Rozrywka.Goniec.pl > Telewizja > Anna Popek zdradziła, co sądzi o inflacji. Gwiazda TVP opowiedziała o plusach drożyzny
Kacper Kulpicki
Kacper Kulpicki 18.08.2022 11:05

Anna Popek zdradziła, co sądzi o inflacji. Gwiazda TVP opowiedziała o plusach drożyzny

Anna Popek EA
fot. TRICOLORS / East News

Anna Popek swoimi przemyśleniami na temat drożyzny nie zaskarbi sobie nowych sympatyków, a wręcz przeciwnie, zyska zagorzałych przeciwników. Dziennikarka TVP opowiedziała, jak radzi sobie z galopującą inflacją, a także jakie pozytywne skutki przynoszą wysokie ceny. Okazało się, że ma na nie prosty sposób. To geniusz, czy brak świadomości o problemach zwykłych ludzi?

Anna Popek od wielu lat swą dziennikarską „posługę” świadczy Telewizji Polskiej i innym instytucjom finansowanym z pieniędzy podatników. Prowadziła programy w TVP1 i TVP2, a jej głos można było usłyszeć na antenie Polskiego Radia. Aktualnie jest współprowadzącą „Wstaje dzień” w TVP Info.

Przez około 30 lat swojej kariery zawodowej z pewnością udało jej się zgromadzić majątek, o którym zwykli śmiertelnicy mogą tylko pomarzyć. Nie jest bowiem tajemnicą, że najbardziej znani pracownicy TVP (a Popek z pewnością należy do tej grupy) mogą pochwalić się niebotycznymi gażami.

Anna Popek przez lata kariery osiągnęła więc wysoki status zawodowy i materialny. Cóż zatem może wiedzieć o problemach, jakie dotyczą osób zarabiających najniższą krajową? Okazuje się, że dziennikarka o Polakach wie dużo, a swoimi przemyśleniami postanowiła podzielić się podczas rozmowy z reporterką portalu Jastrząb Post.

Anna Popek ujawniła swoje zdanie o inflacji. Polacy nie kryją oburzenia

Opowiedziała o tym, czy i jak inflacja wpłynęła na jej życie. Mówiła, jak zmieniły się jej wydatki. W rozmowie podkreślała, że cały czas stara się „żyć normalnie” (co za poświęcenie) i unikać wydatków, które są zbędne. W dobie szalejącej drożyzny rozważa każdy z nich i z części po prostu rezygnuje.

Wydaje się, że Anna Popek mówi o inflacji rzetelnie i świadomie. Nic bardziej mylnego. Prezenterka Telewizji Polskiej im więcej mówiła, tym bardziej widoczne było to, że jej problemy nijak mają się z tymi, które dotyczą „zwykłego Kowalskiego”.

- Żyję dość skromnie i na takim poziomie normalnym, więc to nie były jakieś drastyczne zmiany, ale na pewno patrzę na to, co dzieje się na rynku, i jestem może bardziej uważna, jeżeli chodzi o takie niepotrzebne zakupy. Myślę, że inflacja to jest problem dla gospodarki i dla ludzi, ale może to nas bardziej powstrzyma przed niepotrzebnymi zakupami. Czasem ludzie kupowali rzeczy na wyrost – zauważyła w rozmowie z Jastrząb Post.

Anna Popek, mając na myśli rezygnację z niepotrzebnych zakupów, zapewne miała na myśli powstrzymanie się od zakupu biżuterii, drogich wczasów lub nowego samochodu. Większość Polaków mierzy się z inflacją w bardziej dotkliwy sposób, nie kupując np. mięsa, cukru lub ubrań.

Aby uniknąć kontrowersji, „gwiazda” TVP napomknęła o wsparciu ze strony rządu. Stwierdziła, że „jakieś wsparcie jest”, więc obywatele naszego kraju powinni „spać spokojnie”. Tak właśnie robi dziennikarka o kruczoczarnych włosach.

Śpi spokojnie w trakcie, gdy najbiedniejsi Polacy ledwo wiążą koniec z końcem i cierpią na niedobór np. węgla, którym mają ogrzać swoje domostwa nawet od października. No tak, przecież jej ten problem dotyczyć nie będzie.

- Poczucie, że stać mnie na chleb, gaz, prąd i na własne mieszkanie, więc to są te potrzeby, które są najważniejsze. Polacy są narodem doświadczonym na różnych odcinkach i z tym też sobie poradzimy. Wsparcie rządku jakieś jest, więc sądzę, że uda się przejść płynnie. (…) Czekam na tę jesień, ale bez niepokoju. Trzeba będzie sobie z tym poradzić – dla Jastrząb Post mówiła beztrosko, starając się przypodobać opinii publicznej.

Anna Popek na zakończenie swojej wypowiedzi przyznała, że spokój o przyszłość bierze się też z tego, że liczy na swoje dzieci. Mówiła, że to one są jej najlepszą inwestycją i liczy na to, że gdy będzie naprawdę źle, przyjdą jej z pomocą. Czyli jednak Polacy mają się o co martwić?

Gratulujemy Annie Popek przenikliwej przezorności, jednak warto zauważyć, że nie ma ona pojęcia o tym, co dzieje się poza Warszawą, w małych miejscowościach na prowincji. Gdy jej „złote rady” trafią „pod strzechę”, mogą zostać opacznie zrozumiane. Może na drugi raz ulubienica Jacka Kurskiego nie podejdzie do wypowiedzi na temat inflacji aż tak egoistycznie i bezrefleksyjnie. Tego jej życzymy.

Artykuły polecane przez Goniec.pl: