Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Jarosław Kaczyński zaliczył kolejną wpadkę. Krytycy i internauci nie mieli litości
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 03.07.2022 12:21

Jarosław Kaczyński zaliczył kolejną wpadkę. Krytycy i internauci nie mieli litości

Jarosław Kaczyński
Twitter/pisorgpl

Jarosław Kaczyński pojawił się w sobotę w Bielsku Podlaskim oraz Białymstoku, gdzie spotkał się z sympatykami i działaczami Prawa i Sprawiedliwości. Poza mało zaskakującymi zapewnieniami o kwitnącym dobrobycie w Polsce za rządów Zjednoczonej Prawicy i oskarżeniami kierowanymi w stronę opozycji, prezes partii rządzącej zszokował wszystkich swoja tezą dotyczącą waluty euro. Wpadka została bezlitośnie wytknięta politykowi przez internautów i stała się obiektem licznych memów.

Jak zapowiadał, tak też czyni. Po odejściu z rządu Jarosław Kaczyński odwiedza kolejne miejscowości w kraju w ramach nieoficjalnej kampanii wyborczej przed wyborami do parlamentu zaplanowanymi na jesień 2023 roku.

W zeszłym tygodniu prezes PiS był m.in. w Inowrocławiu, w którym na swoich oponentów nasłał policję wyposażoną w gaz, sam zaś dotarł na miejsce w towarzystwie kierowców, którzy ignorując przepisy drogowe, zaparkowali na miejscach dla niepełnosprawnych i pozdrowili zwracające im uwagę osoby niewybrednymi przekleństwami.

W tę sobotę były wicepremier ds. bezpieczeństwa zawitał w bardziej przyjazne mu rewiry, a mianowicie na Podlasie. Jednym z głównych punktów na trasie lidera Zjednoczonej Prawicy był Białystok, gdzie polityka powitał tłum rozentuzjazmowanych zwolenników obecnej władzy.

Prezes PiS odwiedził Białystok

Spotkanie z wyborcami z Białegostoku, podobnie jak wszystkie poprzednie, zorganizowano z wielką pompą. Kaczyński najwyraźniej nie chciał przemawiać, jak Donald Tusk, w zwykłej hali spotowej, bo wydarzenie umiejscowiono w niezwykle eleganckiej Operze i Filharmonii Podlaskiej. Wkraczając na scenę, prezes PiS został przywitany gromkimi brawami i głośnym aplauzem, choć akurat w tym przypadku, nauczeni doświadczeniem z Sochaczewa, mamy drobne wątpliwości, czy radość zebranych była całkowicie spontaniczna.

Niemniej, reakcja na obecność polityka sprawiła mu dużą radość i zmotywowała Kaczyńskiego do rozpoczęcia długiego monologu, pełnego przechwałek i światłych wizji. Lider Zjednoczonej Prawicy mówił m.in. o jakości opieki zdrowotnej, która już niedługo ma nie być "gorsza niż na Zachodzie".

Jak zaznaczał, od 2015 roku roczne nakłady na ochronę zdrowia wzrosły z 74 do 160 mld złotych. Zapowiedział również, że w 2024 roku wydatki zdrowotne będą stanowiły 6 proc. PKB, a w 2026 roku 7 proc. PKB.

Kaczyński o euro w Niemczech: "Nie jest warte więcej niż trzy złote"

Podczas swojego wystąpienia prezes PiS po raz kolejny udowodnił, że jest nieco odklejony od rzeczywistości. Polityk najwyraźniej nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, jak wyglądają szpitalne realia, bo z uśmiechem na ustach snuł mrzonki o rzekomo wysokim europejskim poziomie, który osiągamy.

– Idziemy w stronę zabezpieczenia naszemu społeczeństwu takiej ochrony zdrowia, jak jest na Zachodzie. Bo rzeczywiście, jeszcze dzisiaj można powiedzieć, że tam jest lepsza. Ale już niedługo nie będzie lepsza – zapewnił, obiecując zwiększenie liczby studentów medycyny.

Polityk nie wydawał się być także zmartwiony tym, że w kraju brakuje lekarzy, masowo emigrujących do bogatszych państw Europy. Jako wieczny optymista, oświadczył z satysfakcją, że będą oni wracać, bo np. w Niemczech otrzymują niższe wynagrodzenia.

Wchodząc na ten grząski temat, prezes PiS nie spodziewał się, że kwestia zachodnich płac sprowadzi go na manowce i stanie się przyczyną popełnienia przez niego kolejnej gafy.

- Nawet jeżeli przyjąć tą niemającą nic wspólnego z rzeczywistą wartością, sposób przeliczania euro na złotówki. Bo przecież w Niemczech euro nie jest warte więcej niż trzy złote. Nawet jest mniej warte, a nie 4,50 czy prawie 5 zł - powiedział.

Zauważmy, że o ile wcześniej były premier co jakiś czas zaliczał drobne wpadki, o tyle od czasu rozpoczęcia wyborczej ofensywy, nie ma wizyty, by politykowi nie podwinęła się noga. To z kolei jest wystarczającym powodem dla jego oponentów, by wbić mu kolejną szpilę.

Lawina komentarzy po słowach lidera PiS

Trochę dziwne, że Jarosław Kaczyński, będąc tak doświadczonym politykiem, zapomniał, że jak nikt inny musi ważyć słowa, bo komentatorzy i wyborcy skrupulatnie go z nich rozliczą. Możliwe też, że wiek zrobił w tym przypadku swoje i prezes nie skojarzył, że wszystko można bez problemu błyskawicznie zweryfikować w wynalazku zwanym Internetem.

Tak czy inaczej, po raz kolejny okazało się, że czujni są zwłaszcza krytycy obecnego rządu. Śledzący z wypiekami na twarzach każdy krok Kaczyńskiego surowi recenzenci, gdy tylko usłyszeli wyssane z palca teorie, uaktywnili się w mediach społecznościowych.

- No, teraz to mi Jarosław Kaczyński zaimponował. Żebym dobrze zrozumiał… u nas euro za 4,70 PLN, a u Niemców tylko za 3,00 PLN? I dlatego oni mają gorzej niż my? Już lepiej, jak się prezes geografią zajmował - napisał na Twitterze prof. Marek Belka, były prezes Narodowego Banku Polskiego.

- Kto nagadał prezesowi, że euro chodzi po 3 zł. Przyznać się! - skomentował z kolei wierny "fan" prezesa Krzysztof Brejza z Koalicji Obywatelskiej.

- Wy się śmiejecie, że Jarek powiedział, że euro jest po 3 złote, ale może to oficjalny kurs wymiany dla pisowców? Walutę za PRL-u też kupowali partyjniacy po cenie urzędowej - drwił Roman Giertych.

- To, że Kaczyński Brejzę pomylił z Mejzą, a Inowrocław z Włocławkiem. Potem myśli, że euro jest po 3 zł, pokazuje, że ten człowiek mentalnie już nie dojeżdża. Nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować. Jest zagrożeniem dla państwa, nie jest w stanie racjonalnie podejmować decyzji - stwierdził zaś Marcin Tyc z kanału "Historia Bez Cenzury".

Spore pole do popisu mieli także autorzy memów, których obrazki od wczoraj krążą po sieci.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Goniec.pl, WP