Akcja ratunkowa na Bałtyku. Za burtę promu wypadł Polak. Są nowe informacje

Dramatyczny incydent na Bałtyku. Polak wypadł za burtę

Do zdarzenia doszło w poniedziałek na jednostce należącej do linii Unity Line. Podczas gdy prom „Skania” znajdował się na pełnym morzu w drodze do Szwecji, załoga otrzymała informację, że jeden z pasażerów wypadł za burtę. Natychmiast wdrożono procedury alarmowe „człowiek za burtą”, a kapitan jednostki powiadomił odpowiednie służby ratownicze. Tożsamość zaginionego szybko potwierdzono – to Polak, który podróżował tym rejsem.

Międzynarodowa mobilizacja na morzu. Walka z żywiołem w ekstremalnych warunkach

W obliczu bezpośredniego zagrożenia życia pasażera, do akcji ruszyły jednostki z kilku krajów. Operację poszukiwawczą koordynowało Morskie Centrum Ratunkowe (SAR) w niemieckim Sassnitz. W rejon wypadku skierowano śmigłowce oraz łodzie ratunkowe z Niemiec, Danii oraz Szwecji. 

Solidarność na morzu wykazali również inni marynarze – do poszukiwań włączył się prom pasażerski „Polonia”, który akurat znajdował się w tym samym akwenie.

Praca ratowników była od początku skrajnie utrudniona. Na Bałtyku panował wówczas potężny sztorm, charakteryzujący się bardzo silnym wiatrem i wysokimi falami, co ograniczało widoczność i uniemożliwiało precyzyjne przeczesywanie lustra wody. Niska temperatura wody o tej porze roku drastycznie skracała czas, w którym człowiek bez specjalistycznego sprzętu jest w stanie przeżyć w morzu, co czyniło operację dramatycznym wyścigiem z czasem.

Przerwanie poszukiwań i tragiczny finał

Po kilku godzinach intensywnych działań i wielokrotnym sprawdzeniu wyznaczonego obszaru, niemiecka służba SAR podjęła decyzję o zakończeniu akcji ratunkowej. Ze względu na warunki pogodowe oraz upływ czasu od momentu zaginięcia, szanse na odnalezienie mężczyzny żywego zostały uznane za zerowe. Decyzja ta oznacza zamknięcie czynnej fazy poszukiwań, pozostawiając rodzinę zaginionego Polaka i pozostałych pasażerów promu w głębokim wstrząsie po tej tragicznej nocy.