W sobotę 12 sierpnia na Odrze pod Wrocławiem doszło do tragicznego w skutkach zdarzenia. Dwóch mężczyzn płynęło kajakiem, gdy w pewnym momencie zaplątali się w żyłki wędkarzy i przewrócili do wody. Jeden z mężczyzn, przy próbie wejścia z powrotem do kajaka, zrobił się siny. Pomimo reanimacji, mężczyzna zmarł.
Jarosław Wieczorek, wojewoda śląski, poinformował o przyczynach pomoru ryb w Odrze, który od kilku dni spędza sen z powiek mieszkańcom. W Chałupkach na pograniczu z Czechami wraz z ulewnymi opadami deszczów spłynęły Odrą z czeskiej strony niemal dwie tony martwych ryb.
Niepokojący komunikat wydały w środę Wody Polskie, które poinformowały, że w Odrze, tuż przy granicy z Czechami, znaleziono kilkadziesiąt martwych ryb. Sprawę monitorują Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwo Klimatu i Środowiska. W najbliższych dniach mają być znane wyniki badań próbek pobranych z wód rzeki.
450 kg świętych ryb w Kanale Gliwickim. Ministerstwo Klimatu i Środowiska potwierdziło niepokojące wiadomości na temat sytuacji w drodze wodnej łączącej Odrę z Gliwicami. Czy to znowu złote algi? - Ryby zostały zabezpieczone do badań - przekazał Inspektorat Ochrony Środowiska.
Problem ze skażona Odrą powrócił. W niedzielę WIOŚ otrzymał wiadomość o śniętych rybach. Władze zaapelowały do mieszkańców Januszkowic i okolic, nie należy bagatelizować zagrożenia. - Na miejsce zostały zadysponowane wszystkie niezbędne inspekcje - przekazał Sławomir Kłosowski Wojewoda Opolski.
Rząd Mateusza Morawieckiego okłamał Polaków ws. katastrofy w Odrze? Tak przynajmniej wynika z dokumentów, do których dotarła "Rzeczpospolita", a które wskazują, że śmierć ryb spowodował niekontrolowany zrzut ścieków do rzeki. Jak ustalili dziennikarze gazety, pozwoleń wodnoprawnych na ten proceder było aż 751. Tymczasem rządzący politycy mówili o około 500.
Polska i niemiecka strony opublikowały odrębne raporty dotyczące skażenia Odry, z której tylko od lipca do 12 września wyłowiono niemalże 250 ton śniętych ryb. Kierowany przez Annę Moskwę resort klimatu i środowiska orzekł, że przyczyną dramatu były złote algi, a eksperci twierdzą, że źródłem kłopotów miały być Kanał Gliwicki i Śląsk. W wywiadzie dla "Faktu" właścicielka jednej z nadodrzańskich przystani opowiedziała o wstrząsającym widoku, jaki ukazał się jej oczom już kilka miesięcy temu. Wówczas wszelkie martwiące doniesienia były jednak ignorowane.Informacje w tym artykule zostały zweryfikowane w dwóch niezależnych źródłach.Katastrofa ekologiczna na Odrze była jedną z większych afer ostatnich miesięcy. Masowy pomór ryb i innych zwierząt stał się przyczyną gorącej debaty o stanie polskiego środowiska naturalnego i podejściu, jakie ma do troski o nie obóz władzy.Mimo iż pierwsze doniesienia o martwych rybach pojawiały się już pod koniec lipca, do połowy sierpnia służby państwowe nie podejmowały żadnych zorganizowanych działań, a także nie informowały o zagrożeniu mieszkańców nadodrzańskich terenów. Śnięte zwierzęta z rzeki wyławiali zaś wędkarze i wolontariusze.Spóźniona reakcja rządzących, zarządu Wód Polskich i podmiotów odpowiedzialnych za ochronę środowiska nie bez przyczyny stała się przedmiotem krytyki i oburzenia. O zaniechaniu głośno mówiła również strona niemiecka, która miała żal, że o skażeniu granicznej rzeki przez długi czas milczano.Polskie władze, oczywiście, utrzymują, że interwencja nastąpiła od razu, gdy tylko dowiedziano się o problemie, jednak na co innego wskazują relacje osób, które żyją w pobliżu rzeki. Te twierdzą, że niepokojące symptomy tego, iż coś dzieje się z Odrą, widoczne były już nawet wiosną.
Skażenie na Odrze to jedynie wstęp do ujawnienia kolejnych katastrof? Do Odry i Neru dołączył Kanał Gliwicki na Górnym Śląsku. W niedzielę w zaledwie sześć godzin wyłowionych zostało około 300 kg śniętych ryb. - Woda cuchnie zgniłymi glonami. Ponad 40 lat, jak tu mieszkam, nie widziałem takiej masakry - powiedział jeden ze strażaków wyławiających śnięte ryby.Katastrofa ekologiczna na Odrze otworzyła drzwi do baczniejszego zwracania uwagi na to, co dzieje się w polskich rzekach? Wszystko na to wskazuje. TVN24 ujawnił, że w niedzielę w Kanale Gliwickim na wysokości Rudzińca ujawniono rzekę martwych ryb.Śnięte ryby w Kanale Gliwickim liczone są w setkach kilogramów. Okoliczni mieszkańcy są wstrząśnięci widokiem, a służby natychmiast ruszyły do akcji. Odra była czerwoną flagą, którą wszyscy przeoczyli. Uczymy się na błędach?
"Wielka bomba biologiczna" na Odrze została rozbrojona. Wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki ogłosił sukces w kwestii skażenia na drugiej co do wielkości rzece w kraju. - Sytuacja mocno się ustabilizowała - dodał samorządowiec. Wiadomo, co dalej.Kryzys na Odrze został zażegnany i pozostanie jedynie nauczką na przyszłość? Zbigniew Bogucki podzielił się słowami, które dają wiele nadziei w kwestii skażenia Odry.- Udało nam się przezwyciężyć kryzys i rozbroić tę wielką bombę biologiczną, którą mieliśmy w województwie zachodniopomorskim - oświadczył wojewoda Zbigniew Bogucki.
Uniwersytet Wiedeński przekazał polskiej stronie wyniki badań laboratoryjnych z pobranych próbek glonów będących w Odrze. Jak przekazała wiceminister klimatu i środowiska, Małgorzata Golińska, są one tożsame z wynikami udostępnionymi przez Uniwersytet Gdański.
Trzy niemieckie instytuty we wzajemnej współpracy opublikowały mapy porównawcze Odry z trzech różnych okresów. Niemieccy naukowcy podali „najbardziej prawdopodobną przyczynę katastrofy” w rzece. - Związek ze śnięciem ryb w rzece nadal nie może być jednoznacznie potwierdzony na tym etapie - przekazał portal RND.
W Jeziorze Niepruszewskim (woj. wielkopolskie) natrafiono na śnięte ryby. Jak podała rzeczniczka prasowa starosty poznańskiego Katarzyna Wozińska-Gracz, na miejscu zostały pobrane próbki wody. Nie przekazano informacji ile ryb wyłowiono do tej pory.
Skażenie Odry to nadal gorący temat. Festiwal oskarżeń wobec rządu w programie na żywo na antenie Polsat News. Politycy podczas "Śniadania Rymanowskiego" nie przebierali w słowach oraz zarzutach. - Opowiada pan brednie - powiedziała wiceszefowa Ministerstwa Klimatu. - Nie zaklinajcie rzeczywistości - grzmiał Włodzimierz Czarzasty.Programy na żywo rządzą się swoimi prawami. Trudno ukryć w nich wpadki, a wulgarne słowa padające bez zapowiedzi nie mogą zostać ocenzurowane. Widzowie Polsatu w niedzielę mieli okazję przypomnieć sobie o żywiole transmisji live.W porannym wydaniu "Śniadania Rymanowskiego" w Polsat News doszło do spięcia na temat działań rządu w sprawie skażenia Odry. Politycy po raz kolejny udowodnili, że merytoryczna dyskusja to rzadkość, gdyż bardzo szybko nastąpiło przejście z wymiany argumentów do personalnych wyrzutów.
Nowe informacje ws. skażenia Odry. Polscy naukowcy odkryli podczas badań to, co może być przyczyną śmierci tak wielu ryb pływających w Odrze. Podają, że za zatruciem mogły stać tzw. złote algi, które nagle zakwitły w rzece. - Wielogodzinne analizy z użyciem obserwacji własnych, ale też wyników tych badań, które zostały dokonane z użyciem mikroskopów, dały nam pierwsze wyniki. [...] wskazują na obecność mikroorganizmu gatunku złotej algi - potwierdziła Anna Moskwa, ministerka środowiska.
TVP Info znów zaskoczyło swoich widzów. Jeszcze nie tak dawno, śmiano się z Krystyny Pawłowicz, która twierdziła, że Odra płynie pod prąd, a już dziennikarze ukochanego medium Jacka Kurskiego zaczęli jej wtórować. Opowiadają oni dokładnie takie same bzdury. W rozmowie Edyty Lewandowskiej z posłem PO padły przypuszczenia, że całą winę za katastrofę na Odrze mogą ponosić Niemcy. Gośćmi "Gościa Wiadomości" w TVP Info 16 sierpnia byli Zbigniew Kuźmiuk (PiS) i Jarosław Urbaniak (PO). Tematem była kwestia skażenia Odry. Jak się wydaje, w rozsądku i logice Jarosław Urbaniak był osamotniony.
Mateusz Morawiecki wydaje się nieustanną inspiracją speców z "Wiadomości" TVP. Nawet skażenie nad Odrą jest w stanie powiązać z Donaldem Tuskiem. Lider PO stał się jednym z głównych bohaterów konferencji prasowej premiera w miejscowości Uraz. Doszło do kłótni z dziennikarzem TVN, ale nawet dosłowny cytat nie przekonał szefa rządu, że "białe jest białe, a czarne jest czarne".Mateusz Morawiecki po raz kolejny postanowił sięgnąć do motywu Donalda Tuska, jako jeźdźca apokalipsy. Premier zrobił to w czasie konferencji na temat sytuacji nad skażoną Odrą. Skażona Odra, Niemcy, rtęć i Donald Tusk. Czy można wymarzyć sobie lepiej spełniony wzór na uderzenie w lidera Platformy Obywatelskiej? Mateusz Morawiecki nie chciał przepuścić tej okazji i w czasie wizyty w woj. dolnośląskim puścił konie po betonie.Mateusz Morawiecki przedstawił pełen wachlarz swoich umiejętności i po zaatakowaniu Donalda Tuska... wdał się w kłótnię z dziennikarzem TVN obecnym na konferencji. Żywy cytat nie przekonał jednak premiera, że mógł się on pomylić i powielać nieprawdziwe informacje.
Sytuacja na Odrze. Wydawało się, że gorzej być już nie może, ale naukowcy pracujący nad skażoną rzeką przekazali niepokojące wiadomości. - Zebrano już 200 ton śniętych ryb, ale to tylko ułamek masy, bo jej część zalega na dnie - ostrzegł prof. Piotr Parasiewicz. Właśnie ten fakt niesie ze sobą katastrofalny skutek. Naukowcy nie mają wątpliwości: to jeszcze nie koniec. Zatrucie wtórne majaczy już na horyzoncie.Paraliżujący widok setek tysięcy ryb tworzących taflę śmierci na Odrze to jedynie wstęp do tego, co czai się w głębinach. To, czego nie widać jest zdaniem naukowców z Instytutu Rybactwa Śródlądowego martwe ryby na dnie to teraz tykająca bomba.- Zastały widok martwych ryb jest przygnębiający. Śnięte ryby spływające z nurtem gromadzą się w zastoiskach - przekazał Instytut w specjalnym poście na Facebooku, gdzie udokumentowano skalę katastrofy. Truchła martwych ryb leżą także na dnie Odry. Naukowcy właśnie tego obawiają się obecnie najbardziej. - Ten proces doprowadzi do przyduchy, pojawienia się sinic oraz całej masy różnych śmiercionośnych bakterii - powiedział prof. Piotr Parasiewicz w rozmowie z portalem wp.pl.
Agencja Ochrony Środowiska Brandenburgii przekazała wstępne informacje na temat wyników badań laboratoryjnych wody z Odry. Minister środowiska Brandenburgii poinformował, że w rzece nie wykryto wysokiego poziomu rtęci ani innego metalu.- Badania substancji odżywczych, które są jeszcze niepełne i nie zostały zakończone, nie pozwalają jeszcze na wskazanie pojedynczej przyczyny śmierci ryb w Odrze - przekazał rzecznik ministra środowiska Brandenburgii Sebastian Arnold.
Skażenie Odry nie jest jedyną katastrofą ekologiczną, z którą zmagają się mieszkańcy Niemiec. W ostatnich dniach wędkarze odkryli setki martwych ryb w rzece Saale w Saksonii-Anhalt. Jak podaje portal RND, masowe zgony zwierząt mają prawdopodobnie związek z awarią w jednym w zakładów przemysłowych.- Wędkarze odkryli setki martwych ryb w rzece Saale w pobliżu Bernburga w Saksonii-Anhalt. Związek wędkarzy Saksonii-Anhalt złożył w prokuraturze skargę na nieznane osoby - przekazał w oficjalnym oświadczeniu prezes związku.
W rozmowie z TVN24 fizyk morza z Instytutu Oceanologii Polskiej Akademii Nauk, profesor Jacek Piskozub, przestrzegł przed zbliżającą się w kierunku Bałtyku skażoną falą z Odry. Według eksperta należy zachować czujność i zamknąć prewencyjnie niektóre nadbałtyckie kąpieliska. Jak podkreślił, niezależnie od czynniku skażenia, skutki będą długofalowe.
Główny Inspektorat Ochrony Środowiska udostępnił mapy ze wskazanym miejscem poboru próbek na Odrze. Potwierdzają one wcześniejszą wersję, według której rtęć znaleziono jedynie po stronie niemieckiej.
Wszelkie wątpliwości związane z rtęcią znalezioną w Odrze postanowił wyjaśnić minister rolnictwa, klimatu i środowiska Brandenburgii, Axel Vogel. Odpowiedź ta jest nawiązaniem do pytania, które minister otrzymał na wczorajszej konferencji prasowej, zaprzeczając jakoby przekazywał marszałek Elżbiecie Polak informacje o rtęci wykraczającej poza skalę.
We wczorajszej konferencji polsko-niemieckiej w Szczecinie, Minister Środowiska Anna Moskwa, wspólnie ze swoją odpowiedniczką z zachodniej granicy, Steffi Lemke podzieliły się dotychczasowymi ustaleniami i podjętymi działaniami. Strona polska poinformowała o przebadaniu 150 próbek wody i nieustannej pracy laboratoriów. Przedstawiciele Niemiec dziękowali lokalnej społeczności za pomoc w ratowaniu rzeki i zwracali uwagę na konieczność poprawienia wzajemnej komunikacji.
Krystyna Pawłowicz obserwuje katastrofę ekologiczną z wysokiego konia Trybunału Konstytucyjnego. Mimo braku eksperckości w temacie, postanowiła podzielić się ze światem autorską teorią spiskową. Sędzia stwierdziła, że być może ręce maczały w tym również inne państwa. Natychmiast została sprowadzona na ziemię. Krystyna Pawłowicz skorzystała okazji, żeby - kolejny raz - publicznie podkreślić swój brak sympatii do Niemców, którzy mają poważne zastrzeżenia do postępowania polskiej strony.
Zatrucie Odry martwi nie tylko stronę polską, ale również niemiecką. Według informacji spływających z polskiego ministerstwa środowiska, w rybach nie znaleziono śladów rtęci, ale pojawiły się informacje o bardzo wysokim zasoleniu wody. Jednocześnie nagle podniósł się jej poziom, co dla Niemców jest sporą zagadką. Dziennikarze "Bilda" podejrzewają, że przyczyną tego stanu rzeczy jest celowe podniesienie zapór w zbiornikach retencyjnych na terenie polski, co miałoby przyspieszyć wędrówkę toksycznej wody do Bałtyku. Polski rząd ma na to inną odpowiedź.
Skażenia Odry sygnalizowano już przed ponad dwoma tygodniami. Rząd sprawą zajął się kilka dni temu, jednocześnie odwracając uwagę od tego, co dzieje się w rzece, przypominając o awarii Czajki. Tymczasem na naszych oczach dzieje się ekologiczna katastrofa. Dolnośląskie brzegi Odry pełne są martwych ryb.Dramatyczne fotografie spływają do mediów z terenów nadodrzańskich. Niektórzy ekolodzy i znawcy pokazują nawet nagrania, wymieniając gatunki, które odnaleźli na brzegu. Każda zatruta ryba może potem zatruć nie tylko inne ryby, ale również zwierzęta, szczególnie te, które zdecydują się ją spożyć.
W miejscowości Czelin w powiecie gryfińskim w województwie zachodniopomorskim z Odry wyłowiono dwie beczki z niezidentyfikowaną substancją. Wiadomość została potwierdzona przez lokalnych policjantów. Na miejscu pracują strażacy.Na ten moment ani policja, ani straż pożarna, nie udzielają szczegółowszych informacji na temat potencjalnie niebezpiecznego znaleziska.
Minister środowiska Anna Moskwa przekazała informację, iż otrzymane od Państwowego Instytutu Weterynarii wyniki badań, wykluczyły obecność rtęci w śniętych rybach na Odrze. Ciągle zatem nie wiadomo, jaka konkretnie substancja zatruła rzekę.