Ukraiński wywiad wskazuje, że Rosja planuje wysłać na front nieletnich. Służby poinformowały, że rozporządzenie w tej sprawie podpisał Minister Obrony Federacji Rosyjskiej Siergiej Szojgu.O nowych decyzjach Kremla w związku z wojną w Ukrainie powiadomił Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy na Facebooku. Decyzja o wysłaniu nieletnich ma być związana z brakami w rosyjskiej armii.
Rosyjski czołg ostrzelał dom opieki senioralnej w Kreminnej w obowdzie ługańskim. W ataku zginęło 56 osób, a 15 ocalałych uprowadzono i wywieziono na okupowane tereny do Swatowa na wschodzie kraju. Dostanie się do miejsca tragedii wciąż jest niemożliwe.Do tragicznego w skutkach ostrzału doszło 11 marca, jednak dopiero teraz poinformował o nim szef władz regionalnych obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj, który udostępnił wiadomość w serwisie Telegram oraz na Facebooku.
Rada Mariupola, miasta oblężonego przez Rosjan, wskazuje, że nie wszyscy mieszkańcy są przewożeni w bezpieczne miejsce. Część osób z wschodnich obszarów miasta jest przymusowo wywożona do Rosji lub na tereny wschodniej Ukrainy kontrolowane przez prorosyjskich separatystów. Rosjanie mają odbierać im ukraińskie paszporty.Mariupol to miasto we wschodniej Ukrainie, położone w obwodzie donieckim nad Morzem Azowskim. Przed wybuchem wojny w Ukrainie mieszkało tam ponad 400 tys. osób.
Ukraiński wywiad wskazuje, że Białoruś przystąpi do wojny w Ukrainie, wspierając Rosję. Ma do tego dojść w ciągu najbliższego dnia lub dwóch. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy, cytowany przez portal Ukraińska Prawda, ostrzega, że ryzyko ataku na Wołyń jest duże. Informacje na temat zaangażowania Białorusi po stronie Rosji ukraiński serwis potwierdził także we własnych źródłach w wojsku i wywiadzie.
Brytyjski dziennik "The Telegraph", powołując się na białoruskich lekarzy, podaje, że do Białoruśsi trafiło ponad 2500 ciał rosyjskich żołnierzy. Zwłoki zostały przetransportowane pod osłoną nocy, by ukryć ogromne starty, jakie ponosi armia Putina. Mieszkańcy białoruskich miasteczek nie kryją szoku.Podczas gdy Polska mierzy się z napływem ogromnej liczby uchodźców z Ukrainy, Białorusini walczą z zatorem w szpitalach i kostnicach. Wszystko dlatego, że to właśnie tam trafiać mają ciała poległych w wojnie z Ukrainą rosyjskich żołnierzy.
Szwajcaria nałoży sankcje na Rosję - donosi Deutsche Welle, powołując się na oświadczenie tamtejszego rządu. Restrykcje mają dotyczyć zakazu eksportu dóbr luksusowych do Rosji. W ten sposób państwo, które słynie z neutralności, chce uderzyć bezpośrednio we Władimira Putina i rosyjskich oligarchów.W rezultacie oznacza to, że Szwajcaria przyłączy się do najnowszych sankcji, które ogłosiła Unia Europejska. W ostatnich dniach wspólnota podjęła decyzję o zakazie sprzedaży artykułów luksusowych do Rosji.
Radio Swaboda, powołując się na ukraiński kontrwywiad, podaje, że bojownicy z Czeczenii, którzy walczyli po rosyjskiej stronie w Ukrainie, zostali wycofani z walk 13 marca i powrócili do kraju przez Białoruś. Oddziały specjalne Ramzana Kadyrowa brały udział w konflikcie praktycznie od początku rosyjskiej inwazji, zajmując się głównie nękaniem cywilów oraz propagandą.Tzw. kadyrowcy, jak nazywa się ich od nazwiska czeczeńskiego przywódcy Ramzana Kadyrowa, nie pomogli Władimirowi Putinowi zająć Ukrainy i ponieśli ogromną klęskę, tracąc setki swoich bojowników. Z tego powodu podjęto decyzję o ich powrocie do stolicy Czeczenii, Groznego.
Rosyjski żołnierze trafiają do białoruskich klinik od początku wojny w Ukrainie. Anonimowi rozmówcy Deutsche Welle mówią o dramatycznych okolicznościach - masowych operacjach i amputacjach kończyn u mundurowych, którzy nie jedli od pięciu dni. Niektórzy przyjeżdżają do białoruskich placówek "bez rąk, nóg, uszu, oczu".- Są to pacjenci urodzeni w 2003 roku, pochodzący z ubogich regionów Rosji. Właściwie to jeszcze dzieci - przyznał jeden z rozmówców niemieckiej gazety.
- Okupanci nie będą mogli dostarczać pociągami wojskowego sprzętu do naszego kraju - powiedział prezes Kolei Ukraińskich Ołeksandr Kamyszyn. Tym samym zasugerował, że białoruscy kolejarze przystali na jego prośbę i doprowadzili do antyrosyjskiego sabotażu, a połączenie kolejowe między Ukrainą a Białorusią zostało zlikwidowane.Białoruś od początku wojny w Ukrainie podejrzewana jest o zakulisowe wspieranie wojsk rosyjskich, a przynajmniej udostępnianie swojego terytorium do przeprowadzania ataków na Ukriańców. Oficjalnie jednak Alaksandr Łukaszenka zaprzecza tym tezom, twierdząc, że w jego interesie nie jest angażowanie się w jakikolwiek konflikt zbrojny.Choć dyktator jest bliskim sojusznikiem Putina, z pewnością nie można tego powiedzieć o białoruskim społeczeństwie, od lat zniewolonym przez Łukaszenkę. Z tego też powodu miało dojść do umowy między kolejarzami z Białorusi i Ukrainy, którzy zaplanowali antyrosyjski sabotaż linii kolejowych.
Wojna rosyjsko-ukraińska pochłania liczne ofiary nie tylko po stronie zaatakowanych. Wojska piechoty Sił Zbrojnych Ukrainy poinformowały o zlikwidowaniu kapitana Andrieja Palija, zastępcy dowódcy Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej. To już kolejny wysoki rangą wojskowy, którego straciła Rosja w wyniku działań wojennych w Ukrainie.Rosjanie ponoszą kolejne, dotkliwe straty w walkach za naszą wschodnią granicą. Kremlowska propaganda przyznaje się jednak tylko do niewielkiej liczby ofiar, nazywając poległych "bohaterami" w walce z "ukraińskimi nacjonalistami". Bardziej rzetelne informacje dostarczane są więc głównie przez stronę ukraińską, która w ostatnich dniach co chwilę informuje o likwidacji wysokiego rangą wojskowego z armii Władimira Putina.
Tureckie władze zaproponowały Rosji i Ukrainie udział w mediacjach zmierzających do zakończenia wojny. Miałoby rówież dojść do spotkania Władimira Putina z Wołodymyrem Zełenskim. Jak jednak twierdzi turecki negocjator, rosyjski przywódca nie jest jeszcze gotów na rozmowy pokojowe, gdyż uważa, że jego pozycja nie jest wystarczająco mocna.W czwartek Władimir Putin rozmawiał z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem, który zaoferował, że Ankara może być gospodarzem negocjacji pomiędzymi samymi prezydentami Rosji i Ukrainy. Tego samego dnia doszło do rozmowy szefa tureckiego MSZ z jego ukraińskim odpowiednikiem, Dmytro Kułebą, który potwierdził te doniesienia.
W przejmującym nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych Marcelina Zawadzka opowiedziała o tragedii, która spotkała jej znajomego, pochodzącego z Ukrainy. Mężczyzna w czasie wojny stracił członków najbliższej rodziny. Marcelina Zawadzka nie umiała powstrzymać łez. Jak wyznała, jej znajomemu jednego dnia zawalił się cały świat. Śmiertelne żniwo Wojna w Ukrainie, wywołana przez bezpodstawny atak wojsk rosyjskich pod rozkazem Władimira Putina, trwa już ponad dwadzieścia dni. W jej wyniku giną nie tylko żołnierze, ale również cywile. Wbrew temu, co twierdzi propaganda Kremla, bomby uderzają w budynki mieszkalne, powodując niewyobrażalne zniszczenia i doprowadzając do śmierci niewinnych osób; z dnia na dzień ofiar jest coraz więcej. Na ulicach Ukrainy rozgrywają się ludzkie dramaty - o jednym z nich usłyszała modelka i prezenterka Polsatu Marcelina Zawadzka. Wyszedłszy z domu, napotykając jednego z mężczyzn zajmujących się remontem jej klatki, nie spodziewała się tego, co jej przekaże. - Wychodząc z domu na siłownię teraz, w dobrym humorze, zawsze rozmawiam z panami, którzy robią u mnie klatkę teraz. Robię im kawkę i pytam jak humorek, jak się mają, a są z Ukrainy - rozpoczęła swoją relację na Instagramie była Miss Polonia. Przerażająca historiaChwilę później głos celebrytki zaczął drżeć, ale zdołała podzielić się ze swoimi fanami porażającą historią, jaką przekazał mężczyzna. Okazało się, że stracił tej nocy najbliższych. - I jeden właśnie, jak z takim dobrym humorem wybiegłam, coś do niego żartowałam powiedział mi, że jego brata i jego dzieci właśnie tej nocy zabito - powiedziała Marcelina Zawadzka. instagram.com/marcelina_zawadzkainstagram.com/marcelina_zawadzkainstagram.com/marcelina_zawadzkaW kolejnej klatce nagrania na InstaStory gwiazda Polsatu wycierała łzy z oczu, nie mogąc uwierzyć w to, co usłyszała przed chwilą od swojego znajomego. - Brak słów, by wyrazić przykrość. Wojna niesprawiedliwa… - zakończyła dławiącym głosem. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Pogrzeb Witolda Paszta w Zamościu. Córki artysty poprosiły o nienagrywanie uroczystościKrzysztof Cugowski po raz kolejny nie pojawił się w studiu "Twoja twarz brzmi znajomo"Jacek Kurski był na pogrzebie Witolda Paszta. Wyjawił wspólne wspomnieniaŹródło: goniec.pl
Amerykańska senator Joni Ernst w rozmowie z Michałem Sznejderem podziękowała Polakom za ich wyjątkowe wsparcie, które kierują w stronę narodu ukraińskiego. Polityk podkreśliła, że cały demokratyczny świat musi wzmocnić swoje wysiłki, by zapewnić Ukraińcom skuteczne możliwości do dalszej obrony. Amerykańska delegacja wizytuje Polskę. Joni Ernst wraz z grupą dziesięciu senatorów przebywała w sobotę w Rzeszowie, gdzie spotkała się między innymi z żołnierzami Stanów Zjednoczonych służącymi na terenie naszego kraju.Na konferencji prasowej poinformowała, że ich wizyta jest niezwykle ważna. - Dla nas niezwykle ważne jest, że jesteśmy tutaj, aby okazać wsparcie naszym ukraińskim przyjaciołom, naszym polskim gościom. Chcemy pokoju, ale chcemy wolnej i suwerennej Ukrainy - zaznaczyła Joni Ernst.Polityk podkreśliła, że szczególnie istotne jest wsparcie dla zwykłych obywateli Ukrainy, którzy w szczególności odczuli rosyjską agresję. - Chcemy jeszcze bardziej zaangażować się w działalność humanitarną. Chcemy upewnić się, że dostarczamy wystarczająco dużo, jeżeli chodzi o pomoc humanitarną w tej sytuacji i dla naszych bliskich przyjaciół na Ukrainie - dodała.
Doradca Wołodymyra Zełenskiego poinformował, że Ukraina nie stanie się państwem neutralnym. Oleksandr Arestowycz w wywiadzie dla tamtejszego Radia Swoboda przekazał, że nie ma mowy, by jego kraj nagle stał się państwem zdemilitaryzowanym.Jednym z głównych żądań strony rosyjskiej jest neutralny status Ukrainy, a także kompletna demilitaryzacja kraju. Jak się okazuje, Ukraińcy nie zamierzają przystać na taką propozycję, co w bezpośredni sposób potwierdził doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.- Nie ma mowy, by Ukraina stała się państwem zdemilitaryzowanym jak Szwecja czy Austria - zapewnił Oleksandr Arestowycz.- Każdy kraj świata zgodnie ze statutem ONZ ma prawo do samoobrony i my w Ukrainie świetnie zdajemy sobie sprawę. Zarówno naród, jak i władza, że nasze siły samoobrony muszą być samodzielne i samowystarczalne, bo na nikogo liczyć nie można. Dlatego nie ma mowy, żeby tu było państwo zdemilitaryzowane - zadeklarował.Doradca Zełenskiego nawiązał również do krajów zdemilitaryzowanych takich jak Austria, czy Szwecja. Podkreślił, że mają one "porządnych" sąsiadów, prowadzących stabilną europejską politykę. To właśnie dlatego, nie obawiają się one o bezpieczeństwo własnych granic.
Amerykańskie media zwróciły uwagę na znaczącą przemianę Jarosława Kaczyńskiego, która miała mieć miejsce w ostatnich dniach. Według dziennikarzy "New York Times" lider Prawa i Sprawiedliwości przyjął nową, aczkolwiek nieprawdopodobną rolę - orędownika europejskiej solidarności w obronie Ukrainy i wartości demokratycznych. Sobotnie wydanie popularnego "New York Times" wzbudziło niemałe emocje na polskiej scenie politycznej. Amerykański dziennik opublikował wyjątkowy materiał poświęcony Jarosławowi Kaczyńskiemu. Tamtejsi dziennikarze zauważyli znaczącą zmianę dotyczącą przywódcy Prawa i Sprawiedliwości.- Lider populistycznej partii rządzącej w Polsce przyjął nową, nieprawdopodobną rolę: orędownika europejskiej solidarności w obronie Ukrainy i wartości demokratycznych - można przeczytać w jednym z artykułów.W opinii amerykańskiego dziennika, za przemianą polskiego polityka stoi w głównej mierze ciężka sytuacja na terenie Ukrainy. "New York Times" powołuje się na ostatnią wizytę Kaczyńskiego w Kijowie, gdzie udał się wraz z premierami Polski, Czech i Słowenii.Jarosław Kaczyński podczas swojej wypowiedzi podkreślił, że Ukrainie potrzebuje misji pokojowej NATO lub szerszego układu międzynarodowego. Wskazał również, że tylko w takim przypadku, będzie ona w stanie skutecznie się bronić.
Niezwykle niepokojące wiadomości przekazał sztab generalny ukraińskiej armii. W oficjalnym komunikacie przekazano, że siły rosyjskie szykują się do natarcia z Sum w dwóch kierunkach. W południowym, na Ochtyrkę, Trościaniec oraz Połtawę, a także zachodnim, na Pryłuki oraz Kijów.Konflikt zbrojny na terenie Ukrainy trwa już 24 dzień. Według danych amerykańskiego wywiadu, strona rosyjska już od dłuższego czasu nie osiąga zamierzonych celów, co potęguje zniecierpliwienie oraz wściekłość Władimira Putina.W sobotę po południu sztab generalny ukraińskiej armii poinformował, że siły rosyjskie planują masowy szturm z miejscowości Sum w dwóch kierunkach.Ukraińcy podkreślili, że aktualnie trwa częściowa blokada miasta Czernihów na północy Ukrainy. Dodatkowo rosyjskie wojska próbują zablokować także Sumy. Wywiad przekazał, że Rosjanie nie prowadzą aktywnych działań ofensywnych, a jedynie się przegrupowują, bądź przegrupować.
Hakerzy ze słynnej grupy Anonymous przekazali informacje, że to oni stali za zakłóceniem transmisji piątkowego wystąpienia prezydenta Rosji Władimira Putina. Jej członkowie twierdzą, że to oni doprowadzili do przeciążenia serwera, przez co występ rosyjskiego dyktatora został przerwany. Podkreślili również, że będą mieć bardzo ważną wiadomość dla wszystkich Rosjan.W miniony piątek 16 marca na moskiewskim stadionie Łużniki doszło do specjalnego wystąpienia Władimira Putina, które miało miejsce z okazji ósmej rocznicy aneksji Krymu przez Rosję. W pewnym momencie transmisja z wydarzenia została przerwana, przez co przekaz rosyjskiego przywódcy nie dotarł do milionów Rosjan zasiadających przed telewizorami. Według oficjalnych informacji podanych przez Kreml, na stadionie miało znajdować się aż 200 tysięcy osób, a samo wydarzenie było transmitowane przez państwowe media.W czasie transmisji doszło jednak do niespodziewanego incydentu. Przemówienie Putina zostało przerwane. Jak się okazało, za atakiem stała słynna grupa hakerska Anonymous. Jej przedstawiciele przekazali, że doprowadzili do przeciążenia serwera, przez co zamiast wystąpienia prezydenta Rosji, w telewizji pokazywano występ muzyczny.
Platforma Obywatelska zaproponowała interesujący projekt zakładający przywrócenie powszechnego szkolenia wojskowego. Byłoby ono jednym z czołowych elementów systemu "obrony powszechnej". Propozycja została przedstawiona podczas kongresu programowego "Bezpieczna Polska" przez byłego szefa MSW, Bartłomieja Sienkiewicza. Dramatyczna sytuacja na Ukrainie wpłynęła na dyskusję odnośnie do bezpieczeństwa, a także obronności Polski. Podczas sobotniego kongresu programowego PO "Bezpieczna Polska", Bartłomiej Sienkiewicz zaproponował kilka interesujących rozwiązań, które w założeniu będą w stanie udoskonalić stan bezpieczeństwa w poszczególnych sferach życia. W czasie spotkania zaproponowano kilka koncepcji. Szef klubu senackiego KO, a także były ambasador w Kanadzie Marcin Bosacki, apelował o konieczności naprawy polskiej dyplomacji, w której niezbędne są jego zdaniem aspekty takie jak, przywrócenie profesjonalizmu oraz odpartyjnienie. Podczas swojego przemówienia, podkreślił, że w ostatnich latach odsunięto wielu znakomitych dyplomatów, którzy mieli ogromne doświadczenie międzynarodowe.- Inne państwa to widzą. Nasi przyjaciele patrzą na to z wielkim niepokojem, ale nasi przeciwnicy i wrogowie z wielkim zadowoleniem - przekonywał Bosacki.
Według brytyjskiej dyplomacji Władimir Putin wykorzystuje rozmowy pokojowe jako zasłonę dymną. W ten sposób kupuje czas rosyjskiej armii, która w najbliższym czasie będzie dopuszczać się kolejnych okrutnych zbrodni wojennych. Przed podstępem Moskwy ostrzega brytyjski minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Liz Truss. Minister podzieliła się swoimi spostrzeżeniami na temat działań Władimira Putina na łamach dziennika "The Times". Przekazała, że jest sceptyczna, jeśli chodzi o negocjacje pokojowe, które mają miejsce pomiędzy obiema stronami. - To, co aktualnie obserwujemy, to wyraźna próba stworzenia Rosjanom przestrzeni do przegrupowania. Na ten moment ich inwazja nie przebiega zgodnie z planem. Nie widzimy żadnego poważnego wycofania wojsk rosyjskich ani żadnych poważnych propozycji na stole - podkreśliła.Minister spraw zagranicznych przekazała, że zachowanie strony rosyjskiej jest karygodne. Dodała, że ich dyplomacja kłamała od samego początku negocjacji.- Rosjanie kłamali, kłamali i jeszcze raz kłamali. Obawiam się, że te negocjacje to kolejna próba odwrócenia uwagi i stworzenia zasłony dymnej dla przerażających okrucieństw - wskazała brytyjska minister.Podkreśliła, że żaden kraj, który chce negocjować w dobrej wierze, nie dokonuje masowych zbrodni wymierzonych w ludność cywilną. - Oczywiście Ukraina jako suwerenny naród ma pełne prawo do podjęcia procesu negocjacji w sposób, jaki uzna za stosowny – zakomunikowała szefowa MSZ Wielkiej Brytanii.
Donald Tusk podczas przemówienia w trakcie kongresu "Bezpieczna Polska", w ostrych słowach skrytykował działania Telewizji Polskiej w czasie wojny w Ukrainie. Zdaniem przewodniczącego PO, stacja powinna zostać zamknięta. Choć tuż za naszą wschodnią granicą trwa niszczycielska wojna, TVP wciąż nie może powstrzymać się od tworzenia uznawanych za stronnicze materiałów, w których niezmiennie w negatywnym świetle przedstawiany jest Donald Tusk. Wojna w Ukrainie, ale TVP bez zmian Od ponad dwudziestu dni tematem numer jeden we wszystkich polskich mediach informacyjnych jest wojna w Ukrainie, wynikła po bezlitosnym ataku wojsk rosyjskich pod rozkazem Władimira Putina. Niestety, oglądając "Wiadomości" TVP coraz częściej przekonać się można, że niektóre wydarzenia polityczne związane z konfliktem u naszych wschodnich sąsiadów wykorzystywane są do atakowania Donalda Tuska, który niezmiennie od kilku lat pojawia się niemal w każdym wydaniu programu. Podczas jednego z programów w TVP Info, stały komentator stacji, Tomasz Sakiewicz, będący redaktorem naczelnym "Gazety Polskiej" wprost zasugerował, że były premier przyczynił się do śmierci Lecha Kaczyńskiego. - Tylko przez to, że jeszcze przez dwa lata żył Lech Kaczyński, zanim Donald Tusk pozwolił go zabić Władimirowi Putinowi, nie udało się tych działań [uzależnienia Polski od rosyjskiego gazu - przyp. red.] przeprowadzić tak szeroko i tak głęboko, że mogliśmy to w trakcie rządów PiS odkręcić - powiedział na antenie. W TVP Info @TomaszSakiewicz wmawia właśnie ludziom, że to @donaldtusk pozwolił zabić Lecha Kaczyńskiego Putinowi 🤯 W chwili gdy potrzeba wyjątkowej solidarności PiSowscy pismacy w odrażający sposób szczują i kłamią, żerując na ludzkiej tragedii 🤬 W czyim interesie działacie ⁉️ pic.twitter.com/jNlnMuKZnf— Kłamstwa TVP (@KlamstwaTVP) March 13, 2022 Donald Tusk ostro o TVPPodczas sobotniego kongresu Platformy Obywatelskiej "Bezpieczna Polska", Donald Tusk w stanowczych słowach skrytykował działania Telewizji Polskiej w obliczu trwającej wojny w Ukrainie. - Wczoraj w rządowej telewizji usłyszałem, że EPP to partia Putina. Na Ukrainie by dziś nikomu nie przyszło do głowy, by używać mediów do skłócania narodu w czasie wojny (...) Polska telewizja publiczna o partii EPP, której liderami są Kliczko i Poroszenko, mówi "partia Putina" - powiedział do zgromadzonych na wiecu były premier. Donald Tusk zaapelował również do polskiego rządu, by zdał sobie sprawę z tego, że tego rodzaju aktywność bardzo sprzyja polityce międzynarodowej prowadzonej przez Kreml i Władimira Putina. - Musi wreszcie dotrzeć do głów rządzących, że nie ma bardziej efektywnej piątej kolumny Putina, niż ci, którzy w Polsce i w Europie skłócają Polaków i Europejczyków - stwierdził przewodniczący PO - Macie ostatnią szansę, by zamknąć tę szczujnię, która szkodzi Polsce, Ukrainie i Europie - dodał. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:"Wiadomości" TVP o podobieństwie między Tuskiem i Putinem. Wskazują na jeden gestRozmowa Putin-Macron. AFP: Prezydent Rosji oskarżył Ukrainę o "liczne zbrodnie wojenne"Putin ledwo przeżył chorobę i jest pilnie strzeżony przez ochroniarzy. Były dyplomata i dziennikarz ujawniająŹródło: wp.pl
Emerytowany generał sił lądowych USA Paul Eaton twierdzi, że NATO musi przejść do bardziej aktywnych działań i odwrócić uwagę Rosji od Ukrainy. Jednym z takich działań, miałoby być rozmieszczenie wojsk np. dywizji pancernej - wokół obwodu kaliningradzkiego.Według generała, w sytuacji, w której większość bojowych jednostek rosyjskich sił skupiona jest na Ukrainie, Zachód powinien "strategicznie" odciągnąć uwagę Kremla.- Powinniśmy zrobić coś, by wybić Putina z rytmu, żeby go czymś zaskoczyć i zaniepokoić, przejąć inicjatywę. Takim czymś mogłoby być rozmieszczenie wojsk - np. dywizji pancernej - wokół obwodu kaliningradzkiego. Chodzi o to, żeby sprawić, żeby miał się czego obawiać. Sama obecność tam wojsk uczyniłoby życie Rosjan dość nieprzyjemnym - powiedział cytowany przez Polsat News, emerytowany generał, uczestnik misji w Iraku i były doradca Hillary Clinton.Dodał także, że istnieją też inne sposoby, by to zrobić np. w obszarze cybernetycznym czy za pomocą dyplomacji - zacieśniając stosunki z przychylnymi dotąd Moskwie państwami.
Premier Mateusz Morawiecki przekazał w sobotę podczas konferencji prasowej, że Polska proponuje, by do sankcji na Rosję dodać blokadę handlową. Ma ona dotyczyć portów morskich, rosyjskich statków oraz handlu drogą lądową.Podczas konferencji Mateusz Morawiecki został zapytany o protesty na granicy przeciw dostawom towarów na Białoruś i do Rosji.- Wojna jest bardzo trudna. Liczę, że nastąpi kolejne otrzeźwienie przywódców europejskich. [...] Polska proponuje, aby do tego pakietu sankcji jak najszybciej dodać blokadę handlową. Zarówno portów morskich, zakaz wpływania rosyjskich statków pod rosyjską banderą z rosyjskimi towarami, a także zakaz handlu droga lądową. W pełni odcięcie Rosji od handlu - powiedział premier Mateusz Morawiecki.Jak podkreślił szef rządu, sprawa dotyczy życia i śmierci dziesiątek tysięcy ludzi, a może i setek tysięcy ludzi. Dotyczy suwerennego kraju - Ukrainy. - Sprawa dotyczy także bezpieczeństwa NATO. Musimy dzisiaj pokazać naszą siłę i nasze zdecydowanie wobec Rosji, wobec Kremla. Bo inaczej przyjdzie nam zapłacić wyższą cenę w przyszłości. Jeszcze raz wzywamy Komisję Europejską - mówił Morawiecki.Według premiera, taki krok „zmusi Rosję do zastanowienia się, czy nie lepiej przerwać tę okrutną wojnę". Jak podaje TVN24, przed przejściem granicznym z Białorusią w Koroszczynie w województwie lubelskim, około 100 osób zablokowało w sobotę drogę dojazdową do terminala. Przed południem kolejka ciężarówek mierzyła 27 kilometrów. Policja utworzyła strefę buforową, która oddziela protestujących od kolejki samochodów ciężarowych.- Jestem jak najbardziej po stronie protestujących i raz jeszcze apeluję do Komisji Europejskiej o jak najszybsze uruchomienie jej kompetencji - zadeklarował szef rządu.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:"Wiadomości" TVP o podobieństwie między Tuskiem i Putinem. Wskazują na jeden gestRozmowa Putin-Macron. AFP: Prezydent Rosji oskarżył Ukrainę o "liczne zbrodnie wojenne"Putin ledwo przeżył chorobę i jest pilnie strzeżony przez ochroniarzy. Były dyplomata i dziennikarz ujawniająŹródło: Goniec.pl, TVN24.pl
Międzynarodowa grupa hakerska Anonymous wypowiedziała cyberwojnę Rosji z powodu jej ataku na Ukrainę. Niedawno hakerzy zdobyli i udostępnili w sieci bazę m.in. częstotliwości radiowych i kodów Morse'a wykorzystywanych przez rosyjskie siły zbrojne.Aktywiści publicznie poinformowali o wypowiedzeniu cyberwojny Rosji tuż po zbrojnym ataku wojsk Władimira Putina na Ukrainę, do którego doszło 24 lutego 2022 roku. Od tego dnia rosyjska armia prowadzi nieustanny ostrzał na terenie Ukrainy, celując nie tylko w infrastrukturę wojskową, ale również cywilną.- Ukraina, która jest państwem demokratycznym, została najechana przez faszystowską dyktaturę. To nie jest konflikt pomiędzy NATO i Rosją, to walka demokracji z faszyzmem - przekazał kolektyw Anonymous na Twitterze.
Ukraiński Sztab Generalny przekazał informacje o śmierci kolejnego dowódcy wojsk rosyjskich. Minionej doby w ostrzale zginął generał porucznik Andriej Mordwiczow, dowódca 8. Armii Ogólnowojskowej Południowego Okręgu Wojskowego Rosji.– W wyniku ostrzału wroga przeprowadzonego przez Siły Zbrojne Ukrainy zginął dowódca 8. Armii Ogólnowojskowej Południowego Okręgu Wojskowego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, generał porucznik Andriej Mordwiczow – podał Ukraiński Sztab Generalny za pomocą mediów społecznościowych w sobotni poranek.
Wołodymyr Zełenski w nocy z piątku na sobotę po raz kolejny zwrócił się do rodaków. Prezydent Ukrainy wezwał do rozmów pokojowych z Rosją, a także nawiązał do prokremlowskiego wiecu poparcia dla wojny w Ukrainie, który odbył się na stadionie Łużniki w Moskwie.W czasie kolejnej wieczornej odezwy do rodaków prezydent Zełenski przemawiał z jednej z ulic w Kijowie. Nagranie wystąpienia opublikowano m.in. na instagramowym profilu włodarza Ukrainy.– Dobry wieczór wszystkim. Zazwyczaj w takie dni mówimy: przyszła wiosna. A dzisiaj mówimy: wojna przyszła – przywitał się gorzko Wołodymyr Zełenski.
Klub piłkarski Arka Gdynia zdecydował się udostępnić darmową pulę biletów na jeden ze swoich najbliższych meczów dla obywateli Ukrainy, którzy w ucieczce przed wojną w swoim kraju zatrzymali się w Trójmieście. Nie wszyscy kibice byli jednak zadowoleni z decyzji władz drużyny, która natychmiast zareagowała na nieprzychylne komentarze.Arka Gdynia zaprosiła kibiców z Ukrainy na swój mecz z GKS Katowice, który odbędzie się dzisiaj wieczorem. Klub przygotował specjalną bezpłatną pulę biletów dla uchodźców z kraju, który 24 lutego 2022 roku został zbrojnie zaatakowany przez Rosjan.- Na mecz Arka Gdynia - GKS Katowice zapraszamy również kibiców z Ukrainy, którzy goszczą w naszym mieście. Wystarczy mieć dokument tożsamości, by odebrać bezpłatną wejściówkę - przekazały władze klubu za pomocą mediów społecznościowych.
Iwan Fedorow, mer Melitopola, był w rosyjskiej niewoli przez sześć dni. Po wypuszczeniu na wolność opublikował nagranie na Facebooku, na którym opowiada o swoich doświadczeniach. Przyznał, że znęcano się nad nim psychicznie i był świadkiem tortur.Tym samym samorządowiec zdementował wcześniejsze informacje przekazywane przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który stwierdził, że również Iwan Federow padł ofiarą fizycznych tortur.
Szef brytyjskiego wywiadu wojskowego gen. Jim Hockenhull twierdzi, że Rosja zmienia taktykę, ponieważ nie udało się jej osiągnąć pierwotnych celów. Teraz siły rosyjskie grają "na wyczerpanie przeciwnika". Zdaniem eksperta w rezultacie wzrośnie liczba ofiar cywilnych i zniszczonych budynków, a kryzys humanitarny - pogłębi się.Tymczasem ukraińska infrastruktura już teraz nie przypomina tej sprzed rosyjskiej agresji. Do tej pory straty oszacowano na ponad 100 mld dolarów.