Nie żyje 40-latek, nie pomógł nawet śmigłowiec LPR. Tragedia na polskiej drodze

W piątkowe popołudnie na jednej z dróg w województwie wielkopolskim doszło do tragicznego wypadku z udziałem samochodu dostawczego. Mimo starań medyków, życia kierowcy nie udało się uratować. Znane są już szczegóły zdarzenia.
Wstrząsajace statystyki
Ilość tragedii na polskich drogach w ostatnim czasie jest porażająca. Mimo licznych apeli policji podobnych zdarzeń jest coraz więcej. Tylko w czwartek, 3 kwietnia doszło do aż 78 wypadków, w których zginęło 6 osób, a 82 zostały ranne. Czarna seria jest kontynuowana w piątek.

W akcji śmigłowiec LPR
Tragiczne sceny rozegrały się w piątkowe popołudnie, 4 kwietnia. W jednej z wielkopolskich miejscowości doszło do wypadku z udziałem samochodu dostawczego. Na pomoc ruszyły wszystkie służby, w tym straż pożarna, policja i karetka pogotowia. Zadysponowano również śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Kiedy ratownicy dotarli na miejsce rozpoczęła się walka o życie kierowcy.
Kierowcy był zakleszczony w pojeździe
Do wypadku doszło po godzinie 16:00 na ulicy Morownickiej w Śmiglu (pow. kościański). “Doszło do wypadku samochodu dostawczego, był to opel movano. Pojazdem podróżował tylko kierowca. Samochód uderzył w przydrożne drzewo, następnie przewrócił się na bok” - przekazał w rozmowie z Eską mł. asp. Dawid Kryś, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kościanie.
ZOBACZ: Oto kandydaci na prezydenta Polski w 2025 roku. Pełna lista, liczba jest rekordowa
Kiedy strażacy dotarli na miejsce, rozpoczęli pomoc poszkodowanemu kierowcy. Mężczyzna był zakleszczony w pojeździe. “Przy pomocy sprzętu hydraulicznego wykonali dostęp do osoby poszkodowanej, ewakuowali ją na zewnątrz. W międzyczasie przybył zespół Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Poszkodowany został przekazany służbom ratownictwa medycznego” - dodaje mł. asp. Kryś.
Niestety mimo prób reanimacji życia poszkodowanego nie udało się uratować, lekarz stwierdził zgon. Samochodem kierował 40-letni mieszkaniec gminy Śmigiel. Tuż po wypadku droga była zablokowana dla ruchu przez kilka godzin. Szczegółowe okoliczności zdarzenia ustali policja pod nadzorem prokuratora.









































