Serce 50-latki zatrzymało się na 24 minuty. Ujawniła, co zobaczyła "po drugiej stronie"

Pewna kobieta z Hiszpanii nieoczekiwanie doznała zatrzymania akcji serca i jak twierdzi, przeżyła śmierć kliniczną. 50-latka postanowiła podzielić się swoimi doświadczeniami i wyjawiła, co wówczas zobaczyła. To sprawiło, że nie boi się już śmierci. Poznajcie jej niesamowitą historię.
Kobieta przeżyła śmierć kliniczną
Czym jest śmierć kliniczna? Jak uważają lekarze, jest to stan, podczas którego zanikają wszelkie oznaki życia - przestaje bić serce, zanika tętno, płuca nie pracują, a jedynym organizmem, który działa, jest mózg. Zwykle mówi się, że osoby, których serce zatrzymuje się, a jego praca zostaje przywrócona po 4 minutach dzięki reanimacji, mogą doznać poważnych uszczerbków na zdrowiu, w tym częściowego lub całkowitego niedowładu ciała i/lub umysłu. Zdarza się jednak, że niektórzy jakimś niewyobrażalnym cudem unikają takich komplikacji, twierdząc jednocześnie, że doznali śmierci klinicznej, balansując na granicy zgonu i życia.
Podobnych życiowych doświadczeń doznała Tessa Romero z Hiszpanii. Nieoczekiwanie, gdy odwoziła dzieci do szkoły, doznała nagłego zatrzymania akcji serca, którą przywrócono po znacznym czasie, gdy na miejscu zjawili się ratownicy medyczni. Kobieta swoją historią podzieliła się w książce “24 minuty po drugiej stronie: życie bez strachu przed śmiercią”. Poznajcie szczegóły.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Przeżyła śmierć kliniczną, a swoimi doświadczeniami podzieliła się z innymi
Jak już wspominaliśmy, Tessa Romero doznała nagłego zatrzymania akcji serca. Do kobiety wezwano ratowników medycznych, a ci na miejsce przybyli po 24 minutach - gdy organ cały czas nie pracował. Jak twierdzi, specjaliści nie mieli pewności, co dokładnie mogło się jej przytrafić, a wie o tym, bowiem wszystko słyszała.
Słyszałam, jak rozmawiali o… ostrym zawale mięśnia sercowego i nagłym zatrzymaniu akcji serca - twierdzi 50-latka, cytowana przez “Daily Mail”.
ZOBACZ TAKŻE: Nowe świadczenia zdrowotne dla więźniów. Zapłacą podatnicy
A co czuła w momencie, gdy jej serce przestało bić? Jak opisuje 50-latka, doznała spokoju i zniknęły wszelkie dolegliwości, zarówno psychiczne, jak i fizyczne. Wyjawiła, że miała wrażenie, jakby unosiła się wysoko i na wszystko spoglądała w góry. Twierdzi, że widziała również swoje ciało.
Poczułam głęboką ulgę, jakby ogromny ciężar został ze mnie zdjęty. Pamiętam, że unosiłem się nad sufitem, patrząc na tę scenę. Widziałam, jak wszyscy wchodzą i wychodzą z małej kliniki, w której się znajdowałam – i widziałam swoje małe córki w poczekalni. Zobaczyłam leżące tam ciało. To było dezorientujące, ponieważ nie byłam świadoma, że jestem martwa. Wiedziałam, że czuję się żywa, obudzona i świadoma, ale nie rozumiałam, dlaczego nikt mnie nie widzi ani nie słyszy - cytuje “Daily Mail”.
%0-latka przeżyła śmierć kliniczną. Już nie boi się umierania
Tessa Romero wyjawiła, że zmaga się z rzadką chorobą, lecz pomimo wielu wizyt u specjalistów i licznych badań, którym się poddawała, lekarze nie byli w stanie ustalić, co jej dolega. Kobieta nie ukrywała, że czuła się coraz gorzej i nic nie można było z tym zrobić.
Moje ciało odmawiało posłuszeństwa, a oni nie potrafili znaleźć konkretnej przyczyny. To był bardzo przygnębiający czas, ponieważ czułam się coraz gorzej – i nikt nie potrafił wyjaśnić dlaczego - cytuje “Daily Mail”.
Wiele osób obawia się śmierci i tego, co będzie po niej. Zastanawiają się, czy w momencie, gdy umrą, trafią do innego świata, gdzie będą wiecznie szczęśliwi, czy też wpadną w nicość i nic więcej już nie będzie na nich czekało. Z takimi obawami mierzyła się również Tessa Romero, lecz w momencie, gdy doświadczyła śmierci klinicznej, jej obawy i rozterki zniknęły. Dlaczego?
Wcześniej odczuwałam głęboki strach przed śmiercią. Postrzegałam ją jako coś mrocznego, niepewnego i bolesnego. Po tym, co przeżyłam, zrozumiałam, że śmierć nie jest końcem, ale przejściem. To jak przejście przez drzwi do miejsca, gdzie wszystko ma sens, gdzie miłość i pokój otaczają wszystko. Już się tego nie boję. Wręcz przeciwnie, czuję głęboki spokój, wiedząc, że życie trwa dalej, niż widzimy, że nie jesteśmy sami i że jesteśmy nieskończenie kochani - cytuje “Daily Mail”.






































