Znana dziennikarka ujawniła "kreta" u Kaczyńskiego. Padło konkretne nazwisko
Na jednym z popularnych kanałów politycznych w serwisie YouTube padły słowa, które szybko zaczęły krążyć w kuluarach władzy. Znana dziennikarka publicznie opowiedziała o osobie, która – według jej informacji – ma odgrywać szczególną rolę wewnątrz obozu Zjednoczonej Prawicy. W pewnym momencie rozmowy pojawiło się nazwisko, które wcześniej funkcjonowało jedynie w nieoficjalnych spekulacjach.
- Polityczne kulisy nagrania na kanale „Super Express”
- Kogo podejrzewano o przecieki w PiS? Padają nazwiska polityków
- Joanna Miziołek wskazuje polityka jako „kreta” w PiS
Polityczne kulisy nagrania na kanale „Super Express”
W grudniu na kanale YouTube „Super Express” opublikowano materiał zatytułowany „UJAWNIAMY KRETA W PIS! KACZYŃSKI ZBIERA HAKI NA KONFEDERACJĘ I BRAUNA! | Niedyskretnie o politykach”. W programie wystąpiły Joanna Miziołek oraz Eliza Olczyk – dziennikarki od lat zajmujące się polską sceną polityczną i zakulisowymi mechanizmami władzy.
Rozmowa dotyczyła relacji wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości, napięć pomiędzy frakcjami oraz krążących w środowisku politycznym informacji, które nie zawsze trafiają do opinii publicznej oficjalnymi kanałami. Dziennikarki omawiały, w jaki sposób poufne wiadomości przedostają się do mediów i kto może stać za ich kontrolowanym „wypuszczaniem”.
Już na tym etapie rozmowy dało się wyczuć, że prowadzące zmierzają w kierunku personalnych ustaleń, a nie ogólnych analiz. Pojawił się wątek podejrzeń, które od dłuższego czasu krążyły zarówno wśród polityków, jak i dziennikarzy zajmujących się tematyką PiS.

Kogo podejrzewano o przecieki w PiS? Padają nazwiska polityków
Joanna Miziołek wprost odniosła się do wcześniejszych domysłów, jasno wskazując, że część popularnych typów okazała się nietrafiona. W materiale opublikowanym przez „Super Express” dziennikarka powiedziała:
– Okazuje się, że to ani nie Michał Dworczyk, którego podejrzewałam, ani nie Patryk Jaki.
Na te słowa natychmiast zareagowała Eliza Olczyk, dopowiadając:
– Którego też wszyscy podejrzewali.
W ten sposób obie dziennikarki potwierdziły, że nazwisko Patryka Jakiego od dawna funkcjonowało w politycznych plotkach i wewnętrznych rozmowach jako potencjalne źródło przecieków.
Joanna Miziołek rozwinęła ten wątek, przywołując konkretną sytuację ze swojej pracy zawodowej. Jak zaznaczyła, podejrzenia wobec Jakiego pojawiały się nawet w samym PiS. W programie opowiedziała:
– Tak, bo nawet politycy PiS go podejrzewali, bo ja dostałam ze strony frakcji Morawieckiego takiego SMS-a, po tym jak napisałam tweeta, że ciekawe, który to polityk roznosi te informacje. To jeden z polityków z frakcji Morawieckiego napisał mi: “nie który, tylko jaki”. To był taki żarcik, ale to też nie Jaki.
Ten fragment rozmowy pokazywał, jak głęboko tego typu podejrzenia przeniknęły do wewnętrznych relacji w partii i jak funkcjonowały również w półżartobliwych komentarzach między politykami a dziennikarzami.
Joanna Miziołek wskazuje Jacka Ozdobę jako „kreta” w PiS
Dopiero w dalszej części wypowiedzi Joanna Miziołek ujawniła nazwisko osoby, którą – według jej informatora – należy łączyć z przekazywaniem informacji o konfliktach i napięciach. W materiale „Super Expressu” stwierdziła:
– Więc okazuje się, że to jest Jacek Ozdoba. Jacek Ozdoba, przynajmniej zdaniem mojego informatora.
Dziennikarka nie poprzestała na samym wskazaniu nazwiska. Wyjaśniła również mechanizm, który – według przekazanych jej informacji – miałby stać za takim działaniem. Jak relacjonowała, rola Jacka Ozdoby ma wynikać z podziału zadań wewnątrz politycznego środowiska.
– Dlatego że Patryk Jaki, jak to mówi mój informator, nie chce sobie sam brudzić rąk i oddał rozpuszczanie informacji o różnych konfliktach Jackowi Ozdobie – powiedziała Joanna Miziołek.
W tej samej wypowiedzi pojawiła się także charakterystyka samego Ozdoby jako osoby chętnej do rozmów z mediami. Joanna Miziołek dodała bowiem:
– A że Jacek Ozdoba jest mowny, to chętnie z dziennikarzami porozmawia i podobno to on właśnie wszystkich podburza.
Słowa te, wypowiedziane publicznie na antenie internetowego programu „Niedyskretnie o politykach”, nadały sprawie nowy wymiar i sprawiły, że dotychczasowe spekulacje zyskały bardzo konkretne personalne odniesienie.