Donald Tusk ogłosił dziś wprowadzenie trzeciego stopnia alarmu CHARLIE-CRP w związku z niedzielnymi aktami dywersji na kolei, które mogą nosić znamiona aktu terrorystycznego.
Kreml zareagował na najnowsze ustalenia rządowego Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego. Donald Tusk przekazał, że za aktem dywersji na torach stoi dwóch Ukraińców, którzy prawdopodobnie działali na zlecenie Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.
Donald Tusk poinformował, że służby ustaliły osoby odpowiedzialne za niedzielne akty dywersji na trasie kolejowej Warszawa-Lublin i w Puławach. Sprawcom udało się opuścić terytorium kraju.
Niecodzienne sygnały z polskiej infrastruktury kolejowej znów wywołały poruszenie, a zagraniczne serwisy szybko podchwyciły temat. Wzmożone publikacje, ostrzeżenia i sugestywne nagłówki budują napięcie, choć wciąż pozostaje wiele pytań bez odpowiedzi. Co naprawdę wydarzyło się na torach i dlaczego sprawa odbiła się tak szerokim echem? Rosnące zainteresowanie sugeruje, że sprawa może mieć szerszy wymiar, niż początkowo zakładano.
"Prokurator wszczął śledztwo w sprawie aktów dywersji o charakterze terrorystycznym, skierowanych przeciwko infrastrukturze kolejowej i popełnionych na rzecz obcego wywiadu" - przekazał wieczorem rzecznik Prokuratury Krajowej prokurator Przemysław Nowak. Ujawnił, co jest przedmiotem śledztwa.
Donald Tusk przekazał dziś, że uszkodzenie torów, do którego doszło w niedzielę w miejscowości Mika, było aktem dywersji. Jego oświadczenie spotkało się z reakcją światowych mediów.
Dziennikarz śledczy Radia ZET Mariusz Gierszewski nieoficjalnie ustalił, jaki przedmiot odnaleziono nieopodal uszkodzenia torów na trasie Warszawa–Lublin. Minister spraw wewnętrznych nie potwierdził tej informacji.
W niedzielę media donosiły o dwóch niebezpiecznych incydentach na kolei. Dziś Donald Tusk poinformował, że doszło do "aktu dywersji". Były szef Agencji Wywiadu przekonuje, że czas wprowadzić stan wyjątkowy.
W niedzielę 16 listopada maszynista zgłosił uszkodzenie torów w rejonie miejscowości Życzyn. Dziś Donald Tusk przekazał, że doszło do "aktu dywersji". Ekspert ostrzega: "To dopiero początek".
Samolot linii Rossiya Airlines lecący z Władywostoku do Błagowieszczeńska doświadczył poważnej awarii technicznej i musiał awaryjnie lądować w Chabarowsku. Na pokładzie maszyny znajdowało się 90 pasażerów i pięciu członków załogi. Na szczęście nikt nie ucierpiał w zdarzeniu.
Tragiczny wypadek w Rosji. W sieci pojawiły się wstrząsające nagrania, na których widać moment, gdy śmigłowiec traci wysokość i spada na ziemię. Służby potwierdzają - nikt nie przeżył.
Ponad trzy lata po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę w światowym sporcie pojawiają się pierwsze oznaki zmiany podejścia do rosyjskich zawodników. Władze kilku międzynarodowych federacji mają rozważać stopniowy powrót Rosji do rywalizacji – początkowo pod neutralną flagą. Czy to początek końca sportowej izolacji?
Relacje między Stanami Zjednoczonymi a Federacją Rosyjską ponownie weszły w fazę podwyższonego ryzyka, tym razem za sprawą niejednoznacznych wypowiedzi Donalda Trumpa dotyczących możliwości wznowienia amerykańskich testów nuklearnych. Choć były prezydent często posługuje się retoryką, która pozostawia pole do szerokiej interpretacji, konsekwencje jego słów zostały natychmiast wychwycone i skomentowane na Kremlu. Reakcja Rosji nadeszła ze strony jednej z najbardziej wpływowych i agresywnych postaci rosyjskiego establishmentu, prawej ręki Władimira Putina - Dmitrija Miedwiediewa.
Premier Donald Tusk opublikował w mediach społecznościowych nagranie, które natychmiast obiegło sieć i wywołało szeroką dyskusję. Szef rządu w stanowczym tonie zwrócił się do Rosji.
Rosja znów prowokuje nad Bałtykiem. Polskie Siły Powietrzne po raz trzeci w tym tygodniu interweniowały nad Morzem Bałtyckim. Dziś o godzinie 9:00, poderwano myśliwce dyżurne MIG 29 w celu przechwycenia rosyjskiego samolotu Ił-20. Właśnie pojawił się komunikat w sprawie.
Rosja znów uderza w Polskę. Marija Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego MSZ, oskarżyła Warszawę o „okazywanie pogardy dla prawa międzynarodowego” i „zachęcanie do terroryzmu”. Jej komentarze to odpowiedź na stanowisko polskich władz wobec Ukrainy.
Rosja desperacko próbuje uzupełnić rosnące straty na froncie w Ukrainie. W obliczu braku ochotników Kreml wprowadza całoroczny pobór, licząc, że twarda ręka i finansowe zachęty zmuszą obywateli do wstąpienia w szeregi armii.
Czy Polska może utracić swoją suwerenność w ciągu najbliższych lat? To pytanie, które ponownie rozgrzało debatę publiczną po wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy. Prezes Prawa i Sprawiedliwości ostrzegł przed nadchodzącymi wyzwaniami, które jego zdaniem - mogą zdecydować o przyszłości kraju.
Władimir Putin przedstawił serię wojskowych deklaracji dotyczących strategicznych systemów uzbrojenia, koncentrując się na bezzałogowej torpedzie Posejdon oraz pocisku manewrującym Buriewiestnik. W swoich wypowiedziach podkreślał zarówno zaawansowanie technologiczne, jak i wyjątkowy charakter tych projektów, a równolegle zapowiedział ruchy dotyczące sił strategicznych.
Władimir Putin po raz pierwszy skomentował najnowsze sankcje ogłoszone przez administrację Donalda Trumpa. Jego reakcja łączy stanowczość z dyplomatycznym tonem - choć sankcje, według rosyjskiego przywódcy, nie zagrożą fundamentom gospodarki, mają jednoznacznie negatywny wymiar polityczny.
Rosyjskie bombowce strategiczne pojawiły się nad Bałtykiem, wzbudzając zainteresowanie międzynarodowych obserwatorów. Maszyny nie były jednak same. W pewnych momentach towarzyszyły im myśliwce z innych krajów.
Rosjanie nie zobaczą ani dolara z zaliczki na organizację Grand Prix w Soczi. Firma Rosgonki, odpowiedzialna za wyścigi F1 w Rosji, domaga się od Liberty Media zwrotu 67,5 mln dolarów, ale właściciel Formuły 1 konsekwentnie odmawia wypłaty. To efekt sankcji, które objęły podmioty powiązane z Kremlem – a zdaniem zachodnich ekspertów, Rosgonki wciąż ma z nimi niebezpiecznie bliskie relacje.
Świat żyje doniesieniami o możliwym zatrzymaniu Władimira Putina w trakcie przelotu nad Polską. Mowa o podróży, którą rosyjski przywódca musi odbyć w związku ze spotkaniem z Donaldem Trumpem, które zaplanowano na Węgrzech. Sprawa zwiększyła napięcie między Polską a Rosją oraz wywołała międzynarodową dyskusję. Teraz głos zabrał Siergiej Ławrow. Szef rosyjskiego MSZ zdecydowanie nie gryzł się w język.
Na piątek zaplanowano spotkanie między Wołodymyrem Zełenskim a Donaldem Trumpem. Głównym tematem rozmów ma być kwestia przekazania Ukrainie amerykańskich rakiet manewrujących Tomahawk, które byłyby w stanie dosięgnąć celów znajdujących się daleko w głąb Rosji. Dzień przed spotkaniem odbyła się jednak rozmowa prezydenta USA z przywódcą Rosji Władimirem Putinem. Co zmieniło się w podejściu Donalda Trumpa? Oto szczegóły.
Świat z niepokojem obserwuje kolejne rozmowy między Donaldem Trumpem a Władimirem Putinem. Jak poinformowała rzeczniczka Białego Domu, dwugodzinna rozmowa obu przywódców miała przebiegać w „pozytywnej atmosferze”, a efektem ma być spotkanie twarzą w twarz. Zarówno Stany Zjednoczone, jak i Rosja potwierdzają, że ustalono wstępne szczegóły tego wydarzenia, które – jak podkreślają dyplomaci – może mieć historyczne znaczenie.
Podczas ćwiczeń NATO "Falcon Autumn" na terytorium Polski holenderskie siły potwierdziły pojawienie się niezidentyfikowanych dronów oraz zakłóceń komunikacji. Choć nie stwierdzono bezpośredniego zagrożenia, resort obrony Holandii podkreśla, że zostały wdrożone środki zaradcze, a ćwiczenia kontynuowano w zmodyfikowanej formie.
Napięcie między Rosją a krajami zachodnimi nieustannie rośnie. Tym razem to Niemcy głośno biją na alarm. Zdaniem tamtejszych służb sytuacja jest znacznie poważniejsza, niż wielu polityków chciałoby przyznać. Czy Europa powinna zacząć szykować się na konfrontację?
Rzecznik Kremla cytowany przez agencję RIA Nowosti odniósł się do decyzji Donalda Trumpa o przekazaniu Ukrainie rakiet dalekiego zasięgu Tomahawk. Dimitrij Pieskow miał powiedzieć o zaognieniu konfliktu z Zachodem i przygotowaniu “brudnej bomby” przez Ukrainę.