Zabójstwo to jedno z najpoważniejszych przestępstw – czyn, w którym sprawca świadomie i bezprawnie pozbawia drugiego człowieka życia. W ujęciu prawnym mówimy o artykule 148 Kodeksu Karnego, który różnicuje przypadki zabójstwa ze względu na okoliczności i motywację, lecz w każdym wariancie pozostaje to przestępstwo o najwyższym stopniu społecznej szkodliwości.
Zabójstwo nie musi być zbrodnią zaplanowaną – równie często jest skutkiem nagłej eskalacji przemocy, impulsu lub splotu okoliczności, który w pewnym momencie przekracza granicę nieodwracalną. Prawo karne dopuszcza szeroką paletę gradacji tego czynu – od zabójstw kwalifikowanych, przez podstawowe typy, po przypadki nieumyślne lub dokonane w afekcie. Każdy z nich podlega osobnej analizie sądu – nie tylko pod kątem dowodowym, ale również psychologicznym i motywacyjnym.
Warto wspomnieć, że w sensie słownikowym – niebranym dziś pod uwagę przed prawo – istnieje spory rozdźwięk pomiędzy słowem „zabójstwo”, a „morderstwo”. W pierwotnym kontekście, „morderstwem” nazywano pozbawienie życia w sposób zaplanowany i celowy, zaś „zabójstwo” było zarezerwowane dla innego typu pozbawienia życia, z wyłączeniem właśnie morderstwa.
W polskim systemie prawnym kara za zabójstwo należy do najbardziej surowych. Podstawowy typ czynu – celowe pozbawienie życia innego człowieka – zagrożony jest karą od 8 do 15 lat pozbawienia wolności, przy czym sąd może orzec również 25 lat lub dożywocie. W przypadku zabójstw szczególnie brutalnych, zaplanowanych lub motywowanych nienawiścią, możliwe jest zastosowanie kwalifikowanego typu przestępstwa, który podlega wyłącznie karze 25 lat więzienia lub dożywocia.
W praktyce orzekanie kary zależy nie tylko od samego czynu, ale od szeregu czynników dodatkowych – uprzedniej karalności, postawy sprawcy, współpracy z organami ścigania, a także sposobu działania i okoliczności towarzyszących.
Ustawodawca przewiduje również możliwość zastosowania nadzwyczajnego złagodzenia kary – na przykład w przypadku działania pod wpływem silnych emocji lub ograniczonej poczytalności. Mimo to, zabójstwo pozostaje jednym z tych czynów, wobec których społeczne oczekiwanie surowości pozostaje niezmiennie wysokie.
Statystyki dotyczące liczby zabójstw na świecie ujawniają istotne dysproporcje regionalne – najwięcej przypadków odnotowuje się w Ameryce Łacińskiej, szczególnie w takich państwach jak Honduras, Salwador, Wenezuela czy Meksyk. Wysoki poziom przemocy związany jest tam z działalnością zorganizowanych grup przestępczych, narkobiznesem i słabością instytucji państwowych, które nie są w stanie zagwarantować elementarnego poziomu bezpieczeństwa.
W krajach wysoko rozwiniętych liczba zabójstw per capita pozostaje znacznie niższa – nie dlatego, że przestępstwa nie występują, ale dlatego, że systemy państwowe skuteczniej eliminują ich źródła, na przykład biedę, bezkarność i przemoc strukturalną. Europa Środkowa, w tym Polska, znajduje się w dolnym przedziale światowego rankingu – i choć przypadki pojedyncze wciąż budzą duże społeczne emocje, to w ujęciu statystycznym pozostają rzadkością.
Pokaż więcej
W jednym z domów pod Pruszkowem doszło do tragicznego zdarzenia — w dramatycznych okolicznościach zginęła 46-letnia kobieta. Według najnowszych informacji policja miała zatrzymać jej bliskiego. Tymczasem w mediach pojawia się coraz więcej informacji o trudnej relacji między ofiarą, a domniemanym sprawcą.
Litewskie Kowno pogrążyło się w atmosferze strachu i niepewności po brutalnych zabójstwach dwóch młodych kobiet, do których doszło w czwartek 4 grudnia. Śledczy prowadzą zakrojoną na szeroką skalę obławę na 33-letniego Benasa Mikutavičiusa, którego wizerunek pokazywany jest we wszystkich mediach. Policja apeluje do mieszkańców o szczególną ostrożność.
W jednym z bloków mieszkalnych w Janikowie (woj. kujawsko-pomorskie) odnaleziono ciało 67-letniej kobiety. Denatka prawdopodobnie padła ofiarą zabójstwa. Policja zatrzymała 58-letniego mężczyznę, który mógł mieć związek z jej śmiercią. W chwili zatrzymania był nietrzeźwy.
W niewielkiej miejscowości Wola Osowińska (woj. lubelskie) doszło do wstrząsającego zdarzenia, które wstrzymało życie całej gminy. Policja otrzymała w nocy dramatyczne wezwanie — w jednym z domów miał zostać raniony 17-latek. Po kilku godzinach zmarł w szpitalu. W sprawie zatrzymano jego młodszego brata. Śledczy ustalają, co dokładnie wydarzyło się podczas tej tragicznej nocy.
W środę 15 października Polską wstrząsnęła zbrodnia w Barcicach Górnych. To tam 25-latek miał przy użyciu siekiery zamordować swoich śpiących domowników. Mężczyzna został zatrzymany, a teraz milczenie przerwali mieszkańcy z okolicy. Sąsiedzi spodziewali się najgorszego?
Trwające od tygodni śledztwo w sprawie dramatu w Starej Wsi wreszcie ma nowe wyjaśnienia. Po przeprowadzonej sekcji zwłok prokuratura potwierdza: 57‑letni Tadeusz Duda, podejrzewany o zabójstwo córki i zięcia, najprawdopodobniej popełnił samobójstwo. Jednak śledczy nie zamykają sprawy, badają każdy trop – w tym możliwą pomoc w jego ucieczce oraz pochodzenie broni.
Wieś Biała pod Chojnowem pogrążona jest w szoku po dramatycznym odkryciu. W jednym z domów odnaleziono ciała dwóch mężczyzn - ojca i syna - z widocznymi ranami kłutymi. Śledczy wciąż ustalają, co dokładnie wydarzyło się w tej niewielkiej dolnośląskiej miejscowości.
Tragedia 24-letniej Klaudii z Torunia wstrząsnęła opinią publiczną i dotarła aż do sejmowej mównicy. Minuta ciszy w parlamencie zamieniła się w polityczną awanturę. Gdy posłanka PiS zaatakowała rząd, marszałek Sejmu ostro zareagował.
W najbliższy poniedziałek odbędzie się pogrzeb Tadeusza Dudy, podejrzanego o brutalne zabójstwo w Starej Wsi. Rodzina zmarłego właśnie przekazała, jak wyglądać będzie ceremonia i gdzie spocznie ciało 57-latka.
Dramatyczne poszukiwania Tadeusza D., podejrzewanego o brutalne morderstwo córki i zięcia oraz ranienie teściowej, zakończyły się tuż przy jednej z głównych dróg. Ciało 57-latka odnaleziono kilkanaście metrów od trasy stale patrolowanej przez funkcjonariuszy. Policja podejrzewa, że mężczyzna popełnił samobójstwo. W jego pobliżu znaleziono broń.
Tadeusz Duda nie żyje - potwierdziła we wtorek policja. Mężczyzna, podejrzewany o jedną z najbardziej wstrząsających zbrodni ostatnich lat, został odnaleziony martwy z raną postrzałową głowy. Teraz, funkcjonariusze przekazali najnowsze informacje w tej sprawie. Co ustalono?
Tadeusz Duda wciąż jest poszukiwany przez organy ścigania. Mężczyzna podejrzany jest o podwójne zabójstwo - swojej córki i zięcia przy pomocy broni palnej. Po morderstwie uciekł do lasu i pozostaje nieuchwytny dla rodzimej policji. Teraz obława nabrała jeszcze większej skali - wojsko włącza się w poszukiwania!
Stara Wieś pod Limanową tonie w napięciu. Obława za Tadeuszem Dudą – 57‑letnim podejrzanym o zabójstwo córki i zięcia oraz usiłowanie zabójstwa teściowej – trwa nieprzerwanie od piątku, a jej kulminacyjnym momentem stała się sobotnia noc, gdy padł strzał skierowany w stronę policjantów. Mężczyzna, według ustaleń, miał powrócić w okolicę miejsca zbrodni również w niedzielę o świcie, a następnie ponownie uciec policjantom.
W sobotę, drugi dzień po tragicznej strzelaninie w Starej Wsi (powiat limanowski), policja nadal nie ujęła 57-letniego Tadeusza Dudę podejrzanego o zabójstwo córki i zięcia oraz usiłowanie zabójstwa teściowej. Akcję poszukiwawczą nadzoruje lokalna komenda, ale wsparcie nadchodzi z całej Polski – w terenie pracuje już kilkuset policjantów. Rzeczniczka policji wskazuje również na trudności, z jakimi muszą się mierzyć funkcjonariusze podczas obławy.
W małopolskiej Starej Wsi doszło do dramatycznego ataku z użyciem broni palnej. Zginęły dwie osoby, trzecia walczy o życie w szpitalu. Sprawca, który uciekł z miejsca zdarzenia, jest poszukiwany przez policję – trwa intensywna obława, a mieszkańców ostrzega alert RCB. Przed chwilą Małopolska Policja opublikowała wizerunek napastnika.
W czwartek, 27 czerwca, w jednej z miejscowości powiatu limanowskiego doszło do dramatycznych wydarzeń, które wstrząsnęły całą okolicą. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia, a służby natychmiast rozpoczęły zakrojoną na szeroką skalę obławę. Są nowe informacje, odnaleziono samochód, którym miał się poruszać mężczyzna. Podczas poszukiwań usłyszano kolejne strzały, pochodzące najprawdopodobniej z broni poszukiwanego.
W czwartek 27 czerwca, w jednej z małopolskich miejscowości doszło do dramatycznych wydarzeń z udziałem broni palnej. W wyniku incydentu życie straciły dwie osoby, a kolejna została poważnie ranna. Tragedia miała miejsce w domu jednorodzinnym, a sprawca — uzbrojony mężczyzna — zbiegł z miejsca zdarzenia. Pojawił się w związku z tym pilny komunikat policji oraz Rządowego Centrum Bezpieczeństwa do mieszkańców.
W czwartkowe przedpołudnie w jednej z miejscowości w Małopolsce doszło do poważnego zdarzenia z użyciem broni palnej. Z pierwszych doniesień wynika, że w jednym z domów padły strzały, w wyniku czego życie straciła jedna osoba, a kilka kolejnych odniosło obrażenia. Ranni trafili do szpitali, a służby natychmiast rozpoczęły szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą sprawcy, który może być uzbrojony.
W sobotni poranek (ok. 5:30) na parkingu przy szkole w Rabie Wyżnej (woj. małopolskie) przypadkowa osoba odnalazła ciało 45-letniej kobiety. To dramatyczne odkrycie obiegło media lokalne natychmiast. Około 9:00 pojawiły się nowe doniesienia. Kilometr dalej znaleziono ciało mężczyzny (męża zmarłej kobiety), a obok niego leżącą broń palną. Trwają intensywne działania służb.
Tragedia, do której doszło 7 maja na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego, wstrząsnęła całą Polską. 22-letni student prawa niespodziewanie zaatakował siekierą jedną z pracownic administracji uczelni. Kobieta zginęła na miejscu osieracając trójkę dzieci. Tymczasem właśnie pojawiły się nowe fakty w sprawie. Mieszko R. może usłyszeć dodatkowe zarzuty.
Obrona 17-letniego Bartosza G., podejrzanego o brutalne zabójstwo 16-letniej Mai z Mławy, złożyła zażalenie na decyzję greckiego sądu o jego wydaniu Polsce. Sprawa budzi ogromne emocje zarówno w kraju, jak i za granicą. Na ostateczne rozstrzygnięcie ekstradycji trzeba będzie jednak poczekać.
W jednej z polskich miejscowości zatrzymano mężczyznę, który przygotowywał się do zabójstwa lekarza. W mieszkaniu podejrzanego zabezpieczono broń. W mediach pojawiła się też informacja o wstrząsających motywach jego działań.
Od tragedii na Uniwersytecie Warszawskim minął ponad tydzień. Cały czas jednak śmierć 53-letniej portierki Małgorzaty D. i sposób, w jaki do niej doszło powoduje trwogę u wielu osób, zwłaszcza studentów i pracowników uczelni w całej Polsce. Teraz milczenie przerwali strażnicy UW, którzy nie mogli już dłużej milczeć.
Tragiczne odkrycie w jednym z mieszkań w Ciechocinku. Służby ujawniły ciało młodego mężczyzny z licznymi ranami kłutymi. Policja zatrzymała 27-latkę, ale jej rola w sprawie wciąż pozostaje niejasna. Prokuratura wszczęła śledztwo.
Pełnomocnik rodziny pani Małgorzaty, pracowniczki Uniwersytetu Warszawskiego zamordowanej na terenie kampusu głównego, zaapelował do mediów i osób planujących udział w pogrzebie. W swoim oświadczeniu zwrócił również uwagę na bulwersujące zachowanie internautów, którzy wykorzystali tragedię do osiągnięcia własnych korzyści.
W czwartkowe popołudnie miało miejsce przesłuchanie 22-letniego Mieszko R., który jest sprawcą brutalnego ataku na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego. Prokuratura ujawniła już, jakie kroki będą podejmowane w następnej kolejności. Zdradzono też, jak wyglądały wyjaśnienia napastnika.
Prokurator generalny i minister sprawiedliwości Adam Bodnar był obecny na terenie Kampusu Głównego Uniwersytetu Warszawskiego, w chwili gdy doszło do ataku na pracowników uczelni. Napastnik przy użyciu siekiery pozbawił tam życia portierkę i głęboko ranił jednego z ochroniarzy. “Jestem głęboko poruszony dzisiejszym makabrycznym zdarzeniem” – zaczął minister w swoim oświadczeniu, tłumacząc, co wtedy robił.
W środę 7 maja 2025 roku na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego doszło do tragicznego zdarzenia. Około godziny 18:40 22-letni napastnik wtargnął na teren uczelni i zaatakował siekierą pracownicę administracyjną, która zamykała budynek Audytorium Maximum. Kobieta zginęła na miejscu. Napastnik ranił również pracownika ochrony, który został przewieziony do szpitala w stanie ciężkim. Pracownicy podają szczegóły zdarzenia.