Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Jarosław Kaczyński w TVP: Tusk przygotowuje "coś w rodzaju wojny domowej w Polsce"
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 22.06.2022 10:04

Jarosław Kaczyński w TVP: Tusk przygotowuje "coś w rodzaju wojny domowej w Polsce"

Jarosław Kaczyński w TVP: Tusk przygotowuje "coś w rodzaju wojny domowej w Polsce"
Piotr Molecki/East News, Pawel Wodzynski/East News

Wojna Jarosława Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem trwa w najlepsze. Politycy prześcigają się w poważnych oskarżeniach, zarzucając sobie wzajemnie antypaństwowe działania. W najnowszej odsłonie sporu poważny oręż wytoczył prezes PiS, który na antenie Telewizji Polskiej zasugerował, że lider PO przygotowuje "coś w rodzaju wojny domowej w Polsce". Sam zapomniał przy tym, jak bardzo od 2015 roku podzielił Polaków w wielu kwestiach.

Jarosław Kaczyński od wtorku nie jest już członkiem rządu. Jak sam zakomunikował, premier i prezydent przyjęli jego rezygnację, czym dał jasno do zrozumienia, kto rządzi w tej całej układance.

Choć de facto nic się nie zmienia, bo Kaczyński, z tytułem wicepremiera czy bez niego, i tak jest, zdaniem wielu osób, faktycznym naczelnikiem państwa, a i jako wicepremier niewiele zdziałał, zmiany w gabinecie Mateusza Morawieckiego poruszyły medialny świat.

Telewizja Polska, która jako jedno z nielicznych mediów nie tworzy zdaniem lidera PiS "kontrrzeczywistości", została więc niejako nagrodzona, gdy jej progi przekroczył Jarosław Kaczyński, gwiazda "Gościa Wiadomości". Choć prezes PiS raczej stroni od mediów i chętniej obcuje ze swoimi kotami niż z żywym człowiekiem, czasem natchniony błyskotliwą myślą, postanawia podzielić się nią z wyborcami.

Festiwal oskarżeń trwa nadal

Takich okazji może nadarzać się w najbliższym czasie zresztą więcej, bo kampania wyborcza przed wyborami parlamentarnymi zaplanowanymi na 2023 rok nabiera tempa. To oznacza, że trzeba będzie jeszcze bardziej zajadle atakować politycznych oponentów, by mieć pewność, że elektorat zostanie odpowiednio poinstruowany, jak zagłosować przy urnie.

Obiektem, w który od lat najchętniej celuje lider Zjednoczonej Prawicy, jest jego główny rywal, Donald Tusk. To wynik tego, że szef PO w niektórych sondażach niebezpiecznie depcze po piętach Zjednoczonej Prawicy, a także z chęci prywatnej zemsty za rzekome "zamordowanie" brata prezesa, ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

W związku z tym były już wicepremier ds. bezpieczeństwa nie patyczkuje się z Tuskiem i wytacza przeciwko niemu najcięższe działa. W jego mniemaniu polityk z Sopotu to jedynie skrajny antypaństwowiec, zdrajca, oszust i manipulant, a ostatnio także krzewiciel rosyjskiej propagandy.

W myśl zasady, że kłamstwo powtórzone wiele razy staje się prawdą, Kaczyński gdzie tylko może powiela więc swoją narrację w nadziei, że wyborcy bez pytań i wątpliwości przyjmą jego optykę. A gdzie łatwiej uderzać w Tuska niż w prorządowej telewizji, gdy za stołem siedzi niezastąpiona Danuta Holecka?

Tusk chce wojny domowej?

Wtorkowy wywiad w "Gościu Wiadomości" z Jarosławem Kaczyńskim był niczym sielska rozmowa uczennicy z mistrzem. Danuta Holecka z rozkoszą na twarzy słuchała kolejnych zdań wypowiadanych przez prezesa, a ten mógł w pełni puścić wodze fantazji. Biorąc to pod uwagę, nie dziwi więc, że Holecka dotarła zawodowo tam, gdzie jest obecnie i inkasuje tak niebotyczne kwoty.

Wracając jednak do prezesa PiS, ten jak z armaty strzelał kolejnymi oskarżeniami pod adresem Donalda Tuska, potwierdzając jedynie tezę o tym, że nie potrafi uwolnić się od byłego premiera. Pokierowany zręcznie przez "dziennikarkę" TVP na tematy oscylujące wokół "dyskusji ideologicznej", jaką próbuje ponoć wywołać Tusk, zapowiadając rozdział Kościoła od państwa, lider ZP nie mógł się pohamować.

- Sądzę, że przygotowuje coś w rodzaju wojny domowej w Polsce, że ten szok wynikający z utraty władzy, oni, zdaje się, byli przekonani, że będą tutaj rządzić bardzo długo, doprowadził do jakichś zmian psychicznych i przede wszystkim do snucia takich planów, które z demokracją i praworządnością nie mają kompletnie nic wspólnego, a poza tym muszą doprowadzić do niezwykle ostrych konfliktów ze wszystkimi tego konsekwencjami - odparł szef PiS.

Prezes PiS "diagnozuje" Tuska

Dla tych, którzy nie zrozumieli niezwykle "subtelnej" sugestii prezesa dotyczącej tego, na kogo NIE należy głosować, były już członek rządu wyjaśnił wszystko w sposób iście klarowny. Jak stwierdził ze szczerym, jak zwykle, żalem, może "tylko ostrzec tych wszystkich, którzy by chcieli głosować na takie rozwiązania, że później będą tego fatalne skutki".

- Apelowanie do Donalda Tuska i jemu podobny jest kompletnie bezsensowne. To jest pewien stan psychiczny - powiedział Kaczyński.

Zabawne, że w rozmowie padł akurat argument o stanie psychicznym polityków, który ostatnio króluje na politycznym podwórku. Oczywiście, w przypadku prezesa PiS używanie wszelkich sformułowań tego typu jest uprawnione, co innego, gdy o problemach mentalnych premiera mówi dyplomowany lekarz Władysław Kosiniak-Kamysz, którego rozlicza za to rzecznik PiS Radosław Fogiel.

Kaczyński nie chce wcześniejszych wyborów

Ci, którzy myśleli, że wywiad z Jarosławem Kaczyńskim był jedynie koncertem na cześć Donalda Tuska, tym razem się pomylili. Zarówno prezes, jak i Danuta Holecka, okazali niezwykłą łaskę dla szefa PO i telewidzów i poruszyli też inne tematy. Gospodyni programu, jako dociekliwa i pragnąca rzetelnych informacji dziennikarka z krwi i kości, zapytała swojego gościa o ewentualne wcześniejsze wybory.

- Nikt tego nie planuje, przynajmniej po naszej stronie. Natomiast zawsze się różne rzeczy mogą zdarzyć, ale to nie jest zastrzeżenie wynikające z jakichkolwiek naszych planów. Chcemy wyborów w terminie konstytucyjnym, czyli na jesieni przyszłego roku - zapewnił Kaczyński.

Te słowa można uznać, co dziwne w kontekście całej rozmowy, za wyjątkowo prawdziwe. Jarosławowi Kaczyńskiemu nie jest prędko do wyborów, bo wciąż mierzy się on z ogromnym bałaganem we własnej partii i problemami z Solidarną Polską. Rekordowa inflacja, wojna w Ukrainie, nadciągające fale strajków pracowników budżetówki i być może nauczycieli, paliwo po 8 złotych, brak pieniędzy z KPO, dobre notowania opozycji i spór Morawiecki-Ziobro nie są sprzyjającymi okolicznościami.

Co prawda, złudne jest twierdzenie, że za rok będzie lepiej, ale lider PiS być może ufa w niezachwianą wiedzę Adama Glapińskiego, który utrzymuje, że inflacja znacznie się zatrzyma w 2023 roku. Poza tym, do tej pory może ucichną afery związane z obligacjami premiera, dostaniemy pieniądze z Unii i zdeformujemy jeszcze trochę sądy. A jeśli nie, o wszystko obwini się Morawieckiego, którego na fotelu premiera chętnie zastąpią inni prominentni działacze PiS.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Goniec.pl