Gdybym nie walczyła o to, by zrobić mi test, nikt by go nie wykonał, a ja mogłabym pojechać pociągiem z tłumem ludzi do rodziców i spędzić z nimi Święta. Zamiast zbadania obecności wirusa, skupiono się na odsyłaniu mnie do kolejnych szpitali, a następnie na mojej (zdrowej) waginie, którą badano przez 8 godzin. W ostateczności test musiałam sama kupić w aptece, a następnie walczyć o to, by potwierdzić jego wynik w punkcie pobrań i dostać oficjalną izolację. Całość zmagań i walki o dopisanie do osób zarażonych trwała 5 dni. W gorączce, dreszczach, przy potwornej słabości. Opisuję moją walkę o to, by dostać potwierdzenie zarażenia wirusem. Najpierw był ból. Potworny, przeszywający ból, który sprawił, że przez wiele godzin nie wychodziłam z parującej wanny. Zapalenie pęcherza trwało niecały tydzień. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale każda osoba z macicą, która je przeżyła, pewnie wie, o czym mówię. Ból, żółte tabletki, cierpienie. A potem przyszła gorączka, wymioty i kaszel. Jednocześnie nie przestawałam krwawić z okolic intymnych.
Tragiczne informacje przekazało warszawskie ZOO. Nie żyje pantera śnieżna "Ayana" Odeszła w czwartek, 20 stycznia - po długiej i wyczerpującej walce, jaką wspólnie z irbisem prowadzili lekarze i opiekunowie. Przyczyną śmierci Ayany była niewydolność krążeniowo - oddechowa w wyniku powikłań infekcji COVID-19. Jak informuje stołeczne ZOO, Ayana pod koniec listopada przeszła infekcję układu oddechowego. W ramach leczenia podjęto decyzję o testach na SARS-CoV-2, które wykazały że, miała kontakt z wirusem, ale nie wydalała go z organizmu (nie był obecny w nosie ani w ślinie – szybkie testy oraz badania PCR wyszły negatywnie). Po wyniku Ayany natychmiast przebadano również samca Jamira, który nie wykazywał żadnych objawów. Analizy wyszły dokładnie tak samo: zwierzę miało kontakt z wirusem, ale wirus nie był obecny w wydzielinie z nosa ani jamy ustnej.Ayana niestety poza infekcją układu oddechowego doświadczyła także powikłań i to z nimi lekarze i opiekunowie walczyli przez ostatnie tygodnie. Walczyli nie sami, bo pomagali im specjaliści z różnych dziedzin. - Dziesiątki badań, godziny spędzone na obserwacji niestety nie wystarczyły. Cały czas wszyscy mieli nadzieję na wyleczenie: kot był młody i silny, zjadał podawany małymi porcjami pokarm. Niestety, 17 stycznia doszło do zaostrzenia objawów oddechowych i znacznego pogorszenia stanu zdrowia. Pomimo immobilizacji (unieruchomienia pacjenta na czas badania poprzez podanie leków uspokajających i znieczulających) i próby stabilizacji stanu zdrowia irbisa, ostatecznie Ayana odeszła z powodu niewydolności oddechowej - informują przedstawiciele warszawskiego ogrodu zoologicznego.Trudno powiedzieć jak dokładnie przebiegł proces transmisji wirusa na warszawskie irbisy, ale z pewnością źródłem zakażenia był człowiek.
Jakub Skiba, ambasador Polski w Brazylii miał wepchnąć się na test pod kątem koronawirusa - opisują tamtejsze media. Obywatele są oburzeni, a dyplomata twierdzi, że kolejkę zajął mu pracownik. W sprawę zaangażowało się już Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które zapewnia, że zbada sprawę.Główny zainteresowany tłumaczył się z incydentu w rozmowie z portalem G1. Oficjalne oświadczenie w tej sprawie wydał też punkt pobrań.
Dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19, skrytykował ograniczenie teleporad dla niektórych pacjentów. Jego zdaniem nowy pomysł Ministerstwa Zdrowia nie przystaje do realiów i jest "zupełnym szaleństwem". Lekarz uważa, że resort "skapitulował".Tymczasem piąta fala koronawirusa przyspiesza w ekspresowym tempie. W sobotę 22 stycznia padł rekord zakażeń od początku wybuchu pandemii - resort odnotował ponad 40 tys. nowych infekcji, o czym pisaliśmy tutaj.
Niespodziewany gest premiera Mateusza Morawieckiego. Nieoficjalne doniesienia wskazują, że szef rządu zaprosi liderów opozycji na specjalne rozmowy dotyczące pandemii koronawirusa. Wśród gości premiera znaleźć mają się między innymi Donald Tusk i Szymon Hołownia.Sytuacja Mateusza Morawieckiego, który w zeszły piątek otrzymał do rąk 13 rezygnacji ekspertów Rady Medycznej, staje się w kwestii pandemii patowa. Premier zdecydował się na nietypowe działania.Według nieoficjalnych informacji portalu interia.pl Mateusz Morawiecki planuje obecnie spotkanie z liderami opozycji. Tematem ma być nic innego jak właśnie koronawrius.
Po niepokojących wzrostach głos zabrał sam Adam Niedzielski. Minister zdrowia nie ukrywa, że najgorsze jeszcze przed nami. Szef MZ opublikował prognozy na nadchodzący tydzień. - Z całą pewnością kolejne wzrosty - napisał minister.W piątek i sobotę Ministerstwo Zdrowia podało kolejne rekordy zakażeń odnotowanych w ciągu 24 godzin. O tym, że sobota 22 stycznia przyniesie ze sobą wyjątkowo wysokie dane, było wiadomo już w piątek około godziny 19.Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska w programie na żywo ujawnił, że już wtedy informacje spływające do ministerstwa zdrowia jednoznacznie wskazują na przekroczenie kolejnej bariery. - Myślę, że jeżeli chodzi o liczbę zakażeń, na pewno tych nowych przypadków będzie coraz więcej - mówił na antenie Polsat News Waldemar Kraska. Przed godziną 11 wpis o podobnym wydźwięku zamieścił również Adam Niedzielski.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
W sobotę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 40 876 nowych przypadkach koronawirusa w Polsce. To najwyższy dobowy przyrost zachorowań od początku wybuchu pandemii. Jednak minister zdrowia Adam Niedzielski ostrzega, że najgorsze dopiero przed nami.Już wczoraj wiceminister zdrowia Waldemar Kraska przyznał, że bariera 40 tysięcy zakażeń zostanie przekroczona znacznie szybciej niż wskazywały pierwotne prognozy. Więcej na temat jego przewidywań można przeczytać w tym artykule.
Lech Wałęsa przekazał w piątek, że zmaga się z COVID-19. Były prezydent napisał na Facebooku, że "odczuwa odrywanie ciała od kości". Jego post skomentował lekarz, który poradził politykowi, aby odpoczywał, pił dużo wody i wietrzył pomieszczenia.Szczegóły na temat stanu zdrowia Lecha Wałęsy zdradził jego syn Jarosław. W rozmowie z Wirtualną Polską przyznał, że zakażenie potwierdził test apteczny. Trwa oczekiwanie na wyniki drugiego badania.
Niepokojące słowa wiceministra zdrowia na temat sobotniego raportu dotyczącego dobowych zakażeń koronawirusem. - Przekroczymy kolejną barierę - poinfomrował Waldemar Kraska. Zastępca Adama Niedzielskiego wprost przyznaje, że przypadków zachorowań na COVID-19 będzie coraz więcej.Waldemar Kraska w piątek wieczorem ujawnił, jakie wiadomości na temat koronawirusa Ministerstwo Zdrowia przekaże w sobotę. Niestety rekord zakażeń z 21 stycznia zostanie pobity.- Myślę, że jeżeli chodzi o liczbę zakażeń, na pewno tych nowych przypadków będzie coraz więcej - powiedział wiceminister zdrowia w programie "Gość Wydarzeń". - Jutrzejszy dzień, także myślę, że będzie dniem kiedy przekroczymy kolejną barierę - dodał Waldemar Kraska na antenie Polsat News.
Okres walki Andrzeja Dudy z COVID-19 to czas, gdy prezydent zupełnie zniknął nie tylko z przestrzeni publicznej, ale nawet mediów społecznościowych. Wiemy, co robił podczas izolacji w Pałacu Prezydenckim. - W czasie trwania choroby wykonywał obowiązki Głowy Państwa - przekazało dla goniec.pl Biuro Prasowe Kancelarii Prezydenta RP.- Szanowni Państwo, w związku z przypadkami zachorowań w Kancelarii Prezydenta i w jego otoczeniu Prezydent Andrzej Duda przeprowadził test na obecność COVID-19, który dał pozytywny wynik - przekazał w środę 5 stycznia prezydencki minister Paweł Szrot.Niezwłocznie pojawiły się pytania na temat stanu zdrowia Andrzeja Dudy, jednak początkowo pozostawały one bez odpowiedzi. Po czterech dniach Bogna Janke ujawniła, że prezydent nie przechodzi zakażenia koronawirusem bezobjawowo i pozostaje pod stałą opieką lekarzy.Od 5 stycznia redakcja goniec.pl starała dowiedzieć się, jak przebiega izolacja Andrzeja Dudy. Po 14 dniach Biuro Prasowe Kancelarii Prezydenta RP odpowiedziało na nasze pytania. Wiemy, co działo się za zamkniętymi drzwiami Pałacu Prezydenta podczas walki z COVID-19.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Były prezydent Lech Wałęsa poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że jest zakażony koronawirusem. Polityk nie może uwierzyć, że został zainfekowany po przyjęciu trzech dawek szczepionki przeciwko Covid-19 i skarży się na dokuczliwe dolegliwości.Lech Wałęsa skończy w tym roku 78 lat. Były prezydent od dawna ma problemy ze zdrowiem, ale teraz doszły do nich jeszcze dolegliwości związane z okropnym wirusem, który dopada coraz więcej Polaków.
W trakcie konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski i premier Mateusz Morawiecki przedstawili zmiany w zasadach reżimu sanitarnego w związku z lawinowym przyrostem zakażeń. Kwarantanna ulegnie skróceniu, w każdej aptece będą dostępne darmowe testy, a zalecenie dotyczące pracy zdalnej zostanie rozszerzone o kolejne sektory.Dodatkowo Morawiecki oznajmił, że powstanie nowa Rada ds. walki z COVID-19. Zmianę formuły ciała doradczego działającego przy premierze wymusiła rezygnacja 13 z 17 członków Rady Medycznej, o czym pisaliśmy tutaj.
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska ostrzega, że zbliża się eksplozja pandemii. Z prognoz resortu wynika, że już w przyszłym tygodniu możemy rejestrować nawet 50 tys. nowych przypadków koronawirusa dziennie. Za dwa tygodnie dzienny przyrost może oscylować wokół 100 tys. Wiceszef resortu zdrowia podzielił się swoimi obawami w trakcie programu "Sedno Sprawy" na antenie Radia Plus. Piąta fala pandemii rozpędza się bowiem w ekspresowym tempie.
Sondaż wykonany przez Instytut Badań Pollster wskazuje, że Polacy nie są zadowoleni z pracy Adama Niedzielskiego w Ministerstwie Zdrowia. 45 proc. ankietowanych uważa, że minister powinien zrezygnować z pełnionej funkcji. Wszystko z powodu pandemii - Polska plasuje się w czołówce państw o największej liczbie zgonów covidowych.W ubiegłym tygodniu pojawiły się pogłoski, że Adam Niedzielski uzależnia swoją przyszłość w rządzie od przegłosowania ustawy w sprawie weryfikacji covidowej. Wyniki sondażu wskazują, że Polacy już teraz mają wątpliwości co do jego pracy.
Na samym początku pandemii informacje o nowych zakażeniach spływały lawinowo. Zanim zainfekowane zostały całe kraje, izolacji poddawano kurorty, szkoły, pociągi i statki pasażerskie. Dzisiaj to właśnie te ostatnie okazują się najbardziej ryzykowne. Z powodu rozprzestrzeniania się Omikronu, morskie wakacje życia dla wielu stają się koszmarem. Jak się okazuje, armatorzy nie wiedzą do końca jak poradzić sobie z problemem, co nie podoba się rozczarowanym pasażerom. WHO i CDC wydały ostrzeżenia czwartego stopnia przed udziałem w rejsach pasażerskich. Ryzyko zakażenia jest tam wysokie, jednak jeszcze większa jest szansa, że chory pasażer popsuje nam wyczekiwany urlop. Nawet najbardziej renomowane linie nie są w stanie poradzić sobie z chorymi. Pasażerowie skarżą się na chaos, rozdzielanie rodzin i fatalną obsługę. Dodatkowym problemem jest także jedzenie, które często trafia do chorych nieświeże. Kilka dni temu 2000 pasażerów utknęło na statku u wybrzeży Indii, przez zakażenia wśród załogi. Dopiero wczoraj zdecydowano, że każdy pasażer zostanie przetestowany przed opuszczeniem pokładu.
Na stronie sanepidu w Białej Podlaskiej pojawiły się komunikaty skierowane do wiernych uczestniczących w ostatnich dniach we mszach w dwóch kościołach w Terespolu oraz Białej Podlaskiej. Świątynie okazały się być ogniskiem koronawirusa, dlatego służby apelują o uważne obserwowanie swojego stanu zdrowia. Piąta fala pandemii zaatakowała Polskę. Niezwykle transmisyjny i podstępny wariant koronawirusa Omikron odpowiada już za 20 procent wszystkich zakażeń w Polsce. Jednocześnie dawno już zrezygnowaliśmy z surowych obostrzeń, a te, które teraz obowiązują okazują się być niewystarczające.Coraz częściej słyszymy bowiem o ogniskach koronawirusa, w których zarażają się kolejne osoby. Z powodu wystąpienia zakażeń wśród uczestników studniówki w liceum w Radomiu, pięć klas przeszło na naukę zdalną. Poważnym zagrożeniem, ku niezadowoleniu wielu wiernych, są niestety także wspólne wizyty w kościołach, o czym przekonali się w ostatnich dniach mieszkańcy powiatu bialskiego.
Minister Adam Niedzielski osobiście przedstawił dziś najnowsze dane dotyczące zakażeń koronawirusem w Polsce. W ciągu doby odnotowano ich ponad 30 tysięcy. Mimo tego szef resortu zdrowia nie ogłosił żadnych konkretnych działań, co ostro skomentowali w mediach społecznościowych m.in. politycy opozycji, medycy i dziennikarze.Piąta fala koronawirusa stała się faktem. Oznajmił to dziś podczas konferencji prasowej sam minister zdrowia, który nie ukrywał już, że sytuacja robi się naprawdę poważna. Ponad 30 tysięcy zakażeń i prawie 400 zgonów to dopiero początek rozpędzania się Omikrona.Zdając sobie z tego sprawę, rząd nadal nie podjął decyzji o wprowadzeniu poważniejszych restrykcji, a jedynym gestem Adama Niedzielskiego było zaapelowanie o powrót do pracy zdalnej i ogłoszenie, że z domu pracować będą osoby zatrudnione w administracji publicznej.Obóz władzy przyzwyczaił nas już do swojej bierności, co nie znaczy, że została ona zaakceptowana. Wielu obywateli, w tym polityków opozycji, przedstawicieli służby zdrowia i komentatorów życia publicznego ponownie poczuło się oburzonymi po dzisiejszej konferencji, czego wyraz dali we wpisach w mediach społecznościowych.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Przyrost zachorowań jest tak duży, że minister zdrowia Adam Niedzielski przekazał najnowsze dane w trakcie konferencji prasowej. W środę resort odnotował 30 586 nowych nowych przypadków koronawirusa. - Z taką dynamiką nie mieliśmy jeszcze do czynienia - przyznał Niedzielski.Już wcześniej wiceminister zdrowia Waldemar Kraska zapowiadał, że dzisiejsze dane będą niepokojące. - 966 z nowych przypadków koronawirusa w Polsce to zakażenia Omikronem - zdradził wiceszef resortu w środowym wydaniu "Salonu Politycznego Trójki" na antenie Programu 3 Polskiego Radia.
Piąta fala pandemii rozpędza się, a we wtorek rząd pozytywnie ocenił projekt Hoca dotyczący weryfikacji covidowej. Rzecznik rządu Piotr Müller przyznał, że rząd jest zdeterminowany, aby wprowadzać odpowiednie środki. Z kolei z medialnych doniesień wynika, że minister zdrowia Adam Niedzielski uzależnia pozostanie na stanowisku od powodzenia tej ustawy.- Piąta fala staje się już faktem - stwierdził w poniedziałek szef resortu zdrowia. Natomiast we wtorek MZ zaraportowało 19 652 nowe przypadki koronawirusa. To wzrost o 72 proc. w porównaniu z ubiegłym tygodniem.
Odtwórca kultowej postaci Rafalskiego w "Klanie" obawiał się, że może nie wygrać z ciężkim schorzeniem. Okazało się jednak, że miał dużo szczęścia, a jego organizmowi udało się zwycięsko przejść przez chorobę. Jacek Borkowski ciężko przeszedł zakażenie koronawirusem. Gdy zachorował, lekarze nie dawali mu zbyt dużych szans na przeżycie. Aktor z "Klanu" opowiedział o tym, jak wyglądały jego zmagania z chorobą.
W sejmowej zamrażarce wciąż tkwi projekt ustawy autorstwa Czesława Hoca. Nowe prawo wywołuje wiele kontrowersji, głównie wśród przeciwnych "segregacji sanitarnej" posłów klubu Prawa i Sprawiedliwości. W związku z tym wyjaśniamy, na czym polegać mają nowe regulacje.We wtorek 11 stycznia sejmowa Komisja Zdrowia pozytywnie zaopiniowała projekt ustawy o weryfikacji covidowej autorstwa posła PiS Czesława Hoca. Mimo tego, Sejm nie zajął się regulacjami na czwartkowym posiedzeniu, ponownie odraczając głosowanie nad nimi.Z wypowiedzi przedstawicieli obozu władzy wiadomo, że ustawę popiera sam Jarosław Kaczyński oraz premier Mateusz Morawiecki. Z kolei zdaniem ministra zdrowia, to rozwiązanie szczególnie potrzebne w obliczu nadchodzącej piątej fali COVID-19.Wiele przeciwnych projektowi osób mówi o niepotrzebnej "segregacji sanitarnej", choć tak naprawdę nie wgłębia się w konkretne zapisy. W związku z tym postanowiliśmy sprawdzić, co tak naprawdę zakłada ustawa Hoca.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Uczniowie pięciu klas z radomskiego liceum imienia Jana Kochanowskiego przeszli na nauczanie zdalne po tym, jak u kilkorga z nich wykryto zakażenie koronawirusem. Zachorowali przede wszystkim uczestnicy zorganizowanej kilka dni wcześniej studniówki, na której bawiło się 160 osób z osobami towarzyszącymi.Sobota 9 stycznia miała być dniem, który na długo zapamiętają uczniowie VI Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Kochanowskiego przy ulicy Kilińskiego w Radomiu. Wieczór z pewnością długo będzie przez nich wspominany, ale głównie z powodu konsekwencji, jakie ze sobą przyniósł.
Zaskakujące ustalenia dziennikarzy RMF FM. Adam Niedzielski ma grozić swoją dymisją, jeśli w Sejmie nie dojdzie wkrótce do procedowania ustawy posła Czesława Hoca o weryfikacji szczepień przez pracodawców. Wczoraj minister zdrowia zapewniał, że ma w tej kwestii poparcie samego Jarosława Kaczyńskiego.- Otrzymałem zapewnienie od premiera Mateusza Morawieckiego i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że projekt ustawy o weryfikacji covidowej będzie dalej procedowany - tak mówił podczas poniedziałkowej konferencji Adam Niedzielski.Mimo tych deklaracji, projekt utknął w sejmowej zamrażarce, a przyczyną tego jest szantaż ze strony antyszczepionkowych posłów Zjednoczonej Prawicy, którzy grożą partii rządzącej, że gdy ustawa wejdzie w życie, obóz władzy straci większość w izbie niższej parlamentu.Nic więc dziwnego, że zniecierpliwiony całą sytuacją jest minister zdrowia, który w ostatnich dniach znajduje się pod wyjątkowym ostrzałem mediów. U progu piątej fali Niedzielski nie może cieszyć się posłuchem wśród rządzących, co sprawia, że jest praktycznie bezradny.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Wiceminister zdrowia przekazał aktualne dane dotyczące sytuacji epidemiologicznej w kraju. W ciągu minionej doby odnotowano 19 652 nowych i potwierdzonych zakażeń koronawirusem. Zmarło łącznie 377 chorych.Z informacji przekazanej przez przedstawiciela Ministerstwa Zdrowia wynika, że 709 osób, które otrzymały pozytywny wynik na obecność koronawirusa, jest zakażone nowym wariantem omikron.
Wiceminister Zdrowia Waldemar Kraska zapewnia, że polski rząd ma opracowaną strategię na walkę z koronawirusem. Władze chcą wciąż namawiać do szczepień i rozdawać specjalistyczne maseczki, odkładając na bok decyzję o nowych obostrzeniach. Wszystko to w obliczu piątej fali COVID-19, której apogeum zbliża się wielkimi krokami.Piąta fala koronawirusa puka do naszych drzwi. Przyznał to dziś sam wiceminister zdrowia Waldemar Kraska, informując, że minionej doby wykryto 10 445 nowych zakażeń COVID-19, czyli o 34 proc. więcej niż jeszcze tydzień temu. Zmarły cztery osoby.Ministerstwo Zdrowia szykuje się na uderzenie Omikrona, jednak wszelkie działania są wysoce niewystarczające, o czym alarmują eksperci. Wkrótce czeka nas więc zapewne gwałtowny wzrost zakażeń, a służba zdrowia stanie przed obliczem swojej niewydolności.
Nie milkną echa piątkowej rezygnacji 13 z 17 członków Rady Medycznej. Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz ujawnił, że w poniedziałek zbierze się sztab kryzysowy i kierownictwo w resorcie. W trakcie spotkania mają zapadać decyzje dotyczące dalszej współpracy z ekspertami. Rzecznik zdradził, że minister zdrowia Adam Niedzielski "próbował przekonywać" lekarzy, aby zostali w gremium.Odejście większości ekspertów z organu doradczego przy premierze było w piątek tematem numer jeden. O tym, w jak zaskakujący sposób wspomniano o tym w "Wiadomościach" TVP, można przeczytać tutaj.
Michał Dworczyk zaskoczył dziś media swoją wypowiedzią na temat Rady Medycznej przy premierze, twierdząc, że 80 procent jej rekomendacji zostało wprowadzonych w życie. Inaczej widzą to jednak specjaliści, którzy do wczoraj współpracowali z rządem, a którzy odeszli w geście sprzeciwu wobec bierności obozu władzy.Tematem, który zdominował wczoraj wszystkie media, była zaskakująca, nagła rezygnacja z doradzania premierowi 13 z 17 członków Rady Medycznej. W ten sposób wyrazili zawód brakiem podejmowania przez rząd realnych działań mających na celu ratowanie życia Polaków.Jak zaznaczono w dokumencie przekazanym Mateuszowi Morawieckiemu, dotychczasowa formuła współpracy wyczerpała się i eksperci nie widzieli dalszego sensu udziału w gremium. O frustracji członków Rady Medycznej dowiadywaliśmy się już od jakiegoś czasu, głównie z ich wypowiedzi dla różnych mediów, w których przyznawali, że ich głos nie jest słyszany w Kancelarii Premiera. Mimo tego, dawno niewidziany szef KPRM, Michał Dworczyk, przekonywał na sobotniej konferencji, że było inaczej.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Andrzej Duda zakończył właśnie izolację i oficjalnie został ozdrowieńcem. Jak donoszą media, prezydent nie zamierza marnować czasu i wybiera się na niedzielny charytatywny maraton narciarski w Zakopanem.Andrzej Duda miał ostatnio małą przerwę w prezydenckich obowiązkach. Wszystko przez zakażenie koronawirusem, które dosięgło go mimo bycia potrójnie zaszczepionym ozdrowieńcem.Całe szczęście, głowa państwa bardzo dobrze znosiła chorobę i z niecierpliwością wyczekiwała momentu, gdy zakończy się nałożona przez sanepid izolacja. Kiedy Duda oficjalnie zyskał status wyleczonego, możliwe było ponowne zajęcie się bieżącymi sprawami, których nagromadziło się trochę w ostatnim czasie.