Polski ksiądz usłyszał wyrok za treść kazania. Ta sprawa nie ma precedensu

Ksiądz usłyszał wyrok. Czekają go prace społeczne

Znieważenie Żydów z powodu ich przynależności narodowej oraz nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Takie zarzuty usłyszał jakiś czas temu ks. Michał Woźnicki z Poznania. 3 lutego sąd uznał winę kapłana skazując go na 30 godzin prac społecznych.

- Musimy zdawać sobie sprawę, że Żydzi w świecie przyjęli rolę pijawki, kleszcza, ciała, które żyje na organizmie żywiciela, puchnie, doprowadzając organizm żywiciela do śmierci, przenosząc się na następnego - mówił 31 października ubiegłego roku suspendowany duchowny podczas jednego z kazań, zaś jego słowa usłyszeli m.in. internauci za sprawą prowadzonej transmisji.

Niedługo potem zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożyło stowarzyszenie Otwarta Rzeczpospolita. Działanie to miało nie spodobać się księdzu, który wg. doniesień "Gazety Wyborczej" nie tylko nie miał wyrazić skruchy, lecz również wyrażać swoje niezrozumienie dla całej sytuacji.

- Obowiązkiem kapłana jest, nie zważając, czy może naruszyć czyjekolwiek uczucia religijne, głosić prawdę i prawdziwą religię - można było usłyszeć później z ust duchownego.

Jak podkreślił sędzia Łukasz Kalawski wyrokujący w sprawie, "msza nie usprawiedliwia antysemickiej mowy nienawiści". Co więcej, w uzasadnieniu wyroku zwrócono również uwagę na brak refleksji kapłana nad swoim zachowaniem. W związku z zaistniałą sytuacją decyzją sądu duchowny został skazany na prace społeczne i przez pół roku ma pracować po 30 godzin w miesiącu. To pierwszy taki wyrok w Polsce.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

• Skandaliczne wymagania księdza podczas kolędy. Kobieta była oburzona

• Podczas kolędy parafian odwiedził sam biskup. Reakcja wiernych mówi wszystko

• Skandal podczas kolędy w Krakowie. Niebywałe, do czego ksiądz namawiał wiernych

Źródło: o2.pl/wyborcza.pl/natemat.pl