Patostreamerzy dopuścili się haniebnych czynów podczas transmisji na żywo. Jest reakcja polskiego rządu
W ostatnim czasie internet obiegły szokujące sceny. Dwaj patostreamerzy transmitowali na żywo imprezę, podczas której dopuścili się wstrząsających zachowań. Sprawą zajmuje się policja. Jest też reakcja wiceministra sprawiedliwości.
Patostreamerzy i ich wstrząsające zachowanie
Dwaj patostreamerzy wychodząc prawdopodobnie z założenia, że nie ważne jak o tobie mówią, byle było głośno, w ostatnim czasie dopuścili się okropnych czynów. Podczas swojej transmisji w internecie upili jedną z dziewczyn, po czym spanikowani wyrzucili ją bez koszulki z mieszkania. Jakby tego było mało, następnego dnia skrzywdzili kolejną. Wszystko komentowali z uśmiechami, zupełnie nie zdając sobie sprawy ze swoich czynów.
Nie żyją dwie małe dziewczynki i ich matka. Policja zatrzymała ojcaPatostreamerzy dopuścili się haniebnych czynów
Sytuacja miała miejsce w Bytomiu. Internauci zdążyli namierzyć i powiadomić właściciela wynajmowanego przez patostreamerów mieszkania o ich zachowaniu. Ten przybył na miejsce i natychmiast kazał im opuścić lokum. Na miejscu pojawiła się także policja i karetka pogotowia.
W niedzielę nastolatkowie po raz kolejny urządzili transmisję na żywo, tym razem z pokoju hotelowego we Wrocławiu. Tam jeden z patostreamerów uderzył młodą dziewczynę szklaną butelką, rozcinając jej twarz. Tłumaczył się tym, że dziewczyna była wobec niego agresywna. Streamerzy wyszli w pośpiechu z pokoju, zostawiając poszkodowaną.
Wiceminister sprawiedliwości reaguje
Cała sprawa nie uszła uwadze opinii publicznej, a także organów ścigania. Wiceminister sprawiedliwości Piotr Cieplucha skomentował zaistniałą sytuację. - Polskie służby, prokuratura, zostały zawiadomione o popełnieniu przestępstwa i podejmują w tym momencie już intensywne działania w tej sprawie - przekazał.
- Śląska policja prowadzi czynności w tej sprawie. Analizujemy nagrania i zgłoszenia, ustalamy fakty. Apelujemy jednocześnie do uczestników tych zdarzeń i poszkodowanych o zgłaszanie się do najbliższych jednostek policji bądź prokuratury - mówi z kolei asp. Marcin Leśniak, rzecznik policji w Żorach.