Donald Tusk złożył publiczne przyrzeczenie, jest pewny swego. "Wygramy te wybory"
Donald Tusk złożył odważne "publiczne przyrzeczenie" w trakcie wywiadu dla "Gazety Wyborczej". - My te wybory wygramy. Wspólnie z całą opozycją albo nawet sami - przekonywał. Dopytywany o ewentualne reformy, przyznał, że w przypadku objęcia władzy jego obóz polityczny nie będzie majstrowania przy wieku emerytalnym.
W trakcie rozmowy lider PO zdradził również, co jego zdaniem jest największą wadą opozycji. - To niby tautologia, jest to, że jest słaba w oczach wielu wyborców - przyznał.
Deklaracja Tuska. "Wygramy te wybory"
Opozycja znalazła się w potrzasku. Od początku objęcia władzy PiS żadna inna partia nie uzyskała większego poparcia w sondażach. O tę niepokojącą tendencję "Gazeta Wyborcza" zapytała Donalda Tuska.
- Wiem, że to jest sytuacja, która wymaga niezwykłej determinacji. Ten rok jest rokiem, powiedziałbym, umiarkowanego postępu i bardzo ciężkiej harówy - przyznał.
Lider PO uważa, że "przekonanie najbardziej zatwardziałych wyborców PiS" będzie zadaniem "niełatwym". - Ale to, że dzisiaj Koalicja Obywatelska jest o krok za PiS, każe mi wierzyć – i to mówię z pełnym przekonaniem – że wygramy z PiS te wybory. I niezależnie od tego, czy przekonam inne partie opozycyjne do pójścia jednym frontem, czy odpowiedzialność spadnie tylko na Koalicję Obywatelską - zaznaczył. - Ale ja składam publiczne przyrzeczenie, że my te wybory wygramy - dodał.
Co z wiekiem emerytalnym po przejęciu władzy przez obóz Tuska? "Temat zamknięty"
Donald Tusk był dopytywany o ewentualne plany przyszłego obozu władzy w sprawie zmian w wieku emerytalnym. Jego zdaniem ten "temat jest zamknięty". - Pomysł, aby w jakimś sensie wydłużać przymusowo pracę, był błędem - stwierdził.
- Z punktu widzenia systemu emerytalnego lepiej byłoby, żeby ludzie byli chętni do dłuższej pracy. Ale to musi być ich wybór. Ja nie pozwolę nikomu wrócić do tematu podwyższenia wieku emerytalnego, przymusowo - tłumaczył.
Dwie listy opozycji? "Lepiej jednoczyć swoje siły"
Dopytywany o to, czy "dalej upiera się" przy wspólnym starcie opozycji z jednej listy wyborczej, stwierdził, że "przy niczym się nie upiera". "GW" zwróciła uwagę, że z najnowszego sondażu Kantar wynika, że najwięcej mandatów (265) opozycja może zyskać dzięki dwóm listom - KO z Lewicą i Polski 2050 z PSL.
Jednak Donald Tusk przyznał, że taki wariant nie wchodzi w grę. - Dla mnie rzeczą oczywistą jest to, że lista jednocząca wszystkie partie opozycyjne jest listą wygrywającą - wskazał. Chcąc potwierdzić tę tezę, przyznał, że ukazuje to "nie jeden, nie dwa, tylko z dziesięć sondaży".
Zdaniem byłego premiera obecny układ sił nie pozostawia żadnych wątpliwości w sprawie wyborczej strategii. - Mamy zdeterminowanego i zjednoczonego przeciwnika. [...] Moim zdaniem szkoda nawet czasu, bo to jest coś, co życie każdego dnia udowadnia, że lepiej jednoczyć swoje siły wtedy, kiedy ma się do czynienia z tak poważnym rywalem, jakim jest PiS, który dysponuje bez porównania większymi zasobami - ocenił.
Przypomnijmy, że wybory parlamentarne są zaplanowane na listopad 2023 r. Z kręgów opozycji płyną dwuznaczne sygnały, które wskazują, że wspólny start wcale nie jest przesądzony.
W ciągu najbliższych miesięcy okaże się, czy determinacja i działania Donalda Tuska przekonają nie tylko partie opozycyjne, lecz także - a nawet przede wszystkim - Polaków. Ostatnie lata, a zwłaszcza powrót do polskiej polityki pokazały, że były premier dużo mówi, ale z realizacją tych obietnic ma niemałe problemy.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Bilans wtorkowych burz. Strażacy interweniowali ponad 500 razy, IMGW nadal ostrzega
RPO odniósł się do słów Kaczyńskiego na temat LGBT. "Niedopuszczalne"
Zachodniopomorskie: osobówka zderzyła się z ciężarówką. Zginęło 10-miesięczne dziecko
Źródło: "GW"