Krytyczna awaria niemieckiego rurociągu. Ropa zalała teren niedaleko polskiej granicy
Poważna awaria infrastruktury przemysłowej, w wyniku której doszło do wycieku ropy, budzi uzasadniony niepokój o bezpieczeństwo ekologiczne. Ostatnie wydarzenia w niemieckim powiecie Uckermark postawiły w stan gotowości lokalne władze i obserwatorów środowiskowych. Tymczasem zaczęły pojawiać się pytania, czy Polska jest zagrożona – dziś o sytuacji wypowiedział się wojewoda zachodniopomorski.
Rola uszkodzonego rurociągu dla rafinerii PCK Schwedt
W środę na terenie powiatu Uckermark w północno-wschodnich Niemczech doszło do poważnego rozszczelnienia rurociągu w miejscowości Zehnbeck. Skala awarii była znaczna – ciśnienie w instalacji sprawiło, że słup ropy wybijał z uszkodzonej rury na wysokość nawet 20 metrów. Na miejscu błyskawicznie pojawiły się wyspecjalizowane służby ratunkowe, aby zabezpieczyć teren i opanować wyciek, którego przyczyny wciąż są badane przez śledczych.
Skala wycieku w powiecie Uckermark
Uszkodzona infrastruktura odgrywa strategiczną rolę, łącząc port w Rostocku bezpośrednio z rafinerią PCK Schwedt. Zakład ten, położony nad Odrą, jest głównym dostawcą paliw dla Berlina i Brandenburgii. Mimo problemów z rurociągiem dosyłowym, procesy przetwórcze w rafinerii nie zostały wstrzymane, a produkcja jest kontynuowana. Szczęśliwie w wyniku zdarzenia nie odnotowano żadnych osób poszkodowanych.
Zagrożenie dla Polski i rzeki Odry
Powagę sytuacji potwierdziła reakcja niemieckich władz landowych. W czwartek na miejsce udała się minister środowiska Brandenburgii, Hanka Mittelstaedt, celem osobistej weryfikacji zniszczeń i nadzoru nad prowadzonymi działaniami. Lokalizacja wycieku w bliskim sąsiedztwie granicy z Polską i rzeki Odry początkowo wzbudziła uzasadnione obawy o potencjalną katastrofę ekologiczną o zasięgu transgranicznym.
Przyczyny awarii i działania służb
W tej sprawie wiele wyjaśnia oficjalny komunikat polskiego wojewody zachodniopomorskiego, Adama Rudawskiego. Poinformował on w czwartek rano, że po analizie sytuacji nie stwierdzono przedostania się ropy do Odry, a incydent nie stanowi zagrożenia dla polskiego regionu. W związku z braku bezpośredniego niebezpieczeństwa dla środowiska, wojewoda podkreślił, że nie ma potrzeby podejmowania żadnych działań interwencyjnych po stronie polskiej.