Polska wypowiada konwencję ottawską. Andrzej Duda podpisał ustawę

Federacja Rosyjska zagrożeniem dla bezpieczeństwa w Europie

Władimir Putin oraz Federacja Rosyjska od początku pełnoskalowej inwazji na Ukrainę są przez społeczność międzynarodową – zwłaszcza państwa Zachodu – postrzegani jako jedno z najpoważniejszych zagrożeń dla globalnego bezpieczeństwa. W tym kontekście często wskazuje się również na inne państwa, które mogą destabilizować sytuację międzynarodową: Chiny, które w wielu sprawach współpracują z Moskwą, otwarcie wspierająca Rosję Korea Północna, a także Iran – sojusznicy Rosji w różnych obszarach wojskowych i politycznych.

ZOBACZ: Zapytaliśmy AI co sądzi o rekonstrukcji rządu Tuska. Odpowiedź zaskakuje

Pod koniec maja 2025 roku, The Guardian ujawnił dane z ponad 130-stronnicowego dokumentu raportu brytyjskiego rządowego przeglądu strategicznego w zakresie obrony i bezpieczeństwa, które potwierdzają wcześniejsze obawy Zachodu.

W dokumencie Rosja została określona jako „pilne zagrożenie” dla bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii oraz jej sojuszników. Choć raport nie przewiduje bezpośredniej konfrontacji militarnej z Moskwą, wskazuje na konieczność wzmocnienia gotowości obronnej i dalszej współpracy międzynarodowej w obliczu niestabilnej sytuacji geopolitycznej.

Państwa Zachodu nieustannie się zbroją w odpowiedzi na agresję Federacji Rosyjskiej

W obliczu nasilającego się zagrożenia ze strony Federacji Rosyjskiej i trwającego konfliktu zbrojnego na Ukrainie, państwa zachodnie coraz intensywniej modernizują swoje siły zbrojne, inwestując w nowe technologie, sprzęt wojskowy oraz rozbudowę infrastruktury obronnej. W centrum tej geopolitycznej układanki znajduje się Polska – kraj graniczący bezpośrednio z Rosją (poprzez Obwód Kaliningradzki), Białorusią oraz ogarniętą wojną Ukrainą. Taka lokalizacja czyni Polskę jednym z kluczowych elementów w systemie bezpieczeństwa NATO i Unii Europejskiej, a jednocześnie strategicznym buforem wschodniej flanki sojuszu.

W ostatnich latach Polska znacząco zwiększyła swoje wydatki na obronność – zarówno pod względem liczby żołnierzy, jak i zakupu nowoczesnego uzbrojenia: czołgów, systemów rakietowych, samolotów bojowych czy dronów. Celem jest nie tylko wzmocnienie własnego potencjału obronnego, ale też realizacja tzw. strategii odstraszania – czyli wysłanie sygnału, że każda agresja spotka się z natychmiastową i zdecydowaną odpowiedzią.

W tym kontekście, pod koniec swojej kadencji prezydent Andrzej Duda zdecydował się na podpisanie ustawy: Polska oficjalnie wypowiada Konwencję Ottawską.

Andrzej Duda podpisał wypowiedzenie konwencji ottawskiej

Prezydent Andrzej Duda zatwierdził ustawę o wypowiedzeniu konwencji ottawskiej, czyli międzynarodowego traktatu zakazującego stosowania min przeciwpiechotnych. Polska zdecydowała się na ten krok w związku z rosnącymi zagrożeniami bezpieczeństwa w regionie, w tym trwającą wojną na Ukrainie. W ślad za naszym krajem podobne decyzje podjęły również Finlandia oraz państwa bałtyckie.

Projekt ustawy, przygotowany przez Ministerstwo Obrony Narodowej, przeszedł przez parlament bez poprawek. Podczas sejmowej debaty szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz, argumentował, że wycofanie się z konwencji to strategiczny ruch, który pozwoli Polsce skuteczniej bronić się w sytuacji eskalacji konfliktu. Jak wskazał, inicjatywa ta została opracowana wspólnie z partnerami z Litwy, Łotwy, Estonii oraz Finlandii. 

Polska nie może być objęta żadnym gorsetem uniemożliwiającym obronę naszej ojczyzny - podkreślił szef MON.

Również prezydent Duda, komentując sprawę pod koniec czerwca, określił wypowiedzenie konwencji jako „racjonalne i konieczne”, biorąc pod uwagę dynamiczne pogorszenie sytuacji bezpieczeństwa za naszą wschodnią granicą. Szczególnym powodem niepokoju pozostaje agresywna polityka Kremla i jej militarne konsekwencje dla regionu.

Obecnie siły zbrojne Polski wykorzystują wyłącznie miny przeciwpancerne, które mają na celu unieruchomienie wrogich pojazdów. 

W związku z wypowiedzeniem traktatu Polska otwiera drogę do modyfikacji swojego arsenału obronnego, kierując się przede wszystkim potrzebą adaptacji do zmieniających się realiów geopolitycznych. Decyzja ta wzbudza jednak także kontrowersje, zarówno w kraju, jak i wśród międzynarodowych obserwatorów, którzy podkreślają ryzyko dla ludności cywilnej oraz standardów humanitarnych.