Ukraiński deputowany Ihor Kopytin apeluje do Polski o rezygnację z budowy rządowej łączności na paśmie, które od wielu lat jest zakłócane przez Rosjan. Polityk obawia się, że plany rządu Mateusza Morawieckiego narażą bezpieczeństwo dostaw broni do Ukrainy.Innego zdania jest strona Polska. Minister Janusz Cieszyński zapewnia, że ulokowanie sieci łączności strategicznej na częstotliwościach z zakresu 700 MHz nie stanowi ryzyka dla jej funkcjonowania. Wirtualna Polska jeszcze w marcu alarmowała, że pasmo od wielu lat jest zagłuszane przez Rosję i Białoruś. Teraz podobne obawy przedstawił ukraiński polityk.- Sytuację należy uznać za prawdopodobną i stwarzającą rzeczywiste zagrożenie dla funkcjonowania organów państwa - pisze Wirtualna Polska, powołując się na notatkę jednej ze służb specjalnych. - Zakłócenia przez stronę rosyjską mogą sięgać do połowy Polski. Jak będzie jakiekolwiek zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski, to niestety możemy być skutecznie zagłuszane - dodaje w rozmowie z WP Piotr Mieczkowski, dyrektor zarządzający w Fundacji Digital Poland.
Władimir Putin gościł w Mińsku, gdzie spotkał się z Aleksandrem Łukaszenką. Niemal cały świat zastanawia się, co planują dyktatorzy. - W dniu spotkania Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenki w Mińsku prawie wszystko było gotowe do otwarcia nowego etapu wojny w Ukrainie - pisze portal Wirtualna Polska. Paweł Łatuszka, były ambasador Białorusi w Polsce i przedstawiciel białoruskiej opozycji, w rozmowie z portalem Wirtualna Polska zaznacza, że Aleksandr Łukaszenka nie może podjąć decyzji o dołączenia do wojny w Ukrainie z dnia na dzień.
Rosja przygotowuje grunt pod zmianę planu działania podczas wojny w Ukrainie? Amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) wyliczył dowody potwierdzające tę tezę. Powodem decyzji Kremla miało być zdanie sobie sprawy, że skuteczna ofensywa "z użyciem sił zmechanizowanych jest wątpliwa".Rosja, na czele z Władimirem Putinem, nie wie jak wyjść z twarzą z wojny w Ukrainie? Amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) opublikował najnowszą analizę dotyczącą sensu działań Kremla.Wojna w Ukrainie miała być jedynie trzydniową operacją specjalną. Nie wyszło i zagadką pozostaje czy to efekt bohaterskiej walki Ukraińców, czy ogromnej nieudolności rosyjskiej armii.Władimir Putin, który ostatnio miał ucierpieć w wyniku niefortunnego upadku, zdaje się zmienił pomysł na to, jak prowadzona ma być wojna w Ukrainie. Rosyjskie władze prowadzą obecnie dokładnie zaplanowaną kampanię informacyjną.
Od kilku miesięcy trwają dyskusje, czy Białoruś zdecyduje się zaangażować w wojnę w Ukrainie. Niedawno rosyjskie media niezależne przekazały, że Aleksandr Łukaszenka rozpoczął nieplanowaną kontrolę gotowości bojowej armii. Gen. prof. Stanisław Koziej, który był rozmówcą portalu Wirtualna Polska, ocenia, że "to się staje realne".Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę Białoruś aktywnie wspiera działania Władimira Putina, udostępniając mu swoje terytorium i wspierając Rosję logistycznie. Do tej pory Aleksandr Łukaszenka nie zdecydował się jednak wysłać na front swoich żołnierzy.
Jarosław Kaczyński przyznał, że rząd już wcześniej wiedział o ataku na Ukrainie. Początkowo istniały podejrzenia, że to mogła być maskowana operacja, a prawdziwy kierunek ataku był na północy. Sam prezes PiS mówi jednak, że z czasem sytuacja stała się jednoznaczna.
- Jak śledzę wydarzenia oraz działania Rosjan i Ukraińców, to widzę w tym II wojnę światową. Jakbyśmy nie chcieli, to od niej daleko odbiec nie możemy. Władimir Putin kopiuje błędy Adolfa Hitlera - ocenił w rozmowie z portalem Wirtualna Polska Bogusław Wołoszański, wybitny historyk i dziennikarz.- Ukraina ma bardzo mądrego przywódcę, który zjednał pomoc Zachodu i państw demokratycznych. Bez tej pomocy dawno byliby podbici. Serce mi się kraje, bo Polsce w 1939 roku państwa zachodnie nie udzieliły żadnej pomocy. A jak statki z uzbrojeniem wypłynęły na Morze Czarne, to 12 września zapadła decyzja, że zawracają, bo po co tracić broń. Obecnie Ukraińcy nie dali zachodnim państwom takiego argumentu, ta broń uratowała ich. Zachodnie i demokratyczne rządy wolą płacić, niż wysyłać swoich obywateli do walki - ocenia ekspert w rozmowie z portalem Wirtualna Polska.
- Armia Putina nieustannie stara się odbudowywać potencjał militarny i w styczniu lub lutym Rosja może rozpocząć w Ukrainie wielką ofensywę - alarmuje szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba. Eksperci z Polski są przekonani, że Władimir Putin może zaatakować Ukrainę z terenu Białorusi. Czego możemy się spodziewać?Dmytro Kułeba przekonuje, że "w styczniu lub w lutym Rosja może rozpocząć w Ukrainie wielką ofensywę". Rosjanie wciąż mają nadzieję, że uda im się odzyskać odbite przez Ukraińców terytoria i przemieścić się w głąb kraju. Szef ukraińskiej dyplomacji podejrzewa, że to właśnie w tym celu prowadzone są transporty broni i mobilizacja rezerwistów.
Jest ostry apel jednego z najważniejszych polityków europejskich skierowany do rosyjskiego dyktatora Władimira Putina, w sprawie wojny w Ukrainie. - Putin, niech pan zakończy tę wojnę - takimi słowami zwrócił się niemiecki kanclerz Olaf Scholz, do rosyjskiego przywódcy. Słowa te padły w rozmowie z niemieckim dziennikiem Sueddeutsche Zeitung.
- Nie wierzę, aby po 10 miesiącach sankcji rosyjski przemysł miał potencjał, aby wyprodukować 200 nowych czołgów T-90. To, co pokazywano w rosyjskich materiałach, to mogą być czołgi odkupione przez Rosję z kraju, które je wcześniej nabył - mówi w rozmowie z portalem Wirtualna Polska gen. Waldemar Skrzypczak.Rosja i Ukraina przygotowują się do kolejnej fazy wojny. Gen. Waldemar Skrzypczak, który analizuje wydarzenia na froncie, uważa, że największym zagrożeniem dla strony ukraińskiej są wojska Władimira Putina koncentrowane w rejonie miast Woroneż, Kursk i Briańsk. Przygotowania nowych rekrutów mogą zacząć się w połowie stycznia.
- Najbliższe pół roku będzie decydujące - oznajmił Wołodymyr Zełenski, przewidując, ile jeszcze potrwa wojna w Ukrainie. Również gen. prof. Stanisław Koziej, który był rozmówcą portalu Wirtualna Polska, przewiduje, że konflikt nie skończy się w najbliższych tygodniach.Gen. prof. Stanisław Koziej twierdzi, że konflikt będzie trwał jeszcze przynajmniej przez tegoroczną zimę i wiosnę przyszłego roku. O ile zima będzie raczej walką o przetrwanie, wiosna może przynieść kolejne gwałtowne natarcie ze strony Rosjan.
16.12.2022 Rosja rozpoczęła zmasowany atak rakietowy na terytorium Ukrainy. Celami są głównie obiekty infrastruktury elektrycznej. W kraju panuje awaryjne wyłączenie prądu. Rada Najwyższa Ukrainy zamieściła na swoim profilu na twitterze nagranie z przelotu samolotu nad Mołdawią. Na wideo widać dym z bombardowań.
W mediach trwa dyskusja dotycząca potencjalnego ataku na Ukrainę z terytorium Białorusi. Zdania są podzielone. Niektórzy twierdzą, że Aleksandr Łukaszenka nie zdecyduje się na taki krok, bo wie, że poniesie straty. Inni są przekonani, że prezydent Białorusi "pokazuje Moskwie, że jest gotowy na wejście".Ukraiński dziennikarz Ian Matwiejew sądzi, że nie można wykluczyć przygotowań ataku z terytorium Białorusi na ukraiński Wołyń. - To plan o tyle szalony, że Ukraińcy są od dawna na to przygotowani. Utworzyli linie obrony z rowami przeciwczołgowymi, polami minowymi. Ofensywa przez bagna i lasy wołyńskie zostałby okupiona wielkimi stratami - ocenia portal Wirtualna Polska, dodając, że taki atak wymagałby 60 tys. żołnierzy. Na Białorusi nie ma tak licznych sił, a "regularna białoruska armia raczej nie ma ochoty walczyć w Ukrainie".
- Jeszcze przed procesem funkcjonariusze rosyjskiej służby bezpieczeństwa mówili, że chcą doprowadzić do wymiany swoich ludzi zatrzymanych w Polsce na mnie. Jestem więc politycznym zakładnikiem i siedzę tu pod zmyślonymi zarzutami. Sądzę, że Polska o mnie zapomniała - relacjonuje dla portalu Wirtualna Polska Marian Radzajewski. Białostocki przedsiębiorca został uznany przez Rosjan za "polskiego szpiega".Marian Radzejewski odsiaduje w rosyjskiej kolonii karnej wyrok za szpiegostwo na rzecz Polski. Informator portalu Wirtualna Polska nie przyznaje się do winy. Niedawno minęły mu cztery z czternastu lat zasądzonego wyroku. Przedsiębiorca jest przekonany, że został wrobiony. Jego sytuacja znacznie pogorszyła się po wybuchu wojny w Ukrainie.
- Zachód musi przemyśleć, co jest gotów zrobić, jak chronić sojuszników i państwa członkowskie oraz jak dać gwarancje bezpieczeństwa Rosji w dniu jej powrotu do stołu negocjacyjnego - mówił Emmanuel Macron w wywiadzie dla francuskiej stacji telewizyjnej TF1. Zdaniem niektórych ekspertów, słowa prezydenta Francji są wyjątkowo szkodliwe.Emmanuel Macron udzielił wywiadu na temat sytuacji w Ukrainie podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych. Polityk zapowiadał, że Europa powinna przygotować swoją przyszłą architekturę bezpieczeństwa.- Oznacza to, że jednym z zasadniczych punktów, którymi musimy się zająć – jak zawsze powtarzał prezydent Putin – jest jego obawa, że NATO zbliży się do drzwi Rosji i rozmieści tam zagrażającą jej broń - mówił prezydent Francji. Jego zdaniem temat ten z pewnością będzie częścią rozmów pokojowych, dlatego Zachód powinien przemyśleć, jakie działania gotowy jest podjąć, by "chronić sojuszników i państwa członkowskie" i jakie gwarancje bezpieczeństwa jest w stanie zaoferować Rosjanom.
Władimir Putin zamierza się poddać? Wojna w Ukrainie, która trwa niemal od dziesięciu miesięcy, nie przynosi dyktatorowi oczekiwanych korzyści. Eksperci podkreślają, że sytuacja rosyjskich żołnierzy na ukraińskim froncie jest coraz trudniejsza.
Wielka zbiórka dla ukraińskich żołnierzy trwa w wielu krajach świata, jednak to Polacy okazują największe serce swoim sąsiadom ze Wschodu. Wspierają materialnie, ułatwiają znalezienie pracy i aklimatyzację w nowej rzeczywistości. Każdy z nas zna chociaż jedną osobę z Ukrainy, która potrzebowała lub potrzebuje pomocy. Warto jednak pamiętać, że pole walki kilkaset kilometrów od naszych domów zbiera też bardziej krwawe żniwo. Teraz możemy spróbować zapobiec także temu.
Niepokojące ruchy na Białorusi mogące mieć związek z wojną w Ukrainie. Alaksandr Łukaszenka zarządził nagłą kontrolę gotowości bojowej swoich Sił Zbrojnych, polegającą m.in. ustanawianiu przepraw przez rzeki i organizacji obrony. Wszystko to następuje po tym, jak Mińsk odwiedził rosyjski minister obrony narodowej Siergiej Szojgu. Tajemnicą nie jest bowiem, że Rosja nieustannie naciska na sąsiada, by dołączyć do walk na froncie.
Coraz większą popularność zyskuje w sieci nagranie z rosyjskim żołnierzem walczącym z ukraińską armią w Donbasie. Wojskowy został spytany o to, dlaczego bierze udział w wojnie, na co odpowiedział w absurdalny sposób. Z udostępnionego filmu wynika, że wojacy Putina żyją w totalnie zmanipulowanym przez kremlowską propagandę świecie i zamiast jako oprawców, przedstawiają siebie jako wybawicieli.
Ukraińscy politycy w ostatnich miesiącach skupieni się przede wszystkim na wojnie. Nie oznacza to jednak, że zakończyła się wewnętrzna walka o wpływy. Można było zauważyć to pod koniec listopada, kiedy to Wołodymyr Zełenski publicznie skrytykował mera Kijowa Witalija Kliczko. Czy to koniec "paktu o nieagresji"?
Kolejne kłopoty Rosjan na okupowanym przez nich Półwyspie Krymskim. Jak podają lokalne media, w sobotę doszło do potężnego pożaru baraków dla zmobilizowanych rosyjskich żołnierzy, które mieszczą się we wsi Sowieckie. W koszarach stacjonować mogło nawet kilkaset do tysiąca wojskowych.
Rosjanie przenieśli wyrzutnie rakietowe na teren zaporoskiej elektrowni atomowej. Jak poinformował na stronie internetowej operator ukraińskich elektrowni, broń została ustawiona w bezpośrednim sąsiedztwie reaktora.Rosjanie przenieśli wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet Grad obok bloku energetycznego numer 6, który znajduje się bezpośrednio przy magazynie zużytego paliwa jądrowego. Enerhoatom przewiduje, że wojska Putina przygotowują prowokację, która miałaby polegać na ostrzale przeciwległego brzegu Dniepru, w tym Nikopola i Marganca.
Władimir Putin planuje ucieczkę z Rosji? Od kilku dni w mediach pojawiają się doniesienia, jakoby dyktator snuł plany na wypadek przegranej w Ukrainie. Jego celem miałaby być Ameryka Południowa. Eksperci, z którymi rozmawiał portal Wirtualna Polska, nie wierzą jednak, że kiedykolwiek dojdzie do realizacji kontrowersyjnego planu.Abbas Galiamow, rosyjski politolog, który niegdyś pisał przemówienia dla Władimira Putina, kilka dni temu ujawnił, że dyktator i jego współpracownicy pracują nad projektem o nieoficjalnej nazwie "Arka Noego". Jego celem ma być "znalezienie nowej krainy, do której będą mogli się udać, jeśli przegrają wojnę i stracą władzę". Ekspert domniemywał, że prezydent Federacji Rosyjskiej mógłby zdecydować się na Wenezuelę lub Argentynę.- Projekt przeniesienia do Wenezueli nadzoruje szef Rosnieftu Igor Sieczin. Ma dobre osobiste relacje z Nicolasem Maduro, prezydentem Wenezueli, a teraz odpowiadającym za projekt ewakuacji - mówił były współpracownik Putina w telewizji Dożd.
Od kilku tygodni w mediach regularnie pojawiają się doniesienia, jakoby Rosja wyczerpała większość zapasów amunicji, zwłaszcza artyleryjskiej i rakietowej. Za takim scenariuszem opowiadał się Instytut Badań nad Wojną. Generał Mieczysław Bieniek, były zastępca dowódcy strategicznego NATO, który był rozmówcą portalu Wirtualna Polska, także jest przekonany, że sytuacja żołnierzy Putina jest coraz gorsza.Od początku wojny w Ukrainie Rosjanie intensywnie korzystają z artylerii oraz broni rakietowej, co pozwala im m.in. na niszczenie infrastruktury krytycznej. Z analiz Instytutu Studiów nad Wojną wynika, że ta taktyka zaczyna skutkować coraz większymi brakami. Nie bez winy pozostaje kwestia logistyki.
Białoruś w ostatnich godzinach przemieszcza sprzęt wojskowy. Wciąż wysyłane są także masowe wezwania do komisji wojskowych. Czy kraj Aleksandra Łukaszenki stoi na granicy wojny z Ukrainą? Eksperci, którzy rozmawiali z portalem Wirtualna Polska twierdzą, że to celowe sygnały, które mają odwracać uwagę ukraińskiej armii i wywierać presję.Siergiej Szojgu, minister obrony Rosji, w ubiegłą sobotę gościł w Mińsku, gdzie spotkał się z Aleksandrem Łukaszenką. Rosyjski polityk chwalił wyniki szkolenia Rosjan na Białorusi i podkreślał, że nowo przeszkolone jednostki mogą już wykonywać zadania. Przypomnijmy, że od października na terenie Białorusi szkolonych jest przynajmniej dziewięć tysięcy osób. Czy rekruci wezmą udział we wspólnym zgrupowaniu białorusko-rosyjskim?Eksperci uważają, że wizyta Siergieja Szojgu na Białorusi miała być sposobem na wywarcie presji na Aleksandrze Łukaszence. Najwyraźniej skutecznym - kilka dni później polityk ogłosił wprowadzenie "kontroli państwowego systemu reagowania na akty terroryzmu", a obywatele zaczęli otrzymywać wezwania do "wojenkomatów". - Na razie dostają tylko czerwone wlepki do książeczki wojskowej z instrukcją, co robić w razie mobilizacji - uspokajają eksperci.
- Rosyjskie społeczeństwo będzie tolerować Putina jako zbrodniarza wojennego, ale nie zaakceptuje nieudacznika. To oznacza, że tylko zwycięstwo Ukrainy otworzy możliwość demokratycznych przemian w Rosji i skłoni ludzi do przewartościowania swoich imperialistycznych ambicji - oceniła w rozmowie z portalem Wirtualna Polska Ołeksandra Matwijczuk, członkini nagrodzonego noblem Centrum Wolności Obywatelskich.Ukraińskie Centrum Wolności Obywatelskich we współpracy z innymi organizacjami na ten moment odnotowało już niemal 30 tys. zbrodni popełnionych przez Rosjan. Czym kieruje się Władimir Putin? - Na okupowanych terytoriach Rosja celowo niszczy lokalną elitę – władze i wszystkie osoby, które mają autorytet w społeczności. Represje i prześladowania dotyczą księży, wolontariuszy, aktywistów, działaczy kultury. Podam przykład - opowiadała w rozmowie z portalem Wirtualna Polska Ołena Matwijczuk.
Wojna w Ukrainie trwa od kilku miesięcy. Generał Mieczysław Bieniek, były zastępca dowódcy strategicznego NATO, w rozmowie z portalem Wirtualna Polska zaznacza, że "wojenna zima może okazać się dla broniącej się Ukrainy sprzyjająca". Czy możemy mieć nadzieję, że konflikt wkrótce się zakończy?Wojskowy jest przekonany, że na korzyść Ukraińców może zadziałać lepsze przygotowanie. Przypomnijmy, że jakiś czas temu sieć obiegły filmy, na których widać rosyjskich żołnierzy, których nienaturalne zachowanie przywodzi na myśl konsekwencje hipotermii.
Władimir Putin zdobył się na chwilę szczerości i z opadniętą maską przyznał, jakie są prawdziwe cele wojny w Ukrainie. Na spotkaniu z Radą ds. Praw Człowieka rosyjski dyktator potwierdził, że chce iść w ślady cara Piotra I, odbudowując potężne imperium kosztem ukraińskich ziem i milionów ludzkich istnień. Zdaniem prof. Agnieszki Leguckiej z PISM to świadectwo desperacji Putina, którego polityczne ego zostało mocno zranione w ostatnich miesiącach klęsk na froncie. Co jednak gorsze, szokujące słowa to wyraźny sygnał dla świata, że Rosja szykuje się do przedłużania krwawego konfliktu.
W poniedziałek (5.12) media przekazały wiadomość o śmierci dwóch Polaków walczących w Ukrainie. Rodzice jednego z nich, Janusza Szeremety, podzielili się jego ostatnimi słowami.