Rząd PiS chce nowelizacji w Kodeksie wyborczym. Opozycja alarmuje: "Preludium do zmiany ordynacji wyborczej"
Centralny Rejestr Wyborców planowany przez rząd PiS to "wstęp do zmiany ordynacji"? Opozycja alarmuje na temat projektu, jaki trafił do Sejmu. Rząd chce znowelizowania Kodeksu wyborczego. PiS utrzymuje, że konieczna jest zmiana zaledwie "niezbędnego zakresu przepisów".
PiS tak bardzo obawia się przegranych wyborów, że rozpoczął proces majstrowania przy Kodeksie wyborczym? Opozycja nie pozostawia suchej nitki na planach rządu.
Do Sejmu trafił już projekt nowelizacji Kodeksu wyborczego. Rząd PiS chce, by utworzyć Centralny Rejestr Wyborców. O co chodzi?
Rząd PiS chce nowelizacji Kodeksu wyborczego
PiS zrobi wszystko, by utrzymać się przy władzy? Alarmujące plany rządu nie pozostały tajemnicą. Kodeks wyborczy nie utrzyma się w obecnym kształcie i nagle wymaga pilnych nowelizacji. Rząd przesłał do Sejmu projekt, który zakłada powołanie do życia Centralnego Rejestru Wyborców. PiS próbuje uspokoić wszystkich, którzy w grzebaniu przy Kodeksie wyborczym widzą czerwoną flagę ostrzegawczą.
Autorzy projektu wskazują, że nowelizacja Kodeksu wyborczego dotyczy zaledwie "niezbędnego zakresu przepisów w celu umożliwienia przetwarzania danych w Centralnym Rejestrze Wyborców i obsługi wyborców z wykorzystaniem tego rejestru". Co to znaczy?
PiS uważa, iż decentralizacją danych o wyborcach nie jest słusznym rozwiązaniem. Zdaniem rządu niemal 2,5 tys. baz danych wprowadza chaos i generuje problemy przy organizacji wyborów. Jednym z wymienionych utrudnień jest kwestia wyboru miejsca do głosowania, które nie musi być zbieżne z aktualnym miejscem zamieszkania.
Centralny Rejestr Wyborców ma być rozwiązaniem wszystkich problemów trapiących organizatorów wyborów. - Każdy wyborca jest ujęty w jednym rejestrze w konkretnym obwodzie i okręgu - czytamy w projekcie nowelizacji.
Opozycja alarmuje ws. wyborczych planów rządu PiS
Rząd PiS nie widzi problemu w grzebaniu w Kodeksie wyborczym w obliczu informacji, iż utrzymanie się przy większościowej władzy nie będzie prostym zadaniem. Opozycja nie ukrywa, że plany Mateusza Morawieckiego nie są podyktowane dobrocią serca.
Opozycja mówi wprost. To "preludium do zmiany ordynacji wyborczej". - Jeżeli mamy pełną bazę, to możemy ją wykorzystać tak, jak chcemy. Możemy powiedzieć, że w tym okręgu będzie o trzy mandaty mniej, a w innym więcej - stwierdził w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Cezary Tomczyk, poseł PO.
- Zabierzemy trzy mandaty Warszawie, Wrocławiowi, Poznaniowi, a damy na przykład do okręgu o większym poparciu dla PiS. W skali kraju można zyskać 20, 30 mandatów - dodał reprezentant Donalda Tuska.
Artykuły polecane przez Goniec.pl
Przewodów. Szef MON podjął ważną decyzję ws. wyrzutni Patriot. "Przyjąłem propozycję"
Przewodów. Nie będzie zgody na udział Ukrainy w śledztwie. Przeszkodą są procedury
Warszawa: Absurdalna sytuacja na Ursynowie. Robotnikom nakazano koszenie... śniegu
Źródło: wyborcza.biz, radiozet.pl