Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Wjechał "po używkach" w grupę rowerzystów. Nie żyje dziecko
Julia Dębek
Julia Dębek 18.06.2025 09:05

Wjechał "po używkach" w grupę rowerzystów. Nie żyje dziecko

Wjechał "po używkach" w grupę rowerzystów. Nie żyje dziecko
Fot. PSP Końskie

Dramatyczne wydarzenia z powiatu koneckiego wstrząsnęły całą okolicą. W szpitalu zmarł 12-letni chłopiec, jeden z uczestników tragicznego wypadku, do którego doszło na lokalnej drodze. Szczegóły sprawy są wstrząsające.

Śmiertelne potrącenie młodego rowerzysty

Mimo wysiłków lekarzy, 12-letni chłopiec zmarł w szpitalu kilka dni po tragicznym wypadku, do którego doszło wieczorem 7 czerwca między miejscowościami Sierosławice a Bedlenko w województwie świętokrzyskim. 

Dziecko było jednym z pięciu rowerzystów poruszających się prawidłowo lokalną drogą. W ich grupę z impetem wjechał rozpędzony samochód marki BMW, którym kierował 30-letni Dawid K. Jak ustalili śledczy, mężczyzna nie dostosował prędkości do warunków panujących na mokrej nawierzchni i na łuku drogi zjechał na przeciwny pas, doprowadzając do tragedii.

Dotychczas kierowcy postawiono zarzuty spowodowania wypadku drogowego oraz prowadzenia pojazdu w stanie po użyciu narkotyków. Po śmierci dziecka, jak poinformował prokurator Daniel Prokopowicz z Prokuratury Okręgowej w Kielcach, zarzuty te zostaną zaostrzone – sprawca będzie odpowiadał za spowodowanie śmiertelnego wypadku. To oznacza możliwość orzeczenia znacznie surowszej kary.

Kilkoro dzieci rannych

W wypadku ucierpiało pięciu nastolatków w wieku od 12 do 15 lat. Dwóch z nich, w stanie zagrażającym życiu, zostało natychmiast przetransportowanych do szpitali śmigłowcami Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Trójka pozostałych doznała złamań i innych obrażeń wymagających hospitalizacji. Jak potwierdziły służby, dzieci poruszały się zgodnie z przepisami i były widoczne na drodze. 

Warto dodać, że w momencie wypadku w samochodzie znajdowała się również 6-letnia córka kierowcy. Dziewczynka doznała jedynie lekkich obrażeń, jednak sam fakt obecności dziecka w pojeździe prowadzonym przez osobę pod wpływem narkotyków wywołał lawinę komentarzy. Sprawca był trzeźwy, ale badanie krwi wykazało obecność substancji odurzających. 

ZOBACZ TAKŻE: "Z wielkim smutkiem i żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci". Nie żyje Jan Czekaj

Areszt i zmiana zarzutów

30-letni Dawid K. został zatrzymany tuż po wypadku i zgodnie z decyzją Sądu Rejonowego w Końskich – trafił na trzy miesiące do tymczasowego aresztu. Prokuratura na razie nie ujawnia, jak sprawca tłumaczył się ze swojego zachowania ani czy przyznał się do winy. 

Pewne jest jednak, że po śmierci 12-latka sprawa przybierze znacznie poważniejszy charakter. Zmiana zarzutów może oznaczać, że Dawid K. będzie odpowiadał za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym pod wpływem narkotyków – a za taki czyn grozi nawet do 12 lat pozbawienia wolności, a w skrajnych przypadkach więcej.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach zaznaczył, że śmiertelny skutek zdarzenia będzie miał wpływ nie tylko na ocenę prawną czynu, ale również na wymiar kary, jaki może zostać orzeczony w przypadku wyroku skazującego. 

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News