Sejm odrzucił ustawę covidową znaną jako lex Kaczyński. Za wnioskiem o porzucenie prac nad tym dokumentem zagłosowało 253 posłów. Regulacja zostanie skierowana do komisji zdrowia w celu ponownego rozpatrzenia.Po wygranym głosowaniu opozycja skandowała: "Do komisji". Na te słowa zareagowała marszałek Sejmu Elżbieta Witek. - Dzieci w szkole się tak nie zachowują - skwitowała.
Ważą się losy nowego projektu ustawy o weryfikacji covidowej, który opozycja określa mianem lex Kaczyński. Kilkadziesiąt minut przed planowanym rozpoczęciem posiedzenia Sejmu nadal nie wiadomo, czy dokument będzie procedowany. W tej sprawie odbyło się nawet spotkanie najważniejszych członków PiS.Posiedzenie Sejmu powinno rozpocząć się o godz. 16:00. Wszystko jednak zależy od tego, jak będą przebiegały pracy w ramach sejmowej komisji zdrowia, która zaczęła obradować z kilkuminutowym opóźnieniem.
Opozycja mówi "nie" nowej ustawie zwanej "lex Kaczyński", mającej stanowić nowy element strategii walki z pandemią koronawirusa. Projekt nie podoba się także coraz większej ilości posłów z klubu Prawa i Sprawiedliwości oraz Pawłowi Kukizowi, który zdecydować może o jego ostatecznym losie.Piąta fala koronawirusa szaleje w najlepsze, a rządzący wciąż nie obrali jednego kierunku strategii walki z wirusem. Po tym, jak z zasiadania w Radzie Medycznej zrezygnowali wybitni eksperci, władza została sama na polu bitwy.W zeszłym tygodniu w Kancelarii Premiera odbyło się nawet spotkanie z przedstawicielami opozycji, jednak nie wniosło ono nic nowego poza przedstawieniem przez Jarosława Kaczyńskiego pomysłu, który jednak nie zachęca do szczepień i polegać ma w głównej mierze na donoszeniu obywateli na siebie nawzajem. Tzw. "lex Kaczyński" miało być już nawet procedowane przez sejmową komisję zdrowia, jednak PiS przegrał głosowanie i musiał odłożyć posiedzenie do wtorku do godziny 15. Z upływem dni maleje jednak poparcie dla projektu i w samych rządowych ławach coraz trudniej znaleźć kogoś, kto podpisałby się pod nowym prawem.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Anonimowy darczyńca przekazał na licytację WOŚP bombkę choinkową z podpisem Lecha Kaczyńskiego. Zmarły tragicznie prezydent wspierał prężnie akcję charytatywną, którą od lat krytykuje jego brat bliźniak i duża część Zjednoczonej Prawicy. W 2010 roku głowa państwa razem z małżonką aktywnie włączyli się w inicjatywę, o czym dziś stara się zapomnieć prawa strona sceny politycznej.Jerzy Owsiak i WOŚP od sześciu lat są nieustannie atakowani przez polityków Zjednoczonej Prawicy. Krytyczne zdanie o akcji charytatywnej nieraz wypowiadali m.in. Krystyna Pawłowicz czy poseł Stanisław Pięta, a Telewizja Polska posunęła się nawet do wymazywania serduszek WOŚP z ubrań występujących w niej osób.Mimo wszelkich podziałów, organizatorzy imprezy zaapelowali niedawno o zakopanie topora wojennego. Nie trudno się domyślić, że PiS zignorowało ten postulat, choć jeszcze kilkanaście lat temu chętnie wspierało inicjatywę. Jedną z osób uczestniczących w zbiórce był sam prezydent Lech Kaczyński, który przekazał na licytację wiele cennych przedmiotów.
Gra komputerowa "Danzig Adventure" to nowy projekt gdańskiego artysty Sebastiana Damiana Choromańskiego. W jej finale bohater spotyka negatywną postać, którą jest Jarosław Kaczyński. Materiał na temat gry został wyemitowany w Polskim Radiu. Jak twierdzi sam twórca, dziennikarze Polskiego Radia prawdopodobnie nie zadali sobie trudu, by dojść do finału gry. W przeciwnym razie zastanowiliby się nad tym, czy na pewno chcą ją promować. Gra z kontrowersyjnym "final bossem" Sebastian Damian Choromański to absolwent gdańskiej ASP, który część swoich dokonań artystycznych prezentuje pod pseudonimem Sebol Bejsbol. Gra komputerowa "Danzig Adventure" to jedno z nich. Projekt powstał w ramach Stypendium Kulturalnego Miasta Gdańska. Jak twierdzi sam artysta, motywacją do stworzenia dzieła była chęć nauczenia się pisania skryptów oraz programowania, z którym Choromański nie miał wcześniej do czynienia. Uważa jednak, że wkrótce umiejętność ta stanie się niezbędna w codziennym funkcjonowaniu, również w świecie sztuki. Sebol BejsbolDalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo Łącząc przyjemne z pożytecznym, zdecydował się na stworzenie gry platformowej, zainspirowanej topografią i codziennym życiem miasta, problemami, z którymi zmaga się sztuka współczesna oraz własną osobą. - Głównym bohaterem jest Sebol Bejsbol. Jest to postać rapera inspirowana moją własną osobą. W grze biegniemy przez ulicę Długą na Starym Mieście. Poprzez kolejne ulice w linii prostej dobiegamy do Galerii Pawlacz, którą prowadzę z moją dziewczyną, Julią Tymańską. Po drodze pokonujemy mewy, pijanych pierrotów (nawiązanie do artystów-mimów, których często spotkać można na gdańskim Starym Mieście - przyp. red.). Odpieramy wrogów za pomocą wielkiego jointa, a w samej Galerii toczymy walkę z postacią inspirowaną Janowskim, która jest "final bossem" - opowiada w rozmowie z Goniec.pl artysta. Wyświetl ten post na Instagramie Post udostępniony przez sebolbejsbol (@sebolbejsbol)
Do sejmowej komisji zdrowia skierowano nowy projekt o weryfikacji covidowej, który opozycja nazywa "lex Kaczyński". Katarzyna Lubnauer (Koalicja Obywatelska) jest przekonana, że tekst dokumentu "dyktowali" prezesowi antyszczepionkowi działacze PiS. Jej zdaniem "bełkot" zawarty w przepisach dowodzi, że rząd zamiast zatroszczyć się o zdrowie Polaków chce ich skłonić, aby donosili się na siebie w miejscu pracy.Po wtorkowym spotkaniu premiera Mateusza Morawieckiego z opozycją projekt ustawy firmowany przez Czesława Hoca został odsunięty. Nowy dokument, który pojawił się w czwartek wieczorem na stronie internetowej Sejmu jest najbardziej okrojoną propozycją ze wszystkich dotychczasowych.
Ostre słowa Krzysztofa Bosaka na temat planów Jarosława Kaczyńskiego. Polityk Konfederacji wprost wskazał, że działania prezesa PiS mogą zagrażać "destabilizacją". - Coś takiego nie może mieć miejsca - powiedział poseł.- W pandemii potrzebujemy poczucia bezpieczeństwa, żeby ludzie skupili się na leczeniu, a nie na szukaniu kancelarii prawnych, które będą ich obsługiwać - stwierdził w rozmowie z "Faktem" Krzysztof Bosak.Polityk Konfederacji w jednoznacznych słowach ocenił plany Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS nie może liczyć na poparcie ze strony partii Krzysztofa Bosaka.
Władze Torunia postanowiły zdemontować tabliczkę upamiętniającą Jarosława Kaczyńskiego, która kilka dni temu zawisła na szalecie miejskim. W rzeczywistości ktoś chciał zakpić z prezesa Prawa i Sprawiedliwości.To nie pierwszy raz, kiedy obywatele żartują z rządzących. O tym, w jaki sposób zadrwili z Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego można przeczytać w tym artykule.
Na wtorkowym spotkaniu z szefem rządu pojawił się Jarosław Kaczyński. Posłanka Joanna Senyszyn przekazała, że prezes PiS przekazał wyjątkowo ostrą propozycję dotyczącą szczepień. Wicepremier ds. bezpieczeństwa chce systemowego karania osób niezaszczepionych?Grono polityków spotykających się w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów niespodziewanie powiększyło się o Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS niemal od razu zaskoczył wyjątkowo jednoznacznym stanowiskiem wobec osób niezaszczepionych.Spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim zrelacjonowała Joanna Senyszyn. Polityczka zdradziła, jakie słowa w stronę polityków skierował Jarosław Kaczyński. Biorąc pod uwagę silną frakcję antyszczepionkowców w Zjednoczonej Prawicy, mocne stanowisko prezesa PiS mogą zaskoczyć.
Wygląda na to, że Jarosław Gowin na dobre wraca do krajowej polityki, odkrywając coraz to nowsze rewelacje na temat działań rządu Zjednoczonej Prawicy. W najnowszym wpisie polityk wyznał, że wielki wpływ na prezesa PiS mają Jacek Kurski i Adam Bielan. Co więcej, Jarosław Kaczyński ma świadomość, że bez telewizji publicznej dziś by już nie rządził.Jarosław Gowin nie przestaje zaskakiwać. Wtorek 25 stycznia rozpoczął od serii wpisów na Facebooku, które mocno uderzają w Jarosława Kaczyńskiego. Z godziny na godzinę lider Porozumienia zdradza kolejne szokujące fakty. W ostatnim z postów wyznaje, na przykład, całą prawdę na temat telewizji państwowej i jej prezesa.
Jarosław Gowin wraca do polskiej polityki. Lider Porozumienia opublikował na Facebooku serię wpisów, w których uderza w Prawo i Sprawiedliwość. Polityk wyznał m.in. że Jarosław Kaczyński planował wyprowadzić wojsko przeciwko demonstrującym w sprawie legalnej aborcji, a także uknuł spisek z Adamem Bielanem, mający zniszczyć partię Gowina.Jarosław Gowin i jego Porozumienie przez wiele miesięcy byli koalicjantami Prawa i Sprawiedliwości. Pod koniec listopada 2021 roku media obiegła wstrząsająca wiadomość, że polityk trafił do szpitala w wyniku zmagań z depresją. Od tamtej pory o Gowin skutecznie usunął się w cień z życia publicznego.W połowie stycznia rzecznik koła parlamentarnego Porozumienia Jan Strzeżek ogłosił, że były minister nauki czuje się trochę lepiej i po chwili odpoczynku z pewnością wróci do polskiej polityki. Wszystko wskazuje na to, że come back Gowina może nastąpić jeszcze szybciej niż myśleliśmy. Polityk opublikował dziś na Facebooku serię wstrząsających wpisów, w których rozlicza się z przeszłością.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Człowiekiem 30-lecia tygodnika "Wprost" zostałLech Kaczyński. Jarosław Kaczyński odebrał nagrodę w imieniu swojego zmarłego w katastrofie smoleńskiej brata. Prezes PiS podzielił się przemyśleniami na temat laureata. Ku zaskoczeniu wszystkich wicepremier ze sceny docenił Lecha Wałęsę.Podczas gali 30-lecia Człowiekiem 30-lecia tygodnika "Wprost" został Lech Kaczyński. - Muszę bardzo serdecznie podziękować. Mój świętej pamięci brat nie żyje, dlatego przypadło mi powiedzieć kilka słów - powiedział ze sceny Jarosław Kaczyński.Prezes PiS nie ukrywał, że słowa, które padną z jego ust są zapewne inne, "niż te, które powiedziałby on, gdyby tu był i odebrał tę nagrodę". - Chociaż był często na drugim planie, był człowiekiem skromnym i cichym, to potrafił oddziaływać na bieg wydarzeń - dodał Jarosław Kaczyński. Nikt nie mógł się jednak doczekać tego, w jaką stronę skręci przemówienie brata Lecha Kaczyńskiego.
Jarosław Kaczyński coraz śmielej manifestuje, że nie po drodze mu już z Andrzejem Dudą. Prezesa PiS zabrakło na posiedzeniu w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego (BBN) z udziałem prezydenta. Szef BBN ujawnił, że wicepremier ds. bezpieczeństwa... nie został zaproszony.We wtorek prezydent Andrzej Duda spotkał się z kluczowymi osobami państwa odpowiadającymi za kwestie bezpieczeństwa. W Biurze Bezpieczeństwa Narodowego (BBN) zabrakło wicepremiera ds. bezpieczeństwa, czyli Jarosława Kaczyńskiego.Już wcześniej sami politycy Prawa i Sprawiedliwości wskazywali, że relacje Andrzeja Dudy i Jarosława Kaczyńskiego dawno przestały należeć do dobrych. Później słowa te potwierdził Włodzimierz Czarzasty, który powołując się na swojego informatora stwierdził, że prezydent i prezes PiS nie rozmawiali ze sobą od ponad roku.
W dalszym ciągu trwają zakulisowe rozmowy między politykami w sprawie powołania komisji śledczej do zbadania afery Pegasusa. Donald Tusk uważa, że Jarosław Kaczyński już jest "winny", ponieważ robi wszystko, aby nie dopuścić do powołania komisji. W ten sposób nawiązał do wypowiedzi prezesa PiS sprzed dziesięciu lat.Eksperci z kanadyjskiego instytutu Citizen Lab potwierdzili, że służby inwigilowały przynajmniej trzy osoby - senatora KO Krzysztofa Brejzę, mecenasa Romana Giertycha i prokurator Ewę Wrzosek. Z piątkowych doniesień "Gazety Wyborczej" wynika, że jednym z pierwszych podsłuchiwanych osób był Bartłomiej Misiewicz, rzecznik prasowy MON za czasów Antoniego Macierewicza.
Na warszawskich Powązkach znaleźć można grób ojca Jarosława Kaczyńskiego. Odwiedziliśmy mogiłę Rajmunda. Znaleźliśmy na nim znicz, który nie wszyscy postawiliby swoim najbliższym.Na Powązkach pochowanych zostało wiele osób, a wśród nich znalazł się ojciec Jarosława Kaczyńskiego. Mimo iż prezes PiS bywa na stołecznej nekropolii to spotkanie go przy grobie Rajmunda Kaczyńskiego nie jest proste.Niedawno w serwisie goniec.pl informowaliśmy, że Jarosław Kaczyński po oficjalnych obchodach miesięcznicy smoleńskiej udał się na Powązki. Nie stanął jednak przy mogile swojego ojca. Prezes PiS odwiedził symboliczny grób swojego brata Lecha i jego żony Marii.Było to o tyle zaskakujące, że wicepremier postanowił złożyć znicz również na grobie Kornela Morawieckiego. To jedno z wielu potwierdzeń, że Jarosław Kaczyński jest blisko związany z premierem.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Z nieoficjalnych ustaleń "Super Expressu" wynika, że prezydent Andrzej jest sceptyczny wobec lex Hoc, czyli projektu ustawy, który zakłada weryfikację covidową. Dokument jest ważny m.in. dla Jarosława Kaczyńskiego. Z kolei od przyjęcia tego pomysłu Adam Niedzielski ma uzależniać swoją przyszłość w rządzie.Tymczasem piąta fala przybiera na sile. Jak już informowaliśmy, w trakcie środowej konferencji prasowej szef resortu zdrowia ostrzegał, że już w przyszłym tygodniu możemy mieć nawet 50 tys. przypadków koronawirusa dziennie.
Policja skierowała do sądu wnioski o ukaranie jedenastu osób, które próbowały blokować drogę Jarosława Kaczyńskiego w trakcie wtorkowej wizyty na Wawelu. Służby nie mają wątpliwości, że doszło do naruszenia nietykalności i znieważenia funkcjonariuszy. Dwie osoby już zostały zatrzymane.Wizytę na Wawelu z okazji rocznicy pogrzebu Lecha i Marii Kaczyńskich próbowali zakłócić sympatycy Komitetu Obrony Demokracji (KOD). Teraz mają ponieść konsekwencje swoich czynów.
Wtorkową miesięcznicę pogrzebu pary prezydenckiej zakłóciła akcja protestujących na Wawelu. Grupa przeciwników partii rządzącej z wymownymi banerami krzyczała i gwizdała w stronę Jarosława Kaczyńskiego. Do akcji musiała przystąpić policja. Zaledwie tydzień wcześniej do incydentu doszło w trakcie obchodów miesięcznicy katastrofy smoleńskiej. Policjanci gonili aktywistów Lotnej Brygady Opozycji przebranych za postaci z bajek.
Szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś zapowiedział podczas przesłuchania w senackiej komisji ds. nielegalnej inwigilacji systemem Pegasus, że Izba zamierza wezwać na świadka w ramach kontroli wicepremiera ds. bezpieczeństwa Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o kwestię nadzoru państwa nad służbami specjalnymi.Podczas dzisiejszego posiedzenia senackiej komisji nadzwyczajnej, mającej badać przypadki nielegalnej inwigilacji przy użyciu systemu Pegasus, przesłuchiwani są były i obecny szef NIK, czyli senator Krzysztof Kwiatkowski oraz Marian Banaś.Banaś jeszcze jakiś czas temu cieszył się poparciem obozu władzy. Relacje te jednak uległy znacznemu pogorszeniu i dziś były polityk stanowić może niebezpieczeństwo dla partii rządzącej, zasiadając w fotelu szefa najważniejszej instytucji kontrolnej w Polsce.O tym, że Zjednoczona Prawica obawia się działań "pancernego Mariana" i robi wszystko, by mu zaszkodzić, wiadomo nie od dziś. Jednak to, o czym opinia publiczna dowiedziała się podczas przesłuchania w Senacie, rzuca całkiem nowe światło na sprawę i każe zadawać pytania już nie o to, czy, ale jak bardzo rozległe były nadużycia polskich służb specjalnych.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Nocne spotkanie na Nowogrodzkiej. Prezes Prawa i Sprawiedliwości spotkał się z Mateuszem Morawieckim w poniedziałek wieczorem. Pod osłoną nocy najważniejsi politycy w partii rządzącej spotkali się w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości w centrum Warszawy. Potwierdza to zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel.Pilne spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z szefem rządu na Nowogrodzkiej. - Dziś akurat pan prezes był na Nowogrodzkiej - przekazał w rozmowie z "Faktem" Radosław Fogiel.Natychmiast jednak polityk uspokaja zaniepokojonych wizytą premiera Mateusza Morawieckiego pod osłoną nocy. - Ale panowie rozmawiają ze sobą po kilka razy dziennie w KPRM - wyjaśnia Radosław Fogiel.
Jarosław Kaczyński obchodzi dzisiaj smutną rocznicą. Dziewięć lat temu w Warszawie zmarła jego ukochana matka, Jadwiga. Pamięć o kobiecie wciąż jest pielęgnowana przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości, a także jego współpracowników, którzy wspominają jak wielką rolę odegrała ona w życiu braci Kaczyńskich.W związku z obchodzoną 9. rocznicą śmierci matki Jarosław Kaczyński udał się w niedzielę do Starachowic, gdzie wziął udział w mszy świętej za duszę zmarłej oraz wygłosił patriotyczne przemówienie. Nie zabrakło także kontrowersji, gdyż wizytę zakłócili niepałający sympatią do prezesa PiS mieszkańcy miasta, którzy skandowali różne hasła.
Niedzielną wizytę Jarosława Kaczyńskiego w rodzinnych Starachowicach (woj. świętokrzyskie) zakłócili demonstranci. Tuż przed kościołem krzyczeli w jego stronę “hańba”, “wynocha” i “dyktator”. W ten sposób chcieli zaznaczyć swoje niezadowolenie z decyzji o przekształceniu lokalnego szpitala w placówkę jednoimienną.Po mszy tradycyjnie Jarosław Kaczyński wygłosił także przemówienie na temat obecnej sytuacji w Polsce. O tym, czego dotyczyło jego ubiegłoroczne wystąpienie pisaliśmy w tym artykule.
Jarosław Kaczyński powinien zacząć się niepokoić. Jego obecny sojusznik Paweł Kukiz zaczyna stawiać nowe warunki i uzależnia od ich spełnienia dalsze popieranie pomysłów partii rządzącej. Muzyk nie wie jeszcze, czy wystartuje w kolejnych wyborach, a jeśli tak, to nie wyklucza przy tym współpracy z opozycją.Prawo i Sprawiedliwość ma powody do zmartwień. Koalicjant partii, Paweł Kukiz, zaczyna zdawać sobie sprawę z siły swojego głosu w polskim Sejmie i stawia warunki. Jego ostatnie publiczne wypowiedzi wcale nie są dla Jarosława Kaczyńskiego uspokajające i każą domniemywać, że sejmowa większość jest krucha jak nigdy wcześniej.
Potwierdzają się doniesienia o braku kontaktu między Andrzejem Dudą a Jarosławem Kaczyńskim. Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty powołał się na "swoje informacje". - To jest piaskownica - powiedział polityk Lewicy. W tle sporu pozostaje 270 mld złotych, jakich Polska może nie otrzymać z Unii Europejskiej.- Pan Kaczyński nie widział się z panem Dudą rok i dwa miesiące - wyznał Włodzimierz Czarzasty w programie "Tlit". Już przy okazji zawetowania przez Andrzeja Dudy nowelizacji ustawy medialnej, czyli tzw. lex TVN, wskazywano, że relacje prezydenta z prezesem PiS nie należą do wyjątkowo bliskich. Okazuje się jednak, iż może być gorzej, niż ktokolwiek się spodziewał.
Jarosław Kaczyński może mieć poważne zmartwienie. Dach w jego domu na Żoliborzu jest w fatalnym stanie i wymaga pilnej interwencji dekarza. Jak twierdzi ekspert, w przeciwnym razie może dojść do prawdziwego nieszczęścia.Dom Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu to jeden z najsłynniejszych budynków w całej Warszawie. Posiadłość prezesa PiS jest pilnie ochraniana przez państwową policję, co kosztuje grube miliony polskich podatników.Mimo iż bezpieczeństwa wicepremiera pilnuje pokaźna grupa funkcjonariuszy, okazuje się, że może nad nim wisieć prawdziwe nieszczęście, przed którym nie uchronią go nawet najlepiej uzbrojeni policjanci. Ukochany azyl lidera partii rządzącej stanowić może dla niego śmiertelną pułapkę.
Czternasta emerytura wciąż nie jest pewna. Przedstawiciele rządu raz mówią, że dodatkowego świadczenia nie będzie, innym razem zaś twierdzą, że wszystko zależy od budżetu państwa, a przecież dwa lata temu Jarosław Kaczyński obiecał, że "czternastkę" wprowadzi już "na stałe".Rok 2021 nie był najgorszy dla emerytów. Oprócz trzynastej emerytury, rząd zafundował im także prezent, przyznając czternaste świadczenie, które trafiło do 9,1 mln osób. Oczywiście, w przeciwieństwie do "trzynastki", "czternastkę" otrzymali tylko Ci, którzy nie przekroczyli danego progu, ale i tak większość świadczeniobiorców było zadowolonych.W tym roku rząd kluczy w sprawie czternastej emerytury i podkreśla, że wprowadza Polski Ład, który ma ją zastąpić. Problem polega na tym, że szeroko reklamowany program PiS opłaca się o wiele mniej emerytom.Wysoka inflacja, podwyżki cen gazu i prądu sprawiły, że seniorzy zaczęli dopytywać się, czy w 2022 roku otrzymają pomoc od państwa, która bardzo by się przydała. Dodatkowo, przypomniano sobie o obietnicy Jarosława Kaczyńskiego z 2019 roku, która mówiła, że 14. emerytura zostanie wprowadzona "na stałe".Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Prezes Prawa i Sprawiedliwości ma już dość Zbigniewa Ziobry, ale wciąż zdaje sobie sprawę, że dzięki jego posłom utrzymuje rządową większość. Z tego powodu, pogłoski o rzekomym wyrzuceniu ministra sprawiedliwości z koalicji mają być jedynie straszakiem, który utemperuje krnąbrnego koalicjanta.Konflikt na linii PiS-Solidarna Polska trwa od dawna. Zbigniew Ziobro żywi prawdziwą urazę zwłaszcza do szefa polskiego rządu, Mateusza Morawieckiego, niejednokrotnie wypominając mu uległość wobec Brukseli. Wszyscy pamiętają także wypowiedź Ziobry o "miękiszonie" i krytykowanie zgody na przyjęcie mechanizmu praworządności.Wszystko to sprawia, że stosunki z Unią Europejską to właśnie najpoważniejsze źródło nieporozumień w koalicyjnym rządzie. Minister sprawiedliwości podkopuje wszelkie plany PiS nie zgadzając się na likwidację Izby Dyscyplinarnej SN i blokując w ten sposób środki z Krajowego Planu Odbudowy. Kaczyński wie zaś, że bez tych pieniędzy nie może nawet śnić o zdobyciu takiej większości, jaką sobie założył.
Podczas poniedziałkowej miesięcznicy smoleńskiej Jarosław Kaczyński zdecydował się na osobisty gest. Prezes Prawa i Sprawiedliwości udał się na cmentarz na Powązkach. Odwiedził tam nie tylko symboliczny brat Lecha i Marii Kaczyńskich.Tradycyjnie miesięcznica smoleńska odbyła się z udziałem głównych polityków Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński pojawił się jednak nie tylko na placu Piłsudskiego w Warszawie.Prezes PiS tuż po zakończeniu oficjalnej części 141. miesięcznicy smoleńskiej udał się na Powązki. Odwiedził symboliczny grób brata, którego ciało spoczywa na Wawelu w Krakowie.