Już jesienią odbędą się wybory parlamentarne. Z tej okazji Rada Stała Konferencji Episkopatu Polski zdecydowała się podzielić swoim stanowiskiem ws. nadchodzącego głosowania oraz trwającej kampanii wyborczej. Biskupi wystosowali jednoznaczne słowa zarówno do wyborców, jak i rywalizujących ze sobą polityków.
Paweł Kukiz ma nową partię. Jak informuje na swoich łamach Rzeczpospolita,19 kwietnia Sąd Okręgowy w Warszawie zarejestrował nową partię lidera Kukiz'15. Dotychczas istniały obawy, że charyzmatyczny polityk pozostanie bez politycznego ugrupowania przed nadchodzącymi wyborami - tak się jednak nie stanie.
Wybory parlamentarne odbędą się w Polsce dopiero za kilka miesięcy, jednak politycy już prześcigają się w wyborczych obietnicach. Tematy dotyczące drożyzny, bezpieczeństwa Polski, relacji z Unią Europejską czy praw kobiet mogą zdecydować o tym, która partia przejmie władzę. Co okaże się najważniejsze?
Jasnowidz Jackowski od kilku lat jest jednym z najpopularniejszych jasnowidzów, który zabiera głos w wielu sprawach. Medium opowiadało nam między innymi o wynikach nadchodzących wyborów, pomagało w poszukiwaniach zaginionych, a teraz ponownie wieszczy, co przyniosą najbliższe wybory.
Na wniosek Państwowej Komisji Wyborczej decyzją Sądu Okręgowego w Warszawie ugrupowanie Pawła Kukiza K'15 zostało rozwiązane. Jak donoszą dziennikarze “Rzeczpospolitej” polityk ma już przygotowany wniosek o rejestrację nowej partii.
- Jest to koniec tej konfederacji, którą znamy - padło z ust Dobromira Sośnierza. 13 lutego posłowie Wolnościowców ogłosili w Sejmie zakończenie współpracy z Konfederacją i utworzenie swojego koła parlamentarnego. Jak podkreślili główni zainteresowani, decyzja ta jest związana z piątkowym skreśleniem z listy członków partii prezesa Wolnościowców Artura Dziambora oraz nieprawidłowościami podczas organizowanych prawyborów w Konfederacji.
Według doniesień Wirtualnej Polski, AGROunia i Porozumienie stworzą nowe ugrupowanie polityczne, które wystartuje w najbliższych wyborach parlamentarnych. Jak przekazali dziennikarze, proces rejestracji partii już się rozpoczął, a dwojgiem liderów zostanie Michał Kołodziejczak i Magdalena Sroka.
Jednym z kluczowych pytań na polskiej scenie politycznej dotyczy tego czy ugrupowania opozycyjne zjednoczą się w zmaganiach, stworzą wspólną listę i po ewentualnej wybranie utworzą wspólny rząd. Z sondażu przeprowadzonego dla rp.pl wynika, że więcej Polaków nie wierzy w taki obrót spraw niż sądzi, że punkty sporne zostaną przezwyciężone.
Liderzy partii opozycyjnych już od wielu miesięcy negocjują w sprawie tego, ile będzie list wyborczych przy zbliżających się wyborach parlamentarnych. W ostatnich dniach idea wspólnego startu znacznie się oddaliła, a między partiami narósł kolejny już konflikt. W związku z obowiązującą w Polsce ordynacją wyborczą, w której sposobem dzielenia głosów na mandaty jest metoda d’Hondta - system premiujący większe komitety wyborcze kosztem tych mniejszych - jakiś czas temu na opozycji powstał pomysł, aby do wyborów pójść razem. Stworzenie wspólnej listy Platformy Obywatelskiej, Polski 2050, Lewicy oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego miałoby zagwarantować im zdecydowane zwycięstwo nad PiS. Od czasu powstania tego pomysłu partie opozycyjne napotkały jednak sporo problemów w drodze do jego realizacji, w związku z czym wspólny start w wyborach wydaje się już bardzo mało prawdopodobny.
PiS chce zmienić zapisy Kodeksu wyborczego tuż przed wyborami parlamentarnymi. Posłowie partii rządzącej przekonują, że chodzi wyłącznie o zwiększenie frekwencji, jednak pojawiają się wątpliwości w tej kwestii. Opozycja mogła w środę (11.01) wygrać głosowanie i odrzucić projekt ustawy proponowany przez PiS, ale tego nie zrobiła, bo niektórzy posłowie wstrzymali się od głosu. Wybory parlamentarne zbliżają się wielkimi krokami, a kampania wyborcza się rozkręca. Ostatnie sondaże wskazują, że Prawo i Sprawiedliwość może mieć problem ze zdobyciem większości parlamentarnej, przez co partia rządząca stara się zrobić wszystko, aby zwiększyć swoje szanse na wyborcze zwycięstwo. Posłowie opozycji jako jeden z takich zabiegów postrzegają zaproponowany przez PiS projekt ustawy zmieniającej Kodeks wyborczy.
Nastał 2023, a więc rok wyborów parlamentarnych w Polsce. Najbliższe miesiące to bez wątpienia zacięta rywalizacja o to, kto będzie rządził naszym krajem przez kolejne cztery lata. To, że czeka nas twarda walka o dominację na scenie politycznej, potwierdzają ostatnie sondaże wyborcze. Nie są one jednak korzystne dla Jarosława Kaczyńskiego i Prawa i Sprawiedliwości.
Najnowszy sondaż poparcia partii politycznych został wykonany na zlecenie dorzeczy.pl. Zgodnie z jego wynikami Prawo i Sprawiedliwość wygrałoby wybory, ale nie mogłoby samodzielnie sprawować władzy.
Prawo i Sprawiedliwość za wszelką cenę chce utrzymać władzę po wyborach parlamentarnych w 2023 roku. Już wcześniej w kuluarach pojawiały się pogłoski o planach zmian w ordynacji wyborczej, które, zdaniem opozycji, mają ułatwić partii rządzącej przedłużenie rządów. Teraz osoba z kierownictwa partii zdradziła w rozmowie z Polsat News, że te plotki nie były wyssane z palca, zastrzegając jednak, że celem modyfikacji jest zwiększenie wyborczej frekwencji.
Centralny Rejestr Wyborców planowany przez rząd PiS to "wstęp do zmiany ordynacji"? Opozycja alarmuje na temat projektu, jaki trafił do Sejmu. Rząd chce znowelizowania Kodeksu wyborczego. PiS utrzymuje, że konieczna jest zmiana zaledwie "niezbędnego zakresu przepisów".PiS tak bardzo obawia się przegranych wyborów, że rozpoczął proces majstrowania przy Kodeksie wyborczym? Opozycja nie pozostawia suchej nitki na planach rządu.Do Sejmu trafił już projekt nowelizacji Kodeksu wyborczego. Rząd PiS chce, by utworzyć Centralny Rejestr Wyborców. O co chodzi?
Wybory parlamentarne będą dla wielu partii występujących w Sejmie prawdziwym szokiem? Najnowszy sondaż pokazał, że PSL i Konfederacja nie zasiadłyby w sejmowych ławach, gdyby wybory odbyły się w listopadzie. PiS także musiałoby przełknąć gorzką pigułkę głosu suwerena, a Koalicja Obywatelska musi rozwiązać problem nagłego tracenia poparcia wyborców. Sejm czeka małe trzęsienie ziemi? Najnowszy sondaż dotyczący wyborów parlamentarnych pokazuje, że politycy nie mogą być pewni utrzymania stołków po tym, jak Polacy oddadzą głosy przy urnach.Wybory parlamentarne zbliżają się wielkimi krokami, a sondaż będzie dla Jarosława Kaczyńskiego prawdziwym kubłem zimnej wody. W jeszcze gorszej sytuacji jest Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Konfederacja. Donald Tusk może wykorzystać kryzys w PiS i
Jarosław Kaczyński od kilku tygodni przestrzega obywateli przed możliwym fałszerstwem wyborczym ze strony opozycji. Zważywszy, iż słowa te wzbudzają niemało emocji, postanowiłem przyjrzeć się uchwałom Sądu Najwyższego, w których stwierdzono ważność wyborów oraz skonfrontować je ze zmianami wprowadzonymi przez rząd PiS w sądownictwie. Czy zatem opozycja rzeczywiście ma instrumenty, by sfałszować wybory?
Kampania przedwyborcza Zjednoczonej Prawicy nabiera tempa, ale po piętach depczą jej polityczni rywale, którzy nie są sami na polu bitwy. Partie próbujące odsunąć PiS od władzy mocno dopingują byli prezydenci - Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski, dlatego na wtorek zaprosili oni do wspólnych rozmów liderów opozycji. Ci mają dyskutować o najważniejszych bieżących sprawach Polski, ale niewykluczone, że podejmą też pierwsze kroki ku utworzeniu koalicji.Według normalnego kalendarza wyborczego, naszych nowych reprezentantów do Sejmu i Senatu wybierzemy dopiero za rok, ale nie stoi to na przeszkodzie, by już rozmawiać o potencjalnych koalicjach i ewentualnym podziale stołków.Zjednoczona Prawica, mimo wielu zawirowań i wewnętrznych kłopotów, prze do przodu jak taran, atakując wszystkich po kolei, nie tylko w kraju, ale i za granicą, tworząc poczucie wszechobecnego zagrożenia i budując swój kapitał na micie o czyhającym wrogu ojczyzny.Takie radykalne kroki wymusiły na obozie władzy ostatnie słabnące notowania, seria afer i skandali oraz skuteczne działania opozycji, coraz trafniej celującej w czułe punkty rządzących. Będące na fali partie, zepchnięte dotychczas do defensywy, ewidentnie mają swoje pięć minut, co wyczuwają także zaprawieni w bojach politycy obserwujący scenę polityczną z boku.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział m.in., że PO do wyborów będzie miała przygotowany precyzyjny projekt pilotażu na czterodniowy tydzień pracy. Na reakcję prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego nie trzeba było długo czekać. - To znaczy, że będzie sześciodniowy - stwierdził podczas spotkania w Grójcu.
Kto zostanie kolejnym prezydentem Polski? Wszystko zostanie w rodzinie. Najnowszy sondaż pokazuje, że Polacy mają swój typ na nową głowę państwa i wydaje się, że najmocniejszy kandydat do nowego lokatora pałacu przy Krakowskim Przedmieściu ma odbywa obecnie praktyki do sięgnięcia po ważniejszą funkcję. Donald Tusk musi obejść się smakiem i pogodzić, że czas jego sukcesów politycznych minął?Prezydent Andrzej Duda musiał zapewniać we wtorek, że "jest normalny" i coraz bardziej zasadne staje się pytanie: kto zastąpi go na fotelu głowy państwa. Kandydatów do Pałacu Prezydenckiego jest kilku, a Polacy już zaczynają mieć swoje typy.Sondaż prezydencki na polskiej scenie politycznej bardziej przypomina konflikt tragiczny, gdzie można wybrać źle albo jeszcze gorzej. Polacy przez lata swojej historii nauczyli się jednak zawsze dostrzegać szansę na lepsze jutro i niczym Edyp liczyć, że uda im się oszukać los.Kim będzie następca Andrzeja Dudy? Wyniki sondażu przeprowadzonego przez Instytut Badań Pollster na zlecenie "Super Expressu" wskazują, że PiS ma powody do zadowolenia, władza zostanie "w rodzinie".
Donald Tusk złożył odważne "publiczne przyrzeczenie" w trakcie wywiadu dla "Gazety Wyborczej". - My te wybory wygramy. Wspólnie z całą opozycją albo nawet sami - przekonywał. Dopytywany o ewentualne reformy, przyznał, że w przypadku objęcia władzy jego obóz polityczny nie będzie majstrowania przy wieku emerytalnym.W trakcie rozmowy lider PO zdradził również, co jego zdaniem jest największą wadą opozycji. - To niby tautologia, jest to, że jest słaba w oczach wielu wyborców - przyznał.
Znany prawnik, a w przeszłości minister edukacji i wicepremier, Roman Giertych, zapowiedział, że zamierza startować w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Informację o swoich planach przekazał w najnowszym filmie opublikowanym na kanale YouTube.
Prawo i Sprawiedliwość rusza z ofensywą wyborczą. W sobotę, 4 czerwca partia organizuje kongres, podczas którego ujawnione mogą zostać główne punkty nowego programu ugrupowania. Niewykluczone, że w ramach zbliżającej się kampanii Polacy otrzymają obietnicę waloryzacji świadczenia 500 plus, a także wsparcia w obliczu wszechobecnej drożyzny. "Fakt" ujawnia, co jeszcze planuje formacja Jarosława Kaczyńskiego.Prawo i Sprawiedliwość zakasuje rękawy i kreśli plan na ponowny sukces w najbliższych wyborach parlamentarnych. Mobilizacja jest tak wielka, że aby całkowicie poświęcić się przygotowaniom do kampanii, Jarosław Kaczyński zamierza porzucić obowiązki w gabinecie premiera Mateusza Morawieckiego.Ugrupowanie rządzące wie, że aby znów zdobyć poparcie Polaków, będzie musiało zmierzyć się z wieloma problemami, wśród których największy stanowi galopująca inflacja.W walce z drożyzną został postawiony właśnie pierwszy fundamentalny krok, jakim było uzyskanie akceptacji Komisji Europejskiej dla Krajowego Planu Odbudowy. Dzięki unijnym pieniądzom możliwe będzie sfinansowanie kolejnych obietnic wyborczych, a tych ma być niemało.
Prawo i Sprawiedliwość myśli już nie tylko o zbliżających się wyborach do Sejmu i Senatu, ale także do samorządu. Partia Jarosława Kaczyńskiego poważnie rozważa przesunięcie tych drugich o rok, tak, by uniknąć niepotrzebnej kolizji. Spór trwa jednak o to, czy nowy termin ma zostać wyznaczony na wiosnę, czy też na jesień 2024 roku.Przed Polakami kolejny maraton wyborczy. Jeśli wszystko pójdzie po myśli Prawa i Sprawiedliwości i Zjednoczona Prawica utrzyma się do końca kadencji, w 2023 roku czekają nas wybory parlamentarne.Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego nie siedzi z założonymi rękami i już snuje plany dotyczące pozostawania przez kolejną kadencję u władzy. Aby to było możliwe, potrzebny jest program, który przekona Polaków do głosowania na partię, walczącą z rekordową inflacją i wzrastającym w związku z tym niezadowoleniem oraz odpowiednia taktyka.Prezes PiS zdaje się rozumieć powagę sytuacji, dlatego chce porzucić obowiązki wicepremiera i skupić się na przygotowaniu skutecznej kampanii wyborczej. Pracy będzie wiele, bo po wyborach do parlamentu przyjdzie czas na te samorządowe oraz europejskie.
Szef klubu PiS twierdzi, że w szeregach Platformy Obywatelskiej pojawił się pomysł założenia nowej partii. - Donald Tusk nie zjednoczy opozycji, nie zjednoczy nawet Platformy - napisał w felietonie Ryszard Terlecki. Polityk dodał, że wśród opozycji krążą teorię, że to lider PO "okazał się największym obciążeniem".Słowa Ryszarda Terleckiego, powołującego się na zakulisowe rozmowy i głosy, mogą być dla Donalda Tuska żółtą kartką ostrzegawczą. Politycy jego partii go porzucą na rzecz własnego ugrupowania? A może to Terlecki sam próbuje zbić na plotkach kapitał polityczny?- Mówi się o założeniu nowej partii, gdyż największym obciążeniem i przeszkodą w pozyskiwaniu wyborców okazał się jej lider - napisał w felietonie opublikowanym w piątek w "Dzienniku Polskim" szef klubu PiS.
Andrzej Duda czy Rafał Trzaskowski? Jarosław Kaczyński czy Donald Tusk? IBRiS na zlecenie Onetu sprawdziło, którzy politycy cieszą się największym zaufaniem Polaków. Najnowszy sondaż zaufania przyniósł duże zmiany.Pracownia IBRiS sprawdziła na zlecenie Onetu, który z polityków cieszy się największym zaufaniem Polaków. Badanie pokazuje, że niemal wszyscy politycy mają ten sam problem - wskaźnik braku zaufania jest u nich wyższy niż wskaźnik zaufania. Wyjątkami są Andrzej Duda, Rafał Trzaskowski i Piotr Zgorzelski z PSL.
Prezydentura Andrzeja Dudy potrwa jeszcze 3 lata, ale w PiS już myślą, kto w 2025 roku mógłby być kandydatem obecnej partii rządzącej. W rozmowach coraz częściej pojawia się nazwisko pełnego zapału Waldemara Budy.Andrzej Duda rozpoczął swoją drugą kadencję 6 sierpnia. Wedle konstytucji nie będzie mógł już kolejny raz kandydować na urząd głowy państwa. I choć jego prezydentura potrwa jeszcze trzy lata, to w PiS już myślą o tym, kogo wystawić w wyborach w 2025 roku.
Z najnowszego sondażu preferencji politycznych IPSOS-u dla portalu OKO.press wynika, że największą szansę na wygraną w wyborach parlamentarnych w 2023 r. ma koalicja opozycyjnych ugrupowań. Mogą liczyć na poparcie aż 50 proc. wyborców.
W środę 11 maja zaplanowane jest wyjazdowe posiedzenie klubu Prawa i Sprawiedliwości. Kilkuset posłów i senatów pojedzie do jednego z polskich ośrodków konferencyjno-wypoczynkowych. - To alert do wytężonej roboty przed wyborami - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" europoseł Ryszard Czarnecki. Na przyszły tydzień zaplanowano pierwsze od dawna wyjazdowe posiedzenie klubu parlamentarnego PiS. Wcześniej takie wyjazdy uniemożliwiała pandemia. - Przez okres pandemii nie było tego typu spotkań i wyjazdów. Ludzie oczekują zarówno dyskusji politycznej, ale też nieformalnych kontaktów, stąd takie wyjazdowe spotkanie PiS - skomentował Ryszard Czarnecki oraz dodał, że kluczowym momentem wieczoru będzie "przedstawienie przez prezesa PiS planu politycznego na najbliższe wybory".