- Ludzie patrzą i nie dowierzają - komentował zszokowany ekonomista Rafał Mundry. Ekspert udał się na zakupy do Biedronki i po chwili został porażony horrendalną ceną majonezu. Jak można była przeczytać w jego wpisie, nie dość, iż obecnie trzeba płacić prawie dwa razy więcej za słoik, to ma się jeszcze mniejszą gramaturę. Prognoza ta nie jest zbyt optymistyczna przed zbliżającymi się świętami Wielkiej Nocy.
Ogromny szok i niedowierzanie pojawiły się na twarzach starszego małżeństwa z Piły w woj. wielkopolskim, kiedy ich oczom ukazał się rachunek grozy za gaz opiewający na zatrważającą kwotę 46 tys. zł. Seniorzy uważają, że doszło do ogromnej pomyłki, jednak dostawca energii ma odmienne zdanie.
Wyższe ceny produktów spożywczych w ostatnich miesiącach już nikogo nie dziwią. Polscy konsumenci nie mając często alternatywy, niejednokrotnie zmniejszają objętość swoich sklepowych koszyków. Cenę popularnego majonezu porównał na przestrzeni ostatnich lat ekonomista Rafał Mundry. Gorzką refleksją po wizycie w Biedronce podzielił się na Twitterze.
Krzysztof Ziemiec za pośrednictwem mediów społecznościowych podzielił się z internautami swoimi emocjami, jakie towarzyszyły mu podczas odwiedzin jednego ze “zwykłych sklepów”. Oprócz wymownego komentarza dziennikarz zamieścił szokujące zdjęcie prezentujące cenę papryki.
Małgorzata Rozenek jest uzdolniona w tak wielu sferach, że jej życie jawi się jako pasmo samych sukcesów zawodowych i prywatnych. Fanów nie zdziwi więc fakt, że żona Radosława Majdana, spektakularne osiągnięcia posiada również w kuchni. Jak gotuje, by zaoszczędzić w dobie wszechobecnej inflacji i które kulinarne specjały skradły jej serce? Tego o niej nie wiedzieliście.
W dobie wszędobylskiej inflacji jedzenie "na mieście" jawi się jako rarytas, na który mogą pozwolić sobie tylko najlepiej uposażeni. Pewien tiktoker postanowił zadać kłam tej tezie. Udowodnił, że wciąż można zjeść smacznie za naprawdę niską cenę. Gdzie się udał i jak ocenił dania, które zamówił?
Właściciele sklepów swoich klientów mają za mało uważnych, dlatego co rusz stosują nowe sztuczki, by do wózków trafiało jak najwięcej towarów. Niestety, ostatnio zamiast reklamowania okazji, korzystają z bardziej wysublimowanego sposobu, by zyskać. Ujawniamy nową-starą pułapkę przedsiębiorców, która zazwyczaj kompletnie umyka naszym oczom. Jak nie dać się na nią złapać i podczas zakupów zachować należytą czujność?
- Emerycie, nie daj się nabrać! - z takim apelem do seniorów zwrócił się członek Nowoczesnej oraz finansista Michał Przybylak. Choć partia władzy nie przestaje przypominać o swoim bogatym wsparciu udzielonym emerytom, to jak podkreślił polityk, realnie świadczenia rosły za czasów sprawowania władzy przez PO i PSL.
W dobie galopującej inflacji nawet wizyta w zwykłym blaszanym warzywniaku może skutecznie wydrenować portfel. Na własnej skórze przekonał się o tym jeden z użytkowników TikToka, który za sowitą zapłatą stał się właścicielem takich dóbr luksusowych, jak ogórki, pomidory i pieczarki. Jaka kwota znalazła się na jego paragonie?
Nawet 19 proc. może wynieść inflacja w szczytowym momencie wzrostu, prognozowanym na luty. Z wyliczeń analityków BOŚ Banku wynika, że nieco niższy odczyt inflacji za grudzień obniżył ryzyko przekroczenia przez inflację poziomu 20 proc. Niewielki to jednak powód do zadowolenia, gdyż ostatni raz z tak wysokim wskaźnikiem wzrostu cen Polacy mierzyli się 27 lat temu.
Małgorzata Rozenek ujawniła, co sądzi na temat galopującej inflacji. Czyżby i ona wreszcie poczuła, że za to samo wynagrodzenie z każdym miesiącem można kupić coraz mniej? Celebrytka będąca posiadaczką sporej fortuny uważa, że ma trzeźwe spojrzenie na finanse i nie jest oderwana od rzeczywistości. Jak temu dowiodła?
Galopująca inflacja powoduje, że codzienna wizyta w sklepie po podstawowe produkty spożywcze może stać się luksusem tylko dla wybranych. Dobitnie przekonała się o tym pewna użytkowniczka TikToka, która po wizycie w Biedronce była w ciężkim szoku. Cena pomidorów malinowych po prostu zwaliła ją z nóg.
Niemałe zdziwienie wywołał na twarzy jednej z mieszkanek Łodzi paragon jaki ujrzała za usługę dentystyczną w prywatnym gabinecie stomatologicznym. Kobieta po zobaczeniu rachunku była zszokowana i podzieliła się z czytelnikami "Faktu" swoją historią, publikując na łamach gazety "paragon grozy".
Wysokie ceny wielu podstawowych produktów spożywczych dają się we znaki Polakom od wielu miesięcy. Jednym z tych, które najbardziej podrożały, między innymi za sprawą szalejącej inflacji, było masło. Jak się jednak okazuje, ceny popularnego produktu na sklepowych półkach w ostatnim czasie poleciały w dół. Co jest tego powodem?
Ceny jajek w całej Europie rosną. Również polscy producenci drobiu przestrzegają przed ich niedoborem, który może powodować wysokie ceny, lub braki na sklepowych półkach. Czy mogą nas czekać aż trzy razy wyższe ceny?
Katarzyna Bosacka wystosowała apel do klientów popularnych sieci dyskontowych, by zwracali szczególną uwagę na zabiegi stosowane przez producentów produktów dostępnych na półkach. Dziennikarka zwróciła szczególną uwagę na proceder downsizingu, który uderza w interesy kupujących.
W poprzednich latach wzrost cen i wzrost wynagrodzeń był równy. Nie stawaliśmy się bogatszym społeczeństwem, ale też nie biednieliśmy. Sytuacja ma jednak się zmienić. Inflacja rośnie szybciej niż płace i już teraz większość z nas może zauważyć, że pomimo podwyżek zarabia mniej.
W internecie pojawiło się nagranie, na którym jedna z klientek dużej sieci dyskontowej bezinteresownie pomaga staruszce, usiłującej znaleźć półkę z masłem. Widząca bijącą od staruszki skromność klientka, postanowiła ofiarować trzy kostki masła sędziwej kobiecie. Choć nagranie stało się hitem sieci, to historia ledwo wiążącej koniec z końcem kobiety jest smutnym obrazem rzeczywistości.
Rząd podczas wtorkowego posiedzenia przyjął projekt ustawy, której założeniem jest zapobieganie skokowym podwyżkom cen ciepła. Mechanizm rekompensat, który obowiązywał dotychczas, zostanie zastąpiony nowym systemem wsparcia. Anna Moskwa przekazała, że projekt wejdzie w życie w trybie pilnym i będzie obowiązywał wstecz.
Prof. Witold Orłowski był gościem programu "Newsroom WP". Przekazał, że dwucyfrowa inflacja może utrzymać się przez kilka kolejnych lat. Jego zdaniem NBP jest w stanie zdusić inflację nawet do ok. 5%, ale wiązałoby się to z głęboką recesją. - Dopóki ludzie nie są zmęczeni bardzo inflacją, to mówią: nie, nie, wolimy żyć z inflacją, a proszę nam nie zwiększać bezrobocia - mówi prof. Orłowski w rozmowie z portalem Wirtualna Polska.
Jak wynika z analiz ekonomistów, przez większość 2023 roku będziemy biednieć, gdyż wzrost płac nie dogoni wciąż bardzo wysokiej inflacji. Eksperci WP radzą, abyśmy zaczęli oszczędzać i mniej kupować, po to, by ceny przestały tak szybko rosnąć. Jest to istotne również w kontekście przyszłorocznych wyborów parlamentarnych.
W Polsce marnuje się około pięć ton żywności rocznie. Za aż 60 proc. wyrzuconego jedzenia odpowiadają konsumenci. W kontenerach najczęściej ląduje chleb. Marnowanie produktów spożywczych to nie tylko problem ekologiczny i etyczny. Cierpią na tym także nasze portfele. Metodą na uniknięcie zbędnych zakupów może być lista.Zakupy zajmują Polakom mnóstwo czasu. Z raportu firmy Maczfit wynika, że aż 40,4 proc. rodaków odwiedza sklepy spożywcze kilka razy w tygodniu. Jeszcze częściej bywają w dyskontach osoby gotujące w domu i żywiące się daniami gotowymi. Powodem regularnych - a zarazem nierzadko zbędnych - zakupów bywa brak czasu na przemyślenie wyborów. Zwykła lista może wpłynąć zbawiennie zarówno na samopoczucie, jak i na stan konta bankowego.
Sałatka jarzynowa bez wątpienia jest królową polskich stołów. Wielu Polaków nie wyobraża sobie świętowania Bożego Narodzenia, Sylwestra, Wielkanocy, imienin i urodzin bez tego kultowego dania. Niestety, aktualnie przyrządzenie potrawy zakrawa na luksus - wszystko przez gwałtownie rosnące ceny majonezu.Sałatka jarzynowa w każdym domu robiona jest w inny sposób. Polacy sięgają po różne warzywa i przyprawy. Jedni wolą spore ilości ogórków kiszonych, a inni wybierają groszek zamiast kukurydzy konserwowej. Wszystkie przepisy łączy jedno - majonez.
Członkowie Rady Polityki Pieniężnej apelowali niedawno o wydłużenie posiedzeń decyzyjnych. Wiadomo już, że zmiana wejdzie w życie w 2023 roku. Posiedzenia mają być dwudniowe. Pierwsze zaplanowano na 3-4 stycznia. Czego możemy się spodziewać?Wielu członków Rady Polityki Pieniężnej od dawna przekonywało, że instytucja nie funkcjonuje prawidłowo. Przemysław Litwiniuk bezskutecznie prosił Adama Glapińskiego o przywrócenie dwudniowego trybu obrad RPP. NBP zaprzeczał jego wersji.
Wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed zabrał głos na temat waloryzacji emerytur. Zgodnie z jego słowami, przyszłoroczna podwyżka ma wynieść 16 procent. Oznacza to, że minimalna emerytura wzrośnie o 250 zł brutto.
- Mamy do czynienia z bardzo silną presją płacową, która powoli staje się również kołem zamachowym inflacji. Polacy w takim samym stopniu zasłużyli na podwyżki jak na obniżki wynagrodzeń - mówi w rozmowie z portalem Wirtualna Polska dr Kazimierz Sedlak, dyrektor w firmie HR Sedlak & Sedlak. Polski rynek pracy może czekać zapaść.Rozmówca portalu Wirtualna Polska uważa, że nieotrzymanie środków unijnych będzie miało dla Polski katastrofalne skutki. W 2022 r. na pewno największym zaskoczeniem jest trwająca za naszą granicą wojna i jej skutki gospodarcze. Odczuwamy je wszyscy, ale mam również wrażenie, że z powodu wielu decyzji władz, rynek pracy ucierpi znacznie bardziej niż w innych krajach - ocenia dyrektor firmy HR Sedlak & Sedlak, zastrzegając, że finalne skutki możemy odczuć dopiero za kilka lat. - Rozwój rynku pracy zależy od rozwoju inwestycji i od rozwoju kapitału intelektualnego kraju. Mam wrażenie, że w obu przypadkach, od dobrych kilku lat, nasz kraj nie nadąża w tym zakresie za światem - dodaje ekspert.
Udałem się na jarmark bożonarodzeniowy w Rzeszowie, który powitał mnie tym, co na Podkarpaciu najlepsze, jednak oprócz blasków nie zabrakło też cieni. Bo właśnie cieniem na entuzjastycznych doznaniach położyły się ceny, które nie zdołały oprzeć się szalejącej inflacji.
Druzgocąca decyzja polskiego Sejmu, której skutki odczujemy wszyscy. W czwartek posłowie odrzucili poprawki Senatu, gwarantujące niższe ceny gazu dla producentów pieczywa. W konsekwencji, wiele firm upadnie, a te, które się utrzymają, zmuszone będą sprzedawać chleb w cenie kilkunastu złotych za bochenek. - To uderzy szczególnie w najuboższych - mówi w rozmowie z o2.pl senator Krzysztof Kwiatkowski i dodaje, że działanie izby niższej parlamentu jest dla niego "skandaliczne".