Poszukiwania 15-letniej Marceliny z Orzesza zakończyły się tragicznym odkryciem. W poniedziałek, 19 sierpnia, policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Mikołowie poinformowali o odnalezieniu ciała nastolatki. Przeprowadzona została już sekcja zwłok, która ma odpowiedzieć na pytanie, co stało się z Marceliną.
Nowe informacje w sprawie zabójstwa w Białym Dunajcu. Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu poinformowała o sekcji zwłok 14-letniego chłopca, który stracił życie w miejscowym pensjonacie. Wiadomo również, kiedy zostanie przesłuchany zatrzymany w sprawie 45-latek, który według ustaleń mediów jest jego ojcem.
Temat Izabeli P., która zaginęła kilkanaście dni temu, jest na ustach całej Polski. Wszyscy zastanawiają się, jakie były powody zniknięcia 35-latki. Kobieta miała złożyć wyjaśnienia na prokuraturze w środę, jednak według opinii lekarzy, jej stan zdrowia obecnie na to nie pozwala. Teraz nowe światło na sprawę rzuciła jej dawna sąsiadka i koleżanka z dzieciństwa.
Po 11-dniowych poszukiwaniach Izabela P. w końcu została odnaleziona. Według nieoficjalnych doniesień, które podało RMF FM, we wtorek kobieta rozmawiała już z prokuraturą. Informacje, które 35-latka przekazała śledczym są mocno zaskakujące. Na jaw wyszły nowe szczegóły jednego z najbardziej tajemniczych zaginięć ostatnich lat.
Do mediów docierają coraz to nowsze informacje o śmierci 14-letniego chłopca, który według nieoficjalnych doniesień miał zginąć z ręki swojego ojca podczas wakacyjnego pobytu w pensjonacie. Niedługo po zabójstwie mężczyzna zrobił pewną rzecz, która wstrząsnęła córką właściciela pensjonatu. Reakcja mężczyzny dosłownie odbiera mowę.
Izabela P. została odnaleziona po 11 dniach od zaginięcia, obecnie przebywa w szpitalu, jest w dobrym stanie. W środę 35-latka najprawdopodobniej zostanie przesłuchana. Jej mąż z początku nie chciał udzielać komentarza w sprawie. Po kilku godzinach zdecydował się jednak przerwać milczenie i odnieść do części plotek.
Pierwsze informacje, które pojawiały się w mediach jeszcze wczoraj, tuż po odnalezieniu Izabeli P., mówił o tym, że śledczy przesłuchają kobietę najprawdopodobniej w środę. Teraz nastąpił jednak nieoczekiwany zwrot w tej kwestii. Prokuratura oficjalnie to potwierdziła.
Wczoraj gruchnęła przełomowa wiadomość ws. Izabeli Parzyszek. Poszukiwana od 9 sierpnia kobieta odnalazła się w Bolesławcu. Na razie nie wiadomo, co działo się z 35-latką przez ostatnie dni. W rozmowie z Gońcem były policjant, a obecnie inspektor w stanie spoczynku dr Mariusz Sokołowski przedstawił swoją hipotezę odnośnie zniknięcia kobiety. W pewnym momencie wrócił pamięcią do sprawy małej Madzi z Sosnowca. Padły ważne słowa.
Pojawiły się nowe informacje dotyczące odnalezienia Izabeli P. Prokuratura poinformowała o terminie przesłuchania 35-latki w charakterze świadka. Przekazano także słowa kobiety dotyczące jej rodziny. Oto co na ten moment wiadomo.
Poszukiwana od kilkunastu dni 35-letnia Izabela Parzyszek została odnaleziona w Bolesławcu (woj. dolnośląskie). Informację te potwierdziła w rozmowie z Onetem rzeczniczka prokuratury w Jeleniej Górze Ewa Węglarowicz-Makowska.
Poszukiwania Izabeli Parzyszek trwają od niemal dwóch tygodni. Kobieta zaginęła 9 sierpnia i od tamtej pory słuch o niej zaginął. Sprawą kobiety zajęła się w poniedziałek Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu, która podjęła kluczową decyzję. Organy ścigania oficjalnie przyjęły jedną z możliwych wersji wydarzeń.
Izabela Parzyszek ostatni raz był widziana 9 sierpnia. Kobieta przekazała wówczas swojemu ojcu, że jej samochód uległ awarii na autostradzie A4 i potrzebuje lawety. Później słuch o niej zaginął. Teraz nowe informacje o aucie i jego awarii przekazała prokuratura. “Pojazd został przewieziony lawetą do miejsca zamieszkania znajomych ojca. Tam poddano go oględzinom” - poinformowała w rozmowie z Onetem prok. Ewa Węglarowicz-Makowska.
Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu wszczęła śledztwo w sprawie zaginięcia Izabeli Parzyszek. Dochodzenie prowadzone jest pod kątem przestępstwa pozbawienia wolności, co sugeruje, że rozważana jest możliwość porwania. Czy to oznacza przełom w sprawie?
Poszukiwania Izabeli Parzyszek to ostatnio jeden z najgłośniejszych tematów w polskich mediach. Dziennikarze “Faktu” przyglądając się sprawie ustalili, czy samochód 35-latki, który odnaleziono na autostradzie A4, rzeczywiście był zepsuty. Ich ustalenia są wstrząsające.
Do tragicznego zdarzenia doszło dziś po południu w Żninie w województwie kujawsko-pomorskim. Napastnik śmiertelnie ugodził nożem 52-letniego mężczyznę. Policja podała już więcej szczegółów.
Na początku sierpnia doszło do brutalnego pobicia młodego strażaka-ochotnika w jednej z remiz w województwie małopolskim. Mężczyzna zmarł po ponad tygodniowej walce o życie w szpitalu. Jego śmierć wstrząsnęła lokalną społecznością, a wypowiedzi kolejnych osób rzucają nowe światło na okoliczności zdarzenia.
Jacek Jaworek po ponad 3 latach od tragicznej zbrodni, jakiej miał się dopuścić we wsi Borowce, powrócił w rodzinne strony. To właśnie tu znaleziono jego ciało. W ostatnich dniach na jaw wyszły nowe fakty w tej sprawie. W ukrywaniu Jaworkowi miała pomagać 74-letnia ciotka. Wiadomo, jak służby odkryły jego kryjówki.
Prokuratura przekazała właśnie najnowsze informacje ws. kierowcy, który spowodował wczoraj na warszawskim Mokotowie śmiertelny wypadek. Zginęły w nim dwie kobiety, a ranne zostały cztery kolejne osoby, w tym małe dziecko. Relacje świadków zdarzenia są wyjątkowo porażające. - Małe dziecko leżało 25 metrów od wiaty przystankowej - tłumaczy jeden z mężczyzn.
Funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy proszą o pomoc w poszukiwaniach Agnieszki Zdanowicz. Kobieta dopuściła się przestępstwa wobec dzieci. Jeśli posiadasz informację o miejscu jej pobytu, skontaktuj się ze śledczymi.
40-letni Marcin G. oraz jego o 6 lat młodsza konkubina Monika M. znęcali się ze szczególnym okrucieństwem nad 11-tygodniowym dzieckiem i jego niespełna 2-letnim bratem. Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero wtedy, gdy młodszy z braci w krytycznym stanie trafił do szpitala. Policja zatrzymała biologicznych rodziców, którzy usłyszeli już zarzuty. Szczegóły tego dramatu są wstrząsające.
Na początku sierpnia w ciężkim stanie do szpitala trafił 25-letni strażak ochotnik, który miał zostać pobity w jednej z remiz w województwie małopolskim. Mężczyzna przez ponad tydzień walczył o życie. Niestety lekarzom nie udało się go uratować.
W czwartek, 8 sierpnia doszło do zatrzymania 74-letniej kobiety, która w jednej ze swoich nieruchomości miała ukrywać Jacka Jaworka - potrójnego zabójcę z Borowców. Kobiecie grozi nawet 5 lat pozbawienia wolności. Podczas przeszukania lokalu śledczy natrafili na zaskakujące znalezisko.
W sprawie Jacka Jaworka nastąpił przełom. Wiadomo już, gdzie najprawdopodobniej 55-latek ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości po tym, jak dokonał zbrodni zabójstwa trzech członków swojej rodziny. Aż trudno uwierzyć w to, że mężczyzna poszukiwany czerwoną notą Interpolu znajdował się tak blisko służb. Sąsiedzi są wstrząśnięci.
Nowe informacje w sprawie Jacka Jaworka. Wiadomo już, kim jest osoba, która pomagała 55-latkowi w ukrywaniu się przed śledczymi. Policjanci właśnie zatrzymali kobietę, znane jest jej powiązanie z poszukiwanym od 3 lat mężczyzną. Trudno uwierzyć, gdzie przez miesiące przebywała osoba podejrzewana o potrójne zabójstwo.
Prokuratura Okręgowa w Częstochowie wyjaśnia, co działo się z Jackiem Jaworkiem przez ostatnie trzy lata. 55-latek był intensywnie poszukiwany przez służby, został znaleziony dopiero martwy. Śledczy nieoczekiwanie powrócili do porzuconego domu w Borowcach. To tam Jaworek mógł się ukrywać przed popełnieniem samobójstwa w Dąbrowie Zielonej.
Utwór poetycki, pióro bażanta, Domestos i niejasne zeznania anonimowych świadków – takie dowody zaważyły na skazaniu Roberta J. w najgłośniejsze sprawie kryminalnej ostatniego ćwierćwiecza. Już po zatrzymaniu mężczyzna był poddawany kontrowersyjnym badaniom, m.in. wstrzykiwano mu rozmaite substancje w prącie. Goniec dotarł do apelacji obrońców Roberta J., która rzuca nowe światło na całą sprawę.
Był proboszczem parafii, a jednak nie miał skrupułów, żeby uprzykrzać życie innym. Jak ustaliła prokuratura z Podkarpacia, ksiądz nocami nachodził swoją parafiankę w domu, dobijał się do niej i groził. W końcu podjął działania, które miały skłonić ludzi do pójścia w jego ślady. I to niestety mu się udało.
Świeżo upieczeni europosłowie Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik mogą mieć niebawem kolejne kłopoty. Prokurator Generalny Adam Bodnar przekazał do przewodniczącej Parlamentu Europejskiego wnioski o wyrażenie zgody na pociągnięcie ich do odpowiedzialności karnej.