Prokuratura postawiła księdzu zarzuty stosowania przemocy fizycznej oraz psychicznej podczas pracy z uczniami klas 1-3. Duchowny pracował jako katecheta w szkole podstawowej w Bystrej koło Gorlic. Kapłan miał bić dzieci dziennikiem po głowie, ciągać je za włosy, uszy oraz poniżać. Został już zawieszony w obowiązkach pedagoga.Śledztwo, które dotyczyło księdza Stanisława L., trwało przez dwa lata. Duchowny pracował w Bystrej jako katecheta. Po latach zaczęły się zgłaszać jego ofiary. Dzięki rozmowom z dziećmi, które przeprowadzono w obecności psychologa, udało się sformułować akt oskarżenia.W rozmowie z mediami prokurator Tadeusz Cebo przyznał, że „księdzu Stanisławowi L. zarzucono, że psychicznie i fizycznie znęcał się nad uczniami klas 1-3 miejscowej szkoły”. Śledztwo rozpoczęło się od złożenia doniesienia przez rodziców jednej z uczennic katechety. Duchowny miał ją uderzyć w głowę i ciągnąć za uszy.
Parafianie diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej nie mogli uwierzyć w informacje o nagłej śmierci księdza Kazimierza Klawczyńskiego. Jak przekazał rzecznik prasowy diecezji ks. Wojciech Parfianowicz, duchowny zginął tragicznie podczas urlopu we Włoszech. Ks. Kazimierz Klawczyński odszedł nagle w wieku 63 lat. Rzecznik diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej nie chciał jednak ujawnić szczegółów dotyczących tragicznej śmierci duchownego.
Mieszkanka wsi Nowiny koło Złotowa w Wielkopolsce była zaskoczona postawą miejscowego proboszcza, który odmówił jej celebracji mszy świętej. Duchowny twierdzi, że kobieta „emanuje tęczą”.Maria Jaszczyk od lat organizuje w swojej miejscowości imprezę plenerową, która propaguje ideę krwiodawstwa oraz dawstwa szpiku i narządów. Choć wydarzenie zwykle rozpoczyna msza święta, w tym roku proboszcz parafii pw. św. Piotra i Pawła odmówił kobiecie celebracji nabożeństwa.
Według członków jednej z parafii w Sanoku, do mediów społecznościowych wyciekły intymne zdjęcia księdza. Wierni zaczęli się obawiać o swoje dzieci i kwestionować, czy kapłan nadaje się do przygotowania młodych osób do pierwszej komunii świętej. Duchowny natomiast do niczego się nie przyznaje. Twierdzi, że doszło do manipulacji i nie ma sobie nic do zarzucenia.W 2020 roku w Sanoku wybuchł skandal związany z jednym z lokalnych księży. Miejscowość obiegło zdjęcie, na którym rzekomo znajduje się duchowny. Osoba przedstawiona na fotografii, która znalazła się w mediach społecznościowych, jest naga, co oburzyła członków wspólnoty. Sprawa została opisana przez „Gazetę Wyborczą”.Do księdza, którego wizerunek rzekomo został rozpowszechniony w sieci, dotarli dziennikarze. W rozmowie z redakcją „Gazety Wyborczej” duchowny utrzymywał, że zdjęcia to fotomontaż i sam nigdy nie robił sobie takich fotografii, ani nie udostępniał ich w mediach społecznościowych.
Były burmistrz gminy Błaszki w województwie łódzkim postanowił otwarcie ostrzec przed księdzem. Wiernym udało się go odwołać z parafii, jednak lokalny polityk podejrzewa, że swoje praktyki będzie powtarzał w innych kościołach. Duchowny oszukiwał przy zapłacie za media, w karygodny sposób traktował mieszkańców i źle się do nich odnosił.Ksiądz Przemysław zaszedł mieszkańcom za skórę. Czara goryczy przelała się przy jednym z pogrzebów, wcześniej miał odmówić ostatniego namaszczenia. To jednak nie wszystko, czym zawinił duchowny.
Przebieg środowej mszy świętej w parafii we Włoszczowej wzbudził oburzenie u jednego z parafian. Powodem było właśnie nabożeństwo, które odprawiono w intencji księdza oskarżonego o zgwałcenie nieletniej. Wierny od razu po mszy udał się do proboszcza.Mężczyzna nagrał całą rozmowę. Nie spodziewał się, jakie argumenty usłyszy od duchownego, jednak nie odpuszczał. Nie mieściło mu się w głowie, jak muszą czuć się pokrzywdzone kobiety.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wydał prawomocny wyrok w sprawie sporu pomiędzy biskupem Ignacym Decem a księdzem Krzysztofem Trybulcem. Kościelny hierarcha i diecezja świdnicka muszą wypłacić duchownemu zadośćuczynienie za wieloletnie oczernianie.Spór pomiędzy kościelnym hierarchą a byłym proboszczem parafii w Szalejowie Górnym w województwie dolnośląskim trwał od 2013 roku. Duchowny zauważył nieprawidłowości przy remoncie kościoła i zgłosił sprawę na prokuraturę, pomimo zalecenia biskupa, by zrezygnować z rozdmuchiwania tej sprawy.
Wierni z diecezji siedleckiej właśnie dowiedzieli się o śmierci 58-letniego księdza Krzysztofa Skwierczyńskiego. Jak poinformował biskup Grzegorz Suchodolski, duchowny zmarł podczas odprawiania wieczornej mszy świętej.Niestety, księdza nie udało się uratować. Przykre informacje wywołały ogromne poruszenie wśród wiernych. 58-letni duchowny był niezwykle lubiany przez lokalną społeczność.
W sobotę rozpoczęła się jubileuszowa pielgrzymka Radia Maryja na Jasną Górę. Powitalną mszę odprawił emerytowany biskup świdnicki Ignacy Dec, przedstawiony jako „przyjaciel rozgłośni”. W swoim kazaniu skupił się na prześladowaniu Kościoła i Radia Maryja.Zdaniem biskupa Ignacego Deca „chrześcijaństwo jest dziś najbardziej prześladowaną religią”. Duchowny uważa, że religii zagrażają między innymi islam, lewicowe partie polityczne, kryzys demograficzny oraz „napływ imigrantów innych wyznań i kultur”.
Nagranie rozmowy z księdzem, który zażądał od wiernego 800 złotych za wydanie karteczki uprawniającej do pochowania zmarłej przez inną parafię, trafiło do sieci i zbulwersowało internautów. Kuria częstochowska przekazała oświadczenie w tej sprawie, w którym kapłan przeprosił za swoje zachowanie.- Za friko nie dam. Nic nie ma za friko - oswiadczył częstochowski proboszcz w rozmowie z wiernym, który chciał pochować mamę w innej parafii.
Nagranie, na którym widać, jak ksiądz z Częstochowy prosi wiernego o pokaźną sumę pieniędzy za „karteczkę”, wywołało medialną burzę. Częstochowski proboszcz zażądał od parafianina 800 złotych za dokument wymagany do przeprowadzenia pogrzebu zmarłej matki. Kuria potwierdziła z bólem, że materiał wideo już do niej wpłynął.Podczas spotkania z parafianinem ksiądz z Częstochowy jasno stwierdził, że „nie ma nic za friko”. Duchowny nie chciał pomóc wiernemu, który potrzebował dokumentu do tego, by zorganizować pogrzeb matki. Proboszcz zażyczył sobie 800 złotych za dopełnienie formalności.Ksiądz nie miał pojęcia, że jest nagrywany przez parafianina. Jak się okazało, nagranie dotarło już do kurii, która otrzymała zapytanie o całą sprawę od dziennikarzy portalu Onet. Rzecznik ks. Mariusz Bakalarz potwierdził z żalem, że „nagranie jest nam już znane niestety”.
W czwartek 8 lipca 2021 roku na stronie internetowej Komendy Głównej Policji przekazano smutne informacje o śmierci naczelnego kapelana policji, księdza Jana Kota. Duchowny odszedł po ciężkiej chorobie w wieku 75 lat. Przez ostatni miesiąc kapelan policji przebywał w szpitalu. Ks. Jan Kot zmarł 8 lipca 2021 roku o godzinie 2:35 w Centralnym Szpitalu Klinicznym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Warszawie.
Była uczennica krakowskiego księdza oskarżyła duchownego o molestowanie seksualne, jednak sprawa od wielu miesięcy nie doczekała się finału. Teraz prokuratura przygląda się szkolnym ocenom ofiary, która przyznała, że zaczyna żałować zgłoszenia na policję. Krakowski kapłan miał przez ponad rok wykorzystywać nieletnią seksualnie, a także okaleczać ją za pomocą noża. Śledztwo w tej sprawie stoi, a oskarżany duchowny nie poniósł do tej pory żadnych konsekwencji.
Wierni z jednej z wielkopolskich parafii przeżyli niemałe zdziwienie, kiedy zobaczyli, co ksiądz opublikował na stronie parafii. Okazało się, że można tam znaleźć listę dotyczącą ofiar komunijnych wraz ze szczegółową rozpiską tego, kto przekazał ile pieniędzy.Rodzice dzieci przystępujących w tym roku do pierwszej komunii w tej parafii przeznaczyli na datki łącznie 13629,20 zł. Proboszcz podjął decyzję, że klarownie rozliczy się z tych pieniędzy i konkretne wiadomości umieści na stronie parafii.Okazało się, że rodzice najpierw własnym sumptem posprzątali teren kościoła, a następnie złożyli całkiem hojne dary.- Dziękujemy rodzicom za posprzątanie świątyni i jej otoczenia oraz za złożony dar ołtarza: odrestaurowany krzyż z nową podstawą nad tabernakulum, oraz nowy 6-metrowy krzyż dębowy wraz z korpusem i stalową podstawą dla nowej parafii - oświadczył proboszcz.Pozostała część artykułu pod materiałem wideoI w tym momencie w publicznie dostępnej rozpisce następuje moment, który wzburzył niektórych rodziców. Ksiądz postanowił rozpisać datki w taki sposób, aby od razu było wiadomo, która klasa wpłaciła jaką kwotą.- Wysokość złożonej ofiary to 13 692,20 zł (IIIA Dąbrowa – 873,90, IIIB Dąbrowa - 850, IIIA SP2 - 468, IIIB SP2 - 1947, IIIA SP1 - 1850, IIIB SP1 - 1570, IIIC SP1 – 1456,50, IIID SP1 -1530, IIIE SP1 – 1920 oraz inne szkoły 1226,80). Serdecznie dziękujemy za pozostawienie trwałej pamiątki uroczystości. Do realizacji wyżej wymienionych darów z kasy parafialnej dołożono 3707,80 zł - czytamy w informacji upublicznionej przez duchownego.Rodzice są podzieleni, co do działania księdza. Niektórzy uważają, że nie powinien stosować takiej narracji, gdyż może narażać ich dzieci na niepotrzebne wyśmiewanie się ze statutu społecznego ich rodziny. A wy jak oceniacie jego zachowanie?Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Członkowie zespołu Maneskin oddali nagrodę otrzymaną na festiwalu w Sopocie fancePoznaliśmy szczegóły postępowania ws. kardynała DziwiszaŚmiertelny wypadek na A1 w okolicach Łodzi. Nie żyją dwie osobyJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Onet
Niebywałe informacje dotarły do nas z małej parafii z Rudna w woj. lubelskim. Aż 60 osób złożyło skargę na swojego proboszcza, który według nich dzieli wiernych na lepszych i gorszych, a także obraża dzieci na lekcjach religii.Sytuacja w parafii w Rudnie jest niezwykle napięta. Ogromna liczba skarg wpłynęła na tamtejszego proboszcza, którym jest ks. Wojciech Kamiński. Według wielu wiernych, jego zachowanie jest poniżej krytyki. Przytoczone przez nich przykłady są niebywałe.
Lokatorzy kamienicy przy ulicy Ruchu Oporu w Wałbrzychu zostali poinformowani o wypowiedzeniu umowy najmu, a na wyprowadzkę dostali zaledwie miesiąc. Budynkiem zarządza parafia ewangelicko-augsburska, a jej proboszcz tłumaczy, iż kamienica wymaga gruntownego remontu. W zakres prac ma jednak wchodzić również remont mieszkań, które zostaną zamienione w lokale o podwyższonym standardzie.Kamienica została przekazana wraz z lokatorami parafii ewangelicko - augsburskiej w 1999 roku, a mieszkańców zapewniono, że będą mogli dalej wynajmować swoje lokale na tych samych warunkach. Teraz ksiądz Waldemar Szczugieł wypowiedział im umowy najmu.
Po rezolucji Parlamentu Europejskiego, która przyjęła proaborcyjny raport, abp Gądecki postanowił zabrać głos w tej sprawie i znów znalazł się w centrum uwagi mediów. Duchowny skrytykował badania sporządzone przez Freda Maticia i oświadczył, że to właśnie aborcja – nie pandemia koronawirusa – jest prawdziwym zagrożeniem dla istnienia.Podczas uroczystości w Wieleniu, która odbyła się w archidiecezji poznańskiej, abp Gądecki wykorzystał uwagę zgromadzonych i otwarcie skrytykował raport przygotowany przez chorwackiego polityka, Freda Maticia. Według duchownego rezolucja łamie wszelkie normy etyczne i przekracza uprawnienia Parlamentu Europejskiego.W niedzielnej przemowie z 27 czerwca wygłoszonej podczas homilii w sanktuarium Matki Bożej Ucieczki Grzeszników w Wieleniu Zaobrzańskim abp Gądecki stwierdził, że rezolucja to element strategii „odgórnego wprowadzania swoich pomysłów, przy wykorzystaniu instytucji międzynarodowych i ich autorytetu”.
W parafii w Skórzewie pod Poznaniem po komuniach świętych doszło do sytuacji, która zdegustowała niektórych mieszkańców. Ksiądz podliczył ile pieniędzy dostał od poszczególnych klas, a wyniki opublikował na stronie internetowej.O skandalicznej jego zdaniem sytuacji poinformował redakcję edziecko.pl oburzony mieszkaniec Skórzewa. Pan Paweł zauważył, że na stronie parafii pojawiła się informacja nie tylko o tym, ile kościół dostał pieniędzy, ale również dokładne wyliczenia każdej klasy.
Dziennikarz Piotr Żyłka przytoczył historię, która spotkała jego znajomą. Ksiądz pod koniec mszy świętej miał zwrócić się do dzieci i w niefortunny sposób zażartować z przemocy - mówił o czerwonym pasku nie na świadectwie, a na pupie. Jeden z rodziców stanowczo zareagował, a duchowny przeprosił zgromadzonych.Ojciec jednego z dzieci skarcił księdza w sposób, który wtedy wydawał mu się najbardziej odpowiedni. Duchowny nie powinien używać takich słów i porównań. Czy miał rację?
Wierni z miejscowości Wielowieś w województwie śląskim powiadomili kurię o czynach, których miał dopuszczać się miejscowy proboszcz. Parafianie utrzymują, że ksiądz pobiera opłaty za namaszczenie chorych, a nawet za otwarcie bram cmentarza. Stawka za zdjęcie kłódki ma wynosić dwieście złotych.Mieszkańcy Wielowsi skontaktowali się w tej sprawie także z dziennikarzami Gazety Wyborczej. W parafii miało dochodzić do nieuczciwych praktyk ze strony księdza Tadeusza Palucha, który został oskarżony o zamienienie posługi w prywatny biznes.
Na parkingu parafialnym przy jednym z kościołów w Polsce zawisła tabliczka z cennikiem za pozostawienie samochodu. Zdjęcie pojawiło się w sieci, a internauci zareagowali na nie z bardzo mieszanymi uczuciami.Zdjęcie pojawiło się na profilu Andrzeja Draguły na Facebooku. Na drzewie stojącym przy parafialnym parkingu zawieszona jest tabliczka jasno określająca cennik, który proponuje wiernym proboszcz.
W kwietniu tego roku w sieci pojawiły się niepokojące zdjęcia z cmentarza z Nowej Wsi Ełckiej na Mazurach opublikowane przez Ekipę Poszukiwawczo-Odkrywczą z Ełku. Widać na nich powalone krzyże, rozkopane mogiły i zniszczone płyty nagrobne. Winnym całego zamieszania miał być proboszcz, który potem tłumaczył się, że miał na wszystko zgodę.Proboszcz Andrzej B. został przesłuchany, złożył wyjaśnienia, jednak nie przyznaje się do winy. Postawiono mu jednak zarzuty, sprawa jest w toku.
Duchowny prowadzący lekcje religii w szkole podstawowej w podwarszawskich Michałowicach zrobił uczniom siódmej klasy wykład dotyczący homoseksualizmu, który Kościół Katolicki uważa za grzech. Kontrowersyjne opinie księdza wywołały jednak oburzenie, zarówno części nastolatków, jak i internautów, którzy mogli zapoznać się z jej treścią w internecie.Do kontrowersyjnej lekcji religii doszło w szkole podstawowej im. Jana Pawła II w Michałowicach pod Warszawą. Uczniowie siódmej klasy w czasie zajęć obejrzeli prezentację dotyczącą homoseksualizmu, a niektóre ze stwierdzeń w niej zawartych wywołały niemałe zdziwienie wśród młodzieży.
Reporterzy TVN24 nagłośnili wielki skandal, który miał się wydarzyć w strukturach kościelnych. Protegowany kardynała Dziwisza miał dopuszczać się swoistego handlowania klerykami. Usłyszeliśmy również o innych bardzo poważnych zarzutach.Cała sprawa dotyczy księdza Mirosława Króla. Duchowny od 2017 roku pełni rolę kanclerza seminarium duchownego w Orchard Lake w stanie Michigan w USA. Z placówką powiązana jest polska filia w Krakowie i to właśnie w niej miało dochodzić do swoistego "handlu" klerykami.
Ksiądz zaskoczył wszystkich wiernych i w nietypowy sposób zakończył ceremonię pierwszej komunii świętej. Gdy duchowny chwycił za mikrofon i zaczął śpiewać piosenkę o lodach, wiele osób nie mogło powstrzymać śmiechu.
W nocy z 3 na 4 maja ksiądz z parafii w Siemianowicach Śląskich zawiadomił służby o podejrzeniu popełnienia bardzo poważnego przestępstwa. Wcześniej poproszono go, by stawił się w rodzinnym domu 73-letniej mieszkanki i udzielił jej sakramentu ostatniego namaszczenia. Tam zastał go makabryczny widok.Wchodząc do domu, duchowny nie mógł podejrzewać, że udzielając sakramentu ostatniego namaszczenia, stanie się także świadkiem w sprawie zabójstwa. 73-letnia kobieta, do której został wezwany, leżała we krwi i miała wyraźne rany. Oprawcą okazał się jej syn, który również był wówczas w mieszkaniu.
Ksiądz Łukasz P. został przyłapany na gorącym uczynku podczas wakacji w Chorwacji, a tamtejsze służby powiadomiły o sprawie polskie organy ścigania. Na plebanii w Szczebrzeszynie śledczy odkryli 7 filmów pornograficznych z udziałem dzieci oraz 262 fotografie.
Polski pastor Artur Pawłowski został zatrzymany w kanadyjskim mieście Calgary. Funkcjonariusze najpierw go obezwładnili, a następnie zakuli w kajdanki. Mężczyzna usłyszał zarzuty zorganizowania nielegalnego zgromadzenia wiernych oraz nakłaniania ich do udziału w nim.O duchownym było głośno w czasie Wielkanocy, kiedy to wyrzucił funkcjonariuszy policji ze swojego kościoła. Tym razem policja była już wobec niego bezwzględna.