Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Finanse > Produkty spożywcze drożeją szybciej, niż rośnie inflacja. Eksperci wieszczą, że to dopiero początek
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 10.08.2022 18:36

Produkty spożywcze drożeją szybciej, niż rośnie inflacja. Eksperci wieszczą, że to dopiero początek

Produkty spożywcze drożeją szybciej niż rośnie inflacja. Eksperci wieszczą, że to dopiero początek
ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Na nic rządowe tarcze antyinflacyjne, dodatkowe świadczenia dla seniorów i programy socjalne. Polacy muszą pogodzić się z nadchodzącymi pustkami w portfelach, których za nic nie unikniemy. Choć inflacja w naszym kraju bije wszelkie rekordy, jeszcze większe jest tempo wzrostu cen życiodajnej żywności. Jednocześnie wiele produktów jest zagrożonych brakiem dostępności.

Jeśli inflacja na poziomie 15,5 proc. wydawała się komuś trudna do zniesienia, to tempo wzrostu cen żywności może okazać się ostatecznym ciosem. Jak przekazała PAP, według najnowszego "Indeksu cen w sklepach detalicznych", za niezbędne produkty spożywcze płacimy już o 18,6 proc. więcej niż rok temu. To jednak nie koniec złych wiadomości.

Nad Polakami wisi widmo głodu

Polacy na każdym kroku borykają się z podwyżkami, w obliczu których rząd PiS pozostaje bezradny. Zamiast działać antyinflacyjnie, gabinet Mateusza Morawieckiego woli rozdawać kolejne pieniądze i napędzać inflacyjną spiralę, czego skutki boleśnie odczuwamy my, czyli zwykli obywatele.

Inna rzecz, że jest to miecz obosieczny, bo zirytowany elektorat coraz mocniej odwraca się od władzy, jednakże polityczne rozstrzygnięcia schodzą na bok, gdy okazuje się, że w naszych lodówkach coraz częściej widać tylko samotne światło.

Co gorsze, okazuje się, że z fatalnej sytuacji nie ma żadnego racjonalnego wyjścia, bo wszelkie próby oszczędzania na żywności skazane są na niepowodzenie. Nie chodzi bowiem o ograniczenie luksusowych produktów łechcących nasze podniebienia, bo drastyczny wzrost cen dotyka tych towarów, z których nie da się zrezygnować dla normalnego funkcjonowania.

Rosną ceny wszystkich produktów spożywczych

Dowodów na ostateczną katastrofę dostarcza raport analityków, w ramach którego przebadano 12 kategorii produktów. Jak dowiedli eksperci, nie ma wśród nich pozycji, której nie dotknąłby wzrost cen, a w przypadku 11 kategorii był on dwucyfrowy.

Jeśli niekorzystny trend będzie kontynuowany, a wszystko na to wskazuje, największa rozpacz z pewnością dotknie zwolenników diety wysokotłuszczowej. Rok do roku produkty tłuszczowe podrożały średnio o zawrotne 50,4 proc., a prawdziwą królową okazała się być margaryna (54,3 proc.). Tuż za nią dzielnie trzyma się masło (46,3 proc.).

Na dobre wieści nie mają co liczyć także właścieciele włochatych pupili. Sporadyczne wizyty u weterynarza czy groomera są niczym w porównaniu z zakupem karmy dla psa czy kota, które kosztują odpowiednio o 51,6 proc. i 29,3 proc. więcej. A winne temu są rosnące ceny mięsa, pasz, zbóż i energii.

Przyszłością będą warzywa?

Na podium znalazł się jeszcze ulubieniec wszystkich polskich rodzin, czyli tradycyjne i pachnące domem pieczywo. W lipcu, w porównaniu do zeszłego roku, było droższe o 28,2 proc., a, jak wróży poseł PSL Marek Sawicki, wkrótce za bochenek chleba możemy zapłacić nawet 20 złotych. Tym samym, ku zgryzocie PiS, ziszczą się prorocze słowa Donalda Tuska.

Na liście drożejących produktów uplasowało się także mięso. Jego ceny wzrosły o prawie jedną trzecią, a najwięcej na wartości zyskała wołowina. Oprócz tego, o jedną piątą podrożały produkty sypkie, w tym cukier (wzrost o ponad 20 proc.), choć, jeśli wierzyć ministrowi rolnictwa, jego cena ma się ustabilizować po ustaniu tzw. paniki cukrowej.

Patrząc na te statystyki, nieco bardziej złośliwi mogą zasugerować nawet, że dramatyczny wzrost cen produktów spożywczych to taktyka rządu obliczona na polepszenie zdrowia Polaków. W końcu nie kto inny, jak minister Czarnek, poradził ostatnio, by w celu zaoszczędzenia gotówki "jeść mniej", a i prezydent Duda enigmatycznie mówił o "zaciskaniu zębów".

W obliczu tych wypowiedzi sensowne wydaje się być to, że najwolniej rosną ceny skarbnicy witamin i minerałów, czyli warzyw (średnio 7,7 proc. rok do roku). Ci, którzy chcą zatrzymać w portfelu najwięcej banknotów, powinni od razu przerzucić się na dietę złożoną z ziemniaków i cebuli, które poszły pod prąd i zamiast podrożeć, potaniały.

Sklepowe półki mogą świecić pustkami

Na smutnych i przytłaczających liczbach, które zaprezentowano powyżej, złe wiadomości się nie kończą. Nawet jeśli w naszych portmonetkach znajdą się ostatki na zakup ratującej życie strawy, może się okazać, że sklepowe półki, niczym te w PRL, zaczną masowo świecić pustkami.

Limity na cukier mogą być jedynie preludium do jeszcze większej zapaści łańcuchów dostaw. Niewykluczone więc, że wspomniane już pieczywo albo mleko staną się towarami wysoce pożądanymi. Kryzys dotyknąć może również apteki.

Tak czy inaczej, z pewnością czekają nas ciężkie czasy. Jak prognozuje dr. Robert Orpych z Wyższej Szkoły Bankowej w Chorzowie, wkrótce należy spodziewać się kolejnych podwyżek. - Wciąż jest odczuwalny wzrost kosztów wytwarzania, wywołany pandemią. Wysokie ceny na świecie nie pozostają bez echa w naszym kraju. Na pierwszy plan wysuwają się rosnące ceny energii i paliw – mówi.

Jeśli więc chcecie zaoszczędzić na codziennych zakupach, lepiej zaprzyjaźnijcie się z gazetkami i aplikacjami oferowanymi przez znane sieci sklepów, a najlepiej zapoznajcie się z naszymi wskazówkami. Specjalnie dla naszych czytelników, portal Goniec.pl dokonał analizy cen najpotrzebniejszych produktów w popularnych dyskontach.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: PAP, Goniec.pl