Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Policja

Policja

KPP Środa Wielkopolska
15.01.2022 11:33 Pirat drogowy w Lamborghini szalał ulicami miasta. Chciał spełnić dziecięce marzenia

- 50-latek czuł się przez chwilę jak średzki Crazy Frog. Lamborghini, którym piratował po mieście w chwili radarowego pomiaru, miało 116 km/h w obszarze zabudowanym. Niektórzy twierdzili, że gdy przejeżdżał miastem zwykłe auta przewracały się na bok - podsumowali tę sytuację policjanci ze Środy Wielkopolskiej. Do zdarzenia z jego udziałem doszło w piątek 14 stycznia w godzinach popołudniowych na jednej ze średzkich ulic. Lokalni mundurowi natrafili na kierowcę, który swoim zachowaniem stwarzał realne zagrożenie w ruchu drogowym. za kierowanie pojazdem bez uprawnień -1000 złza nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu - 1500 złza wyprzedzanie pojazdu na przejściu dla pieszych - 1500 złza omijanie pojazdu, który zatrzymał się, żeby ustąpić pierwszeństwa pieszemu -1500 złza jazdę po chodniku lub przejściu dla pieszych - 1500 złza przekroczenie prędkości o ponad 30 km/h - 1500 złza złamanie zakazu wyprzedzania, jeśli kierowca ma na koncie inne wykroczenia popełnione w ciągu 2 lat - 2000 złza omijanie zapór i pół-zapór na przejeździe kolejowym -2000 złza wjeżdżanie na przejazd kolejowy, jeśli po drugiej stronie nie ma miejsca do kontynuowania jazdy - 2000 zł Nowy taryfikator nie ma litości dla piratów drogowych i zbiera kolejne żniwo. Świadkami niestandardowej kontroli drogowej byli funkcjonariusze ze Środy Wielkopolskiej, którzy zatrzymali nieodpowiedzialnego kierowcę Lamborghini. 50-latek mknął w terenie zabudowanym 116 km/h, nie zważając na potencjalne zagrożenia. To, co powiedział w rozmowie z policjantami, przekracza wszelkie wyobrażenie. Piraci drogowi to wciąż bardzo poważny problem, który od lat występuje na polskich drogach. Tym razem skrajnie nieodpowiedzialną postawą wykazał się kierowca Lamborghini, który zdecydował się na chwilę szaleństwa, pędząc na złamanie karku ulicami miasta. Jak zmieniła się wysokość nakładanych mandatów?Kierowca Lamborghini pędził aż 116 km/h w terenie zabudowanym. Zgodnie z nowym taryfikatorem pirat drogowy za swoje zachowanie został ukarany w bardzo surowy sposób. Mundurowi wręczyli mu mandat w wysokości 2500 złotych, a także zatrzymali mu prawo jazdy na 3 miesiące. za wyprzedzanie w niedozwolonym miejscu - 1000 zł Wraz z nowym rokiem łatwiej jest również o utratę prawa jazdy, a punkty karne uzyskane za przewinienia pozostaną na naszym koncie dłużej i nie kasują się automatycznie. Warto wspomnieć, że od 1 stycznia 2022 roku w naszym kraju obowiązuje rygorystyczny taryfikator mandatów. Średzcy funkcjonariusze przekazali, że kierowca w rozmowie z nimi zdradził, że chciał spełnić dziecięce marzenia, dlatego mknął jak szalony grubo ponad 100 km/h.

KMP Gostyń
15.01.2022 11:05 Bezmyślne wyprzedzanie na pasach. Kierowca fiata otrzymał surowy mandat

Nie jest żadną tajemnicą, że wyprzedzanie na przejściu dla pieszych to oznaka skrajnej nieodpowiedzialności. Wraz z nadejściem 2022 roku, takie praktyki są jednak karane zdecydowanie bardziej surowymi mandatami. Przekonał się o tym pewien kierujący osobowym fiatem, który przez swoją nieodpowiedzialność mógł doprowadzić do przerażającego zdarzenia. Nowy taryfikator mandatów jest bezlitosny dla piratów drogowych. Pomimo tego, na publicznych drogach wciąż mamy do czynienia z przejawami skrajnej głupoty. Taki stan rzeczy w dobitny sposób ukazuje sytuacja, która została zarejestrowana na ulicy Poznańskiej w Gostyniu (woj. wielkopolskie). Na materiale wideo dokładnie widać, że kierowca Fiata zdecydował się na ryzykowne, a także kompletnie nieodpowiedzialne wyprzedzanie na skrzyżowaniu, a także przejściu dla pieszych.Od tragedii dzieliły dosłownie centymetry. Jego decyzja zagroziła bezpieczeństwu motorowerzysty, który chciał skręcić w lewo. Na szczęście osoba poruszająca się na jednośladzie zdołała w ostatniej chwili uniknąć zderzenia. Jedynie czujność, a także odpowiednia koncentracja uchroniła tego zmotoryzowanego przed tragicznym finałem tego incydentu. Moment zdarzenia został zarejestrowany przez innego kierowcę. Postanowił on przesłać nagranie miejscowej policji, która bardzo szybko zajęła się identyfikacją nieodpowiedzialnego pirata drogowego. Jak się okazało, za kierownicą osobówki zasiadał 31-letni mieszkaniec Gostynia. Jego zachowanie zostało surowo ukarane przez funkcjonariuszy, którzy stosując się do nowego taryfikatora, nie mieli litości dla amatora mocnych wrażeń. Mężczyzna został ukarany mandatem karnym w wysokości w 3500 zł oraz 16 pkt karnymi.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Borys Budka chce w Sejmie alkomatów. Jasno określił, kto miałby być nimi badanyOchłodzenie relacji Nowogrodzkiej z Pałacem Prezydenckim. Poseł ujawniaEwa Krawczyk zakończy konflikt z Krzysztofem Juniorem? Chce pojednaniaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: KMP Gostyń

Youtube
13.01.2022 21:12 Przewoził basen w kuriozalny sposób. Chwilę później doszło do incydentu

Nie jest tajemnicą, że transport ciężkich przedmiotów musi przebiegać w odpowiedni sposób. Jeden, nawet najmniejszych błąd może doprowadzić do ogromnej katastrofy. W tym konkretnym przypadku gafa kierowcy przesądziła o kuriozalnym incydencie.Materiałów wideo przestawiających nieudolne transporty jest naprawdę dużo. Jak się okazuje, nie jest to taka prosta czynność. Wielu kierowców ma poważne problemy, by w skuteczny sposób, przewieźć ładunek z punktu A do punktu B.Idealnym przykładem, może być kierowca z poniższego nagrania. Przewoził on basen na przyczepie jednoosiowej. Umieścił ładunek w pozycji bocznej i zdecydował się na jazdę.Nie trzeba być znawcą tematu, by stwierdzić, że takie zachowanie było kompletnie nieodpowiedzialne.W tym przypadku swoje trzy grosze dorzuciła pogoda. Wietrzna pogoda uniemożliwiła finalizację transportu, tym samym torpedując kuriozalny pomysł kierowcy.Istotnymi czynnikami, które mogły przyczynić się do niepowodzenia operacji były również nierówna nawierzchnia, a także nadmierna prędkość, z którą przemieszczał się kierujący.Ostatecznie kierowca zakończył swoją jazdę w przydrożnym rowie. Warto podkreślić, że zarówno przyczepa, jak i basem zostały uszkodzone, a ich naprawa będzie niezwykle kosztowna.W tym przypadku chciano zaoszczędzić na transporcie i efekt finalny był po prostu tragiczny. Niech ta sytuacja będzie odpowiednią lekcją dla wszystkich, którzy szukają oszczędności, wszędzie tam, gdzie nie powinni.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Koszty pochówków wzrosną nawet o 30 procent. To wynik postępującej inflacjiWP: Morawiecki blokuje dymisję ministra. W PiS chcą, by był "kozłem ofiarnym"Awantura w TVP Info. Poseł PiS wyszedł ze studiaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Youtube

Pixabay
13.01.2022 20:01 Surowy mandat za brak przeglądu. Jego wysokość jest zatrważająca

Nowy, 2022 rok w motoryzacyjnym świecie stoi pod znakiem szeroko pojętych zmian. Szerokim echem odbiło się zaostrzenie obowiązującego taryfikatora mandatów. Okazuje się, że nie trzeba być piratem drogowym, by zostać ukaranym surowym mandatem. W tym konkretnym przypadku, o dotkliwej karze może przesądzić chwila nieuwagi, a także zwykłe zapominalstwo. Nie jest żadną tajemnicą, że jazda bez ważnego badania technicznego w świetle obowiązujących przepisów jest nielegalna. Weryfikacja okresowego stanu naszego pojazdu jest określona w art. 81 Prawa o ruchu drogowym. Brak pieczątki zawsze wiązał się potencjalną karą, która mogła zostać nałożona podczas kontroli drogowej. Polski rząd chciał zaostrzyć obowiązujące przepisy i karać wszystkich zmotoryzowanych poruszających się po publicznych drogach bez badania technicznego. Za niespełnienie tego obowiązku miała grozić kara w wysokości 30 tysięcy złotych, jednak ze względu na jej niebotyczną wysokość, pomysł został lekko zmodyfikowany. Wraz z nadejściem 2022 roku, za brak przeglądu technicznego kierowcom grozi mandat w wysokości do 3 tysięcy złotych. Warto zaznaczyć, że w przypadku tego wykroczenia, kierowca nie otrzyma żadnych punktów karnych. Potencjalna kwota mandatu jest uzależniona od indywidualnej oceny danego funkcjonariusza. W sytuacji gdy przegląd miał zostać wykonany stosunkowo niedawno, policjant może nałożyć na nas niższą karę. Im dłuższy okres, w którym poruszaliśmy się bez niezbędnego badania, tym mandat będzie wyższy. Patrząc na obecną sytuację, a także na kwoty mandatów, warto udać się na stację diagnostyczną i wykonać niezbędne badania. Kwota 3000 złotych działa na wyobraźnię. Warto zaznaczyć, że stawki za badanie techniczne od lat pozostają niezmienne. Za standardowe badanie techniczne samochodu osobowego trzeba zapłacić 99 zł. Jeżeli auto ma instalację LPG lub CNG, do tej kwoty trzeba dopisać 64 zł. Co ciekawe, powyższe ceny zawierają opłatę w wysokości 1 zł na rzecz Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:TVP: Nie żyje wokalista zespołu VOXMąż Bogumiły Wander opiekuje się chorą żoną. Pomaga mu przyjaciółkaSzymon Hołownia po raz kolejny został tatą. Zdradził płeć i imię dzieckaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Eurowarsztat.pl

Podkarpacka Policja
13.01.2022 15:54 Senior wylądował w rowie. Nie posiadał prawa jazdy, a jego fiat przeglądu

Świadkami niezwykle niebezpiecznego, aczkolwiek niestandardowego incydentu byli funkcjonariusze podlaskiej policji. 83-letni kierowca stracił panowanie nad swoim samochodem, w wyniku czego wylądował w przydrożnym rowie. Jak się okazało, jego lista wykroczeń była naprawdę okazała. Zimowa aura nie sprzyja szybkiej, a co za tym idzie, brawurowej jeździe. Śliska nawierzchnia, a także trudne warunki atmosferyczne mogą prokurować wiele niebezpiecznych incydentów. Idealnym przykładem może być wypadek, do którego doszło w czwartek 13 stycznia na terenie gminy Narol (woj. podkarpackie). Tuż po godzinie 10.00 lokalne służby zostały zaalarmowane o zdarzeniu na trasie pomiędzy miejscowościami Huta Złomy i Dębiny. Mundurowi, którzy pracowali na miejscu zdarzenia ustalili, że kierujący samochodem osobowym marki fiat, 83-letni mieszkaniec gminy Narol nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze. Niestety, ale efekt zbyt szybkiej jazdy był porażający. Senior stracił panowanie nad swoim autem i wjechał do przydrożnego rowu. Pojazd wylądował na boku, co uniemożliwiło mężczyźnie opuszczenie wraku. Dopiero przybyli na miejsce policjanci postawili pojazd na koła, po czym wydobyli poszkodowanego z rozbitego samochodu. Na szczęście w wyniku zdarzenia 83-latek nie odniósł poważniejszych obrażeń.W toku przeprowadzonych działań wyszło na jaw, że senior nie posiada uprawnień do kierowania samochodem osobowym, a pojazd, którym jechał nie miał aktualnych badań technicznych. Teraz za spowodowanie kolizji, jazdę bez uprawnień i brak badań technicznych staruszek odpowie przed sądem.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Koszty pochówków wzrosną nawet o 30 procent. To wynik postępującej inflacjiWP: Morawiecki blokuje dymisję ministra. W PiS chcą, by był "kozłem ofiarnym"Awantura w TVP Info. Poseł PiS wyszedł ze studiaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: Policja Podkarpacka

Policja.pl
13.01.2022 15:47 Warszawa. Piątka dzieci pozostawiona bez opieki. Nie wiadomo, gdzie są rodzice

W środę wieczorem policjanci otrzymali zgłoszenie, że w jednym z mieszkań w Warszawie na ul. Andersa może przebywać piątka małych dzieci bez opieki. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze potwierdzili zgłoszenie. Dzieci trafiły do szpitala, a następnie do placówek opiekuńczych. Policja wciąż nie odnalazła rodziców.- W mieszkaniu przebywało pięcioro dzieci w wieku od roku do lat dziewięciu. Były same, pozostawione bez opieki. Zgłoszenie otrzymaliśmy od sąsiadki, ponieważ jedno z dzieci wyszło z mieszkania i poprosiło, żeby się nimi zająć - przekazał w rozmowie z Goniec.pl podinsp. Robert Szumiata z Komendy Rejnowej Policji I w Warszawie.Oprócz policji, na miejsce zostało zadysponowane pogotowie ratunkowe oraz straż miejska. - Rodzice nie byli jeszcze poszukiwani. Nie mamy decyzji co do kwalifikacji prawnej czynu, dlatego na ten moment nie będziemy wykonywać żadnych czynności z rodzicami - dodaje podinsp. Robert Szumiata.Wszystkie dzieci trafiły do szpitala na badania. Następnie w czwartek rano trafiły do różnych placówek opiekuńczych. Najmłodsze z powodu stanu zdrowia pozostało w szpitalu.- Musimy sprawdzić, kto powinien się tymi dziećmi opiekować na miejscu, komu dzieci zostały przekazane. Wiemy, że w domu byli rodzice, ale wiemy też, że z dziećmi mieszkała babcia. Będziemy te osoby w odpowiednim momencie przesłuchiwać - dodaje oficer prasowy z KRP I w Warszawie.Zgodnie z art. 160 kodeksu karnego tj. narażenie na niebezpieczeństwo - opiekunom może grozić nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Zgodnie z paragrafem drugim, tego artykułu, jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Warszawa. Mężczyzna potrącił śmiertelnie pieszego i uciekł z miejsca zdarzeniaPruszków. 10-latek wypadł z czwartego piętra. Mówił, że wychodzi do szkoły.Policjant zastrzelił się w samochodzie na Pradze Północ? Ogromna tragedia w WarszawieJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl

Michał Czubak / Policja Środa Wielkopolska
13.01.2022 14:31 Pasażer szarpnął za kierownicę w czasie jazdy. Jego tłumaczenie zaskoczyło mundurowych

Kompletną bezmyślnością wykazał się pewien pasażer, który w trakcie jazdy szarpnął za kierownicę. Efekt jego zachowania był natychmiastowy. Pojazd wypadł z drogi, po czym dachował na pobliskim polu. Nieodpowiedzialność, a także brak jakiejkolwiek wyobraźni niektórych uczestników ruchu drogowego jest powalająca. Taki stan rzeczy w idealny sposób obrazuje poniższy incydent, do którego doszło kilka temu na terenie Wielkopolski. Służby stacjonujące w Środzie Wielkopolskiej otrzymały niepokojące zgłoszenie dotyczące groźnego wypadku, który miał miejsce na drodze wojewódzkiej nr 432 na trasie Środa Wielkopolska - Zaniemyśl. Wstępne ustalenia miejscowej policji wykazały, że samochód marki Opel Zafira w pewnym momencie wypadł z drogi, uderzył w drzewo, a następnie dachował. W toku przeprowadzonych działań wyszło na jaw, że kraksa jest efektem bezmyślności pasażera pojazdu. 30-letni mężczyzna postanowił szarpnąć za kierownicę w trakcie jazdy. Niestety, ale jego kolega nie miał szans na odpowiednią reakcję i finalnie doszło do groźnego incydentu. Na pytanie policjantów, dlaczego to zrobił, odpowiedział, że tak naprawdę nie ma pojęcia. Nierozważny 30-latek słono zapłacił za swoją głupotę. Policjanci postanowili ukarać go mandatem w wysokości 2000 złotych. Jak dodali funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Środzie Wielkopolsce, z takim przypadkiem się jeszcze nie spotkali. To właśnie w głównej mierze dlatego umieścili 30-latka na czołowym miejscu w księdze ludzkiej głupoty.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Koszty pochówków wzrosną nawet o 30 procent. To wynik postępującej inflacjiWP: Morawiecki blokuje dymisję ministra. W PiS chcą, by był "kozłem ofiarnym"Awantura w TVP Info. Poseł PiS wyszedł ze studiaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: KPP Środa Wielkopolska

Barbi Ballon / Youtube
13.01.2022 04:43 Nietypowa sytuacja na przejściu dla pieszych. O krok od tragedii

Poniższe nagranie udowadnia, że niektórzy kierowcy wykazują się kompletną bezmyślnością, wręcz skrajną głupotą. Nieprzemyślane wyprzedzanie, którego efektem była jazda pod prąd to główny zarzut w kierunku nieodpowiedzialnego zmotoryzowanego. W tej sytuacji jedynie centymetry dzieliły od dramatu. Nadmierna prędkość, pośpiech, a także brawura to główne czynniki odpowiedzialne za większość koszmarnych zdarzeń. Niestety, ale pomimo zaostrzenia przepisów, a także licznych akcji, spora liczba zmotoryzowanych ignoruje przepisową, a co za tym idzie bezpieczną jazdę. W tym konkretnym przypadku irracjonalny popis nieodpowiedzialnego kierowcy został zarejestrowany przez kamerkę samochodową. Incydent miał miejsce 2 stycznia w wielkopolskiej miejscowości Bogdanowo. Autor nagrania podróżując jedną z tamtejszych dróg, nagle stał się świadkiem kuriozalnej sytuacji. Na materiale wideo dokładnie widać jak kierowca zatrzymuje się tuż przed przejściem dla pieszych, by przepuścić rowerzystę, który czekał na okazje, by znaleźć się po drugiej stronie jezdni. Nagle pojawił się nieodpowiedzialny kierowca. To co zrobił dosłownie mrozi krew w żyłach. Właściciel czerwonego opla corsy zdecydował się na manewr wyprzedzania na wysepce, stwarzając poważne niebezpieczeństwo dla pozostałych uczestników ruchu drogowego. Mamy nadzieję, że materiał wideo zostanie przekazany lokalnej policji. Nie od dziś wiadomo, że tacy kierowcy to tykająca bomba, która w każdej chwili może zebrać tragiczne żniwo.Śmiało, można powiedzieć, że sytuacje takie jak ta, to oznaka drogowej patologii. Wiele osób wskazuje, że za takie zachowanie, kierowca powinien pożegnać się ze swoim prawem jazdy.Takie rozwiązanie, choć drastyczne, może w skuteczny sposób wyeliminować bezmyślnych kierujących, których na publicznych drogach stanowią niepokojący procent wszystkich uczestników ruchu.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Konrad Piasecki pogrążył się w żałobie. Dziennikarz TVN pożegnał ojcaPjus nie żyje. Jeden z najważniejszych polskich raperów miał zaledwie 39 latZmarł Stefan Dembowski, lider Balkan ExpressJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: Youtube

STOP PIRAT
12.01.2022 20:33 Bawił się telefonem podczas jazdy. Chwilę później doprowadził do wypadku

O tym, że zabawa telefonem w czasie jazdy jest oznaką kompletnej nieodpowiedzialności, wiadomo nie od dziś. Niestety, ale po publicznych trasach wciąż poruszają się kierowcy, którzy ignorują bezpieczeństwo innych osób. O tym fakcie w dobitny sposób świadczy poniższe nagranie. Ten niezwykle niebezpieczny incydent miał miejsce 2 stycznia na jednym z odcinków słowackiej autostrady między Zwoleniem a Budčą. Warto podkreślić, że w chwili zdarzenia panowały dobre warunki atmosferyczne. Nagle bezpieczna jazda zamieniła się w koszmar. Autor nagrania jechał spokojnym tempem z dopuszczalną na tym odcinku prędkością. W pewnej chwili w tył jego pojazdu z impetem wjechał samochód osobowy. Jak się okazało, za kierownicą Mazdy 6 zasiadał rozkojarzony zmotoryzowany, który w momencie wypadku bawił się telefonem komórkowym. Na miejscu bardzo szybko zjawiły się zarówno służby ratunkowe, jak i policja, która szybko przystąpiła do ustalania szczegółowych okoliczności tego incydentu. Na szczęście w wyniku zderzenia, nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń. W tym miejscu warto podkreślić, że zgodnie z art. 45 ust. 2 pkt. 1 Ustawy Prawo o ruchu drogowym, Kierującemu pojazdem zabrania się korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku W naszym kraju za rażące naruszenie przepisów grozi mandat w wysokości 200 zł, a także 5 punktów karnych.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Koszty pochówków wzrosną nawet o 30 procent. To wynik postępującej inflacjiWP: Morawiecki blokuje dymisję ministra. W PiS chcą, by był "kozłem ofiarnym"Awantura w TVP Info. Poseł PiS wyszedł ze studiaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: STOP PIRAT

ARKADIUSZ ZIOLEK/East News
12.01.2022 15:37 Istotne zmiany w egzaminach na prawo jazdy. Wiemy co czeka przyszłych kierowców

Na horyzoncie widać kolejne, rewolucyjne zmiany dotyczące prawa jazdy. Jak się okazuje, uzyskanie uprawnień może być prostsze niż dotychczas. Istotną zmianą będzie wydłużenie czasu przygotowania do egzaminu. W praktyce ucieszy to głównej mierze 17-letnich kandydatów na kierowców. Nie jest już żadną tajemnicą, że egzaminy na prawo jazdy przejdą rewolucyjne zmiany. Ministerstwo Infrastruktury chce w poprawić wiedzę zmotoryzowanych, a także poziom bezpieczeństwa na polskich drogach. Efekt uboczny potencjalnych działań spodoba się sporej grupie osób. Najbardziej wyczekiwaną zmianą będzie wprowadzenie tzw. jazd doszkalających, które będą prowadzone pod okiem rodzica. Taka praktyka pomoże kandydatom na kierowców lepiej przygotować się do egzaminu na prawo jazdy, a także nabyć wiedzę i umiejętności, które pomogą w bezpiecznej jeździe. Nie jest żadną tajemnicą, że uzyskanie prawa jazdy na terenie naszego kraju jest bardzo wymagającym zadaniem. Według oficjalnych danych przedstawionych przez NIK, Polska ma jeden z najwyższych w Europie wskaźników zabitych na 100 wypadków drogowych. Co ciekawe spora liczba śmiertelnych wypadków jest spowodowana przez młodych kierujących poniżej 24 roku życia. Oznacza to, że rygorystyczny system egzaminowania nie przynosi pożądanych rezultatów. Idealną odpowiedzią może być rewolucja w przepisach. Nowy projekt zakłada wprowadzenie możliwości odbywania szkolenia przez osobę, która ukończyła 17 lat. Oczywiście pod pewnym warunkami. Szkolenie może być prowadzone z osobą towarzyszącą (opiekunem prawnym). W tym celu konieczne będzie wykorzystanie odpowiednio oznakowanego samochodu. Na ten moment nie wiadomo, ja ma ono wyglądać, ponieważ pracę nad nowelizacją są dopiero na początkowym etapie. Wiele wskazuje na to, że auto będą musiały być oznaczone specjalną nalepką lub tablicami, które w zależności od sytuacji będzie można łatwo usunąć. - Kandydat na kierowcę mógłby rozpocząć taki rodzaj szkolenia jedynie, gdy ukończyłby szkolenie podstawowe w ośrodku szkolenia kierowców, które obejmuje 30 godzin zajęć teoretycznych oraz 30 godzin zajęć praktycznych - przekazał w rozmowie z portalem autokult.pl, Szymon Huptyś, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury. W praktyce oznacza to, że kurs na prawo jazdy będzie można rozpocząć zdecydowanie wcześniej, niż ma to miejsce obecnie. Zgodnie z Art. 8 Ustawy o kierujących pojazdami, kandydat może rozpocząć szkolenie nie wcześniej niż trzy miesiące przed ukończeniem 18. roku życia. Wraz z wejściem w życie nowych przepisów, minimalna granica będzie ustawiona na poziomie 17 lat. To nie koniec zmian. W przewidzianych przepisach ma wystąpić zmiana dotycząca uchylenia przepisu, który miał wprowadzić obowiązek odbycia w okresie próbnym, (4-8 miesiąc, licząc od dnia otrzymania prawa jazdy), obowiązkowego kursu dokształcającego w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego, a także praktycznego szkolenia w zakresie zagrożeń w ruchu drogowym dla wszystkich początkujących kierowców. Potencjalna zmiana miałaby wprowadzić obowiązek takowego szkolenia jedynie dla osób, które podczas okresu próbnego popełniły dwa wykroczenia w ruchu drogowym. Ministerstwo planuje zwiększyć wymagania dla instruktorów jazdy, którzy będą musieli przystąpić do wielu okresowych szkoleń, ale również wykładowców i egzaminatorów. Ciekawym pomysłem jest wprowadzenie obowiązkowego przedmiotu "wychowania komunikacyjnego", które byłoby realizowane w ramach czwartek klasy szkoły podstawowej. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, nowe przepisy zostaną przyjęte przez polski rząd w czwartym kwartale 2022 r. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Kolejny gwiazdor disco polo wystąpił w "Sprawie dla reportera". "To jest cyrk"Joanna Opozda trafiła do szpitala. Ciężarna aktorka boi się o dzieckoGrób Ryszarda Farona jest w opłakanym stanie. Aktor zmarł w zapomnieniuJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Autokult.pl

Sterdynia: policjanci odkryli zwłoki 86-latki w mieszkaniu
12.01.2022 14:40 Mieszkała ze zwłokami swojej matki. Córka wyjaśniła, dlaczego jej nie pochowała

Policjanci z Sokołowa odnaleźli ciało 86-letniej kobiety. - To miała być normalna służba. Sprawdzenie informacji - przekazała sierż. Aleksandra Borowska. Zwłoki ukryte były za kilkoma drzwiami, a do ujawnienia ciała doprowadził przypadek. Kobieta, która mieszkała ze zwłokami matki, tłumaczyła się wiarą zmarłej.W środę mazowiecka policja poinformowała o makabrycznym odkryciu w Sterdyni w powiecie sokołowskim. Funkcjonariusze mieli jedynie sprawdzić sprawdzić informację o przebywaniu w jednym z domów osoby zaginionej.Kiedy zapukali do drzwi, nikt im nie otworzył. Policjanci zapytali o mieszkańców domu sąsiadów. - Ustalili, że w mieszaniu powinny przebywać dwie kobiety, jednak starszej z nich nikt nie widział co najmniej od roku - przekazała sierż. Aleksandra Borowska. Wtedy uwagę funkcjonariuszy zwrócił jeden szczegół.

STOP CHAM
12.01.2022 13:56 Niebezpieczne zachowanie kierowcy Kii. Mógł doprowadzić do groźnego wypadku

Polskie drogi rządzą się swoimi, momentami niezrozumiałymi prawami. Ich kwintesencją może być incydent, który został zarejestrowany na jednej ze stołecznych ulic. Kierowca kii chciał wyładować swoją frustrację na innych uczestnikach ruchu. Było o włos od tragedii. Agresja drogowa to wciąż bardzo poważny problem polskich dróg. Niestety, ale spore grono zmotoryzowanych zachowuje się poniżej poziomu krytyki. Czasami o eskalacji konfliktu decyduje nawet najmniejsza błahostka. Jak się okazuje, również jej brak wystarczy, by doszło do niestandardowych sytuacji. Warto podkreślić, że wściekłość na drodze to straszna rzecz. Nigdy niczego nie rozwiązuje, w zasadzie nigdy nie poprawia sytuacji, natomiast wszystko kończy się jeszcze gorzej. Oczywiście dla wszystkich zaangażowanych stron. Do nietypowego incydentu doszło pod koniec ubiegłego roku na ulicy Głębockiej w Warszawie. Na materiale wideo dokładnie widać, że kierujący Mercedesem chciał wyprzedzić ciąg pojazdów zanikającym pasem. Niestety, ale w czasie manewru doszło do niespodziewanej sytuacji. Właściciel Kii najwyraźniej źle ocenił prędkość albo nie zauważył zbliżającego się auta i zajechał mu drogę, spychając na krawężnik. Bardzo prawdopodobne, że nie doszło do kontaktu pomiędzy pojazdami. Chwilę później doszło do zablokowania ruchu przez kierowcę mercedesa, który po krótkiej, aczkolwiek intensywnej wymianie zdań zaprosił kierującego Kią do dyskusji na pasie dojazdowym. Mamy nadzieję, że obaj panowie wyjaśnili sobie całą sytuacji i obeszło się bez większych nieprzyjemności. Warto podkreślić, że tuż przed opisanym incydentem, doszło do groźnej sytuacji z udziałem kierującego koreańskim autem oraz mężczyzny, który przechodził przez jezdnię w miejscu niedozwolonym. Ten pierwszy postanowił przyśpieszyć, zmuszając pieszego do ucieczki z ulicy. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Premier przedstawia Tarczę Antyinflacyjną 2.0. Padły oskarżenia wobec UEByły polityk Kukiz'15 trafił do szpitala. Paweł Szramka przeszedł poważną operacjęWiadomo, co dzieje się z Kamilem Stochem. Jest potwierdzenie z PZNJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: STOP CHAM

Viral Hog
12.01.2022 13:06 Młoda kobieta popełniła fatalny błąd. Jej auto wyleciało z drogi

Kierowca Jeepa zabłysnął głupotą w czystej postaci. Zdecydował się na niebezpieczny manewr wyprzedzania na oblodzonej drodze. Jak się okazało, zbyt wielka pewność siebie miała fatalne konsekwencje. Głupota, brawura oraz nadmierna prędkość. To właśnie te trzy aspekty są w głównej mierze odpowiedzialne za zatrważającą liczbę tragicznych wypadków drogowych. Tak było i tym razem. Incydent miał miejsce 7 stycznia na jednej z dróg w amerykańskim stanie Michigan. Kierująca jeepem explorer chciała wyprzedzić innego zmotoryzowanego. Jak się okazało, ta decyzja miała dramatyczne konsekwencje. Połączenie nieodpowiedzialności, braku doświadczenia, a także niesprzyjających warunków na drodze złożyły się na taki, a nie inny finał. Na nagraniu bardzo dokładnie widać, jak młoda kobieta poruszająca się Jeepem straciła panowanie nad swoim pojazdem, w wyniku czego zjechała z drogi i znalazła się na jednym z pól. Chwilę później doszło do spektakularnego dachowania. Na materiale wideo widać, że pojazd obrócił się kilka razy, zanim finalnie wylądował na czterech kołach. Jak bezpiecznie jeździć po oblodzonej drodze? Gdy widzimy, że jezdnia jest oblodzona, a jazda w takich warunkach może być skrajnie niebezpieczna warto zachować większy niż zwykle odstęp od poprzedzającego pojazdu. Taki zabieg skutecznie pomoże w bezpiecznym hamowaniu w warunkach obniżonej przyczepności opon do podłoża. W sytuacji kryzysowej warto redukować biegi, a nie gwałtownie wciskać pedał hamulca. Jednym z najważniejszych aspektów bezpiecznej jazdy na oblodzonej nawierzchni jest płynność. W praktyce oznacza to brak gwałtownego hamowania, czy też przyśpieszania. Z kolei manewr skrętu powinien być przeprowadzany bardzo łagodnie. Poślizg może objawiać się zarówno nadsterownością, czyli utratą przyczepności przez tylne koła, a także podsterownością, która odnosi się do przednich kół. Gdy będziemy mieli do czynienia z nadsterownością, należy zachować spokój i pod żadnym pozorem nie należy hamować, lecz w delikatny sposób skorygować nasz tor jazdy. W przypadku podsterowności możemy zmniejszyć profil skrętu kierownicą i wykonanie tego manewru w zdecydowanie łagodniejszy sposób.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Premier przedstawia Tarczę Antyinflacyjną 2.0. Padły oskarżenia wobec UEByły polityk Kukiz'15 trafił do szpitala. Paweł Szramka przeszedł poważną operacjęWiadomo, co dzieje się z Kamilem Stochem. Jest potwierdzenie z PZNJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Viral Hog

STOP CHAM
12.01.2022 12:17 Poważny wypadek w Warszawie. Kierowca zignorował zakaz i wymusił pierwszeństwo

Wymuszenie pierwszeństwa przejazdu to jedna z najczęstszych przyczyn groźnych zdarzeń drogowych, które mają miejsce na publicznych trasach. Niestety, ale spore grono zmotoryzowanych lekceważy wskazania znaków drogowych, doprowadzając do wielu kuriozalnych incydentów. Idealnym przykładem, który przedstawiającym jak poważny jest to problem może być poniższe nagranie. Jeden z kierowców zlekceważył obowiązujące przepisy i wymusił pierwszeństwo. Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek 10 stycznia na skrzyżowaniu ulic Białobrzeskiej i Bitwy Warszawskiej 1920 r. Kierowca osobowego nissana popełnił karygodny błąd, za który zapłacił wysoką cenę. Postanowił skręcić w lewo w miejscu, gdzie obowiązuje bezwzględny nakaz jazdy prosto. Na domiar złego nierozważny zmotoryzowany nie upewnił się w 100 procentach, czy może przeprowadzić manewr w bezpieczny, bezkolizyjny sposób. Niestety, ale brak skupienia, a także zła decyzja doprowadziły do potężnego zderzenia. Materiał wideo, który został zarejestrowany przez innego kierowcę, pokazuje, że siła uderzenia była naprawdę okazała. Kierujący vanem nie miał najmniejszych szans na odpowiednią reakcję. Nie mógł przewidzieć, że kierowca japońskiego crossovera będzie aż tak nieodpowiedzialny, by zdecydować się na skręt w lewo. Jak informuje portal Informator Stolicy, jeden z kierowców uczestniczących w zdarzeniu trafił do najbliższej placówki medycznej. Godne podziwu jest jednak zachowanie autora nagrania, który zaparkował swój pojazd w bezpiecznym miejscu, by móc udzielić niezbędnej pomocy poszkodowanym. Tym samym wypełnił swój obywatelski obowiązek, jakim jest pomoc w przypadku nagłego zdarzenia. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Nagranie z domu Lewandowskich. Wszystko działo się o 5:00 ranoApoloniusz Tajner zabrał głos ws. przyszłości Michala DoleżalaŁukasz Fabiański znalazł pod drzwiami dziwny prezent od kibicówJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: STOP CHAM

Pixabay
11.01.2022 16:10 Kierowco, masz problem z zamarzniętymi szybami? Prosty sposób rozwiąże problem

Zamarznięte szyby to istotny problem, z którym w okresie zimowym boryka się wielu kierowców. Są one prawdziwym koszmarem wielu kierujących, lecz niewielu z nich jest w stanie sobie z nimi poradzić. Okazuje się, że istnieje jeden bardzo prosty sposób, który wyeliminuje problem. Zamarznięte szyby w samochodzie to bardzo irytujący problem. Jak się ich pozbyć? Jest na to bardzo skuteczny sposób.Każdy z nas kierowców wie, że zamarznięte szyby to bardzo irytujący problem, który jest domeną zimowych miesięcy. Wielu nie ma sprawdzonego sposobu na walkę z tą przypadłością, dlatego w ostatecznym rozrachunku sięga po tradycyjną skrobaczkę do szyb.Niestety, ale powszechnie stosowane skrobaczki nie są najlepszym sposobem na pozbycie się lodu z zamarzniętej szyby. Istnieje również wiele preparatów, które maja skutecznie pomóc w walce o przejrzystość naszych szyb. Widocznej warstwy lodu z całą pewnością nie powinniśmy zdzierać wycieraczkami. Należy podkreślić, że nawet przy obfitym spryskiwaniu szyby zimowym płynem do spryskiwaczy, taka operacja natychmiastowo spowoduje wyszczerbienie delikatnych piór wycieraczek i w ostateczności spowoduje konieczność ich wymiany.Przypominamy, że szyby samochodowe zamarzają głównie z powodu wilgoci, którą wnosimy do wnętrza samochodu na butach i ubraniach. Oprócz tego skrapla się ona po prostu z powietrza.Nawet, jeżeli nasze auto nie ma klimatyzacji, w bardzo łatwy sposób możemy poradzić sobie z tym problemem.

Newberry Township Police
11.01.2022 11:34 Niestandardowa kontrola policji. Przewozili żywego jelenia w kabinie auta

Kontrole drogowe rządzą się swoimi prawami. Bardzo często mundurowi muszą mierzyć się z nietypowymi sytuacjami, które śmiało mogą zakrawać na granice absurdu. Idealnym przykładem może być sytuacja, do której doszło na jednej z dróg w amerykańskim stanie Pensylwania. Interweniujący policjanci byli kompletnie zdezorientowani. Praca policjanta to ciężki kawałek chleba. Jako stróż prawa jesteś narażony na różnego rodzaju dziwne sytuacje. Świadkami takiego zdarzenia byli pewni mundurowi z amerykańskiego stanu Pensylwania. 6 stycznia bieżącego roku podczas rutynowego patrolu na lokalnych drogach zauważyli kierowcę, który zachowywał się w bardzo podejrzany sposób. Sądzili, że może się on znajdować pod wpływem alkoholu, bądź też środków niedozwolonych. Bez chwili zastanowienia postanowili sprawdzić, czy ich przypuszczenia okazały się trafne, po czym zatrzymali pojazd. Gdy podeszli do samochodu, dosłownie zdębieli. We wnętrzu osobówki oprócz kierowcy oraz pasażera znajdował się jeleń. Mężczyźni zeznali, że jakiś czas wcześniej doszło do zderzenia z dzikim zwierzęciem. Sądząc, że zwierzę nie przeżyło incydentu, postanowili ulokować je we wnętrzu pojazdu. Jak się okazało, jeleń zdołał przeżyć wypadek, a co najważniejsze miał się dobrze. Zastanawiający jest jednak fakt, dlaczego kierowca kontynuował dalszą jazdę z dziką zwierzyną na pokładzie. Gdy mundurowi zadali podobne pytanie, mężczyźni nabrali wody w usta i nie potrafili logicznie wytłumaczyć swojego nietypowego zachowania. Finalnie zwierzę zostało wypuszczone na wolność. W toku przeprowadzonych działań wyszło na jaw, że kierujący pojazdem znajdował się pod wpływem alkoholu. Jak się okazało, był nim 19-latek, który jest bardzo dobrze znany lokalnej policji. Teraz za swoje bezmyślne zachowanie odpowie przed sądem. Mamy nadzieje, że w końcu zmądrzeje. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Alarm bombowy na pokładzie samolotu. Wielka akcja służb na lotnisku w Modlinie7-dniowa żałoba w teatrze po śmierci aktora Przemysława GąsiorowiczaWulgaryzmy na antenie TVP Info. Gość obraził polityków POJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: Youtube / Newberry Township Police

Lubuskie24
10.01.2022 21:16 Pędził jak szalony swoim BMW. Otrzymał drakoński mandat

Wraz z wejściem w życie nowego taryfikatora, wielu kierowców ograniczyło swoje pirackie zapędy i porusza się po publicznych drogach w przepisowy sposób. Jak się okazuje, są jednak zmotoryzowani, którzy za nic mają wszelkie reguły i swoim bezmyślnym zachowaniem stwarzają poważne zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Idealnym przykładem może być pewien kierowca, który swoim BMW szalał na jednym z odcinków drogi krajowej numer 39 w województwie lubuskim. Jak się okazało, chwila brawurowej jazdy kosztowała go naprawdę sporo. Pirat drogowy miał sporego pecha, że akurat w tym samym czasie, tamtejszą trasę patrolowali funkcjonariusze grupy Speed. Widząc bawarską osobówkę rozpędzoną do granic rozsądku, postanowili zareagować i rzucili się w pościg. Według informacji przekazanych przez lubuską policję kierowca BMW mknął aż 73 km/h na drodze z ograniczeniem do 90 km/h. Mężczyzna przyznał się do winy, zdając sobie sprawę, że jego postawa była karygodna. Nieodpowiedzialny pirat miał szczęście, że dopuścił się wykroczenia poza terenem zabudowanym, ponieważ wtedy w ekspresowym tempie straciłby swoje prawo jazdy. Mimo wszystko został ukarany bardzo surowym mandatem. Jego wyczyn został wyceniony przez mundurowych na 2500 złotych, a także 10 punktów karnych. Warto podkreślić, że w bieżącym roku kara za tego typu wykroczenie jest aż pięciokrotnie wyższa niż w 2021 roku. No cóż, w nowych realiach szybka, brawurowa jazda po prostu nie popłaca. Najważniejszą zmianą, która weszła w życie 1 stycznia jest aktualizacja taryfikatora mandatów, w którym stawki nie zmieniły się od 1998. Warto podkreślić, że średnie zarobki w tym czasie wzrosły kilkukrotnie (a więc kara stała się kilkukrotnie mniej dotkliwa). Aktualnie łatwiej będzie również o utratę prawa jazdy, a punkty karne uzyskane za przewinienia pozostaną na naszym koncie dłużej i nie będą się automatycznie „kasowały". Wzrosła również wysokość maksymalnego mandatu nałożonego przez policjanta - do 5000 zł w przypadku jednego wykroczenia lub 6000 w przypadku złamania kilku przepisów. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Pudelek: Ojciec Joanny Opozdy strzelał do rodziny. Cudem nie doszło do tragediiMaryla Rodowicz w "The Voice Senior" pokazała zadziwiający talent. Widzowie oniemieliNastolatka była w śpiączce przez cztery lata. Nagle się obudziła się i powiedziała niebywałe słowaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Lubuskie24 / Youtube

LAPD HQ
10.01.2022 15:07 Samolot rozbił się na torach. Chwilę później we wrak wjechał pociąg

Świadkami niestandardowego, a zarazem koszmarnego zdarzenia byli funkcjonariusze policji z Los Angeles. Samolot z impetem rozbił się na jednym z tamtejszych przejazdów kolejowych. Chwilę później we wrak maszyny z wielką siłą wbił się rozpędzony pociąg. Pilot cudem uniknął nieuchronnej śmierci. Jedynie szybka, a zarazem odpowiednia reakcja funkcjonariuszy policji zapobiegła tragedii, która mogła mieć miejsce na jednym z przejazdów kolejowych w Los Angeles. Do strasznego incydentu doszło w niedzielę 9 stycznia, niedaleko komisariatu policji w Foothill na Osborne Street, niedaleko lotniska Whiteman. Samolot Cessna tuż po awaryjnym lądowaniu rozbił się na torach kolejowych w dzielnicy Pacoima. Jak się okazało, pilot zdołał przeżyć katastrofę i potrzebował pilnej pomocy. Do akcji bardzo szybko wkroczyli policjanci, którzy byli obecni na miejscu zdarzenia. Bardzo szybko wyciągnęli rannego mężczyznę z rozbitego samolotu, po czym odciągnęli go na bezpieczną odległość. Refleks mundurowych zapobiegł niewyobrażalnej tragedii. Kilka sekund później w roztrzaskany samolot z wielką siłą wjechał rozpędzony pociąg. Siła uderzenia była tak duża, że elementy maszyny dosłownie wystrzeliły w powietrze. Moment zdarzenia został zarejestrowany przez kamery należące do funkcjonariuszy biorących udział w tej nietypowej akcji. Foothill Division Officers displayed heroism and quick action by saving the life of a pilot who made an emergency landing on the railroad tracks at San Fernando Rd. and Osborne St., just before an oncoming train collided with the aircraft. pic.twitter.com/DDxtGGIIMo— LAPD HQ (@LAPDHQ) January 10, 2022 Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Nie żyje Bob Saget. Aktor został znaleziony martwy w pokoju hotelowymWojciech Korda z Niebiesko-Czarnych podupadł na zdrowiu. Pomocy potrzebuje także jego żonaMałgorzata Ostrowska-Królikowska skomentowała strzelaninę z udziałem swojego syna i jego teściaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: LAPD HQ

Youtube
10.01.2022 14:33 Jechał pod prąd na S7. Jego zachowanie zaskoczyło innych kierujących

Jazda pod prąd to zjawisko, które coraz częściej można spotkać na polskich trasach. W tym przypadku decyduje brak odpowiedniej koncentracji oraz słabe skupienie. Czasami kierujący przed dłuższy czas nie wiedzą, że popełnili kuriozalny błąd. Nie od dziś wiadomo, że na publicznych trasach w każdej chwili może dojść do niestandardowych sytuacji. Taki stan rzeczy dobitnie ukazuje poniższe nagranie, które zostało zarejestrowane na jednym z odcinków drogi ekspresowej S7. Dokładniej chodzi o fragment pomiędzy Płońskiem i Napierkami. Długość nowej trasy, która niedawno została oddana do użytku, wynosi aż 50 km. Jak się okazuje, coś jest jednak nie tak, ponieważ w ostatnim czasie, zatrważająca liczba zmotoryzowanych podróżuje nią pod prąd. Według informacji przekazanych przez „Gazetę Wyborczą” szczególny problem jest widoczny w okolicy miejscowości Pawłów oraz Ciecórek, gdzie znajduje się nieukończony fragment S7. Wiele wskazuje na to, że to organizacja ruchu w tamtym miejscu może być główną przyczyną dziwnych decyzji kierowców, którzy kontynuują swoją jazdę nawet pod prąd. Poniższy materiał wideo idealnie potwierdza ten przykry stan rzeczy. Incydent został zarejestrowany właśnie w okolicach Pawłowa. W naszym kraju jazda pod prąd jest surowo karana. Grozi za nią do pięciuset złotych mandatu i do sześciu punktów karnych. Warto jednak podkreślić, że polskie prawo przewiduje wyższą karę w sytuacji, gdy naruszenie zasad bezpieczeństwa było szczególnie rażące, albo doszło jednocześnie do popełnienia innych wykroczeń. Wówczas funkcjonariusz może nałożyć mandat w wysokości 1000 złotych.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Nie żyje Bob Saget. Aktor został znaleziony martwy w pokoju hotelowymWojciech Korda z Niebiesko-Czarnych podupadł na zdrowiu. Pomocy potrzebuje także jego żonaMałgorzata Ostrowska-Królikowska skomentowała strzelaninę z udziałem swojego syna i jego teściaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: Youtube

OSP Budki Piaseckie
09.01.2022 11:58 Tragedia na Mazowszu. Fatalny bilans zderzenia dwóch osobówek

Do przerażającego wypadku doszło w niedzielny poranek 9 stycznia na terenie województwa mazowieckiego. Jedna osoba nie żyje, a inna została ranna w wypadku samochodów osobowych na drodze krajowej nr 92 w Sochaczewie. Okoliczności tego koszmarnego zdarzenia są ustalane przez miejscową policję. Niezwykle groźny incydent miał miejsce w niedzielę 9 stycznia tuż około godziny 5.30 w miejscowości Kożuszki-Parcel w powiecie sochaczewskim. Na jednym z odcinków drogi numer 92 pomiędzy Sochaczewem a Błoniem zderzyły się dwa samochody osobowe. W wyniku tego wypadku zginęła jedna osoba. Informacje o jej śmierci przekazała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. - Jest jedna ofiara śmiertelna. Trzy osoby zostały zabrane do szpitala. Wszystkie były przytomne - przekazał w rozmowie z tvnwarszawa.pl Rafał Krupa, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sochaczewie. Poinformował on również o tym, że ofiarą wypadku jest kobieta. Jak podaje portal tvnwarszawa.pl, w wyniku uderzenia wypadła z auta i została przez nie przygnieciona. Droga w miejscu zdarzenia była zablokowana w obu kierunkach. Lokalna policja wyznaczyła objazdy przez okoliczne miejscowości. Na miejsce tragedii zadysponowano trzy zastępy straży pożarnej oraz pogotowie ratunkowe. Aktualnie trwa ustalanie szczegółowych okoliczności tego przerażającego incydentu.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:W "Jeden z dziesięciu" padł prawdziwy rekord. Niesamowite scenyMaryla Rodowicz w "The Voice Senior" pokazała zadziwiający talent. Widzowie oniemieli109. rocznica urodzin Edwarda Gierka. Tłumy przy jego grobie w SosnowcuJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: tvnwarszawa.pl / policja Sochaczew

Youtube
09.01.2022 10:00 Fatalny błąd kierowcy SUV-a. Land Rover Discovery wylądował na dachu

Niemniej jednak oglądając poniższe wideo, można śmiało stwierdzić, że sytuacja zalicza się do tych z gatunku nietypowych. Zastanawiający pozostaje jednak fakt, jak na incydent zareagował właściciel masywnego SUV-a? Musiał być w mocnym szoku! Wzorzec został powielony w idealny sposób, dlatego japoński hot hatch jest uznawany za jeden z najlepszych pojazdów w swojej kategorii wagowej. Przy tworzeniu Toyoty Yaris GR, twórcy tego filigranowego, aczkolwiek piekielnie mocnego auta, czerpali inspiracje w głównej mierze ze środowiska wyścigowego. Kierujący masywnym Land Roverem Discovery z impetem wjechał w poprzedzającego yarisa. Właściciel SUV-a chciał znaleźć się na sąsiednim pasie, aczkolwiek wykonał manewr w tak nieudolny sposób, że jego pojazd wylądował na dachu. O tym, że w czasie jazdy należy być odpowiednio skoncentrowanym, wiadomo nie od dziś. Jeden, nawet najmniejszy błąd może mieć fatalne konsekwencje. W dobitny sposób przekonał się o tym kierowca Land Rovera Discovery, który na własne życzenie został dosłownie znokautowany przez Toyota GR Yaris. Do nietypowej sytuacji z poczciwym Yarisem doszło na jednej z ulic w Wielkiej Brytanii. Nagle zwykła jazda zakorkowaną trasą została zakłócona przez poważny incydent. W tym przypadku o tak zaskakującym finale przesądziły prawa fizyki. W tym przypadku głównym winowajcom jest kąt, pod którym Land Rover uderzył w Toyotę.

Policja Łódzka
08.01.2022 23:35 Zatrzymał auto przed skrzyżowaniem. Okazało się, że był kompletnie pijany

Świadkami kuriozalnej interwencji byli funkcjonariusze piotrkowskiej drogówki. Kilka dni temu na otrzymali niepokojące zgłoszenie dotyczące nietypowego zachowania kierowcy samochodu osobowego. Jak się okazało, jego właściciel miał sporo na sumieniu. Do niestandardowej sytuacji doszło w środę 5 stycznia na terenie Piotrkowa Trybunalskiego. W godzinach wieczornych tamtejsi policjanci otrzymali zgłoszenie o tym, że na jednym ze skrzyżowań na ulicy Żelaznej stoi pojazd. Jak się okazało, za jego kierownicą siedział nieprzytomny mężczyzna. Świadkiem incydentu był pewien kierowca, który przejeżdżał nieopodal. Widząc nietypowe zdarzenie, postanowił poinformować odpowiednie służby. Widząc, że mężczyzna za kierownicą nie reaguje na sygnalizację świetlną, sprawdził, czy nie potrzebuje on pomocy. Na miejscu bardzo szybko pojawili się funkcjonariusze, którzy niezwłocznie przystąpili do niezbędnych działań. Tuż po otworzeniu drzwi poczuli bardzo silną woń alkoholu. Gdy zajrzeli do wnętrza samochodu, dosłownie zaniemówili. W pojeździe znajdowały się butelki po alkoholu, a pokrywa silnika była jeszcze ciepła, co wskazywało, że auto było uruchomione dosłownie jeszcze przed chwilą. Z nieodpowiedzialnym kierującym nie było żadnego kontaktu. Mężczyzna był kompletnie pijany i w żadnej sposób nie reagował na polecenia mundurowych. Ustalano, że za kierownicą zasiada 39-letni mieszkaniec powiatu piotrkowskiego. Z uwagi na jego stan, policjanci wezwali ratowników medycznych, aby ci udzielili mu niezbędnej pomocy medycznej. Przeprowadzone badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna ma w swoim organizmie ponad 4 promile alkoholu. 39-latek w rozmowie z policjantami przyznał, że pił tego dnia alkohol, a także, że to on kierował fordem. Policjanci będą ustalali szczegółowe okoliczności tego zdarzenia, a co za tym idzie, dokładnie sprawdzą, czy wersja 39-latka jest prawdziwa. Za kierowanie w stanie nietrzeźwości bezmyślnemu kierowcy grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:W "Jeden z dziesięciu" padł prawdziwy rekord. Niesamowite scenyMaryla Rodowicz w "The Voice Senior" pokazała zadziwiający talent. Widzowie oniemieli109. rocznica urodzin Edwarda Gierka. Tłumy przy jego grobie w SosnowcuJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: Łódzka Policja

Policja Mazowiecka
08.01.2022 22:38 Wjechał w „malucha” i słono za to zapłacił. Otrzymał 1500 złotych mandatu

Tuż po godzinie 14.20 miejscowe służby otrzymały niepokojące zgłoszenie dotyczące zderzenia dwóch pojazdów, które miało miejsce na wysokości Garwolina. Według wstępnych ustaleń miejscowej policji kierowca dostawczego iveco nie zachował należytej ostrożności, a co za tym idzie również bezpiecznego odstępu od poprzedzającego pojazdu. W wyniku uderzenia ucierpiał kierowca fiata, który z obrażeniami ciała został przetransportowany do lokalnej placówki medycznej. Na szczęście okazały się one niegroźne, dlatego tego samego dnia został zwolniony do domu. Nowy taryfikator mandatów spędza sen z powiek zdecydowanej większości polskich kierowców. Jak się okazuje, nawet za najkrótszą chwilę zawahania można zapłacić wysoką cenę. W dobitny sposób przekonał się o tym pewien kierowca lawety, który uderzył w tył jadącego przed nim osobowego fiata. Brak skupienia za kółkiem, a także chwila dekoncentracji mogą mieć fatalne konsekwencje. Taki stan rzeczy w dobitny sposób potwierdza incydent, do którego doszło w minioną środę na jednym z odcinków trasy S17. Efekt jego nieostrożności był fatalny. 49-letni kierujący lawetą z impetem wjechał w tył kultowego „malucha”, którym kierował 30-latek.

Youtube
07.01.2022 22:16 Perfidna kradzież miejsca parkingowego. Kierowca alfy był bezradny

W chwili, gdy kierowca SUV-a wycofał swój samochód, jego miejsce zajął kierujący fordem, który w bezczelny sposób ukradł miejsce parkingowe właścicielowi czerwonej alfy.Nie wiemy, jak dokładnie zakończyła się ta sytuacja. Mamy nadzieję, że kierowca forda naprawił swój błąd i chociaż przeprosił kierującego alfą. Na materiale wideo widać osobową alfę romeo, której kierujący szukał miejsca parkingowego. Gdy po długich poszukiwaniach w końcu znalazł satysfakcjonującą lokalizację, pojawił się pewien istotny problem.Przykładem, który w idealny sposób odzwierciedla realia polskich tras, jest poniższe nagranie. Dokładnie nie wiadomo gdzie zarejestrowano poniższą sytuację, aczkolwiek przypuszczamy, że miała ona miejsce na terenie województwa mazowieckiego. Niestety, ale chamstwo na polskich drogach to wciąż bardzo powszechne zjawisko. W dobitny sposób świadczy o tym poniższa sytuacja, która została zarejestrowana przez kamerkę samochodową. Kierowca alfy nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Każdy z nas bardzo dobrze wie, że liczba drogowych cwaniaków poruszających się po polskich drogach z roku na rok dramatycznie rośnie. Niektórzy zmotoryzowani nie kryją się ze swoją wrodzoną bezczelnością, prokurując wiele nietypowych zdarzeń drogowych.Sytuacja jest naprawdę kuriozalna. Pokazuje ona panujące realia polskich dróg. Niestety, ale spora liczba kierowców nie respektuje obowiązujących zasad, a także utrudnia życie innym zmotoryzowanym.

ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
07.01.2022 20:53 Jechał pod prąd nie swoim rowerem. Okazało się, że był kompletnie pijany

Do kuriozalnej sytuacji doszło w czwartkowy wieczór 6 stycznia w Krakowie. Pewien mieszkaniec Nowego Targu postanowił w osobliwy sposób uczcić święto Trzech Króli. Swoją interesującą opowieść o tym, w jaki sposób wszedł w posiadanie bicykla, kontynuował już na jednym z krakowskich komisariatów policji.Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] W toku przeprowadzonych działań wyszło na jaw, że mężczyzna jest kompletnie pijany. Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie aż 2,5 promila alkoholu. Nietrzeźwi uczestnicy ruchu to wciąż bardzo poważny problem, który jest obecny na publicznych trasach. Niestety, ale stwarzają oni realne zagrożenie nie tylko dla siebie, ale także dla innych zmotoryzowanych. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl: Mężczyznę zauważyli funkcjonariusze straży miejskiej, którzy patrolowali ulicę Pawią w Krakowie. Mundurowi podeszli do rowerzysty i kazali mu zsiąść z jednośladu. Jechał od krawężnika do krawężnika, zwracają tym samym uwagę funkcjonariuszy straży miejskiej. Bezmyślny rowerzysta mógł swoim zachowaniem doprowadzić do niewyobrażalnej tragedii. Jego tłumaczenie tuż po zatrzymaniu, dosłownie zwala z nóg.Źródło: Straż MiejskaW piątek wieczorem premiera telewizyjna w Polsacie. Idealny film dla całej rodzinyNie żyje Sidney Poitier, wielka gwiazda amerykańskiego kina, laureat OscaraEwa Bilan-Stoch jak lwica broni swojego męża w mediach społecznościowych Jak się okazało, to zadanie przerosło nieodpowiedzialnego cyklistę. -Wykonanie polecenia okazało się dość trudne, ale w końcu jakoś stanął na chwiejnych nogach z mocno zakłopotaną miną. Na pytanie, czy to jego rower odparł, że w sumie to nie. A na kolejne, to skąd go ma stwierdził, że od kolegi, ale po chwili zmienił zdanie, mówiąc, że dostał rower od… nieznajomej kobiety - przekazali strażnicy miejscy.Tuż przed godziną 23, jechał na rowerze pod prąd. Na domiar złego nie posiadał świateł, a co gorsza poruszał się od krawężnika do krawężnika.

STOP PIRAT
07.01.2022 14:22 Groźny incydent tuż po zmroku. Osobówka uderzyła w masywnego dzika

Do niezwykle niestandardowej sytuacji doszło w bożonarodzeniowy wieczór na terenie Lubelszczyzny. Kierowca osobówki nie miał najmniejszych szans na odpowiednią reakcję. W pewnym momencie tuż przed maską pojawił się masywny dzik. O tym, że podczas jazdy w każdej chwili może dojść do nietypowego zdarzenia w dobitny sposób poniższy materiał wideo. Jego autor miał sporą nieprzyjemność spotkać na swojej drodze masywnego dzika. Incydent miał miejsce w Boże Narodzenie tuż po zmroku, około godziny 18.00. Pewien kierowca poruszał się po drodze wojewódzkiej numer 815 między Parczewem a Lubartowem. Nagle spokojna jazda została zakłócona przez niebezpieczne zdarzenie. Na oblodzonej drodze znalazł się olbrzymi dzik, który najpewniej zlizywał sól z jezdni. Niestety, ale kierowca nie miał szans na reakcję i z wielką siłą potrącił masywne zwierzę. Dokładnie nie wiadomo, czy poszkodowany dzik przeżył, a także jak poważne były uszkodzenia samochodu. Warto zaznaczyć, że autor nagrania opublikował go w sieci ku przestrodze. Podkreślił również, że zwierzę było kompletnie niewidoczne. "Nie było go w ogóle widać. Brak oznakowania na drodze o dzikich zwierzętach. Bywa." - dodał w opisie filmu. Spotkanie zwierzęcia na drodze może okazać się tragiczne w skutkach. Według szacunków miesięcznie dochodzi do ok. 1000-2000 wypadków z udziałem zwierząt na drogach. Po zderzeniu z sarną/łosiem czy innym leśnym stworzeniem należy powiadomić odpowiednie służby. Jeżeli jest to możliwe, musimy pomóc potrąconemu zwierzęciu.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Ostatnie dni na skorzystanie ze zniżki abonamentu RTVGipsowe dłonie przed domem Kaczyńskiego. Niezwykła akcja warszawskiego artystyNie żyje Peter Bogdanovich, reżyser oscarowych hitów Źródło: STOP PIRAT

ITD
07.01.2022 13:48 Nietypowa kontrola ITD. Kierowca zawodowy wpadł w poważne tarapaty

Świadkami nietypowej kontroli byli funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego. Jak się okazało, kierujący pojazdem miał na sumieniu poważne przewinienie. Gdy inspektorzy spojrzeli na jego prawo jazdy, dosłownie zdębieli. Niestandardowa inspekcja miała miejsce kilka dni temu na jednym z odcinków drogi krajowej numer 29 w Świecku. Za kierownicą polskiej ciężarówki znajdowało się dwóch obywateli Białorusi. W czasie kontroli dokumentów kierowca pokazał funkcjonariuszom polskie prawo jazdy. Jak się okazało, autentyczność dokumentu wzbudziła poważne wątpliwości inspektorów. Chwilę później podczas przeprowadzania dalszych działań, kierujący pokazał swoje oryginalne, białoruskie prawo jazdy. Co ciekawe, straciło ono swoją ważność pół roku temu. W związku z poważnymi wątpliwościami co do uczciwości kierującego, na miejsce zdarzenia zadysponowano policyjny patrol. W trakcie kontroli wyszło na jaw, że inspektor miał rację. Polskie prawo jazdy zostało sfałszowane. Zatrzymany kierowca wyjaśnił w rozmowie z mundurowymi, że za namową kolegów skontaktował się z osobą, która gwarantowała wyrobienie fałszywego dokumentu w przeciągu kilku dni. Co ciekawe, za zakup dokumentu zapłacił niebagatelną kwotę 1500 złotych. Funkcjonariusze policji zabezpieczyli podrobiony dokument, a także zatrzymali nierozważnego kierowcę. Warto podkreślić, że za posługiwanie się fałszywym prawem jazdy grozi surowa kara do nawet 5 lat pozbawienia wolności.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:RMF FM: bunt w PiS. Premier może stracić stanowiskoKaczyński potwierdza zakup Pegasusa. "Afera z niczego"Mateusz Morawiecki podjął kroki ws. ambasadora RP w Czechach. Rzecznik rządu potwierdził Źródło: GITD

STOP PIRAT
07.01.2022 12:54 Szaleniec na A4. Mknął pasem awaryjnym ponad 150 km/h

Sytuacje, do których dochodzi na rodzimych trasach, wciąż mogą zaskoczyć niejednego zmotoryzowanego. Idealnym potwierdzeniem tej tezy będzie zachowanie kierowcy uwiecznione na poniższym nagraniu. Pozostali uczestnicy ruchu dosłownie przecierali oczy ze zdumienia. Do niestandardowego, aczkolwiek niebezpiecznego zdarzenia doszło na jednym z odcinków autostrady A4 w kierunku Krakowa. Tuż przy węźle Niepołomice jeden z kierujących zarejestrował kuriozalną sytuację. Kierowca pędził ponad 150 km/h pasem awaryjnym, z łatwością wyprzedzając inne pojazdy. Pirat drogowy w małym miejskim samochodzie nie zdawał sobie sprawy, że jego zachowanie mogło mieć fatalne konsekwencje. Jeden z internautów komentujący filmik trafnie zauważył, że szaleniec mógłby się zdziwić, gdyby na pasie awaryjnym natrafił na zatrzymany pojazd. Jak wiadomo, korzystanie z pasa awaryjnego jest możliwe jedynie w określonych sytuacjach. Nieuzasadniony wjazd na pas awaryjnego postoju może kosztować kierowcę 300 zł. Do czego służy pas awaryjny na autostradzie?Jak sama nazwa wskazuje, pas ten jest przeznaczony dla kierowców, który w czasie jazdy spotkały pewne problemy natury technicznej i nie mogą kontynuować dalszej jazdy. Dodatkowo mogą z niego korzystać kierowcy zatrzymani do kontroli przez policję, zmotoryzowani, którzy tworzą korytarz życia oraz osoby, które w czasie jazdy poczuły się źle. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:RMF FM: bunt w PiS. Premier może stracić stanowiskoKaczyński potwierdza zakup Pegasusa. "Afera z niczego"Mateusz Morawiecki podjął kroki ws. ambasadora RP w Czechach. Rzecznik rządu potwierdziłŹródło: STOP PIRAT