Putin oficjalnie potwierdził doniesienia o kryzysie. Towar pierwszej potrzeby nie dla Rosjan
Rosja stanęła w obliczu poważnego kryzysu żywnościowego – i to nie z powodu sankcji czy problemów geopolitycznych, ale z powodu... ziemniaków. Ceny tego podstawowego produktu spożywczego wzrosły dramatycznie. Prezydent Władimir Putin nie tylko dostrzegł problem, lecz także publicznie przyznał, że Rosja po prostu nie ma wystarczająco dużo ziemniaków.
Ogromny wzrost cen ziemniaków
W czasie oficjalnego spotkania prezydent Rosji zwrócił uwagę na skalę problemu. Przyznał, że krajowa produkcja warzywa była w ubiegłym roku niewystarczająca, a dotychczasowy główny dostawca – Białoruś – wyczerpał swoje zapasy. Władimir Putin zaznaczył, że Rosja musi znaleść nowe źródła dostaw ziemniaków:
Musimy znaleźć nowe źródła importu, to produkt pierwszej potrzeby.
Ceny tego podstawowego produktu spożywczego wzrosły dramatycznie – według danych rosyjskiej Federalnej Służby Statystycznej w niektórych regionach aż o 166,5% w porównaniu z poprzednim rokiem. Władze w Mińsku również mierzą się z niedoborami, co sprawia, że dotychczasowy bufor bezpieczeństwa Rosji przestał istnieć. Braki zaczynają być odczuwalne nie tylko w hurtowniach, ale i na bazarach oraz w sklepach, gdzie ziemniaki stają się dobrem luksusowym.
Putin alarmuje. Ziemniaków brakuje, Białoruś zawiodła
Jak tłumaczą eksperci, główną przyczyną kryzysu są ekstremalne zjawiska pogodowe, które dotknęły Rosję w 2024 roku – mowa o przymrozkach, lokalnych powodziach oraz długotrwałej suszy w kluczowych regionach rolniczych. Tegoroczne zbiory ziemniaka spadły do 7,3 mln ton, podczas gdy krajowe zapotrzebowanie wynosi co najmniej 8 mln ton.
To jednak niejedyny problem. Eksperci alarmują, że znaczną część plonów Rosja traci już po zbiorach – wszystko przez przestarzałą infrastrukturę magazynową. Straty w przechowywaniu sięgają nawet 30% rocznych zbiorów. Brakuje nowoczesnych chłodni i systemów logistycznych, które zapewniłyby ciągłość dostaw w okresie zimowym.
ZOBACZ TAKŻE: KRUS wydał pilny komunikat, wielu Polaków musi złożyć ważne oświadczenie. Czas tylko do 2 czerwca
Rosja szuka nowych dostawców
W związku z brakiem ziemniaków na własnym rynku i ograniczeniami w imporcie z Białorusi, Rosja sięga po nowe kierunki dostaw. Najwięcej importu trafia obecnie z krajów uznawanych za "przyjazne” – m.in. Armenii, Egiptu, Pakistanu i Chin. Są to jednak dostawy kosztowne logistycznie, a w dodatku obarczone ryzykiem politycznym i jakościowym.
Wicemarszałek Dumy Państwowej, Boris Czernyszow, zaapelował o wprowadzenie tymczasowej kontroli cen ziemniaków na rynku detalicznym przez państwo. Tak napisał w liście do ministra rozwoju gospodarczego Maksima Reszietnikowa:
Ziemniaki nazywa się czasem drugim chlebem. Gwałtowne wahania cen tak społecznie znaczącego produktu stanowią ciężkie obciążenie dla budżetów milionów rodzin.
Wzrost cen nie jest jedynie abstrakcyjnym wskaźnikiem makroekonomicznym – uderza bezpośrednio w budżety domowe. W niektórych regionach kilogram ziemniaków kosztuje już 100 rubli, co oznacza niemal 5 złotych – czyli ponad dwa razy więcej niż w Polsce. Dla wielu rosyjskich rodzin to szok, zwłaszcza że ziemniaki stanowią ważny składnik codziennej diety i przetworów.