Nietypowe sceny podczas konferencji Karola Nawrockiego. Wszystko po pytaniu dziennikarza TVP

Wyścig o fotel prezydenta nabiera tempa, a kandydaci podróżują po całej Polsce, aby spotkać się z wyborcami i przekonać ich do oddania na siebie głosu. Nie inaczej jest w przypadku Karola Nawrockiego, który odwiedził ostatnio Podkarpacie. Doszło wówczas do zaskakujących scen, a do sieci trafiło nagranie.
Zaskakujące sceny na spotkaniu z Karolem Nawrockim
Kandydaci na prezydenta kontynuują kampanię wyborczą spotykając się z wyborcami w różnych zakątkach kraju. Ostatnio szef IPN zdecydował się wybrać na Podkarpacie, aby “oczarować” tamtejszych mieszkańców. Nie obyło się jednak bez zaskakujących momentów.

Kolejny incydent z udziałem Karola Nawrockiego
Do nieoczekiwanych zdarzeń podczas kampanii wyborczej Karola Nawrockiego dochodzi niezwykle często. Przypomnijmy, że w piątek, 28 marca podczas konferencji prasowej w Brzesku dziennikarka TVN24 zwróciła się do kandydata wspieranego przez PiS z pytaniem o jego stanowisko w sprawie aborcji. Już w momencie jego zadawania w tłumie rozległy się głośne buczenia i okrzyki niezadowolenia. "Każdy ma swoją pracę, drodzy państwo. Pani redaktor ma swoją pracę, a my swoją. (…) Jestem katolikiem i chrześcijaninem. Moje generalne stanowisko jest za życiem - powiedział Nawrocki. Jego wypowiedź została przerwana oklaskami.
ZOBACZ: Potężna awantura przed spotkaniem Kaczyńskiego. Policjanci musieli wkroczyć do akcji
Tym razem niepokojące sceny miały miejsce podczas wizyty Nawrockiego w Jaśle. Do sieci trafiło nagranie całego zdarzenia.
Karol Nawrocki dostał niewygodne pytanie i się zaczęło
Podczas sobotniej wyprawy na Podkarpacie Karol Nawrocki odwiedził Moszczenicę, następnie udał się do Dębicy, a dzień zakończył w Jaśle. Nim jednak spotkał się z mieszkańcami ostatniego z miast, zorganizował w nim konferencję prasową, podczas której dostał dość niewygodne pytanie sondaż CBOS dotyczący społecznego zaufania do polityków.
Przypomnijmy, że najwięcej głosów zaufania w tym miesiącu zebrali kandydat Trzeciej Drogi Szymon Hołownia oraz Rafał Trzaskowski z KO, którym ufa po 47 proc. Polaków. Na trzecim miejscu, z niewiele mniejszym zaufaniem, znalazł się szef MSZ Radosław Sikorski (46 proc. głosów). Z kolei Karol zaufanie wobec Karola Nawrockiego zadeklarowało zaledwie 28 proc. ankietowanych.
“Na pierwszym miejscu jest Szymon Hołownia, pan jest na czternastym..” - rozpoczął swoje pytanie dziennikarz TVP podczas konferencji prasowej w Jaśle. Wówczas osoby zebrane na spotkaniu zareagowały gwizdaniem, krzykami i buczeniem, a niektóre śmiechem. “Ale spokojnie, dajmy dokończyć” zareagowała rzeczniczka prasowa kandydata Emilia Wierzbicki.
ZOBACZ: Awantura z działaczem Konfederacji na spotkaniu z Hołownią. Padły mocne słowa
Dziennikarz po chwili dodał, że z sondażu wynika, iż 42 proc. badanych nie ufa Nawrockiemu. “Jak pan do niego podchodzi i czy nie obawia się pan, że w kampanii wyborczej może panu zaszkodzić podwójna tożsamość Tadeusza Batyra i Karola Nawrockiego?” - dopytywał. “A ile procent ufa Szymonowi Hołowni w tym badaniu, bo to jest pierwsze miejsce? 48 proc. Polaków mu ufa, tak?” - zareagowała rzeczniczka, na co tłum wybuchł głośnym śmiechem.
Panie redaktorze, pozwoli pan redaktor, że w takim razie pogratuluję panu marszałkowi Szymonowi Hołowni tego spektakularnego sukcesu w tej pracowni, w pana telewizji. Mam nadzieję, że to będzie [dla niego] droga do prezydentury do państwa polskiego. Rozumiem, że taka jest konkluzja tego sondażu i myślę, że jest zachwycony pan marszałek - odpowiedział z kolei Karol Nawrocki.
“A to, że jest na pierwszym miejscu, a ja jestem gdzieś na dalszych pozycjach, jest chyba najlepszym oddaniem wartości tego sondażu, ale też tego, co państwo puszczacie w telewizji rządowej” - kontynuował kandydat wspierany przez PiS dodając, że TVP "tworzy obraz świata, którego nie ma".
Ja z głębi serca współczuje panu, że musi pan pracować w telewizji publicznej - podsumował Nawrocki.
Wracając do pytania wskazał, że nie obawia się, iż jego książka napisana pod pseudonimem o gangsterze zniechęci jego wyborców. “Zupełnie się tego nie obawiam. Ja mam nadzieję (…), że wielu wyborców doceni to, że będziemy mieli prezydenta Polski, który pisze książki pod swoim nazwiskiem i pod swoim pseudonimem, pisze książki o sprawach trudnych, ważnych” - przekazał.





































