Adrian Klarenbach nagle zniknął z TVP Info. To kara za wyśmianie polityka Zjednoczonej Prawicy?
Gwiazda TVP Info ma kłopoty przez ośmieszenie polityka Zjednoczonej Prawicy w programie na żywo? Fakt dotarł do informacji, że nieobecność Adriana Klarenbacha to nic innego, jak kara za złe zachowanie względem polityków władzy. Kierownictwu TVP miało nie spodobać się, że dziennikarz ma czelność podważania nieomylności polityków rozdających karty w Sejmie.
Adrian Klarenbach naraził się władzom TVP?
Adrian Klarenbach ma kłopoty w TVP Info? Dziennikarz miał narazić się władzom Telewizji Polskiej jedną z wypowiedzi, która wręcz ośmieszyła populistyczną tezę polityków Zjednoczonej Prawicy. “Fakt” zauważył, iż Adrian Klarenbach nie pojawił się w programach “Minęła 20” i “Forum”. Wydanie z 20 marca miało jednak innego prowadzącego.
- W poniedziałek i w środę (20 i 22 marca - przyp. red.) Adrian Klarenbach miał prowadzić program. Był w grafiku, a nie pojawił się w pracy. W firmie wszyscy zaczęli się zastanawiać, dlaczego jest inny prowadzący - przekazał w rozmowie z dziennikarzami “Faktu” anonimowy rozmówca, który pracuje w TVP.
Justyna Żyła zabrała głos w sprawie problemów zdrowotnych Marty Kubackiej. Padły ważne słowaTo nie pierwsze przewinienie prezentera
Dziennikarz nie pojawił się pracy nie bez przypadku? - Klarenbach na pewno się nie pochorował - mówił inny pracownik TVP. Fakt sugeruje, że dziennikarz TVP Info, który do tej pory mocno świecił w koronie publicystyki Telewizji Polskiej, nagle trafił na czarną listę. Miał nadepnąć na odcisk po jednej z ostrych wymian zdań w programie na żywo.
- Jak widać, wystarczy jedno zdanie wypowiedziane nie do końca po linii i drzwi są otwarte. W jego przypadku to już drugi raz w ciągu miesiąca. Wcześniej zniknął na tydzień po aferze z synem posłanki Magdaleny Filiks, gdzie przełożonym nie spodobał się sposób, w jaki prowadził rozmowę z gośćmi - mówił informator znający sprawę.
Fakt nagłego zniknięcia Adriana Klarenbacha wiąże bezpośrednio ze starciem z Mariuszem Kałużnym z Solidarnej Polski. Dziennikarz TVP Info niespodziewanie sprzeciwił się szerzeniu nieprawdy na temat pieniędzy i emerytury trafiających na konto Donalda Tuska. Co dokładnie stało się w studio?
Poszło o starcie z politykiem Ziobry?
Pobłażliwa i sprzyjająca władzy TVP mogła zdziwić się, widząc, że Adrian Klarenbach wystąpił przed szereg. Mariusz Kałużny wpisał się w narrację oburzenia dotyczącą wcześniejszej emerytury Donalda Tuska.
- Ogłaszam konkurs na całą Polskę. Nagrodą może być moje jednomiesięczne uposażenie poselskie. Oddam je na dom dziecka w województwie kujawsko-pomorskim, jeśli znajdzie się jeden człowiek, który ma w Polsce wyższą emeryturę niż Donald Tusk - grzmiał poseł Solidarnej Polski w studio TVP Info 18 marca.
Adrian Klarenbach postanowił naprostować fakty. Dziennikarz wprost stwierdził, że nie ma mowy o “niemieckiej emeryturze” Donalda Tuska, gdyż były premier dostaje pieniędzy z instytucji unijnych, a nie z Berlina. To nie był jednak koniec.
- To może pan śmiało szykować ten przelew. 81-letnia kobieta, to są dane z grudnia zeszłego roku, otrzymuje emeryturę 26 tys. złotych, a 85-letni mężczyzna otrzymuje 37 tys. zł - wyliczał bez litości Adrian Klarenbach na dwa dni przed zastanawiającym zniknięciem z grafiku programów w TVP Info.
Sam dziennikarz nie chciał komentować sprawy. Natomiast biuro prasowe TVP, gdzie “Fakt” skierował się w poszukiwaniu informacji, przekazało, że Adrian Klarenbach nie został zawieszony.
Źródło: Fakt