Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > PiS chce zmienić Kodeks wyborczy. Opozycja mogła odrzucić projekt, ale tego nie zrobiła
Karol Gąsienica
Karol Gąsienica 12.01.2023 23:06

PiS chce zmienić Kodeks wyborczy. Opozycja mogła odrzucić projekt, ale tego nie zrobiła

PiS chce zmienić Kodeks wyborczy. Jarosław Kaczyński
Jakub Kaminski/East News

PiS chce zmienić zapisy Kodeksu wyborczego tuż przed wyborami parlamentarnymi. Posłowie partii rządzącej przekonują, że chodzi wyłącznie o zwiększenie frekwencji, jednak pojawiają się wątpliwości w tej kwestii. Opozycja mogła w środę (11.01) wygrać głosowanie i odrzucić projekt ustawy proponowany przez PiS, ale tego nie zrobiła, bo niektórzy posłowie wstrzymali się od głosu.

Wybory parlamentarne zbliżają się wielkimi krokami, a kampania wyborcza się rozkręca. Ostatnie sondaże wskazują, że Prawo i Sprawiedliwość może mieć problem ze zdobyciem większości parlamentarnej, przez co partia rządząca stara się zrobić wszystko, aby zwiększyć swoje szanse na wyborcze zwycięstwo. Posłowie opozycji jako jeden z takich zabiegów postrzegają zaproponowany przez PiS projekt ustawy zmieniającej Kodeks wyborczy.

 

PiS zmienia wyborcze reguły. Mówią o "zwiększeniu frekwencji"

Projekt zmian w Kodeksie wyborczym autorstwa grupy posłów Prawa i Sprawiedliwości trafił do Sejmu tuż przed świętami, 22 grudnia 2022 roku. W uzasadnieniu tego projektu czytamy, że "bezpośrednim powodem niniejszej inicjatywy legislacyjnej w zakresie zmiany prawa wyborczego jest konieczność podjęcia działań, które wpłyną na zwiększenie frekwencji w wyborach przeprowadzanych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz transparentność i przejrzystość całego procesu wyborczego". 

Proponowany projekt zakłada zwiększenie liczby obwodowych komisji wyborczych. Obecnie komisje tworzone są w miejscowościach, w których mieszka co najmniej 500 osób. Proponowany przez PiS projekt obniżałby jednak tę minimalną granicę do 200 obywateli. Zmiany te spowodowałyby przede wszystkim duży wzrost liczby komisji na wsiach. Co więcej, zgodnie z projektem określone grupy wyborców mogłyby liczyć na darmowy transport z miejsca zamieszkania do komisji wyborczej. Chodzi o osoby niepełnosprawne o znacznym lub umiarkowany stopniu niepełnosprawności, a także wszystkich wyborców, którzy ukończyli 60. rok życia.

 - Chcemy, żeby wybory były powszechne nie tylko z nazwy, ale żeby były realnie wyborami powszechnymi - mówił podczas środowego głosowania poseł PiS Marek Ast. Co ciekawe, projekt zmian w Kodeksie wyborczym pomija jednak rozwiązania, które funkcjonują w innych państwach i rzeczywiście mogłyby wpływać na zwiększenie frekwencji. Zaliczają się do nich między innymi wydłużenie głosowania do dwóch dni czy wprowadzenie możliwości głosowania korespondencyjnego dla wszystkich wyborców. Z drugiego z tych rozwiązań mogą bowiem skorzystać teraz jedynie osoby niepełnosprawne i te, które ukończyły 60. rok życia. 

Poza zmianami, mającymi na celu zwiększenie frekwencji w wyborach, projekt ustawy zawiera również przepisy, wedle których głosy mają być liczone przez wszystkich członków danej komisji wyborczej, dotychczas możliwe było liczenie głosów w podgrupach. Dodatkowo mężowie zaufania będą mogli nagrywać prace komisji wyborczych

Co istotne, posłowie opozycji zwracają uwagę, że PiS wprowadzi przepisy, które ograniczą kontrolę agitacji wyborczej i wpłat na rzecz partii politycznych. Poseł Sławomir Nitras z mównicy sejmowej mówił, że Prawo i Sprawiedliwość chce w ten sposób dać możliwość finansowania kampanii poza kontrolą powiązanym z partią rządzącą członkom rad nadzorczych spółek skarbu państwa

Opozycja nie ufa Prawu i Sprawiedliwości

Posłowie i posłanki opozycji do propozycji PiS podchodzą z dużym sceptycyzmem, obawiając się, że Jarosław Kaczyński chce w ten sposób zwiększyć swojej partii szansę na zwycięstwo. Członkowie partii opozycyjnych wytykają błędy proponowanego projektu, mówiąc, że wprowadzi on chaos przed samymi wyborami, a także, że procedowany jest na ostatnią chwilę. 

Poza wspomnianymi już przepisami, które miałyby zezwalać na finansowanie kampanii poza kontrolą, pojawiają się także wątpliwości co do tego, którym grupom PiS rzeczywiście chce ułatwić udział w głosowaniu. Poza osobami niepełnosprawnymi przepisy dotyczą przede wszystkim seniorów po 60. roku życia oraz mieszkańców wsi. Jak wskazują badania opinii publicznej, te grupy chętniej głosują zwykle na Prawo i Sprawiedliwość. 

Dlatego właśnie proponowane przez PiS zmiany mogą być postrzegane przede wszystkim jako próba zmotywowania i ułatwienia udziału w głosowaniu swojemu elektoratowi. Niemniej jednak opozycja znalazła się w potrzasku, ponieważ partia rządząca "sprzedaje" ten projekt jako taki, który ma zachęcić do głosowania i ułatwić je osobom, które mogą mieć z tym problem, czyli teoretycznie zamiary są dobre, ale diabeł tkwi w szczegółach. 

Opozycja mogła wygrać głosowanie i odrzucić projekt PiS 

W środę w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu zmian w Kodeksie wyborczym, podczas którego doszło do sporej niespodzianki. Poseł KO Robert Kropiwnicki złożył wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Posłowie PiS byli przeciwko odrzuceniu projektu, za głosowała Koalicja Obywatelska, Polska2050 oraz Konfederacja. Od głosu wstrzymała się większość posłów i posłanek Koalicji Polskiej i Lewicy oraz wszyscy członkowie Porozumienia. Co ciekawe, za odrzuceniem projektu głosowali posłowie Solidarnej Polski. W związku z ruchem posłów Zbigniewa Ziobry oraz rozluźnieniem w szeregach PiS (7 posłów nie głosowało, w tym Jarosław Kaczyński), okazało się, że gdyby Lewica, Koalicja Polska oraz Porozumienie zagłosowały za odrzuceniem projektu, przepadłby on już w pierwszym czytaniu, a razem z nim nadzieje PiS na wprowadzenie zmian przed nadchodzącymi wyborami. 

Członkowie opozycji nie zajęli jasnego i spójnego stanowiska w sprawie proponowanych przez Prawo i Sprawiedliwość zmian w Kodeksie Wyborczym, przekonując, że chcą rozmawiać o projekcie, jednak wydaje się, że nie przewidywali, iż rzeczywiście będą w stanie wygrać głosowanie w Sejmie. Kolejna taka okazja może się jednak nie zdarzyć. 

Prawo i Sprawiedliwość chce zmieniać Kodeks wyborczy 

Opisywany projekt ustawy to nie jedyny plan partii rządzącej na zmiany w Kodeksie Wyborczym. Innym pomysłem PiS jest stworzenie Centralnego Rejestru Wyborców, który miałby zastąpić rejestry tworzone przez samorządy. 

Co jakiś czas powraca też temat zmiany ordynacji wyborczej. W Prawie i Sprawiedliwości od dłuższego czasu mają zastanawiać się, czy zwiększenie liczby okręgów, w których wybierani są posłowie i posłanki, nie przyniesie im dodatkowych mandatów do Sejmu. 

Wszystkie te zmiany niosą też ze sobą pewne ryzyko. Z jednej strony PiS mogłoby na nich zyskać, ale w innych scenariuszach mogłoby to się dla nich źle skończyć. Na przykład wspomniana zmiana ordynacji mogłaby być korzystna dla partii opozycyjnych, gdyby te poszły do wyborów zjednoczone i na jednej liście. 

Dlatego właśnie wszystkie zmiany Kodeksu wyborczego niosą ze sobą spore ryzyko. Obecny projekt ustawy wbrew analizom niekoniecznie przecież musi sprzyjać wyłącznie Prawu i Sprawiedliwości i ułatwiać głosowanie ich wyborcom. Może się bowiem okazać, że do wzięcia udziału w wyborach, dzięki proponowanym zmianom, zmotywowane zostaną osoby niezdecydowane, którym nie podoba się obecny sposób rządzenia. 

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Goniec.pl

Zachęcamy do wsparcia zbiórki, której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie: nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc. Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji, bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!