Ksiądz Robert nie tylko nie ukrywa, że ma dwoje synów oraz żonę. Duchowny z dumą pokazuje swoją rodzinę w mediach społecznościowych. Z ust księdza padają słowa, które nie wszystkim się spodobają. - Celibat to wielki błąd człowieka, przez który zabrano księżom wolność - oświadczył.Ksiądz Robert Augustyn i jego styl życia będzie szokiem dla wielu wiernych. Duchowny ma dwóch synów i żonę, a rodzina księdza nie jest tajemnicą.Ksiądz Robert jest dumny ze swojej rodziny i nie ukrywa, że jest człowiekiem do szaleństwa zakochanym w żonie. - Ksiądz, który się zakocha, powinien za tą miłością podążać. To niezwykły dar. Trzeba go docenić, a nie odrzucać - ocenił duchowny. Wyświetl ten post na Instagramie Post udostępniony przez Robert Augustyn (@rallypriest)
Co absolutnie zrozumiałe, coraz mniej uczniów wyraża chęć uczęszczania na lekcje religii w szkołach. Młodzież obecnie zdecydowanie mniej "ciągnie" do kościoła, a rodzice znacznie częściej pozwalają pociechom podjąć samodzielną decyzję o wierze. To sprawia, że sale na lekcjach religii świecą pustkami.
W kościele Miłosierdzia Bożego przy ul. Rafineryjnej w Jaśle doszło do niecodziennych scen. 27-letni mieszkaniec powiatu gorlickiego, który upodobał sobie skrzynkę na ofiary i regularnie dopuszczał się kradzieży zbieranych tam datków, wpadł na gorącym uczynku. "Zatrzymania" dokonał dzielny ksiądz, który... uwięził delikwenta wewnątrz kościoła.
Emerytura księży to dla wielu Polaków zupełnie nieodkryty teren. Ile pieniędzy i skąd dostają kapłani, którzy zakończyli swoją posługę? Okazuje się, że wielu z nich może liczyć na pieniądze niedostępne dla zwykłych obywateli, chociaż pod pewnymi warunkami.
Ksiądz z Kamienia Krajeńskiego (woj. kujawsko-pomorskie) na mszy zwrócił się do wiernych parafii, ale ci mieli pełne prawo być zaskoczeni. - Ludzie, opamiętajcie się! - grzmiał z ambony duchowny. Powodem był... wstyd odczuwany przez księdza w związku z danymi wysłanymi do kurii. Wszystko zostało nagrane.Kamień Krajeński. Ksiądz zrugał parafian za ich postawę. Dziwi jednak fakt, że gorzkie słowa dotyczyły osób, które deklarując wiarę, nie chodzą do kościoła. Dostało się natomiast osobom będącym na niedzielnej mszy.Ksiądz w czasie tyrady został nagrany, a film trafił do sieci. Parafianie pw. św. Ap. Piotra i Pawła w Kamieniu Krajeńskim usłyszeli gorzkie słowa. Duchowny nie tylko jest rozczarowany, on się za nich wstydzi.
Przemysław Czarnek nie ma litości dla krytyków jego własnych reform i wszystkich tych, mających odmienne niż on poglądy na temat świata. Po tym, jak z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego odszedł ks. prof. Alfred Wierzbicki, który zdradził, że był dręczony i poniżany przez władze uczelni za swoje wypowiedzi na temat m.in. zaangażowania Kościoła w politykę, minister nie zostawił na duchownym suchej nitki, publikując w sieci skandalicznego tweeta.Przemysław Czarnek nieraz udowodnił, że wyznaje zasadę "zero tolerancji" dla osób na tyle odważnych, by wprost wyrazić sprzeciw wobec rozumienia pojęć moralności i etyki przez obecne władze.Sam polityk nie wystawia zresztą dobrej opinii na temat swojego resortu, budząc kontrowersje kolejnymi wypowiedziami dotyczącymi często nie samej edukacji, ale jego oryginalnej wizji odnośnie roli kobiet w świecie, a także kwestii osób należących do środowisk LGBT.Nic więc zaskakującego w tym, że Czarnek doczekał się wielu krytyków wśród tych, którzy odnajdują w sobie jakiekolwiek pokłady empatii i tolerancji. Za każdym razem jednak, gdy ktokolwiek śmiał negatywnie wypowiedzieć się o działalności ministra, ten z zajadłością odpowiadał, udowadniając ostatecznie, że na kulturalną debatę z jego strony nie ma co liczyć.O ile jednak przepychanki słowne wśród polityków nie są niczym zaskakującym, o tyle zdumienie budzi fakt, że na celownik Czarnka trafiała także buntująca się przeciwko jego reformie młodzież i zwykli obywatele. Teraz okazuje się natomiast, że podrażniony polityk jest gotów zaatakować nawet przedstawiciela Kościoła, którego tak chętnie broni przed rzekomą zagładą płynąca ze zdemoralizowanej Europy Zachodniej.
Wypowiedzi w mediach społecznościowych potrafią wywołać prawdziwą burzę i na długo skołatać nerwy internautów. Zwłaszcza, gdy padają ze strony takich osób, jak duchowni. Znany z kontrowersyjnych wpisów na Twitterze ks. Roman Kneblewski ponownie wzniecił pożar zamieszczając na swoim profilu zdjęcia damskich ubiorów i krytykując współczesną modę. Post został szeroko skomentowany przez obserwatorów, którzy byli w swoich opiniach mocno podzieleni.O ile gwiazdy najczęściej wykorzystują tzw. "sociale" do tego, by podgrzewać atmosferę wokół swojej osoby, to nie przystoi zwyczajnie kapłanowi, który powinien wykazywać się szczególną dbałością o to, co publikuje w sieci.Jak jednak pokazuje doświadczenie, nie każdy duchowny pamięta o tym, że jego słowa mogą wiele ważyć, zwłaszcza dla osób należących do wspólnoty Kościoła i chcących widzieć w nim autorytet.Oczywiście, kontrowersje wywoływać potrafią nawet te wypowiedzi, które zwyczajnie nie przypadną do gustu przeciętnym Kowalskim, mimo iż są w zgodzie z chrześcijańską nauką. i dotyczą problemów wiernych. Co innego jednak, gdy obiektem zainteresowania księdza pada kwestia mocno dyskusyjna i pozostająca w sferze prywatnych opinii, niekoniecznie przeznaczona do publicznych wynurzeń.
W Sądzie Okręgowym w Toruniu zapadł wyrok w głośnej sprawi byłego księdza Jarosława P., który przed laty dopuścił się wykorzystywania seksualnego ministranta Mariusza Milewskiego. Sędziowie zdecydowali, że kuria w Toruniu musi wypłacić ofierze 600 tysięcy złotych odszkodowania. - Przyjąłem ten wyrok z dużą ulgą, gdyż ten prawie 11-letni etap mojego życia się już zakończył. Ciężar spadł z serca, jest dużo lżej - mówił po rozprawie pokrzywdzony.Informacje w tym artykule zostały zweryfikowane w dwóch niezależnych źródłach.Dziewięć lat trwało piekło Mariusza Milewskiego, który jako dziecko i nastolatek służył w parafii Ostrowite jako ministrant. To właśnie w tym czasie ks. Jarosław P. wielokrotnie dopuszczał się molestowania mężczyzny, licząc na to, że prawda nigdy nie wyjdzie na jaw.Minęło wiele czasu, by Milewski w końcu zdecydował się opowiedzieć o swojej tragedii i szukać jakiejkolwiek sprawiedliwości. Trzy lata temu złożył pozew do sądu przeciwko toruńskiej kurii, która konsekwentnie przeciągała proces i unikała poniesienia odpowiedzialności za dramat. Finał procesu, wbrew woli Kościoła, nastąpił jednak w czwartek 6 października, kiedy to zapadł niekorzystny dla hierarchów wyrok.
Wielkie poruszenie wokół wpisu opublikowanego w mediach społecznościowych przez ks. Sławomira Witkowskiego. Duchowny postanowił podzielić się z internautami refleksją na temat tego, kto może zostać chrzestnym. Okazało się, że wymagania są niezwykle restrykcyjne i mogą dyskryminować niektórych wiernych. Pod postem zaroiło się od komentarzy.Informacje w tym artykule zostały zweryfikowane w dwóch niezależnych źródłach.To, że poruszenie nieustannie wzbudzają wpisy publikowane w mediach społecznośicowych przez celebrytów, nie jest żadnym zaskoczeniem. Ba, zaryzykować można nawet twierdzenie, że taki jest ich główny cel, bo przecież w dzisiejszych czasach popularność w social mediach to być albo nie być dla wielu gwiazd.Nie da się jednak ukryć, że magia "sociali" kusi każdego, także przeciętnego Kowalskiego, a coraz częściej także księży, którzy w oczach dużej części społeczeństwa wciąż mają przyklejaną łatkę niedzisiejszych i mocno trzymających się tradycji.Niektórzy duchowni przeczą temu rozumowaniu, robiąc ze swojej obecności w sieci prawdziwy użytek i publikując naprawdę wartościowe treści, ale sa też i tacy, którzy swoimi wpisami potrafią rozpętać prawdziwą burzę. Tak też było w przypadku ks. Sławomira Witkowskiego, który poruszył na Facebooku temat zostania rodzicem chrzestnym dla dziecka.
Niewiarygodne sceny podczas mszy w parafii p.w. Św. Rodziny w Lublinie. Tamtejszy proboszcz zszokował swoich wiernych w czasie wygłaszania kazania. Duchowny mówił o samobójstwach, a także medalikach, które "parzą szatana". Co ciekawe, swoje słowa głosił w trakcie liturgii w intencji dzieci, rodziców, nauczycieli i pracowników... przedszkola.Niezwykle nietypową, a zarazem bulwersującą sprawą zainteresowały się lokalne media, a została ona nagłośniona przez redakcję "Dziennika Wschodniego". Do zdarzenia doszło w miniony wtorek w trakcie mszy zamówionej przez pracowników lokalnego przedszkola numer 63.
Ks. Sebastian Picur, jeden z najbardziej aktywnych na Tik Toku duchownych katolickich, odpowiedział na pytanie internauty, który obawiał się, że zgrzeszy bawiąc się podczas wesela organizowanego w piątek. Ks. Sebastian Picur niczym wirtualne katolickie pogotowie Ks. Sebastian Picur to jeden z wielu księży katolickich, którzy próbują dostosować się do nowej rzeczywistości, w której do młodych najłatwiej dotrzeć poprzez media społecznościowe. W duchu nowej ewangelizacji duchowni częstokroć decydują się na wykorzystanie nowinek technologicznych do przekazywania wiernym Słowa Bożego. W czasach, gdy tylko w samej Europie z Tik Toka korzysta ponad 100 mln użytkowników, wydaje się to być metodą mogącą potencjalnie przynieść owoce. We wspomnianym medium odnaleźć możemy księży, którzy chętnie odpowiadają na pytania zadawane im przez osoby mające kryzys wiary bądź po prostu nie do końca wiedzące, co jest zgodne z zasadami Kościoła, a co nie. Jedna z tego rodzaju wątpliwości pojawiła się u użytkownika, który wybierał się na wesele zorganizowane w piątek. W związku z tym, że katolicy uznają ten dzień za postny, poprosił ks. Sebastiana Picura o udzielenie mu porady. Czy wesele w piątek to grzech? - Jeśli wtedy nie przypada uroczystość, to proszę skontaktować się z ks. proboszczem parafii, na której odbywa się przyjęcie i poprosić o dyspensę (od pokarmów mięsnych) - odpowiedział ks. Sebastian Picur. @ks.sebastianpicur Odpowiadanie użytkownikowi @pawel19880227 #ksiadz #wiara #ślub #post #piątek #mięso ♬ It's Corn - Tariq & The Gregory Brothers & Recess Therapy Inny internauta był z kolei ciekawy, ile kosztuje tego rodzaju pozwolenie. Kapłan przekazał, że z informacji wynikających z kontaktów z księżmi, którzy udzielali takiej zgody, wszystko jest w pełni darmowe. @ks.sebastianpicur Odpowiadanie użytkownikowi @to_sie_nie_dzieje #ksiadz #wiara #post #dyspensa #piątek #mięso ♬ Pogoda w Wilkowyjach - Radzimir Dębski & Krzesimir Dębski Niektórzy duchowni proponują natomiast, by swój post przełożyć wówczas z piątku na jakiś inny dzień. Ks. Sebastian Picur przypomniał, że katolik może jeść mięso piątego dnia tygodnia tylko wtedy, gdy przypada jakaś uroczystość lub otrzyma dyspensę. - W Polsce w piątki obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych - wyjaśnił tiktokowy kapłan. @ks.sebastianpicur Odpowiadanie użytkownikowi @ciociawandka01 #ksiadz #wiara #kościół #post #piątek #mięso ♬ Pogoda w Wilkowyjach - Radzimir Dębski & Krzesimir Dębski Nie wszystkim internautom spodobała się odpowiedź ks. Sebastiana Picura. Pojawiło się kilka krytycznych komentarzy, w których wyraźnie dano do zrozumienia, że dyspensa i post to zjawiska dość przestarzałe. - Co to Bogu przeszkadza, że zjem mięso w piątek? Chyba ważniejsze, żebym była dobrym i uczciwym człowiekiem - napisał jeden z internautów. - Jestem wierzący, ale coś takiego jak dyspensa to dla mnie niezrozumiałe, ksiądz za "co łaska" zmienia piątek w inny dzień tygodnia... - wtórował mu inny. Artykuły polecane przez Goniec.pl:Margaret została dotkliwie skrzywdzona przez mężczyznę. Do tragicznych wydarzeń doszło gdy miała 10 latAnna Głogowska potwierdza nowy związek. Jej partnerem jest popularny aktor?"Love Island". Uczestnicy wspierają Natalię. Nagrali dla niej specjalną wiadomośćŹródło: goniec.pl
W odpowiedzi na zapytanie dziennikarzy "Gazety Wyborczej", duchowny z Mirkowa, który wysłał niekulturalną wiadomość SMS do jednej z wiernych, przyznał, iż pośród wielu intencji polecających Matce Najświętszej, nie zapomniał o parafiance. Trudno zatem powiedzieć na ile słowa kapłana kwalifikują się w ramy przeprosin.
Ksiądz proboszcz z Miętnem koło Garwolina odszedł w niejasny i pełen zagadek sposób. 1 września duchowny trafił do szpitala z ranami kłutymi. - Tajemnica tej nocy została zabrana przez księdza Jerzego - powiedział biskup Gurda w rozmowie z lokalnym portalem. Prokuratura wszczęła już śledztwo. Śledczy mają na sprawę inne spojrzenie niż.Miętne koło Garwolina na Mazowszu 1 września nie żyło powrotem dzieci do szkół. Lokalną społeczność zmroziła wiadomość o księdzu proboszczu. Duchowny znaleziony został na plebanii z ranami kłutymi.Ksiądz Jerzy mimo profesjonalnej opieki medycznej zmarł w szpitalu po kilku dniach. 9 września odbył się pogrzeb proboszcza parafii Miętne, ale ceremonia pogrzebowa nie ucięła domysłów o przyczynach śmierci księdza.
Były salezjanin ks. Woźnicki znowu napytał sobie biedy. Wszystko w związku ze skandalicznym zachowaniem podczas przesłuchania na poznańskim komisariacie. Policjantka oskarżyła byłego kapłana o znieważenie. Ks. Woźnicki to postać dobrze znana w przestrzeni internetowej i konkurować pod względem fantazji i ego może jedynie z innym suspendowanym duchownym, ks. Natankiem. Ksiądz Woźnicki znowu ma problemy Ksiądz Woźnicki to poznański salezjanin, na którego nałożono karę suspensy za niesubordynację. Jego wybryki i odstępstwa od nauczania Kościoła sprawiły jednak, że stał się bardzo popularną postacią w polskim internecie. Kapłan prowadzi bowiem kanał w serwisie YouTube, na którym można oglądać prowadzone przez niego wbrew zakazom nabożeństwa, a także... kłótnie z mieszkańcami klasztoru, z którego wciąż nie chce się wyprowadzić. Woźnicki nic nie robi sobie z apeli przedstawicieli Kościoła i co rusz wpada w nowe tarapaty. Tym razem były duchowny wywołał awanturę na komisariacie, wskutek której został oskarżony przez funkcjonariuszkę policji o znieważenie. Suspendowany salezjanin porównywał kobietę do ladacznicy, sugerował, że "ktoś ją dotykał, macał" i twierdził, że zachowuje się jak przedstawiciel mafii, który ma za zadanie kuszenie księży. Od awantury do awantury Ksiądz Woźnicki nie zachowywał się lepiej, gdy w związku z powyższym przewinieniem został wezwany do prokuratury. Oburzał się, gdy zwracano się do niego słowem "pan" i sugerował, że prokurator ma romans ze swoją protokolantką. Sporządzającej protokół oberwało się również za ubiór, który w przekonaniu suspendowanego kapłana był "bezczelny" i sprawiał wrażenie, jakby kobieta pracowała "w burdelu". Można spodziewać się, że to nie koniec sensacji związanych z Woźnickim. W czwartek, 8 września br. dojść ma do ostatecznej eksmisji byłego duchownego z zajmowanej przez niego celi w zakonie salezjanów. Znając obłędne zaparcie mężczyzny oraz słowa, którymi podżegał swoich wiernych do obrony go przed policją, można przypuszczać, że przeniesienie go z jego obecnego miejsca zamieszkania nie będzie łatwe. Artykuły polecane przez Goniec.pl:Michał Rachoń nie wytrzymał, wpadł w furię, gdy usłyszał jedno zdanie. Jego reakcję widział cały świat Rzecznik Putina przerywa milczenie. Dyktator gotowy do negocjacji z Zełenskim, Kreml ujawnił warunki Niebywałe, w jaki sposób Ukraina uczciła pamięć Marii i Lecha Kaczyńskich. Para prezydencka ma swój obelisk Źródło: wyborcza.pl
Ksiądz z parafii w Legnickim Polu prawdopodobnie wziął sobie do serca powiedzenie, że pierwszy milion trzeba ukraść. Przedsiębiorczy duchowny myślał, że nikt nie zorientuje się, że z konta zniknęło milion złotych. Co najbardziej niespodziewane w tej sprawie... proboszcz był tak pewny siebie, że sam poinformował biskupa o zniknięciu pieniędzy.Był milion złotych na koncie parafii i nagle pieniędzy nie ma. Czary? Nie, to tylko kolejny skandal w Kościele. Parafia pw. Podwyższenia Krzyża Świętego i św. Jadwigi Śląskiej w Legnickim Polu na Dolnym Śląsku odpowiadała za milion złotych.Pieniądze miały trafić na remont zabytków bazylice kolegiackiej. Wiele wskazuje na to, że ksiądz proboszcz miał jednak inny plan, ale nie był on tak sprytny, jak wydawało się duchownemu.
Dlaszy ciąg sprawy duchownego z Domostawy na Podkarpaciu, który przed przejściem na emeryturę przelał sobie 2 mln złotych z parafialnego konta. Proboszcz konsekwentnie brnie w opowieść o tym, że pieniądze należą do niego, ale parafianie nie dają się przekonać i głośno wyrażają swoje oburzenie. Co więcej, zdradzają także inne bulwersujące praktyki księdza, których miał się dopuszczać w czasie posługi.Mała Domostawa w województwie Podkarpackim w ostatnich dniach stała się słynna na całą Polskę. Wszystko za sprawą tamtejszego proboszcza, ks. Stanisława Konika, który według doniesień medialnych, bardziej niż sławy miał łaknąć pieniędzy, nieoczekiwanie jednak podwinęła mu się noga.
Po artykule opublikowanym przez portal "zmiedzi.pl", podającym informację o zatrzymaniu przez policję dyrektora Salezjańskiej Szkoły Podstawowej w Lubinie, Inspektoria Salezjan we Wrocławiu wydała specjalne oświadczenie. W komunikacie wyrażono głębokie ubolewanie w związku z zaistniałą sytuacją. Sprawę bada lubińska policja.
Ksiądz z Zabrza padł ofiarą napadu. Nieznany mężczyzna próbował zastraszyć duchownego rewolwerem i zażądał oddania pieniędzy. Ku zaskoczeniu agresora, bohaterski kapłan obezwładnił go i oddał w ręce wymiaru sprawiedliwości.Do nietypowego napadu doszło na terenie jednej z zabrzańskich parafii. Mężczyzna, który zaatakował mieszkającego tam księdza, miał przy sobie paczkę. Duchowny uznał więc, że ma do czynienia z pracownikiem firmy kurierskiej.
Ksiądz proboszcz parafii w Domostawie w województwie podkarpackim na niedługo przed emeryturą przelał na swoje konto 2 mln zł. Kuria od razu postanowiła zgłosić sprawę na policję. Okazało się, że ta wyjaśnia okoliczności zdarzenia, ale ze względu na... wyciek danych konta. O sprawie poinformował jeden z parafian z Domostawy. Na Facebooku zamieścił zdjęcie wyciągu parafialnego konta, na którym widać było kto przelewał, co przelewał i przede wszystkim - ile.
W wywiadzie przeprowadzonym przez "Newsweek" były kleryk Andrzej Pogorzelski, oskarżył biskupa Marka Mendyka o molestowanie. Do zdarzenia miało dojść, kiedy rozmówca miał 8 lat, zaś obecny biskup pełnił podówczas obowiązki duchownego w Głuszycy. Ksiądz wydał oświadczenie, w którym poinformował o podjęciu działań prawnych.
Skandaliczne doniesienia z Biura Obrony Praw Dziecka. Do organizacji wpłynęło anonimowe zgłoszenie, w którym podano, że na obozie dla młodzieży w Tylmanowej ma dochodzić do bulwersujących praktyk księży. Jak twierdzi informator, kapłani, w ramach zabawy, związują dzieciom ręce, by "poczuły się jak Jezus w niewoli". Sprawa trafi do prokuratury.Dzieci biorące udział w obozie Oaza Nowego Życia z pewnością zapamiętają tegoroczne wakacje na długie lata. Nie będą to jednak miłe, przywołujące na ich twarzach uśmiech wspomnienia, a aby tak się stało, zatroszczyć się mieli opiekujący nimi księża, którzy wpadli na absurdalny pomysł zapewnienia podopiecznym wątpliwej rozrywki.
Letnie wakacje w pełni, ale oszuści ani myślą, by odpocząć od knucia intryg i polowania na kolejne ofiary. Na celowniku nieuczciwego mężczyzny podającego się za policjanta znalazł się ostatnio duchowny z gminy Hrubieszów, którego finanse miały być rzekomo zagrożone. Ksiądz podał złodziejowi dane do konta oraz kody autoryzujące transakcję i stracił gigantyczną kwotę. Policja po raz kolejny apeluje o ostrożność. "Na wnuczka", "na policjanta", a nawet "na amerykańskiego żołnierza". Oszuści prześciagają się w pomysłach na wyłudzanie pieniędzy, a kwoty gromadzone przez nas w domach już dawno przestały ich zadowalać.Złodzieje coraz częściej atakują nasze konta bankowe, czyszcząc je do cna. Chwila nieuwagi wystarczy, byśmy na dobre stracili oszczędności, które z trudem zbieraliśmy przez długie lata.
Prawdziwa tragifarsa w parafii św. Trójcy w Fałkowie. Pełniący od niespełna miesiąca swoją posługę nowy proboszcz został zmuszony przez wiernych do zrezygnowania z zaszczytnego stanowiska. Decyzję poprzedziła jednak seria niecodziennych wydarzeń, a zezłoszczeni parafianie chcieli nawet wywieźć duchownego z plebanii na taczce.W minioną niedzielę w parafii św. Trójcy w Fałkowie, mimo ochłodzenia za oknem, temperatura sięgnęła zenitu. O to, by nie zabrakło emocji zatroszczył się nie kto inny, jak nowy proboszcz ks. Sylwester Głogowski, który parafianom raczej nie przypadł do gustu.
Ksiądz przy użyciu pięści postanowił "wytłumaczyć" żałobnikom, że ofiara "co łaska" złożona podczas pogrzebu była zbyt niska. Włoski temperament dał o sobie znać, a starcie duchownego i rodziny zmarłego nagrane zostało przez kamery monitoringu pod sklepem. Kuria wydała oficjalny komunikat i deklaruje, że pomoże "przywrócić spokój w życiu".Ksiądz z włoskiego Aversa miał świecić przykładem, ale na wzór jednego z apostołów omamiły go srebrniki. Duchowny posłuży jednak jako przykład uosobienia wszystkiego, czym ksiądz nie powinien być.Pogrzeb to moment w życiu, który zapada w pamięci i naznaczony jest smutkiem. Włoska rodzina zmarłego zapamięta ostatnie pożegnanie również ubrudzone krwią oraz... bójką z księdzem.
Emocje nie zdołały jeszcze opaść po ostatniej aferze, która wybuchła po tym, jak ksiądz proponował kobiecie zdobycie zaszczytnego miana „pierwszej w historii wyr*chanej w gabinecie metropolity białostockiego”, a „Gazeta Wyborcza” już donosi o kolejnym grzechu kapłana. Tym razem, w myśl zasady „Żeby życie miało smaczek…”, skandal ogranicza się do męskiego grona.
Ciało księdza znaleziono w jego mieszkaniu w Poznaniu. Duchowny dzień wcześniej na własny życzenie opuścił szpital psychiatryczny. Deklarował, że musi udać się do chorej wiernej z posługą. Śledczy mają solidną teorię dotyczącą śmierci poznańskiego księdza.Ksiądz z Poznania obiecał swoim wiernym, że uda się na leczenie. Obietnicy dotrzymał tylko częściowo i już nigdy nie będzie miał szansy stanąć przy ołtarzu.Ciało duchownego ujawniono w jego mieszkaniu. Zgodnie z ustaleniami policji i prokuratury ksiądz miał zginąć 17 lipca. Dzień wcześniej na własne życzenie opuścił szpital psychiatryczny.
Nauki przedmałżeńskie są nieuniknione dla młodych ludzi, którzy zamierzają zawrzeć sakramentalny związek małżeński. Antykoncepcja, seks i relacje pomiędzy kobietą a mężczyzną to tematy, które są poruszane podczas tych spotkań. - Średniowiecze - oceniają zachowanie księży (i nie tylko) przyszłe panny młode.O tym, jak wyglądają nauki przedmałżeńskie, mówi dominikanin, o. Łukasz Miśko. Stwierdza on, nie ma jednego, transparentnego programu kursu. - To, jak wygląda, zależy od danej diecezji. One mają pewną autonomię w ustalaniu wytycznych, którymi powinny kierować się parafie – odpowiada. To samo dotyczy prowadzących kurs. Nie zawsze są to księża. - Ruch Spotkań Małżeńskich, który organizuje w różnych miastach tzw. wieczory dla zakochanych. To warsztaty dla par, które prowadzą małżonkowie z różnym stażem. Kursy czterotygodniowe i weekendowe częściej są wykładowe. Prowadzą je małżonkowie, którzy mają certyfikaty ze Studium Życia Rodzinnego w diecezji, i ksiądz, który na spotkaniach przedstawia naukę Kościoła dotyczącą małżeństwa - opowiada zakonnik.
Znacie poczciwego księdza Andrzeja Dębskiego, jednego z prowadzących misyjny program katolicki "Ziarno" w Telewizji Polskiej? Jeśli nie, to po ostatnich medialnych doniesieniach na pewno go zapamiętacie. Ks. Andrzej Dębski jest świetnym przykładem tego, jak nie powinna wyglądać posługa kapłańska.