Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Nowe informacje ws. zbrodni w Puszczykowie. Ujawnili, co działo się po zbrodni
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 21.11.2023 14:09

Nowe informacje ws. zbrodni w Puszczykowie. Ujawnili, co działo się po zbrodni

puszczykowo policja
PAWEL JASKOLKA/AGENCJA SE/East News, KWP Białystok

Z godziny na godzinę na jaw wychodzą coraz bardziej porażające szczegóły dotyczące potrójnego zabójstwa w Puszczykowie. Służby wiedzą już, kiedy miało dojść do zbrodni, a co za tym idzie, jak długo Serhii T. i jego pasierb mieszkali ze zwłokami ofiar. 11-letni chłopiec przez wiele dni był oszukiwany przez ojczyma na temat losu swojej matki i sióstr. Bliscy zamordowanych nie mają dla oprawcy żadnej litości.

Tragedia w Puszczykowie. Sprawca przez 5 dni skrywał mroczny sekret

Jak już wiadomo, Serhii T. zamordował swoją partnerkę i dwie małe córeczki poprzez brutalne uduszenie. Mężczyzna zeznać miał, że najpierw dopuścił się zbrodni na żonie, a gdy jedna z córek się obudziła, postanowił zabić także ją i jej siostrzyczkę.

Prokuratura przez długi czas nie wiedziała dokładnie, kiedy mogło dojść do potrójnego zabójstwa, ale wszystko stało się jasne po wykonaniu sekcji zwłok i przesłuchaniu 42-latka. Na jaw wówczas wyszło, że morderstwo miało miejsce w nocy z 13 na 14 listopada. Oznacza to, że sprawca przez 5 dni ukrywał przed całym światem swoją mroczną tajemnicę.

Niecodzienne zakończenie "Faktów" TVN. Piotr Kraśko nagle zawiesił głos, potem zapadła cisza

Serhii T. perfidnie oszukiwał pasierba

Dotychczasowe ustalenia przyprawiają o ciarki, a to nie koniec porażających faktów. Razem z zabójcą i ciałami swoich bliskich, w domu przy ul. Poznańskiej mieszkał też 11-letni Daniel, syn pani Yulii. Chłopiec przez cały czas żył w przekonaniu, że mama i siostry są w szpitalu z powodu koronawirusa.

ZOBACZ: Patostreamerzy dopuścili się haniebnych czynów podczas transmisji na żywo. Jest reakcja polskiego rządu

Jak to się stało, że nastolatek nie zauważył niczego podejrzanego? Otóż Serhii T. zabronił mu wchodzenia na piętro, gdzie pod kołdrą leżały zwłoki 29-latki i jej córek, tłumacząc, że pomieszczenia muszą być najpierw zdezynfekowane.

Być może do dziś sprawa nie zostałaby ujawniona, gdyby 42-latka nie ruszyło sumienie i gdyby sam nie wyznał przypadkowemu mężczyźnie, że popełnił okropną zbrodnię.

Siostra pani Yulii nie kryje żalu

Jak ustalił “Super Express”, Serhii T. mieszkał w Polsce od pięciu lat. Przyjechał tu w celach zarobkowych, a po roku sprowadził do kraju 29-letnią żonę i jej syna. Mała Daria i jej młodsza siostra Maria przyszły na świat już tutaj.

Małżeństwo wynajęło dom i cieszyło się dobrą opinią wśród sąsiadów. Dopiero po czasie sprawy diametralnie się zmieniły, bo 42-latek nie miał nie stronić od kieliszka i wszczynać awantury. Nikt nie był jednak świadomy, jakim dramatem może skończyć się jedna z nich.

ZOBACZ: Ciało kobiety z raną ciętą szyi w domu w Wieruszowie. Trwa policyjna obława

Dziś, gdy mężczyzna jest już w areszcie, bliscy pani Yulii mówią, że kobieta nigdy nie skarżyła się na partnera. Co zrozumiałe, mają do niego ogromny żal i nie zamierzają tego ukrywać. - Teraz życzę mu, żeby smażył się w piekle - miała powiedzieć siostra 29-latki.

Źródło: SE