Znany fotograf świata mody, Marcin Tyszka, postanowił podzielić się zaskakującym wspomnieniem na mediach społecznościowych. Jego główną bohaterką jest Barbara Nowacka, nowa ministra edukacji. Zdjęcie jest sprzed 30 lat.
Kilka dni temu do sprzedaży trafiła druga część szeroko komentowanego swego czasu podręcznika "Historia i Teraźniejszość" autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego. Książka ze względu na swoje treści budzi wciąż duże kontrowersje. Ma ona być podręcznikiem skierowanym do uczniów II klas liceów oraz techników. Nie brakuje głosów krytyki.
Od dłuższego czasu, liczba uczniów biorących udział w lekcjach religii w szkołach w całej Polsce maleje. Mimo to wciąż w naszym kraju na takowe przeznacza się ogromne fundusze. Kres temu chce położyć Łódzkie Stowarzyszenie Dziewuchy Dziewuchom, które wystosowało petycję o zaprzestaniu finansowego wsparcia dla tego typu zajęć.
Janusz Korwin-Mikke, polityk słynący z niekonwencjonalnego podejścia do wielu kwestii, w rozmowie z portalem Goniec.pl podzielił się swoimi przekonaniami dotyczącymi m.in polskiego systemu edukacji. Były prezes partii KORWiN zadeklarował przy okazji, że jego celem jest "obalenie obecnego ustroju".
Uczniowie wrócili do szkół 1 września, ale jeszcze w tym miesiącu rozpoczną naukę zdalną? Przemysław Czarnek zabrał głos ws. hipotetycznej fali zamknięć szkół. Jeszcze w wakacje rząd przygotował specjalną lukę. Nowa przesłanka do wprowadzenia nauki zdalnej związana jest bezpośrednio z problemem z ogrzaniem szkół. Minister edukacji uspakaja rodziców, uczniów i nauczycieli: "nie ma takiego ryzyka".Uczniowie nie mieli wyjścia i 1 września znów usłyszeli dzwonek. Nieubłaganie nadszedł czas nauki, ale nadal realna jest wizja, iż uczniowie, jak szybko zasiedli w szkolnych ławach, tak szybko wrócą przed ekrany komputerów w domu. Nadchodzi fala zamykania szkół i powrotu nauki zdalnej? Uczniowie otrzymali jednak od Przemysława Czarnka słowa otuchy. Minister edukacji odniósł się do widma nauki zdalnej ponownie opanowującej kolejne szkoły w Polsce. Polityk był gościem Bogdana Rymanowskiego w Radiu Zet.
W tym tygodniu Przemysław Czarnek ogłosi ważną dla nauczycieli wiadomość. Wcześniejsze zapewnienia rządu się nie spełnią, nie będzie zmian w Karcie Nauczyciela. Minister edukacji i nauki miał przekazać złe wiadomości podczas spotkania z kuratorami. Niesie to ze sobą rozwianie nadziei na znaczne podwyżki nauczycielskich pensji.Niedawne założenia rządu wskazywały, że od września 2022 r. pensja zasadnicza nauczyciela stażysty wzrosłaby o 130 zł brutto. Nauczyciel dyplomowany już za kilka miesięcy miał dostać o 178 zł brutto więcej.Przemysław Czarnek nie będzie miał dla pedagogów dobrych wiadomości. W tym tygodniu przekaże informacje, iż podwyżki przestały być scenariuszem leżącym na rządowym stole.
Na wtorek, 4 stycznia 2022 roku zaplanowano pierwsze czytanie rządowego projektu zmian w ustawie o prawie oświatowym, potocznie zwanego lex Czarnek. W związku z tym w całej Polsce odbędą się protesty, w tym główna manifestacja przed budynkiem Sejmu. Przeciwko czemu protestują przeciwnicy wzbudzającej ogromne kontrowersje ustawy?Pierwsze czytanie projektu lex Czarnek rozpocznie się o godzinie 15:00. Przeciwko wprowadzeniu zmian proponowanych przez obecnego Ministra edukacji Przemysława Czarnka i kierowany przez niego resort licznie protestują m.in. nauczyciele, uczniowie, a także inni przedstawiciele krajowej oświaty i aktywiści oraz działacze związani z edukacją.– Dopóki my rządzimy, to jest wolny kraj i wolno w nim protestować, choćby protesty były absurdalne i niepoparte żadnymi argumentami merytorycznymi. Aby tylko ostrożnie i z zachowaniem przepisów prawa – komentował zapowiadane protesty Przemysław Czarnek na konferencji prasowej w Rzeszowie
Nowy historyczny przedmiot w szkołach określany przez ministra Przemysława Czarnka mianem "hitu" budzi sporo kontrowersji. Podczas czwartkowej konferencji szef MEiN został zapytany o dobór ekspertów za niego odpowiedzialnych. Polityk PiS zaczął mówić o agentach SB. W zaskakującej argumentacji odparł również zarzuty, że eksperci są związani z partią rządzącą.W czasie konferencji prasowej ministra Przemysława Czarnka oraz Dariusza Piontkowskiego padło pytanie o nowy przedmiot historyczny, który nauczany będzie w szkołach ponadpodstawowych.Dziennikarz TOK FM postanowił zapytać o tezy po poselskiej kontroli wobec nowych planów resortu edukacji. Pytanie wywołało niespodziewaną reakcję Przemysława Czarnka.
Znane są już najnowsze dane dotyczące trybu pracy polskich szkół. W poniedziałek 25 października opublikowało je Ministerstwo Edukacji i Nauki. Szkoły podstawowe w największym stopniu musiały przejść na nauczanie zdalne z racji pandemii koronawirusa.Resort kierowany przez Przemysława Czarnka publikuje raporty dotyczące tego, w jakich trybach pracują poszczególne placówki na terenie całego kraju. Kuratorzy Oświaty zbierają informacje od dyrektorów, urzędnicy w resorcie edukacji je zliczają.Najwięcej placówek pracujących w trybie zdalnych to szkoły podstawowe. Nie jest to jednak liczba wskazująca na ponowne zagrożenie, że uczniowie w całej Polsce zamiast w ławkach szkolnych zasiądą przed komputerami w swoich domach.
Na Europejskim Forum Nowych Idei, które odbyło się w Sopocie w dniach 20-22 października br., dyskutowano o kontrowersyjnym pomyśle konserwatywnego Klubu Jagiellońskiego. Jego członkowie chcą wprowadzenia w polskich szkołach podziału uczniów w szkołach ze względu na płeć. Wszystko, jak twierdzą, w imię równouprawnienia.– Koedukacyjne klasy w szkołach to błąd – głosił napis na ściance za plecami prelegentów panelu dyskusyjnego EFNI 2021.
Przemysław Czarnek zapowiedział wprowadzenie do programu nauczania nowego przedmiotu. Uczniowie mają uczyć się historii i teraźniejszości. Przeciwni pomysłowi ministra edukacji są nauczyciele historii. - Nie doprowadźmy do tego, żeby uczniowie znienawidzili tę szkołę - apelują.Niedawno Przemysław Czarnek twierdził, że uczniowie powinni zgłębiać historię najnowszą. Nazwa zapowiadanego przedmiotu zmienia się jak w kalejdoskopie - najnowszym pomysłem ministra edukacji jest "historia i teraźniejszość".
Na chodniku przed biurem poselskim ministra Przemysława Czarnka w nocy z czwartku na piątek pojawił się napis "Czarnek MENdo". Sam budynek również został oblany kolorową farbą, wyglądąło również jakby ktoś rzucał w niego pomidorami. - Chamstwo i wandalizm - stwierdził szef MEiN. - Na szczęście oprócz tych zniszczeń nikomu nic się nie stało - przekazał w rozmowie z lokalnymi mediami Szymon Osieleniec, szef biura poselskiego Przemysława Czarnka.W budynku przy ulicy Rayskiego 3, w którym mieści się biuro ministra Czarnka, znajduje się jeszcze Klub Inteligencji Katolickiej w Lublinie. Policja potwierdza, że prowadzi działania w tej sprawie, zgłoszenie otrzymała w piątek około godziny 8:40.
Wiceminister edukacji i nauki, który był gościem radia RMF FM, opowiedział o tym, jak w jego oczach wygląda sytuacja nauczycieli. Dariusz Piontkowski powiedział wprost, że pedagodzy zarabiają więcej niż minimalna krajowa. Jego słowa wywołały ostrą reakcję pracowników szkół. Zarzucono mu „totalną ignorancję” oraz „brak taktu”.Niedawne wystąpienie wiceministra edukacji i nauki na antenie radia RMF FM potwierdza, że resort i znaczna część nauczycieli zajmuje skrajnie odmienne stanowiska w sporze dotyczącym wysokości wynagrodzenia pedagogów. Dariusz Piontkowski kilka razy został zapytany o to, dlaczego stażyści w szkołach obecnie mają pensję na poziomie minimalnej krajowej.Wreszcie wiceminister Piontkowski stwierdził, że „przytłaczająca większość nauczycieli zarabia zdecydowanie więcej niż minimalna krajowa”. Dodał jeszcze, że „nauczyciel rozpoczynający pracę powinien zarabiać więcej”. Wypowiedź ta nie spodobała się pedagogom, którzy w ostrych słowach skomentowali podejście wiceszefa resortu.– Jeżeli wiceminister uważa, że zarabianie niewiele ponad minimalną krajową przez nauczycieli, którzy mają wyższe wykształcenie, uczą i wychowują dzieci, a często pracują ponad 40 godzin w tygodniu, jest normalne, to niestety, ale już zapomniał o czasach, gdy uczył historii – stwierdził Jakub, nauczyciel z Głogowa.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Rodzice zaczęli masowo publikować w mediach społecznościowych zdjęcia szkolnych testów swoich dzieci. Wielu z nich ma poważne wątpliwości co do tego, czy nauczyciele korzystają z odpowiednich metod. Obawiają się, że pedagodzy nie przyczyniają się do kształcenia pokolenia, które będzie potrafiło samodzielnie myśleć i kładą za duży nacisk na ocenianie „pod klucz”.Sporo rodziców uważa, że ich dzieci już od najmłodszych lat nie są odpowiednio przygotowywane w szkołach. Niektórzy nauczyciele – ich zadaniem – za bardzo skupiają się na nauczaniu myślenia schematami i na wczesnym etapie wychowania zabijają kreatywność w młodych uczniach.W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia szkolnych testów, w których nauczyciele postanowili bardzo surowo oceniać dzieci. Pedagogom nie podobało się przede wszystkim to, w jaki sposób uczniowie formułowali odpowiedzi, nawet jeśli były one poprawne. Zdaniem rodziców takie ocenianie „pod klucz” to już przesada i zrobi z nich pociech „szarą masę”.
Przemysław Czarnek podczas licznych wywiadów przyznawał, że chce, by polscy uczniowie nabywali wiedzę na temat Jana Pawła II, kardynała Stefana Wyszyńskiego i szeroko pojętego patriotyzmu. Jak donoszą rodzice, niektóre dzieci otrzymały już zadania domowe dotyczące działań zmarłego w 1981 roku hierarchy kościelnego.- Zaczęło się. Córka jest po pięciu pierwszych dniach w szkole - napisała w mediach społecznościowych mama pierwszoklasistki, publikując zdjęcie kartki z informacją o szkolnym konkursie z okazji beatyfikacji kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Minister edukacji zapowiedział odchudzenie podstawy programowej w szkołach. Przemysław Czarnek podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu tłumaczył, że po siódmej godzinie lekcyjnej uczniowie są zmęczeni i tracą koncentrację. Zapowiedział również, że wprowadzone zostaną zmiany, które "będą krzewiły postawy patriotyczne".Rozpoczęty przed tygodniem rok szkolny 2020/21 przyniósł wiele zmian, które dotknęły zarówno dzieci i rodziców, jak i nauczycieli. Przez kilka miesięcy przed wakacjami uczniowie uczestniczyli wyłącznie w zajęciach odbywających się w trybie zdalnym.
Przemysław Czarnek był gościem sobotniego spotkania środowisk Radia Maryja i TV Trwam w Toruniu. Minister dziękował za 30 lat działalności rozgłośni i wychwalał zasługi, które - jego zdaniem - osobom związanym z Tadeuszem Rydzykiem zawdzięczają Polacy.Mszą świętą rozpoczęło się w Toruniu w sobotnie południe doroczne "Dziękczynienie w Rodzinie", czyli spotkanie katolików związanych z rozgłośnią i telewizją Tadeusza Rydzyka. Nabożeństwu przewodniczył biskup toruński Wiesław Śmigiel.
W środę 1 września minister edukacji potwierdził, że podpisał rozporządzenie, które ma przynieść duże zmiany w szkolnictwie. Przemysław Czarnek oświadczył, że praca nauczycieli w szkołach zostanie „odbiurokratyzowana”. Szef resortu wyjaśnił, że zniesiona zostanie między innymi ocena wewnętrzna i zewnętrzna.Powrót do stacjonarnego nauczania nie jest jedyną zmianą, jaka czeka polskie szkolnictwo w najbliższym czasie, co potwierdził już minister edukacji. Przemysław Czarnek na antenie Polskiego Radia poinformował, że rozpoczęło odbiurokratyzowanie pracy nauczycieli w placówkach.Jak wyjaśnił minister, dzięki nowemu rozporządzeniu nauczyciele pracujący w szkołach będą mogli liczyć na znaczne ułatwienia. Mowa przede wszystkim o likwidacji oceny wewnętrznej oraz zewnętrznej, za które odpowiadają dyrektor i kurator. Dzięki temu pedagodzy nie będą zmagali się z obciążającymi wymogami biurokratycznymi.– Już podpisałem rozporządzenie, którym znoszę tzw. ewaluację zewnętrzną, która pochodzi od kuratora w kierunku szkoły, ewaluację wewnętrzną, na podstawie której to dyrektor często stwarzałby bardzo duże wymogi biurokratyczne dla nauczycieli i tzw. monitoring – ujawnił szef Ministerstwa Edukacji i Nauki.
Przemysław Czarnek podpisał rozporządzenie i ostatecznie potwierdził powrót dzieci do szkół. Od 1 września uczniowie będą nauczani w trybie stacjonarnym. Zgodnie z zapowiedzią ministra edukacji egzamin ósmoklasisty oraz matura w 2022 roku zostaną przeprowadzone w podobny sposób jak w ubiegłym roku szkolnym.Już wcześniej Przemysław Czarnek sugerował, że nie widzi zagrożenia dla nauczania stacjonarnego. Niedawno podpisał odpowiednie rozporządzenia, o czym Ministerstwo Edukacji i Nauki poinformowało w piątek 20 sierpnia. Oznacza to, że powrót dzieci do szkół jest już pewny.Minister Przemysław Czarnek podpisał dwa rozporządzenia – ws. czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19 oraz ws. szczególnych rozwiązań w okresie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19. Oba przewidują, w jaki sposób będą realizowane zadania placówek oświatowych w roku szkolnym 2021/2022.
Podczas konferencji prasowej doszło do starcia Przemysława Czarnka z dziennikarzem TVN. Minister edukacji został zapytany o postawę marszałek sejmu Elżbiety Witek, która pokazała opinie prawników, z których skorzystała 11 sierpnia, gdy doszło do reasumpcji głosowania ws. ustawy zwanej „lex TVN”. Szef resortu zaatakował redaktora.Na wtorkowej konferencji pojawił się Przemysław Czarnek, który mówił o powrocie dzieci do szkół oraz nowym programie nauczania. Minister edukacji przypomniał również o programie socjalnym 300 plus, z którego przed rozpoczęciem roku szkolnego mogą skorzystać rodzice.W trakcie rozmów z mediami Przemysław Czarnek został zapytany także o marszałek sejmu. Elżbieta Witek pojawiła się w telewizji publicznej w poniedziałek 16 sierpnia, by odeprzeć ataki opozycji i wyjaśnić decyzję o reasumpcji głosowania, którą podjęła podczas obrad z 11 sierpnia. Ministrowi edukacji nie spodobały się pytania dziennikarza TVN i zarzucił całej stacji manipulację.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek zapowiedział, że religia nigdy nie będzie przedmiotem obowiązkowym w polskich szkołach. Przyznał jednak, że rząd planuje rozwiązania dotyczące lekcji religii i etyki, które zostaną wprowadzone w ciągu kilku lat.- Religia nigdy nie będzie obowiązkowa. Musi być dobrowolnym przedmiotem — podkreślił minister edukacji, rozwiewając tym samym wątpliwości Polaków.
Rzecznik Praw Dziecka również chce dołożyć swoje trzy grosze do zmian szykowanych przez MEiN w polskich szkołach. Mikołaj Pawlak zaapelował do Przemysława Czarnka o to, aby w podstawie programowej znalazł się szeroki blok poświęconych martyrologii polskich dzieci w czasie II wojny światowej i w latach powojennych.Zmiany proponowane przez RPD powiązane są z budową Muzeum Dzieci Polskich, które ma się stać centrum edukacyjnym dla dzieci i młodzieży szkolnej. O interwencję Mikołaja Pawlaka poprosił p.o. dyrektora powstającego muzeum Ireneusz Maj.
W poniedziałek 21 czerwca 2021 roku tysiące osób wyjdzie na ulice Warszawy w proteście przeciwko reformom w oświacie, która zapowiada Ministerstwo Edukacji i Nauki pod wodzą Przemysława Czarnka. Strajk odbędzie się pod hasłem „Czarnek, idź precz!”.Resort edukacji zapowiedział poważne zmiany w prawej oświatowym, a projekt planowanych nowelizacji ma zostać przyjęty przez rząd do końca drugiego kwartału. Propozycje ministerstwa nie spotkały się jednak z pozytywną reakcją wśród przedstawicieli krajowych placówek oświatowych.
Wiele osób zastanawiało się, czy tegoroczne wakacje zostaną skrócone ze względu na ciągłe zawirowania z nauką zdalną. Z odpowiedzią pospieszył wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski, który swoją wypowiedzią w „Kwadransie politycznym” rozwiał wszelkie wątpliwości.Zbliżający się wielkimi krokami do końca bieżący rok szkolny na pewno zapadnie na długo w pamięci uczniów i rodziców. Większość tegorocznych zajęć odbyła się w formule zdalnej, a eksperci podkreślają, że straty, jakie poniosły dzieci, będą nie do nadrobienia.W debacie publicznej coraz częściej zaczęły pojawiać się pytania odnośnie do tego, czy w celu chociaż częściowego nadrobienia zaległości rok szkolny powinien zostać wydłużony. Okazuje się, że Ministerstwo Edukacji i Nauki ani myśli wprowadzać takie rozwiązanie.Wiceminister Tomasz Rzymkowski dał na antenie TVP1 jasno do zrozumienia, że wakacje nie zostaną skrócone. Resort obecnie nie widzi takiej możliwości, aby wypoczynek dzieci nie zaczął się zgodnie z planem, czyli 25 czerwca.- Nie chcemy dzieciom zabierać wakacji, ani ich rodzicom czy nauczycielom. Wakacje rozpoczynają się 25 czerwca i 1 września, miejmy nadzieję, że bez jakichkolwiek przeszkód, rozpocznie się rok szkolny. Nie widać na razie na horyzoncie przeszkód do tego - powiedział w programie „Kwadrans polityczny”. Jak więc rząd planuje nadrobić ewidentne braki w edukacji, które powstały na przestrzeni obecnego roku szkolnego? Wiceminister zapowiedział wprowadzenie dodatkowych godzin w dziedzinach, w których stwierdzono największe braki.Nie wiadomo, co konkretnie to oznacza i w jakiej formie miałyby być przeprowadzone dodatkowe zajęcia. Otrzymaliśmy jednak informację, że duży nacisk zostanie położony na uczniów szkół ponadpodstawowych, aby usprawnić ich przygotowania do egzaminów na studia.
Trzecia fala koronawirusa, o której się już oficjalnie mówi, sprawiła, że wielu rodziców straciło nadzieję na to, że ich dzieci wrócą do nauki stacjonarnej jeszcze w tym roku szkolnym. Minister Zdrowia zdradził, jakie są jego przewidywania oraz plany rządu w tej kwestii.
Nauczyciele i uczniowie podczas pandemii i nauczania zdalnego w większości przypadków zostali pozostawieni sami sobie, bez żadnego wsparcia. O ile pracownicy oświaty próbują radzić sobie z tą sytuacją w każdy możliwy sposób, o tyle cały czas cierpią na tym uczniowie.Głos w sprawie tego, co dzieje się obecnie w szkolnictwie zabrał Pawła Lęcki, nauczyciel, który często komentuje w swoich mediach społecznościowych bieżące sprawy. Jego wpisy najczęściej dotyczą działań ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, a także tego, jak wygląda system nauczania dzieci i młodzieży w czasie trwającej epidemii.
Powrót uczniów do szkół jest tematem, który ma najwyższą wagę dla wielu Polaków. Pędząca epidemia koronawirusa zmusiła rząd do wprowadzenia nauki zdalnej na terenie całego kraju, co spotkało się z oburzeniem części społeczeństwa.Z jednej strony należy oczywiście robić wszystko, aby zminimalizować liczbę ofiar patogenu, z drugiej jednak poziom edukacji, a co za tym idzie przyszłość młodych ludzi, stoją pod znakiem zapytania. Minister edukacji Przemysław Czarnek zapowiedział, kiedy możemy spodziewać się powrotu uczniów do szkół. Jego słowa wywołały duże poruszenie.
Minister edukacji w rozmowie z dziennikarzami katolickiej stacji zwrócił uwagę na fakt, że od kilku dni liczba dziennych zakażeń znacząco spada. Zdaniem Przemysława Czarnka polskie szpitale dysponują coraz większą liczbą wolnych łóżek przeznaczonych dla pacjentów z COVID-19. Wynika to między innymi z fali zgonów w ostatnim czasie.