To już otwarta wojna na linii PiS - Unia Europejska. Jarosław Kaczyński nie ma zamiaru łagodzić swojej retoryki i zapewnia, iż w ostatnich miesiącach rząd wykazał "maksimum dobrej woli", ale okoniem wciąż staje Wspólnota. W tej sytuacji polityk snuje teorie spiskowe o próbach odebrania nam wolności i suwerenności, a także odgraża się, że nie widzi dalszego sensu, by wypełniać nałożone na nasz kraj zobowiązania.Przeciąganie liny między Warszawą a Brukselą trwa od miesięcy. Najostrzejszy spór wciąż toczony jest o kształt polskiego wymiaru sprawiedliwości, który, ku zgryzocie koalicji rządzącej, za wszelką cenę próbuje ratować przed kompletną dewastacją Komisja Europejska.Sprawa jest paląca, bo na szali leżą ogromne kwoty obiecane nam z Krajowego Planu Odbudowy, ale nieprzejednana szefowa KE zapewnia, że dopóki Polska nie wypełni kamieni milowych, nad Wisłą nie zobaczymy ani eurocenta.Konflikt tak bardzo się przeciąga, że zdążył już porządnie zmęczyć prezydenta Andrzeja Dudę, który wypisał się z towarzystwa wojującego z KE w przekonaniu, że proponując pośredni kompromis dopełnił swoich obowiązków i nie zamierza dalej świecić oczami przed władzami Wspólnoty.Na polu bitwy pozostali więc najtwardsi gracze, z prezesem Kaczyńskim na czele. A ten, dramatycznie tonąc w sondażach, wdraża sprawdzoną taktykę, podgrzewając konfrontacyjną retorykę i upatrując w UE zewnętrznego wroga.
Andrzej Lepper w 2007 roku udzielił wywiadu dla "Polityki", w którym padły prorocze słowa względem tego, co możemy obserwować dziś w Polsce rządzonej przez Prawo i Sprawiedliwość. Lepper w tamtym czasie rakiem wycofywał się z koalicji z LPR i PiS. Jak widać, wrażenia z tej "owocnej" współpracy zapisały się w nim bardzo silnie.Jak się okazało, słowa polityka wydawały się być prorocze, choć pytanie, czy każda władza nie działa w podobny sposób, używając jedynie nieco innych metod.
Mateusz Morawiecki powinien czuć się zagrożony? Szef polskiego rządu nie zbiera ostatnio dobrych opinii, a krytyka jego działań czai się nie tylko wśród spiskowców na Nowogrodzkiej, ale i w polskich domach. Najnowszy sondaż IBRIS dobitnie pokazuje, że Polacy mają już pomysł na to, kto mógłby zastąpić polityka na stanowisku premiera. Problem w tym, że główny kandydat nie przejawia zainteresowania nową posadą.Utrzymujący się na stanowisku premiera od 5 lat Mateusz Morawiecki przeżywa ciężkie chwile. Od jakiegoś czasu narasta krytyka jego działań w samym rdzeniu PiS, gdzie do głosu dochodzi tzw. stara gwardia, nie mogąca odżałować, że szefem rządu nie jest już Beata Szydło.Sygnałów ostrzegawczych wysyłanych w kierunku byłego bankiera jest zresztą więcej. W czerwcu w partii doszło do wskazania nowych nadzorców struktur na poziomie regionu, ale żaden z ludzi Morawieckiego na tym nie skorzystał.Sławy premierowi nie dodaje także fakt, że poparcie dla PiS tendencyjnie spada, co oznacza, że rząd nie radzi sobie z udobruchaniem elektoratu w obliczu wysokiej inflacji, coraz wolniejszego wzrostu gospodarczego, czy obaw o dostawy opału i jego ceny.Spadek formy Morawieckiego jest więc wyraźnie zauważalny, a i w pisowskim ludzie zdaje się, że pęka pewna struna. Sondaże CBOS jasno pokazują, że zaufanie do szefa rządu jest niższe niż w 2019 roku, może zatem pora już na drastyczne zmiany na szczytach władzy?
W wywiadzie udzielonym dla tygodnika "Sieci" Jarosław Kaczyński odniósł się do swojej przerwy wakacyjnej oraz jak się wyraził - bojówek - nasyłanych na niego przez partę opozycyjną. Prezes nazwał działania Koalicji Obywatelskiej jako zasłonę dymną, zaś jajka wymierzone do niego w Gnieźnie przyrównał do kamienia rzuconego w ks. Jerzego Popiełuszkę. Skończył się objazd Jarosława Kaczyńskiego po stolicach okręgów wyborczych, sama kampania jednak nigdy się nie kończy.Prezes PiS uznał, iż należy wyprostować informacje przekazywane przez obóz Donalda Tuska, który po wycofaniu się prezesa przystąpił do zdecydowanej ofensywy, zarzucając mu ucieczkę. Ten zaś z kolei czynił wyrzuty i odwoływał się do elementarnego poczucia wstydu - Nasyłane przez nich bojówki atakowały ludzi przychodzących i wychodzących ze spotkań, opluwały ich, jak również obrażały - mówił prezes PiS. Spotkania z wyborcami wzbudzały niemałe zmieszanie na scenie politycznej. Prezes PiS pozwalał sobie na mocne antyniemieckie komentarze, nietolerancyjne uwagi względem transseksualności, lub też wychwalał pod niebiosa członków swojej partii.
Marta Kaczyńska, jak na patriotkę przystało, postanowiła pochwalić się, jak spędzała rocznicę Godziny "W". Gwiazda polskiej prawicy opublikowała emocjonalny wpis, w którym nie omieszkała wspomnieć zasług swojego ojca w pamięci o Powstaniu Warszawskim.
Łajba PiS nabiera coraz więcej wody i nie ma szans, by majestat Jarosława Kaczyńskiego poprawił notowania partii? Najnowszy sondaż to nie tylko czerwona kartka, ale wręcz moment, gdy prezes PiS musi pilnie wdrożyć plan awaryjny. Siedem dni wystarczyło, by partia rządząca straciła aż 13 mandatów. Do czasów jesiennych wyborów przestaną się w ogóle liczyć?PiS ma problem i ten problem nie jest mały. Jarosław Kaczyński ponosi klęskę za klęską w wielkim planie odbudowy potęgi partii przed wyborami zbliżającymi się wielkimi krokami.Najnowszy sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski ujawnia pożar trawiący Nowogrodzką. PiS w ciągu siedmiu dni stracił sporą grupę wyborców, a na domiar złego zyskali wszyscy wrogowie Jarosława Kaczyńskiego. Potęga PiS to już przeszłość i rządy Mateusza Morawieckiego chylą się ku końcowi?
Jarosław Kaczyński przerwał swoja wakacyjne tournee, a Donald Tusk nie zamierza z tego nie skorzystać. Wszystko wskazuje na to, że przewodniczący KO już wkrótce wypełni lukę po prezesie PiS. Spotkanie ze znanym politykiem w Twoim mieście zostało odwołane? Nic strasznego, wkrótce na jego miejsce zorganizowany zostanie meeting z inną popularną twarzą w roli głównej. Jarosław Kaczyński odwołuje trasę Brzmi trochę tak, jakbyśmy pisali tu o gwieździe rocka, ale w istocie można odnaleźć pewne analogie pomiędzy objazdem Polski przez Jarosława Kaczyńskiego, a trasą koncertową popularnego artysty, czy zespołu. Szczególnie w mniejszych miastach, przyjazd ważnego polityka jest nie lada wydarzeniem, na które przybywają nie tylko jego sympatycy, ale również przeciwnicy, a co najważniejsze - osoby niezdecydowane. Te można przekonać do siebie odpowiednią narracją, obietnicami gruszek na wierzbie i w ten sposób dostawić parę kresek do rachunku swoich wyborców. Nieoczekiwanie, Jarosław Kaczyński z tej szansy zrezygnował. Oficjalne powody? Rzekomy planowany urlop w sierpniu i nikłe zainteresowanie tematami politycznymi społeczeństwa. Nieoficjalnie, harakiri popełniane przez prezesa PiS, w którym na ostrzu miecza znalazły się wpadki i zadziwiające słowa podczas niektórych z wystąpień. Donald Tusk chwyta za gitarę Spragnieni silnych emocji mieszkańcy Parzymiechów z pewnością będą szczęśliwi, jeśli to właśnie do ich miasta zdecyduje się zawitać Donald Tusk. Były premier, według informacji przekazanych WP przez przedstawicieli KO, zamierza "wkleić się" w miejsce po Jarosławie Kaczyńskim. - Jarosław robi miejsce Donaldowi i jesteśmy mu za to bardzo wdzięczni - powiedział jeden z nich w rozmowie z portalem. Według nieoficjalnych informacji, w Platformie Obywatelskiej doszło do wprowadzenia nieformalnego zakazu brania urlopów w sierpniu. Wszystko po to, by wszyscy byli zwarci i gotowi - zespół rusza w trasę! Jak przyjmą go jednak fani? Czy występ spełni ich oczekiwania? Czy Tusk zyska nowych miłośników, którzy pomogą mu w wejściu na szczyt, a może uda się śladami Jarosława Kaczyńskiego w trasie pełnej wpadek i niepowodzeń? Michael Buffer z pewnością krzyknąłby dziś: "Let's get ready to rumbble!" Artykuły polecane przez Goniec.pl:Mateusz Morawiecki rozpętał burzę, wystarczyło jedno zdanie. Polacy są oburzeniKoszmar na autostradzie. Błąd 22-letniej kierującej pozbawił życia matki oraz 5 dzieci. Tragedia w USAŻabka pilnie wycofuje popularny produkt, wykryto w nim groźną bakterię. Sieć zaapelowała do PolakówŹródło: wp.pl
Jarosław Kaczyński od kilku lat może liczyć wyłącznie na Martę Kaczyńską. Na przestrzeni dwóch dekad prezes Prawa i Sprawiedliwości pożegnał matkę, brata i ojca. To właśnie z Rajmundem Kaczyńskim, tatą bliźniaków, wiąże się największa tajemnica rodowa.W poniedziałek 1 sierpnia Polacy będą obchodzić 78. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Niewiele osób wie, że ojciec Jarosława Kaczyńskiego był dowódcą siódmej drużyny, drugiego plutonu kompanii K-1 Pułku "Baszta". Historia walki Rajmunda Kaczyńskiego o wolność jest wyjątkowo dramatyczna.
Po miesiącu intensywnego objazdu po Polsce, Jarosław Kaczyński postanowił zawiesić swoje tournée i udać się na - rzekomo zaplanowany - urlop. W tę wersję wydarzeń nie wierzą jednak jego polityczni oponenci, którzy uważają, że prezes skapitulował w obliczu licznych porażek, jakie poniósł w ramach prowadzonej kampanii. Chaotyczne ruchy lidera Zjednoczonej Prawicy stały się powodem poważnej kłótni w studiu "Kawy na ławę".Tego lata Prawo i Sprawiedliwość miało przeprowadzić zmasowaną akcję odzyskiwania zaufania wśród coraz bardziej zawiedzionego pasywnością rządzących elektoratu. Niełatwego wyzwania podjął się zresztą sam prezes Jarosław Kaczyński, który z bólem serca opuścił ukochany dom na Żoliborzu i wyruszył na spotkania z wyborcami.Po miesiącu przepełnionym poważnymi wpadkami, które z chęcią wykorzystywała na swoją korzyść opozycja, a także przy rosnącym niezadowoleniu z powodu nieudolności byłego wicepremiera wśród jego własnych podwładnych, ktoś trzeźwo myślący uznał jednak w końcu, że czas zakończyć festiwal porażek.Powodem przerwania przedwyborczej kampanii miała być oficjalnie chęć udania się prezesa na zasłużony i podobno zaplanowany już wcześniej urlop, choć nie sposób oprzeć się wrażeniu, że nagły krok w tył wymusiły na Jarosławie Kaczyńskim potęgujące z każdym dniem obawy o to, że nadzwyczaj szybko poprowadzi on ugrupowanie na samo dno, od którego trudno będzie się odbić.
Sondaż IBRiS dla Onetu to dla Jarosława Kaczyńskiego czerwona kartka. PiS i Solidarna Polska wygrywają wybory, ale w obliczu wyniku opozycji nic to nie znaczy, gdyż... koalicja będzie mieć w Sejmie więcej głosów. Do pogrążenia prezesa PiS wystarczy sojusz Donalda Tuska i Szymona Hołowni. PiS, Solidarna Polska, Platforma Obywatelska, Polska 2050, PSL, czy Konfederacja? Najnowszy sondaż IBRiS przeprowadzony przez Onet pokazuje, że "gorące przywitania" Jarosława Kaczyńskiego w kolejnych miastach mogą symbolizować polityczne skutki przy urnach wyborczych.PiS wygrałoby wybory, ale... Jarosław Kaczyński ma wszelkie powody do tego, by być wściekłym. Sondaż przedwyborczy pokazuje, że mimo największej ilości głosów zdobytej wśród ankietowanych, wystarczy jedno uściśnięcie dłoni, aby sprawy (w tym nocne głosowania i reasumpcje) w parlamencie przy ul. Wiejskiej w Warszawie nie szły po myśli wodza.
Donald Tusk nie ma zamiaru odpuścić szansy na zadanie ciosu Jarosławowi Kaczyńskiemu. Były premier zadbał o to, by tegoroczny "sezon ogórkowy" nie był nudny i odpowiedział na deklarację prezesa PiS o reparacjach wojennych od Niemiec. Oskarżył rywala o opowiadanie "fantazji" i "dyrdymałów".Donald Tusk ma hobby i polega ono nie tylko na zabieraniu wnuków na lody. Lider PO lubuje się w przysłuchiwaniu się słowom Jarosława Kaczyńskiego i następnie rozbieraniu jego wypowiedzi na części pierwsze.Nie inaczej było w Olsztynku, gdzie PiS odnotował sromotną porażkę w wyborach na włodarza miasta. Donald Tusk wrócił pamięcią do kolejnych deklaracji Jarosława Kaczyńskiego dotyczącego reparacji wojennych. Prezes PiS mydli wyborcom oczy wizją pociągnięcia zachodnich sąsiadów do odpowiedzialności. Były wicepremier wykorzystuje marzenia prawej strony sceny politycznej i domaga się uznania "wyższości racji" w sporze o II wojnę światową. To ma konkretną cenę. Zadaniem Donalda Tuska pokazuje także, że Jarosław Kaczyński zupełnie nie wie, czym martwią się obecnie zwykli ludzie.
Jarosław Kaczyński, jak ustaliła Gazeta.pl, przerwał swoje ogólnopolskie tournée, w którym namawiał Polaków do głosowania na PiS. Prezes partii rządzącej tłumaczył w rozmowie z portalem, że środek wakacji "to kiepski termin na takie tournée". Rezygnacja zbiegła się z czasem z niezbyt miłym przyjęciem, jakie zgotowali mu mieszkańcy Kórnika.
- Liczę, że operacja dotycząca reparacji wojennych od Niemiec powinna przynieść rezultaty, chociaż zdaję sobie sprawę, że może to potrwać nawet całe pokolenie, ale kiedyś trzeba zacząć, nie wolno z tego rezygnować - mówił Jarosław Kaczyński po spotkaniu z przebywającym w Warszawie szefem CDU Friedrichem Merzem.Jarosław Kaczyński, zapytany o postęp rozmów na temat reparacji wojennych, odparł, że "pan Merz jest bardzo wyrobionym politykiem i jak sądzę na jego umiejętność prowadzenia rozmowy wpływa jego zawód, w którym odnosił wielkie sukcesy, czyli zawód adwokata".
Politykom PiS zacierającym ręce i wydającym w myślach pieniądze z planowanej podwyżki zrzednie mina. Jarosław Kaczyński skomentował zapędy do podnoszenia pensji osób siedzących w Sejmie, czy podpisującym kolejne ustawy i rozporządzenia. Prezes PiS namieszał, teraz jego podopieczni muszą całkowicie zmienić zdanie.Jarosław Kaczyński kilkoma zdaniami może zmienić wszystkie plany rządu oraz stanowisko polityków będących u władzy. Pojawiły się nawet teorię, że prezes PiS wsłuchał się w głos Donalda Tuska i przyznał odwiecznemu rywalowi... rację. - To nie podwyżka, tylko waloryzacja. Mamy do czynienia z kryzysem i ciężkimi czasami - wyjaśniał w rozmowie z Interią pewny swego Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski. Teraz w natychmiastowym tempie musi zmienić zdanie. Jarosław Kaczyński ma w tej kwestii inne zdanie.
Prawo i Sprawiedliwość znajduje się w poważnym kryzysie. Targana wewnętrznymi tarciami partia słabnie w sondażach, co mocno niepokoi jej lidera, Jarosława Kaczyńskiego. W najnowszym wywiadzie dla Interii prezes przyznał, że ugrupowanie przechodzi obecnie przez najtrudniejszy czas od kiedy przejęło rządy w 2015 roku. Czy uda się znaleźć receptę na wyjście z potrzasku?Lata pomyślnej koniunktury gospodarczej i względnej stabilizacji w światowym ładzie pozwoliły Prawu i Sprawiedliwości rozkoszować się pełnią władzy i niezachwianym poparciem elektoratu. Rozochoceni politycy ugrupowania rządzącego żyli więc jak pączki w maśle, zapominając, że wszystko, co dobre, kiedyś się kończy.Pierwsze zgrzyty na idealnym obrazku pojawiły się w 2019 roku, kiedy to spokój całej populacji zmąciła rozprzestrzeniająca się w mgnieniu oka pandemia koronawirusa. Ta sprowadziła na wszystkie kraje potężny dołek finansowy, z którego do dziś nie udało się ostatecznie wyjść.Kolejnym poważnym ciosem dla rządów okazała się być rozpoczęta w lutym br. wojna w Ukrainie. Wraz z nią przyszło wiele niepokojów, w tym widmo kryzysu energetycznego. Konflikt rosyjsko-ukraiński spotęgował też rosnącą od wielu miesięcy inflację, która w Polsce bije kolejne rekordy.
Jarosław Kaczyński w wakacje nie próżnuje i nie tylko zwiedza Polskę, spotykając się ze swoimi poplecznikami. Prezes PiS udzielił wymownego wywiadu. Przyznał, że w PiS dochodzi do wewnętrznych tarć i prób pozbycia się rywali. - Są różne zaszłości, interesy, sprzeczne ambicje - powiedział tajemniczo były wicepremier. Stało się, Jarosław Kaczyński otwarcie przyznał, że w PiS dochodzi do wewnętrznych buntów. Jak na prawdziwego wodza jednak przystało, prezes uspokoił wyborców. - Moją rolą jest zaprowadzić porządek - oświadczył stanowczo. Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu portalowi Interia.pl. Były wicepremier postanowił pokazać, że partia rządząca - wbrew docierającym świadectwom - nie jest wolna od ludzkich błędów i potknięć.
Donald Tusk w ostrych słowach komentuje ujawnione przez przypadek plany podwyżek dla posłów, premiera, prezydenta czy marszałków Sejmu i Senatu. - Ta władza mówi, że im się to należy, niejako z automatu. Z automatu to tej władzy należy się wyrok wyborców - grzmiał do kamery były premier. Jarosławowi Kaczyńskiemu zrobi się głupio? Donald Tusk musiał być dumny ze swoich ostatnich drwin z Jarosława Kaczyńskiego i jego wpadki z Konina. Lider PO postanowił wykorzystać dobrą passę i zaprezentował światu kolejne pełne krytyki zdania.Donald Tusk tym razem się nie ograniczał i uderzył w cały obóz rządzący. Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński, a także każdy z posłów i senatorów PiS ma się czego wstydzić? Poszło o pieniądze. Lider PO zarzucił władzy, że uważa, że podwyżka się jej należy i nie dba o to, że Polacy bardziej potrzebują waloryzacji pensji. Nieco ponad minutowy film Donalda Tuska wypełniony jest gorzkimi słowami.
Letnia kampania Jarosława Kaczyńskiego miała przynieść Zjednoczonej Prawicy wzrost poparcia i zapewnić spokojny sen prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, jednak sprawy powoli wymykają się spod kontroli. Polityk zalicza wpadkę za wpadką i nie stroni od wzbudzania kontrowersji. Te, o ile spotykają się z akceptacją twardego elektoratu, mogą powodować niesmak wśród umiarkowanych wyborców. Zaniepokojeni tym faktem są szeregowi działacze ugrupowania rządzącego.Jarosław Kaczyński nawet nie próbuje ukryć, że zamierza stoczyć brutalny bój o kolejną, trzecią z rzędu, kadencję u władzy. Aby było to możliwe, polityk zdecydował się nawet opuścić rząd i zrezygnować z urlopu, by móc skupić się na wakacyjnym objeździe po Polsce.Podczas gdy jedni wygrzewają się więc na gorących nadbałtyckich plażach albo praktykują lubiane przez prezesa górskie wycieczki, ten dwoi i troi się na spotkaniach z wyborcami, próbując przekonać ich do swojej wizji przyszłości. To jednak idzie jak po grudzie, nie tylko z powodu krytyki opozycji, ale także z winy samego Kaczyńskiego, który wypadł z wprawy i boleśnie zderza się z realiami publicznych wystąpień.
Donald Tusk bezlitośnie zadrwił z Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS w Koninie zmagał się z językowym wymaganiem i lider PO nie mógł stracić takiej okazji. Byłemu wicepremierowi dostało się również za uwagę wobec młodych siedzących w telefonach. - Wystarczy poćwiczyć - stwierdził w ironicznym wpisie były premier.Polityczne tournée Jarosława Kaczyńskiego trwa. Spotkania z wyborcami obfitują nie tylko w problemy w zderzeniu z suwerenem krzyczącym "j***ć PiS". Prezes PiS w Koninie zaliczył sporą wpadkę.Jarosław Kaczyński stojąc na scenie, chciał zabłysnąć odpowiedzią na pytanie o reparacje wojenne. Wyszło jak zwykle. W pewnym momencie wydawało się, że były wicepremier dosłownie się dławi. Okazji na bezlitosny przytyk wobec głównego rywala nie przepuścił Donald Tusk.
Ostatnia wpadka językowa Jarosława Kaczyńskiego stała się powodem do kpin ze strony jego największego konkurenta Donalda Tuska. Lider Platformy Obywatelskiej w swoim stylu zażartował z trudności oponenta w wymówienia słowa "sztokholmski", co nie spodobało się wiernej żołnierce PiS Krystynie Pawłowicz. Znana z prowokacyjnych wypowiedzi była posłanka stanęła w obronie upokorzonego prezesa partii i bez skrupułów nawiązała do wady wymowy polityka z Sopotu.W dzisiejszych czasach śmiało można stwierdzić, że kto nie istnieje w sieci, ten nie ma prawa głosu. To zresztą nie podoba się Jarosławowi Kaczyńskiemu, który chce walczyć już nie tylko ze społecznością LGBT, ale i równie niebezpiecznymi smartfonami, opanowującymi dusze niewinnych nastolatków.Awersja prezesa PiS do internetu i mediów społecznościowych jest niestety także powodem, dla którego nie jest on w stanie skutecznie odpierać licznych ciosów, jakie zadaje mu opozycja. Jedyną bronią są krótkie przemówienia, które wygłasza podczas swojego tournee po kraju, dlatego w sukurs ruszyli mu nieocenieni przyjaciele, trwający od lat u jego boku.
Spotkania z Jarosławem Kaczyńskim bawią i uczą. W Gnieźnie prezes PiS zaskoczył swoich wiernych fanów i wytłumaczył im, skąd wzięła się przyśpiewka "Polacy nic się nie stało". Tok myślenia byłego wicepremiera jest zaskakujący. Wróg pozostaje jednak niezmienny.Jarosław Kaczyński przemierza kraj i nieprzejęty incydentami "powitalnymi" z uśmiechem wchodzi na kolejne sceny. Prezes PiS nie zapomina, że liczy się nie tylko dobra zabawa. W Gnieźnie uraczył zebranych ciekawostką dotyczącą narodowego okrzyku "Polacy nic się nie stało".Kiedy myślisz, że wiesz już wszystko... Jarosław Kaczyński udowodni ci, że wie lepiej i wie więcej. Prezes PiS poza sugerowaniem początku końca ery rozdawnictwa zdobył się w Gnieźnie na ojcowski ton i wyjaśnienie kluczowej kwestii.
Jarosław Kaczyński w ostatnim czasie nie może się pochwalić zbyt dobrą prasą. Lider PiS stracił poważanie większości społeczeństwa, a jego wystąpienia przyciągają coraz większą rzeszę otwartych krytyków. Jego przeciwnicy witają go nie tylko niecenzuralnymi słowami, ale decydują się również na fizyczne ataki. Idealnym przykładem może być sytuacja z Gniezna, kiedy to auto prezesa zostało obrzucone jajkami. Ostatnie tygodnie nie oszczędzają Jarosława Kaczyńskiego. Jeden z najbardziej charakterystycznych polityków w naszym kraju musi zmagać się z napięciami wewnątrz kraju, które potęgują galopująca inflacja, a także powszechna drożyzna. Bardzo wielu Polaków jest zaniepokojonych zaistniałą sytuacją. Wiele osób daje upust swoim emocjom i za złą kondycję naszego kraju obwinia partię rządzącą, dodatkowo w niecenzuralny sposób atakując lidera PiS, Jarosława Kaczyńskiego. Niektórzy idą krok dalej, decydując się na fizyczny atak na polityka z Żoliborza. Tak było na terenie Wielkopolski, gdzie prezes partii rządzącej spotkał się z bardzo niemiłym przyjęciem. W Gnieźnie jego limuzyna została obrzucona jajkami. Kilkanaście godzin wcześniej, doszło do podobnych incydentów. Przed salą, w której prezes PiS miał się spotkać z sympatykami, zgromadziła się grupa przeciwników rządu z transparentami. Nie mieli dla lidera PiS żadnej litości. Tłum używał wielu niecenzuralnych słów. Zdecydowanie groźnej było w niedzielę, kiedy to po spotkaniu w Gnieźnie Jarosław Kaczyński opuszczał to miasto. Konwój z pojazdami rządowymi został zaatakowany przez rozwścieczony tłum. Młode osoby dały upust swoim emocjom i zaatakowały Jarosława Kaczyńskiego.W momencie, gdy pojazdy ich mijały, jeden z nich zaczął rzucać jajkami.Nagranie z chwili zdarzenia zostało opublikowane w serwisie Youtube przez portal „moje-gniezno.pl”. Na materiale wideo dokładnie słychać, że każde trafienie w przejeżdżające pojazdy wywoływało ogromne emocje wśród zebranych osób. Po oddaniu trzech rzutów młody mężczyzna został zatrzymany przez policję.
Jarosław Kaczyński nazwał Zbigniewa Ziobrę "ministrem bezradności"? Tak zabrzmiały jego słowa podczas weekendowego wystąpienia w Koninie. Zbitka słów prezesa PiS rozbawiła internautów. O tym, że w Zjednoczonej Prawicy nastąpiły pewne "tarcia" wiemy już od dawna. Czy jednak naprawdę Jarosław Kaczyński postanowił wymierzyć Zbigniewowi Ziobrze symbolicznego "prztyczka w nos"? Jarosław Kaczyński w Koninie Jarosław Kaczyński, podobnie jak kilku innych polityków PiS, jest w trakcie "tournee" po Polsce, podczas którego przemawia do rodaków zachwalając (a może bardziej - tłumacząc) politykę swojej partii. Nie jest to łatwy orzech do zgryzienia. Rosnąca inflacja, kryzys gospodarczy na horyzoncie i coraz bardziej zauważalne niezadowolenie społeczne z działań rządu nie sprzyjają optymizmowi jego członków. Sytuacji nie poprawia najnowszy sondaż Kantaru, z którego wynika, że PiS nie może cieszyć się już największym zaufaniem Polaków i został wyprzedzony przez Koalicję Obywatelską. Choć Jarosław Kaczyński zdaje się nie brać złych informacji do siebie, fakty mówię same przez się. W miniony weekend prezes PiS gościł w Wielkopolsce, gdzie w Koninie spotkał się ze swoimi wyborcami. Podczas jednej z wypowiedzi doszło do zadziwiającej wpadki. "Minister bezradności" Zbigniew Ziobro Jarosław Kaczyński, odpowiadając na jedno z zadanych mu pytań, dokonał niefortunnej zbitki słów. Obecni na sali mogli być przekonani, że prezes PiS próbuje obrazić ministra sprawiedliwości. - Szanowny panie, dzisiaj w tej sytuacji jestem troszkę w sytuacji bezradnej, tak samo jak minister..., bezradności, przepraszam, tak samo jak minister Ziobro - usłyszeliśmy z ust polityka. Kaczyński nazywa @ZiobroPL ,,Ministrem Bezradności’’. Zaczynam być fanem wakacyjnego tourne Prezesa. #ministerBezradnościpic.twitter.com/8PSi3GtQ8W— Fox Mulder (@PILNE24) July 24, 2022 Nagranie szybko obiegło internet, a w sieci pojawiły się nawet głosy, że nie musiała to być wpadka, a celowe działanie. Wiadomo bowiem, że od jakiegoś czasu relacje liderów Zjednoczonej Prawicy nie układają się najlepiej. Dowodem może być chociażby ostentacyjne spóźnienie Zbigniewa Ziobry na ostatnie wystąpienie Mateusza Morawieckiego w Sejmie. Minister wszedł na samo zakończenie przemowy premiera i w przeciwieństwie do innych polityków obozu rządzącego, nie nagrodził go nazbyt gromkimi oklaskami. Artykuły polecane przez Goniec.pl:Śląskie: Śmiertelny wypadek w powiecie pszczyńskim. Nie żyje motocyklistaMałopolskie. Wypadek w oczyszczalni ścieków, dwóch mężczyzn utonęło w zbiornikuKatastrofa helikoptera w Rosji. Pięciokrotny mistrz świata Igor Malinowski zjedzony przez niedźwiedzieŹródło: Goniec.pl
Rubaszny rechot i poniżające żarty na tournée Jarosława Kaczyńskiego powróciły. Prezes PiS na spotkaniu w Gnieźnie padły niewybredne słowa na temat Anny Grodzkiej. Okazuje się, że to prezes PiS czuje się poszkodowany i przymuszany do nieprzyjemności. Trudno nadążyć za byłym wicepremierem.Jarosław Kaczyński postanowił zamienić dotychczasową nudę polityczną w czasie wakacji w... festiwal przekraczania kolejnych granic dobrego smaku. Prezes PiS w Gnieźnie znów zademonstrował "humor" wprost z urodzin cioci Grażyny sprzed 20 lat.Widownia słysząca obrażanie posłanki wybranej do Sejmu zanosiła się śmiechem. Co tak rozbawiło zebranych na spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim? Drwienie z pierwszej transpłciowej osoby w Sejmie.
Jarosław Kaczyński rozpoczął przygotowania do zmiany frontu działań PiS. Prof. Ryszard Szarfenbergat wskazuje, że przed wyborami może dojść do waloryzacji 500 plus, ale... rząd będzie dążył do ukrócenia "rozdawnictwa". - Prezes Kaczyński tego nie chce, abyśmy wszyscy żyli na zasiłkach - ocenił ekspert.W rozmowie z portalem money.pl prof. Ryszard Szarfenberg ocenia, co siedzi w głowie Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS ma plany, które mogą nie spodobać się części jego wiernych wyborców.Już podczas spotkania z suwerenem w Białymstoku Jarosław Kaczyński publicznie przedstawił tezę, której do tej pory próżno szukać w linii narracji PiS. Koniec z wielkim rozdawnictwem pieniędzy? Na horyzoncie pojawił się taki przekaz.
Jarosław Kaczyński wyszedł do ludzi i... musi się od ludzi odgradzać kordonami policji. Prezes PiS został "przywitany" przez mieszkańców Kórnika niewybrednymi okrzykami i transparentami z ośmioma gwiazdkami. Doszło do tego, że były wicepremier musiał wyjść z budynku tylnymi drzwiami.Jarosław Kaczyński nie cieszy się w Wielkopolsce dobrą opinią. Najpierw prezes PiS musiał zmagać się z problemem organizacyjnym w postaci miejsca na spotkanie, a gdy w końcu udało znaleźć się instytucję, która mu nie odmówiła: odmówili ludzie. Przeciwnicy PiS i samego Jarosława Kaczyńskiego próbowali wyjaśnić prezesowi powody swojego niezadowolenia. Mieszkańcy Kórnika nie należeli jednak do grona szczęśliwców, którzy mieli szansę ogrzać się w blasku chwały byłego wicepremiera. Od wejścia odgrodził ich kordon policji, w tym policjantów na koniach.
Jarosław Kaczyński może się wściec, gdy zobaczy najnowszy sondaż Kantaru. Wynika z niego, że największym poparciem Polaków cieszy się obecnie Koalicja Obywatelska. W porównaniu z ostatnim zestawieniem, PiS straciło 3% głosów. Gdyby wybory miały odbyć się w najbliższą niedzielę, Jarosław Kaczyński nie miałby powodów do świętowania. Szampana wznosiłby za to Donald Tusk. Jarosław Kaczyński traci poparcie? Jarosław Kaczyński nie będzie zadowolony, gdy zapozna się z wynikami najnowszego sondażu Kantaru. Dane w nim zawarte nie są dla Prawa i Sprawiedliwości optymistyczne i wskazują na to, że partia rządząca powinna zacząć się bać. Choć wydawało się, że pozycja władzy jest niezagrożona, wszystko wskazuje na to, że Koalicja Obywatelska przestała deptać jej po piętach i nieoczekiwanie znalazła się na pierwszym miejscu. Chęć oddania głosu na opozycyjną koalicję wyraziło 27% ankietowanych. To o 1% więcej niż tych, którzy zadeklarowali się zagłosować na Prawo i Sprawiedliwość. Różnica niewielka, ale dziś z pewnością dla Donalda Tuska bardzo znacząca. Utrata przez obóz rządzący 3% poparcia oznacza, że zwiększająca się inflacja i widmo kryzysu gospodarczego skłoniło niektórych obywateli do przemyślenia swojej wiary w nieomylność rządu. Gdyby wybory odbyły się w niedzielę... ...na podium pojawiłyby się jeszcze ex aequo dwie partie: Lewica oraz Polska 2050. Obie mogłyby liczyć na 8% poparcia. Do Sejmu weszłaby jeszcze Konfederacja (6%) i PSL (5%). Fotele na Wiejskiej nie byłyby natomiast okupowane przez posłów Kukiz'15. Ugrupowanie Pawła Kukiza z wynikiem 3% nie przekroczyłoby progu wyborczego. Podobny los podzieliłoby Porozumienie Jarosława Gowina (1%) i AgroUnia (1%). Chęć pojawienia się przy urnie wyborczej zadeklarowało aż 69% ankietowanych. Tylko 7% osób biorących udział w sondażu przyznało, że na pewno nie wybierze się na głosowanie. Kantar Public przepytał 985 pełnoletnich obywateli Polski. Sondaż został zrealizowany techniką wywiadów bezpośrednich wspomaganych komputerowo (CAPI) i odbył się w dniach 15-20 lipca. Artykuły polecane przez Goniec.pl:Przypadkowi ludzie uratowali 4-latkę. Dziecko było zamknięte w samochodzie, okno wybił antyterrorystaLimity na cukier w sklepach nadal obowiązują. Wiemy, czy go zabrakniePożar ścierniska przeniósł się na zboże. Strażacy na pomoc wezwali samolotyŹródło: interia.pl
Rozdział Kościoła od państwa to temat, który zazwyczaj jest poruszany w okresie przedwyborczym. Słowa potępienia dla zbyt dużej roli kościoła katolickiego w Polsce wygłaszają najczęściej liderzy lewicowych ugrupowań. „Wojny o krzyż”, pełne determinacji próby usunięcia z państwowych urzędów symboli religijnych i brak religii w szkołach to kwestie, które napędzają polityczną machinę tych ugrupowań. Tym razem w problematyce rozdziału religii od państwowości zabrał glos ktoś, kto jako reprezentant duchownych doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak ów rozdział aktualnie wygląda. Przeczytajcie, co o. Gużyński ma w tej kwestii do powiedzenia. Dominikanin, podczas połączenia on-line z dziennikarką programu „Newsroom”, zdecydowanie potępił słowa, jakie wypowiedział lider Prawa i Sprawiedliwości. Jakie działania Jarosława Kaczyńskiego doprowadziły do tak zdecydowanej reakcji duchownego?O. Gużuński (54 l.) wyjaśnił widzom, że miał na myśli słowa wypowiedziane przez prezesa PiS po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji sprzed dwóch lat:- Wzywam wszystkich członków PiS i wszystkich, którzy nas wspierają, do tego, by wzięli udział w obronie Kościoła – przemawiał wówczas lider ugrupowania rządzącego.Te słowa w bezpardonowy sposób skomentował o. Paweł Gużyński:- Mieliśmy do czynienia z „superniebezpieczną” sytuacją i mam wrażenie, że my tego niebezpieczeństwa żeśmy do końca nie uchwycili – wyjaśnił, jednocześnie kontynuując:- Przecież wówczas mogło dojść do zamieszek i pewnie nawet krwawych. Byłem przerażony – ostrzegał duchowny.