Atak hakerów na kasy fiskalne w rosyjskim Biełgorodzie. Na paragonach drukowanych przez kelnerów pojawiała się informacja "Zatrzymajcie wojnę! Ratujcie swoje dzieci!". To już kolejny raz, gdy haktywiści przełamali cenzurę w Rosji i rozpowszechnili prawdziwe informacje o wojnie w Ukrainie.Rosyjska cenzura objęła już wszystkie dziedziny życia i na dobre zafałszowała rzeczywistość. Podczas gdy w Ukrainie codziennie mordowani są niewinni ludzie, większość Rosjan nie zdaje sobie sprawy z okrucieństw, za którymi stoi ich przywódca, Władimir Putin i wierzy w opowieści o "specjalnej operacji".Brutalna inwazja zszokowała cały świat i jak nigdy wcześniej zjednoczyła osoby sprzeciwiające się bezsensownym zbrodniom wojennym. Swoją własną wojnę wypowiedzieli Kremlowi hakerzy, którzy co rusz wymyślają nowe, zaskakujące sposoby na utrudnienie życia reżimowi w Moskwie.
Wołodymyr Zełenski wystąpił we wtorek we włoskim parlamencie. Prezydent Ukrainy ostrzegł przed ekspansywnym działaniem Rosji, która przez jego kraj chce wkroczyć do Europy, a także kryzysem żywnościowym w wielu państwach wywołanym wojną. Jego przemówienie nagrodzone zostało owacją na stojąco.Wołodymyr Zełenski kontynuuje zapoczątkowaną jakiś czas temu serię przemówień w zagranicznych parlamentach. 22 marca prezydent Ukrainy spotkał się za pośrednictwem łącza internetowego z włoskimi deputowanymi, których ostrzegł przed poważnymi konsekwencjami wojny dla całej Europy.
Biskupi Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego zajęli wspólne stanowisko w sprawie inwazji na Ukrainę. Hierarchowie wystosowali oświadczenie, potępiające działania wojenne i wzywające władze Federacji Rosyjskiej do ich zakończenia. Podziękowali także duchowieństwu i wiernym za pomoc okazywaną uchodźcom z Ukrainy.Oświadczenie soboru biskupów Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego opublikował we wtorek 22 marca portal cerkiew.pl.Wcześniej stanowiska zajęli już poszczególni ordynariusze diecezji, którzy apelowali także o pomoc Ukraińcom przybywającym do Polski, a niedawno media poinformowały o liście, który zwierzchnik Cerkwi w Polsce metropolita Sawa wysłał do patriarchy moskiewskiego Cyryla.
W brutalnej wojnie pomiędzy Rosją a Ukrainą zginęły już tysiące żołnierzy armii Putina. Tymczasem już 1 kwietnia rozpocznie się duży pobór do rosyjskiego wojska, co może powodować strach i zmartwienie. Eksperci uspokajają jednak, będąc pewnymi, że nowi poborowi nie zdołają przechylić szali zwycięstwa na rzecz Rosjan.Władimir Putin wciąż szuka sposobu, by zrealizować założone cele w Ukrainie. Ku jego zmartwieniu, rosyjska armia ponosi coraz dotkliwsze straty, uszczuplając się o kolejnych żołnierzy i szanowanych generałów.Sposobem na zwiększenie przewagi nad przeciwnikiem mieli być już tzw. kadyrowcy, ale ci po dotkliwych porażkach wycofali się z wojny. W związku z tym podjęto decyzję o zwerbowaniu syryjskich bojowników, a także powołaniu "Junarmii".Nieuchronnie zbliża się również 1 kwietnia, czyli dzień, w którym rozpocznie się pobór do rosyjskiego wojska. Czy biorąc pod uwagę te okoliczności jest się zatem czego obawiać?
Doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko uważa, że bliscy współpracownicy Władimira Putina przygotowują plan siłowego odsunięcia Aleksandra Łukaszenki do władzy. Jego zdaniem ma to być odpowiedź na zbyt długą zwłokę z przyłączeniem się do wojny w Ukrainie po stronie Rosji.Anton Heraszczenko podzielił się swoimi spostrzeżeniami za pośrednictwem komunikatora Telegram. Nie ma wątpliwości, że Aleksandr Łukaszenka "ponownie oszukał Putina".
14 marca rosyjska dziennikarka Marina Owsiannikowa wystąpiła na wizji z antywojennym plakatem uderzającym w Kreml. Od tamtej pory dla jednych stała się bohaterką, dla innych zaś ukrytą sojuszniczką władz w Moskwie. W związku z tym kobieta zdecydowała się opowiedzieć o powodach swojego działania i zdradzić, co nastąpiło po tym, jak odważyła się zabrać głos w sprawie wojny w Ukrainie.Wojna w Ukrainie trwa już czwarty tydzień, a wielu Rosjan nadal nie zna całej prawdy o bestialskim ataku armii Putina. Wszystko dlatego, że w kraju funkcjonuje sprawna machina propagandowa, która wpaja obywatelom pogląd o słuszności tzw. "operacji specjalnej".Niedawno wprowadzono nawet nowe prawo, które surowo karze za rozpowszechnianie rzetelnych informacji, które Kreml nazywa "fake newsami". Podziw więc budzi krok, na jaki odważyła się jedna z rosyjskich dziennikarek, występująca na wizji z antywojennym plakatem.
Hakerzy z grupy Anonymous włamali się do drukarek tysięcy rosyjskich użytkowników. Przesłali im informacje zaprzeczające kremlowskiej propagandzie i wskazali, jak chronić się przed tego typu fałszywymi doniesieniami. - Putin zabija tysiące ludzi na Ukrainie - brzmi komunikat.Anonymous poinformował o swojej akcji za pośrednictwem Twittera. Oświadczenie kolektywu w tej sprawie cytuje amerykański serwis International Business Times (IBT).
Władimir Putin próbował zbudować samowystarczalną gospodarkę, aby zminimalizować skutki zachodnich sankcji. Jednak zdaniem komentatorów planu zbudowania "twierdzy Rosji" nie udało się zrealizować. Największe problemy i silne uzależnienie od importu widać w branży motoryzacyjnej.Analizę sytuacji gospodarczej Rosji w obliczu dotkliwych zachodnich sankcji przeprowadziła amerykańska gazeta "Wall Street Journal". W niedzielnym wydaniu dziennikarze ujawnili, z jak ogromnymi problemami zmaga się obecnie Rosja, choć wskazują, że jest to wynik długotrwałej polityki Kremla.
Agencja Unian podaje, że ukraińskie służby kontrwywiadowcze udaremniły zamach na Wołodymyra Zełenskiego. Dowódca grupy dywersantów został zatrzymany. To już kolejna próba ataku na prezydenta od początku wojny w Ukrainie.Wołodymyr Zełenski jest świadomy, że stał się celem numer jeden dla Kremla. Mimo tego nie opuścił Kijowa i nadal zagrzewa rodaków do walki o ojczyznę, regularnie publikując nagrania.
Donald Tusk zabrał głos w sprawie propozycji zmiany konstytucji. Poprzez modyfikacje rząd PiS chce umożliwić konfiskatę majątków rosyjskich oligarchów. W tym kontekście lider Platformy Obywatelskiej uderzył w premiera Mateusza Morawieckiego i wypomniał mu przepisywanie majątku na żonę. Wskazał również, jakie rozwiązanie przyniosłoby znacznie lepsze rezultaty.Propozycja zmiany konstytucji RP padła w trakcie poniedziałkowego spotkania premiera z liderami ugrupowań opozycyjnych. Tematem rozmów była reakcja Polski na trwającą wojnę w Ukrainie.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy ujawnił na Facebooku, że Rosjanom kończą się zapasy. Z pozyskanych informacji wynika, że żołnierzom wystarczy amunicji, żywności i paliwa na maksymalnie trzy dni. Zabezpieczenie wojsk jest utrudnione, ponieważ Rosja nie zorganizowała niezbędnej infrastruktury, która zaspokajałby stale rosnące potrzeby.Sztab przekazuje, że nie odnotował znaczących zmian w położeniu wojsk rosyjskich i charakterze ich działań. Tylko minionej doby zginęło około 300 Rosjan.
Prezydent USA Joe Biden stwierdził, że rosyjskie ostrzeżenia w sprawie ewentualnego użycia broni chemicznej przez Ukrainę mogą świadczyć o tym, że Kreml sam przygotowuje się do zastosowania takich środków przeciwko sąsiadowi. Zaapelował o "bardzo ostrożne podejście" w sprawie tych "fałszywych sygnałów". Wskazał również, że istnieje ryzyko ataków hakerskich na amerykańskie firmy.Prezydent USA zabrał głos w trakcie konferencji prasowej. Wcześniej uczestniczył w spotkaniu dyrektorów generalnych Okrągłego Stołu Biznesu.
Wojna w Ukrainie trwa już ponad trzy tygodnie. BBC, powołując się na przedstawicieli zachodnich wywiadów, twierdzi, że zrozumienie stanu umysłu Władimira Putina "będzie kluczowe", aby nie dopuścić do jeszcze większej eskalacji. BBC w swoim artykule podjęło się analizy działań rosyjskiego prezydenta, próbując znaleźć odpowiedź na pytanie, co sprawia, że Władimir Putin podejmuje coraz bardziej radykalne kroki, które coraz częściej wiążą się z tragicznymi zgonami cywilów. Dziennikarze zwrócili uwagę, że przedstawiciele zachodnich wywiadów od wielu lat próbują zgłębić meandry psychiki przywódcy Rosjan, by zrozumieć jego prawdziwe intencje.
Niedzielne słowa prezydenta Ukrainy wywołały w Izraelu ogromne oburzenie. - Gdyby przemówienie Zełenskiego zostało wygłoszone w normalnych czasach, powiedziano by, że balansuje on na granicy negowania Holokaustu - powiedział polityk Juwal Sztejnic. Członkowie izraelskiego parlamentu usłyszeli pod swoim adresem kilka zarzutów.- Zełenski rozpaczliwie próbuje utrzymać swój kraj na pierwszych stronach gazet - napisał po niedzielnym wystąpieniu prezydenta Ukrainy "Haarec", najstarszy dziennik poranny w języku hebrajskim, wydawany w Izraelu.Krytyczne słowa pod adresem prezydenta Ukrainy padły zarówno w prasie izraelskiej, jak i z ust izraelskich polityków. Część osób ma za złe Wołodymyrowi Zełenskiemu porównanie wojny w Ukrainie do holocaustu.
Córka rzecznika Kremla, Jelizawieta Pieskowa, krytykuje sankcje nałożone na jej ojca i nią samą, gdyż zablokowało jej to możliwość odwiedzania między innymi Nowego Jorku. - Jestem zdenerwowana - powiedziała dziennikarzom. Liza, jak nazywana jest córka Dmitrija Pieskowa, nie ukrywa, że uważa za niesprawiedliwe karanie "dzieci za grzechy ojców". Odniosła się również do swojej "krytyki" wojny.- Jestem zdenerwowana, ponieważ chciałabym podróżować i kocham różne kultury - wyznała oburzona objęciem jej sankcjami w związku z wojną w Ukrainie Jelizawieta Pieskowa.Córka oligarchy i jednocześnie rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa mieszka obecnie w Paryżu, ale mimo zaledwie 24 lata pochwalić się może nie tylko luksusowym życiem, ale także bogatym doświadczeniem zawodowym na najwyższym szczeblu. Teraz Jelizawieta Pieskowa postanowiła otwarcie poskarżyć się na swoją sytuację.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden przyleci w piątek 25 marca do Polski. Daniel Fried, były ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce, w rozmowie z TVN24 przyznał, że "to jest niezaprzeczalnie ważna chwila dla Zachodu, dla obrony wolności". Jednocześnie zapewnił, że Polska - mimo agresji ze strony Władimira Putina w Ukrainie - jest bezpieczna, bo "Amerykanie nie wycofują się ze swoich zobowiązań na świecie".W niedzielę Biały Dom poinformował, że Joe Biden zawita do Warszawy. Na sobotę 26 marca zaplanowano spotkanie prezydenta Stanów Zjednoczonych z Andrzejem Dudą. Jednym z tematów rozmów ma być kryzys humanitarny wywołany przez rosyjską agresję w Ukrainie.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji poinformowało w poniedziałek, że wezwało do siebie ambasadora USA w Moskwie Johna Sullivana. Przyczyną tej decyzji było nazwanie Władimira Putina przez prezydenta Bidena "zbrodniarzem wojennym". Jak przekazała agencja Reutersa, stosunki pomiędzy Moskwą a Waszyngtonem są na krawędzi zerwania.Prezydent USA po napaści Rosji na Ukrainę, nazwał Władimira Putina ''zbrodniarzem wojennym'' i ''morderczym dyktatorem''. Wezwanie ambasadora Sullivana do MSZ Rosji to następstwo słów prezydenta Bidena, które według Kremla są odbierane w kategorii ''osobistych obelg''.
Maryla Rodowicz nie ma wątpliwości, że za tragiczne wydarzenia w Ukrainie winę ponosi prezydent Rosji Władimir Putin. Wiele lat temu gwiazda polskiej estrady poznała rosyjskiego przywódcę, który nie zrobił na niej dobrego wrażenia. Piosenkarka w rozmowie z "Faktem" bez ogródek nazwała Putina "szaleńcem".24 lutego 2022 roku wojska rosyjskie wkroczyły na teren Ukrainy i od tego dnia prowadza krwawą wojnę z naszymi wschodnimi sąsiadami. Wszystko wskazuje na to, że póki co wojska Władimira Putina nie zamierzają zaprzestać ostrzału ukraińskich miast i granic, co powoduje stały wzrost liczby ofiar walk, również wśród cywilów.
Państwowe firmy w Rosji nakazują swoim pracownikom, by ci brali udział w wiecach poparcia dla "operacji specjalnej" w Ukrainie. Rosjanie zmuszani są do przeprowadzania tzw. flash mobów i ustawiania się w kształt litery "Z". Kremlowska propaganda przynosi niestety efekty, o czym świadczy fakt, że oficjalnie większość obywateli Rosji popiera działania armii Putina. Szczegółów dowiadujemy się z pisma wydanego przez państwową agencję "Lotniska Północy".O ile wojska rosyjskie nie odnotowują większych sukcesów w Ukrainie, o tyle Kreml do perfekcji opanował sztukę szerzenia propagandy. Indoktrynacja trwa w Rosji od najmłodszego, ale dotyka także tych starszych, którymi manipuluje się poprzez kłamliwe oficjalne komunikaty i państwowe media. Okazuje się jednak, że to jeszcze nie szczyt możliwości rosyjskich władz.
– Nie bądźcie sponsorami rosyjskiej machiny wojennej. Ani jednego euro dla okupantów! - zaapelował do niemieckiego rządu Wołodymyr Zełenski. Polityk po raz kolejny uderzył w gabinet Olafa Scholza, oskarżając go o bierność w obliczu rosyjskiej inwazji na Ukrainę i wzywając do podjęcia konkretnych działań.Wołodymyr Zełenski nie ukrywa swojego rozczarowania postawą Zachodu, a zwłaszcza Niemiec. Ostatnio wygłosił przemówienie w Bundestagu, w którym nie szczędził wyjątkowo gorzkich słów pod adresem naszych sąsiadów zza Odry.Polityk nie zamierza jednak na tym poprzestać i chce dalej wywierać presję na gabinecie Olafa Scholza, aż ten ugnie się pod ciężarem zarzutów i doprowadzi do realnych zmian w swojej polityce wobec rosyjskiego reżimu.
Rzecznik rządu Piotr Mueller zapowiedział, że premier Mateusz Morawiecki zaproponuje dziś pakiet wymagający zmian w konstytucji RP. Dzięki reformom wyłączone z reguły finansowej mają zostać wydatki na armię, a także możliwa będzie konfiskata majątków rosyjskich oligarchów i podmiotów.Na poniedziałek premier Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński zaplanowali udział w spotkaniu z przedstawicielami parlamentarnej opozycji. Tematem zmiany, jakie rząd zamierza zaproponować w związku z rosyjską agresją na Ukrainę.
Od kiedy Wołodymyr Zełenski ogłosił rozpoczęcie naboru do legionu cudzoziemskiego, na Ukrainę przyjechało już około 20 tysięcy ochotników z różnych krajów świata. Wśród nich znajdują się m.in. wybitni weterani, którzy przyglądając się działaniom rosyjskiej armii, bez ogródek krytykują nieporadność żołnierzy Putina, wskazując liczne błędy w ich taktyce.Nie jest tajemnicą, że rosyjskie wojsko nie radzi sobie najlepiej w starciach z ukraińską armią. Według szacunków Amerykanów Rosjanie stracili od początku wojny już około 7 tysięcy swoich wojskowych, w tym wielu poważanych generałów. Szacunki Ukraińskiego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych mówią aż o ponad 14 tysiącach ofiar po stronie agresora.Choć Ukraińcom nie można odmówić wielkiego poświęcenia i determinacji, eksperci coraz częściej wyrażają przekonanie, że klęski Rosji to wynik głównie nieporadności armii Władimira Putina.Zdanie to podziela m.in. wytrawny brytyjski snajper, który przybył na Ukrainę, by pomóc w szkoleniu cywilów zapisany do wojsk obrony terytorialnej.
Szybkie podbicie Kijowa okazało się zadaniem nie do wykonania dla rosyjskiej armii, w związku z czym Władimir Putin zmienił początkowo obraną taktykę. Prezydent Rosji ma mieć już przygotowany "plan B", zakładający zabezpieczenie kluczowych "celów terytorialnych" i wywarcie presji na ukraińskich władzach, by te zgodziły się na neutralność.O weryfikacji pierwotnego scenariusza działania przez Kreml napisał amerykański dziennik "Wall Street Journal", powołujący się na wysokich rangą urzędników. Powodem zmian mają być liczne porażki Rosjan w Ukrainie, które pokrzyżowały szczegółowe plany Władimira Putina.
Producent kurtki, w której na stadionie w Łużnikach wystąpił ostatnio Władimir Putin, odcina się od dyktatora i oświadcza, że wstrzymał dostawy swoich wyrobów do Rosji. Włoska firma Loro Piana nie poprzestaje jedynie na słowach wsparcia dla Ukrainy i angażuje się w pomoc poprzez organizacje dobroczynne. - To jasne, po jakiej stronie postanowiliśmy stać - mówi jej szef.Loro Piana to kolejny podmiot, który zdecydował się wycofać z Rosji, krytykując agresję na Ukrainę. Wcześniej na podobny ruch zdecydowały się liczne firmy zagraniczne, a Unia Europejska nałożyła embargo na eksport towarów luksusowych do kraju Władimira Putina.
Rosjanie chcą wysłać do udziału w wojnie w Ukrianie nieletnich członków młodzieżowej organizacji "Junarmia". Minister obrony Rosji Siergiej Szojgu wydał już w tej sprawie specjalne rozporządzenie. Do jego treści dotarł ukraiński wywiad.Dokument, którego tytuł brzmi "O zaangażowaniu członków wojskowo-patriotycznego ruchu 'Junarmia' w specjalnej operacji na terenie Ukrainy" pojawił się na oficjalnym Twitterze służb wywiadowczych Ukrainy. Jego treść rzuca nowe światło na plany Rosjan wobec naszego wschodniego sąsiada.
Ambasador Chin w Stanach Zjednoczonych podkreślił, że jego kraj popiera pokój i sprzeciwiają się wojnie na terenie Ukrainy. Dyplomata poinformował również, że doniesienia o tym, jakoby Chiny wysyłały pomoc wojskową Federacji Rosyjskiej, są dezinformacją. W niedzielę ambasador Chin w Stanach Zjednoczonych Qin Gang na antenie telewizji CBS ustosunkował się do zarzutów, jakoby jego kraj wysyłał pomoc wojskową dla Władimira Putina. Podkreślił również, że Chiny popierają pokój i nie chcą dalszej eskalacji konfliktu.Qin Gang zapewnił również, że piątkowa rozmowa prezydentów Chin i USA, Xi Jinpinga oraz Joe Bidena, była „szczera, głęboka i konstruktywna”. - Nienawidzimy, gdy sytuacja na Ukrainie dochodzi do takiego stanu i wzywamy do zawieszenia broni - mówił.
Wołodymyr Zełenski złożył oficjalne pytanie do przedstawicieli Sojuszu, odnoszące się do potencjalnego przystąpienia Ukrainy w szeregi NATO. Przywódca naszych wschodnich sąsiadów ocenił również, że gdyby jego kraj znajdował się wewnątrz Paktu Północnoatlantyckiego, nie doszłoby do rosyjskiego ataku. Przekazał, że jest otwarty na dialog z Władimirem Putinem.W niedzielę prezydent Ukrainy udzielił wywiadu amerykańskiej stacji CNN. Podczas rozmowy odniósł się do potencjalnego przystąpienia jego kraju w szeregi NATO.Zełenski poinformował, że osobiście zwrócił się do Sojuszu, z prośbą, by powiedziano, czy Ukraina zostanie przyjęta do NATO. Jak się okazało, otrzymał jednoznaczną odpowiedź.- Zwracałem się do nich osobiście, żeby powiedzieli bezpośrednio, że przyjmą nas do NATO za rok, czy dwa, czy pięć, albo po prostu, żeby powiedzieli "nie". Odpowiedź była bardzo jasna: nie będziecie członkiem NATO, ale publicznie drzwi pozostaną otwarte - poinformował Zełenski.
Kilkuletnia Amellia Anisovych, która zasłynęła z wykonania piosenki z "Krainy lodu" w jednym z kijowskich bunkrów, zaśpiewała hymn ukraiński podczas koncertu TVN "Razem z Ukrainą". Jej występ skradł serca wszystkich widzów. Mała piosenkarka "debiutowała" w podziemiach Kijowa. W niedzielę miała okazję wystąpić na wielkiej scenie przed widownią z całego świata. Na antenie TVN wyemitowano niezwykły koncert dla Ukrainy20 marca w łódzkiej Atlas Arenie odbył się koncert "Razem z Ukrainą", zorganizowany przez telewizję TVN. Występy były transmitowane w 50 krajach, m.in. w Polsce, Ukrainie, czy Wielkiej Brytanii. Wszyscy artyści, którzy pojawili się na scenie, zrzekli się swoich honorariów i zgodzili się na przekazanie ich na rzecz Polskiej Akcji Humanitarnej wspierającej uchodźców z Ukrainy. Taką samą decyzję podjęła także cała obsługa wydarzenia. Koncert obfitował w występy zarówno polskich jak i ukraińskich artystów. Widzowie TVN mieli okazję zobaczyć wzruszające wykonania takich piosenkarzy jak Tina Karol, Daria Zawiałow, Natalia Przybysz, czy Daria Psehko. Całość rozpoczęła się od wzruszającego wykonania ukraińskiego hymnu, który zaśpiewała kilkuletnia dziewczynka, Amellia Anisovych, która dała się poznać międzynarodowej publiczności już jakiś czas temu. Mała dziewczynka wzruszyła widzów do łezPrawdziwym viralem w internecie stało się nagranie przedstawiające wykonanie ukraińskiej wersji piosenki "Mam tę moc", pochodzącej z animacji Disneya "Kraina lodu", przez Amellię w jednym ze schronów w Kijowie. Amelia (6) has a dream. She would like to stand on a big stage and sing one day. The girl has her first public appearance on a stage in a Bunker in Kyiv, Ukraine (The exact location is unconfirmed). She sings "Let is go" from Disney's Frozen.#amelia #ukraine #letitgo #child pic.twitter.com/oA1EOYjbPU— Jay Ron Junghans (@Jay2Ron) March 7, 2022 Dziewczynka, chcąc pocieszyć ukrywających się wraz z nią przed rosyjskimi pociskami towarzyszy, zdecydowała się na zaśpiewanie popularnej piosenki dla dzieci. Wszystko zostało nagrane i opublikowane w internecie. Dziś Amellia jest już bezpieczna w Polsce, a organizatorzy koncertu "Razem z Ukrainą", postanowili, że jej talent musi zostać zaprezentowany podczas niebywałego wydarzenia charytatywnego. Dziewczynka zaśpiewała ukraiński hymn narodowy, a w trakcie jej występu wszyscy obecni w Atlas Arenie wstali ze swoich miejsc. Wykonanie zostało nagrodzone gromkimi oklaskami. Pamiętacie małą dziewczynkę śpiewającą w schronie „Mam tę moc”? Właśnie otworzyła charytatywny koncert #TVN i @PAH_org 💙💛#SolidarnizUkraina #razemzukraina #Ukraine #koncert pic.twitter.com/QEW6UEq7CM— Martyna Milczarek (@mm_milczarek) March 20, 2022 To nie jedyny moment, w którym mała Amellia pojawiła się na scenie. Chwilę później towarzyszyła popularnej ukraińskiej piosenkarce Tinie Karol, która przy jej wsparciu, zaśpiewała piosenkę "Ukraina to ty". "Razem z Ukrainą"/TVN 20.03.2022Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wołodymyr Zełenski wystąpi na gali rozdania Oscarów? Zaskakujące wyznanie prowadzącejMarianna Schreiber w ogniu krytyki. Pokazała się wśród uchodźców i szybko zniknęłaMarcin Hakiel dodał zdjęcia z przemyśleniami. Sugeruje, czym się teraz zajmieŹródło: goniec.pl