Ceny paliw w naszym kraju wciąż budzą emocje. Najnowsze analizy pokazują interesujące zmiany, które mogą być istotne dla wszystkich planujących podróże i dbających o swoje pieniądze. Sprawdź, co mówią eksperci.
Dla wielu starszych osób podróże samochodowe wiążą się z wysokimi kosztami, zwłaszcza w wakacje. Okazuje się jednak, że seniorzy, którzy w przeszłości mieli na utrzymaniu co najmniej troje dzieci, mogą liczyć na konkretne oszczędności - i to nie tylko na stacjach benzynowych.
Na giełdach w USA znowu drożeje ropa. Inwestorzy z niepokojem spoglądają na zapowiedziane przez Donalda Trumpa oświadczenie dotyczące Rosji. Jak jedna decyzja może wpłynąc na światowy rynek paliw?
Sytuacja na stacjach Orlen w ostatnim czasie jest wyjątkowo niepokojąca. Polacy notorycznie zgłaszają awarię dystrybutorów, a w wielu miejscach, w których paliwo jest, kierowcy zaczęli je masować wykupować z powodu zaniżonej ceny. Minister aktywów państwowych Jacek Sasin skomentował całą sytuację i znalazł winnych.
Czesi ochoczo przekraczają granicę z Polską i chwalą sobie zakupy nad Wisłą. Wszystko przez rosnące ceny w ich kraju. Okazuje się, że spadek cen paliw poniżej 6 zł jest tu dla nich wyjątkową okazją.
Absurdalna sytuacja w Gnojnie (woj. świętokrzyskie). Co ma ksiądz do otwarcia stacji paliw? Okazuje się, że bardzo dużo. Lokalni duchowni poświęcili nowootwarte stację Orlenu pod Kielcami. Zdjęcia wyglądają niczym kadry z filmów Barei.
Fatalna wiadomość dla wszystkich posiadaczy maszyn napędzanych paliwem. Analizujący rynek eksperci nie mają wątpliwości i ostrzegają, że ceny na stacjach benzynowych będą rosnąć. Już w najbliższych dniach na pylonach zobaczymy więc wyższe wartości, niż te, które obserwujemy obecnie. To może być ostatni dzwonek na maksymalne napełnienie baku.
Wraz z końcem 2022 roku przestał obowiązywać niższy VAT na paliwa. Rzesza kierowców obawiała się, że w związku z tym ceny na stacjach benzynowych poszybują w górę, jednak tak się nie stało. Paliwowy "cud" zaobserwować można zwłaszcza w przypadku państwowego Orlenu, którym dowodzi Daniel Obajtek. Jak to możliwe, że nasze rachunki za podróżowanie nie wzrosły? Prawda okazuje się niezwykle brutalna.
Benzyna i olej napędowy utrzymują najwyższą cenę w historii Polski. Od nowego roku ma być jednak o wiele gorzej. Powraca pełen VAT na stacjach benzynowych. Eksperci mówią — litr paliwa może kosztować aż 60 groszy więcej.
Ostatnie tygodnie to wyjątkowo trudny czas dla kierowców aut zasilanych olejem napędowym lub benzyną. Ceny na stacjach paliw biją wszelkie rekordy i wcale nie zamierzają się zatrzymywać. Co więcej, wraz z szybującymi wartościami na pylonach, napędza się i tak wysoka już inflacja. Czy w najbliższej przyszłości jest szansa na jakąkolwiek ulgę dla naszych portfeli? Eksperci nie mają dobrych wieści.Wizyta na stacji paliw z pewnością nigdy nie należała do ulubionych czynności kierowców, bo nieodłącznie wiązała się z wydatkiem, który szybko ulatywał w powietrze. Teraz jednak, obok żalu, pojawia się uzasadniony strach i niemiłe zaskoczenie, bo każde tankowanie sieje w naszych portfelach prawdziwe spustoszenie.Niepokojące zjawiska na pylonach obserwujemy już od jakiegoś czasu, ale tak dramatycznie jak teraz nie było już dawno, a może nawet i nigdy. W wakacje wiele stacji wprowadziło specjalne promocje dla klientów, dzięki czemu podróże były choć trochę mniej uciążliwe. Niestety, po chwili oddechu przyszedł czas na tąpnięcie i wielki szok, a to dopiero początek naszych problemów.
Paliwo na stacjach benzynowych w całej Polsce znowu zdrożeje. Początek października przyniesie ze sobą tornado w kieszeniach kierowców podjeżdżających pod dystrybutory. Wzrost cen paliwa widać już dziś. W ostatnim czasie benzyna Pb95 podrożała o 11 groszy na litrze. BM Reflex przewiduje, że będzie tylko gorzej.Ceny paliwa nieustannie pozostają gorącym tematem wśród Polaków. Każda wizyta na stacji paliw przynosi ze sobą szybsze bicie serca.Podwyżka cen paliw znów pojawiła się na horyzoncie. BM Reflex nie ukrywa, że w nadchodzących tygodniach paliwa znów mocno zdrożeją. Powodów jest kilka, ale obecnie górują: wzrost cen w hurcie oraz wyjątkowo słaba pozycja złotego.
Historycznie wysokie ceny paliw sprawiły, że niektórzy Polacy pożegnali się z wakacyjnymi planami, a zamiast do samochodu, wsiedli do komunikacji miejskiej. Choć na reakcję stacji paliwowych trzeba było długo czekać, w końcu postanowiły one wyjść na przeciw posiadaczom aut. Prekursorem okazał się być państwowy Orlen, który wprowadził niemałą promocję na zakup paliwa. Zepchnięta do narożnika konkurencja postanowiła podjąć podobne kroki.Wysokie ceny paliw, które śniły się po nocach wszystkim kierowcom, w ostatnich dniach znacząco wyhamowały, ale do komfortowej sytuacji wciąż jest nam daleko i każda wizyta na stacji benzynowej to niemały wydatek w domowym budżecie.Mimo niepokojącej sytuacji, rządzący z dumą chwalą się, że Polacy tankują najtaniej w Europie, a wszelkie zarzuty opozycji o ponoszenie odpowiedzialności za dramatyczny stan rzeczy i "żerowanie" na klientach odpierają tłumacząc, że winna wszystkiemu jest głównie polityka Władimira Putina i wojna w Ukrainie.Nie da się jednak ukryć, że dzięki historycznie wysokim cenom paliw państwowy koncern Orlen odnotował w pierwszym kwartale 2022 roku rekordowe zyski. To jednak tłumaczone jest wciąż bardziej geniuszem samego prezesa Daniela Obajtka, a nie korzystaniu na niekorzystnej dla kierowców sytuacji.
Ceny paliw od kilku miesięcy spędzają sen z powiek wielu polskim kierowcom. Sam Donald Tusk uważa, że rozwiązaniem tego problemu byłoby... objęcie przez niego stanowiska premiera. Na antenie Radia Plus rzecznik PO Jan Grabiec przekonywał, że Tusk jako szef rządu obniżyłby cenę paliwa do 5,19 zł.Putin czy Orlen - kto odpowiada za wysokie ceny paliw? Dyskusja na ten temat trwa od kilku miesięcy. Mimo przyrzeczenia, że opozycja "wygra wybory" niewiele przesłanek wskazuje na to, że w najbliższym czasie to Donald Tusk obejmie stanowisko premiera i będzie miał okazję zrealizować swoją obietnicę w sprawie cen paliw.
Do niehandlowej niedzieli dołączy niedługo kolejny zakaz? Eksperci wskazują, że Europa powinna zastanowić się nad... ograniczeniem możliwości jeżdżenia autem po mieście w niedzielę oraz zmniejszenie limitów prędkości na autostradach. Co ważne, do takiej sytuacji już w przeszłości doszło.Zakaz handlu w niedzielę niehandlową i jednocześnie zakaz jeżdżenia samochodem po miastach? Nie jest to scenariusz nierealny, o czym świadczy historia, która była już świadkiem podjęcia przez Europę podobnej decyzji.Zakaz jeżdżenia autem w niedzielę oraz zmniejszenie limitów prędkości na autostradzie to dwa sposoby na poradzenie sobie z kryzysem energetycznym. Związany jest on bezpośrednio z wojną w Ukrainie oraz embargiem na rosyjskie surowce.
Ceny paliw są na ustach wszystkich Polaków. Mieszkańcy miast poważnie zastanawiają się nad zaprzyjaźnieniem się z transportem publicznym, pozostali rezygnują z wakacyjnych wyjazdów lub wyciągają z piwnicy zakurzone rowery. Na szczęście, po wielu miesiącach łupienia Polaków pomocną dłoń w końcu wyciąga państwowy PKN Orlen, który organizuje wielką promocję. Aby z niej skorzystać, trzeba jednak spełnić pewne warunki.Horrendalne ceny paliw śnią się Polakom po nocach. Sztuką dziś wcale nie jest posiadanie samochodu, ale jego utrzymanie, na które może pójść znaczna część miesięcznego budżetu.Choć jak naprawdę jest widzi każdy, komu przychodzi odwiedzić stację benzynową, polski rząd i jego przedstawiciele jak mantrę powtarzają, że wartości wyświetlane na pylonach są i tak jednymi z najniższych w Europie. Szkoda, że podobnie jest także z naszymi płacami.Oczywiście, Jacek Sasin i jego akolici mogą jeszcze długo utrzymywać, że wysokie ceny paliw spędzają im sen z powiek, fakt jest jednak taki, że na tragedii rodaków korzysta państwowy koncern PKN Orlen, który w tym roku osiąga rekordowe zyski. To zaś nie umyka opozycji, która mówi wprost o "żerowaniu" na Polakach.
Daniel Obajtek, prezes Orlenu, chce "ulżyć" polskim kierowcom na wakacje i zapowiada obniżkę cen paliw. Jednak wygląda na to, że kierowcy nie mają się co spodziewać cudów. Dzisiaj szef koncernu zdradził szczegóły "kilkugroszowej obniżki".
Podczas gdy Polacy poważnie zastanawiają się nad tym, czy nie porzucić na jakiś czas podróży samochodem, rząd nie ma takiego problemu. Jak donoszą media, wysokie ceny na stacjach benzynowych nie zniechęciły władz do zakupu paliwa za niebagatelną sumę 85 mln złotych. Co jeszcze ciekawsze, jedne z największych potrzeb ma w tej materii resort odpowiadający za środowisko.Inflacja brutalnie dopada Polaków, którzy tną wydatki wszędzie, gdzie to tylko możliwe. Jednym z największych winowajców pustych portfeli stały się w ostatnich tygodniach zdecydowanie rekordowe ceny paliw.Wartość przekraczająca niekiedy 8 złotych za litr Pb95 zmusza kierowców do podejmowania ciężkich decyzji. Jedni rezygnują więc z dalszych wyjazdów, inni rozważają zmianę środka transportu do czasu, gdy sytuacja nie ulegnie poprawie.To, co dla przeciętnego zjadacza chleba stanowi źródło jego zmartwień, zdaje się być jednak odległe politykom u szczytów władzy. Ci najwyraźniej padli ofiarą własnej propagandy, zgodnie z którą w Polsce i tak tankuje się najtaniej i postanowili zafudować sobie zakupy za 85 mln złotych.
Tanie paliwo na stacjach benzynowych to już przeszłość. Teraz kierowcy coraz częściej zadają sobie pytanie: gdzie najtaniej zatankować? Wiele osób z powodu horrendalnych cen już zrezygnowało z wyjazdów na zbliżający się długi weekend, a prognozy nie są optymistyczne. Są miejsca, gdzie na pylonach od kilku dni widać z przodu ósemkę.Spełnia się czarny scenariusz kierowców. Ceny paliw są rekordowo wysokie, co przyznają już sami rządzący, choć twierdzą także, że sytuacja w naszym kraju i tak jest jedną z najlepszych w Europie.Koszty podróżowania samochodem stały się nawet przyczyną poważnej kłótni w Sejmie, gdzie opozycja zarzuciła rządzącym, że czerpią korzyści na wysokiej marży na paliwa. Trudno zresztą temu zaprzeczać, jeśli spojrzymy na ostatnie zyski państwowego koncernu Orlen, które w pierwszym kwartale 2022 roku były rekordowe.Kierowcy tymczasem głowią się, codziennie z niepokojem spoglądając na pylony i zadając sobie pytanie: gdzie najtaniej zatankować? Niestety, tanie paliwo pozostaje w sferze marzeń, przez co wiele rodzin musiało odwołać wyjazdy na zbliżający się długi weekend.
Kierowcy przecierają oczy ze zdumienia, gdy płacą za paliwo, bo cena benzyny na stacjach przekroczyła już 8 zł. Niestety eksperci nie mają dobrych wiadomości. – Może ziści się czarny scenariusz: nie będzie większego wydobycia, a Putin zakręci kurek z ropą dla Europy – przestrzegają w swoich prognozach.
Donald Tusk opublikował na swoim Twitterze nagranie ze stacji benzynowej. Pokazuje w nim ceny paliw, podsumowując słowami: "Kaczyński nie najeździ się już po Polsce". Jego wideo jest odpowiedzią na zdjęcia polityków PiS-u, którzy pozowali przed tablicami na stacjach paliw, tak by nie pokazać obowiązujących cen benzyny.
Nastały ciężkie czasy dla kierowców. Ceny paliw pikują i nic nie wskazuje na to, że zamierzają zatrzymać się w najbliższej przyszłości. Polacy na dobre nie zdążą przyzwyczaić się do jednej podwyżki, a na horyzoncie jawi się już kolejna. Tymczasem na poznańskim Orlenie pylony zyskały nowe wyświetlacze, które będą w stanie wyświetlać więcej cyfr. Czy za litr benzyny zapłacimy wkrótce powyżej 10 zł?Drogo na stacjach benzynowych już było. Teraz może być już tylko bardzo drogo i zdaje się, że ten stan pozostanie z nami na dłużej. Ceny rosną w zastraszającym tempie zwłaszcza od końca lutego, kiedy to w Ukrainie wybuchła wojna.Koszt zatankowania pojazdu stał się nawet ostatnio jednym z przedmiotów ożywionej dyskusji w parlamencie. Minister aktywów państwowych Jacek Sasin przekonywał, że ceny paliw w Polsce są najniższe w Europie, podczas gdy opozycja zwracała uwagę na gigantyczne zyski, jakie z całej sytuacji czerpie państwowy koncern Orlen.Faktem jest, że tylko w pierwszym kwartale 2022 roku grupa wygenerowała rekordowy przychód na poziomie 2,8 mld zł. W kolejnym wzbogacić może się jeszcze bardziej, jeśli sprawdzą się obawy jednego z czytelników portalu epoznan.pl, który zaobserwował na poznańskiej stacji zarządzanej przez Daniela Obajtka niepokojące zjawisko.
W najbliższym czasie o tańszym tankowaniu będzie można zapomnieć. Cenniki na stacjach paliw znowu pójdą w górę. - Ceny w skrajnych przypadkach mogą wzrosnąć nawet o kilkadziesiąt groszy - powiedział w rozmowie z TVN24 analityk rynku paliw e-petrol Jakub Bogucki. Zdaniem eksperta "jeżeli chodzi o letnie wakacje, to nie zanosi się niestety na spadkową korektę".W ciągu miesiąca średnia cena benzyny PB95 w Polsce wzrosła o 0,91 zł - podała w poniedziałek Polska Izba Paliw Płynnych. Końcem kwietnia płaciliśmy za litr benzyny około 6,48 zł. W maju to już 7,39 zł. Średnia cena ON spadła o 0,13 zł do 7,09 zł/litr. Z kolei średnia cena LPG wzrosła o 0,02 zł do 3,58 zł.
Ceny paliw w Polsce pobiły rekord. Analitycy są przekonani, że to jeszcze nie koniec negatywnych zmian. - Będziemy w kolejnych tygodniach świadkami bicia aktualnego rekordu - donoszą. Nieco korzystniej wygląda sytuacja autogazu i oleju napędowego.Biuro Maklerskie Reflex poinformowało, że w miniony czwartek 19 maja na stacjach paliw w Polsce benzyna bezołowiowa 95 kosztowała średnio 7,32 zł za litr, bezołowiowa 98 7,75 zł za litr, olej napędowy 7,27 zł za litr a autogaz 3,64 zł za litr. Oznacza to, że "w ciągu tygodnia ceny benzyny wzrosły odpowiednio o 42 i 50 gr za litr, olej napędowy taniał średnio o 10 gr za litr, a autogaz o 1 gr za litr".
Trudno dziwić się rosnącym obawom kierowców, którzy w ostatnim czasie narażeni są na ogromne wydatki. Ceny paliw w Polsce niestety coraz bardziej nadwyrężają portfele milionów osób, z niepokojem patrzących na zbliżający się okres wakacyjny. Ile wtedy trzeba będzie zapłacić za ropę i gaz? Czy wreszcie pojedziemy taniej?Ceny paliw stały się przykrym tematem, który większość woli po prostu przemilczeć. Każda wizyta na stacji benzynowej kończy się bowiem wydaniem zawrotnych kwot. Liczni kierowcy nie mogą jednak szybko zrezygnować ze swego głównego środka transportu, przez co narażeni są na ciągły drenaż portfela, i tak uszczuplonego już przez galopującą inflację.
Ceny Paliw w Polsce. Już w najbliższy czwartek, 24 marca, odbędzie się szczyt przywódców UE, NATO i krajów G7. Tuż przed nim dojdzie do spotkania ministrów spraw zagranicznych i obrony państw UE, w którym udział weźmie m.in. prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden.Przedstawiciel Unii Europejskiej ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Josep Borell zdradził, jakie tematy będą poruszane w trakcie meetingu. Jednym z najważniejszych z perspektywy kierowców tematów będą kolejne sankcje na rosyjski sektor energetyczny.„Rosja jest odpowiedzialna za masowe zbrodnie w Ukrainie. Prowadzi konflikt bez poszanowania zasad prawa wojny” - powiedział polityk, podkreślając przy okazji, że potrzebna jest dyskusja dotycząca nowego pakietu sankcji wymierzonych w Moskwę. „Ministrowie krajów członkowskich rozważą możliwości w kwestii ograniczeń na rosyjski sektor energetyczny i paliwowy” - powiedział polityk.Rozmowa na temat nałożenia ograniczeń na rosyjski sektor paliwowy wydaje się nieunikniona, ponieważ to branża, która generuje największe dochody budżetowe Kremla. „Jeżeli sytuacja w Ukrainie ulegnie pogorszeniu, tysiące ludzi zginie, miliony opuści miejsce zamieszkania, a miasta nadal będą dewastowane, nie powinniśmy uznawać żadnych za tabu w kwestii dalszych sankcji” - powiedział w niedzielę prezydent Francji Emmanuel Macron.Władze Niemiec zwracają jednak uwagę na duże uzależnienie wielu krajów od rosyjskiej ropy. Drastyczne odcięcie ich od surowca może spowodować kolosalne braki z jego dostępnością, a w konsekwencji wysoki skok cen paliw na stacjach. Jednym z krajów, które odczułyby to najmocniej, jest Polska, w której około 70% ropy pochodzi z Rosji.
Zauważalny wzrost cen towarów w naszym kraju dotyka wszystkich bez wyjątku. Na własnej skórze podwyżkę odczuł także Tomasz Kammel, który zamieścił w sieci kilka zdjęć ze stacji benzynowej i przyznał, że rachunek za tankowanie nieco go zdziwił. Prezenter TVP już wprowadził w swoje życie oszczędności i postanowił podzielić się z fanami kilkoma trikami, które pozwoliły mu ograniczyć wydatki. - Najpierw zacząłem pukać się w głowę. Później się za nią złapałem. Następnie zacząłem zachodzić w głowę. Poszło o ceny benzyny - rozpoczął swój post zaskoczony cenami na stacji benzynowej gwiazdor. Wybuch wojny rosyjsko-ukraińskiej tuż za naszą wschodnią granica sprawił, że ceny ropy poszybowały w górę, a podwyżki odczuli także polscy kierowcy. Tomasz Kammel przyznał, że gdy tankował swój samochód do pełna tuż przed wybuchem wojny w Ukrainie, zapłacił ponad sto złotych mniej niż teraz.
Ceny Paliw w Polsce. W poniedziałek, 14 marca prezes koncernu Orlen, Daniel Obajtek, zakomunikował za pośrednictwem Twittera, że sieć obniża ceny oleju napędowego na stacjach PKN Orlen. Powód to zapewne taniejąca ropa i mocniejszy złoty.- Obniżamy ceny na stacjach! Oleju napędowego o 34 grosze na litrze, do średniego poziomu 7,55 zł, a benzyny o 20 groszy na litrze do średniego poziomu 6,79 zł - poinformował w poniedziałek prezes PKN Orlen Daniel Obajtek na Twitterze.Obniżamy ceny na stacjach! ON o 34 gr/l, do średniego poziomu 7,55 zł, a benzynę o 20 gr/l do średniego poziomu 6,79 zł. Działamy zdecydowanie, żeby polscy kierowcy tankowali najtańsze paliwa w Europie. W Czechach litr benzyny kosztuje w przeliczeniu 7,54 zł, a na Litwie 8,81 zł— Daniel Obajtek (@DanielObajtek) March 14, 2022 Choć zmiany są symboliczne, to mają ulżyć trochę kierowcom, którzy na stacjach musieli płacić nawet osiem złotych za litr oleju napędowego. Jak podała Polska Izba Paliw Płynnych, w ciągu miesiąca średnia cena benzyny PB95 w Polsce wzrosła o 1,76 zł. Według stanu na 11 marca średnia cena benzyny kształtowała się na poziomie 7,04 zł/litr. Miesiąc temu, 11 lutego, średnia cena tego paliwa wynosiła 5,28 zł/litr. Średnia cena oleju napędowego (ON) wzrosła o 2,63 zł do 7,97 zł/litr, a gaz podrożał o 94 gr do 3,6 zł/litr.
Ostatni czas dla kierowców jest prawdziwą huśtawką nastrojów. Poza zmianami w przepisach cierpliwość kierowców regularnie wystawiają ceny na stacjach paliw. W ciągu ostatniego roku mieliśmy do czynienia już z rekordowo niskimi cenami za litr... które ostatnio poszybowały w górę, przekraczając barierę 6 zł/l.To nie koniec cenowego rollercoastera - na szczęście teraz kierowcy znowu mogą nieco odetchnąć, gdyż od początku miesiąca ceny znacznie zmalały. Wszystko dzięki obowiązującej od 1 lutego obniżonej stawce VAT na paliwo (z dotychczasowych 23% na 8%). Ta zmiana bezpośrednio przekłada się na ceny paliw na stacjach benzynowych.Aby sprawdzić, jak obecnie kształtują się ceny, udaliśmy się na stacje w Warszawie i zadaliśmy pracownikom kilka pytań. Ku naszemu zaskoczeniu okazało się, że wielu kierowców nie miało zielonego pojęcia o nadchodzących obniżkach i na stacjach pracownicy nie zauważyli większego ruchu. Kierowcy często byli zdziwieni niskimi cenami i pytali obsługę, skąd taka nagła różnica.Ceny na stacjach paliw od 1 lutego. Znaczące obniżkiObecnie za najpopularniejszą 95-tkę zapłacić należy od 5,14 do 5,21 za litr. Na stacji, którą odwiedziliśmy, cena zbliżała się raczej do tej górnej granicy, wynosząc 5,20 zł/l.Podobnie kształtują się ceny oleju napędowego, który jest minimalnie droższy - za litr przyjdzie nam zapłacić ok. 5,21-5,29 zł. Potwierdziły się zatem zapowiedzi prezesa Orlenu Daniela Obajtka i premiera Mateusza Morawieckiego, że po obniżce VAT-u, ceny paliw spadną o ok. 70 groszy za litr.🛡️ Od 1 lutego dzięki drugiej odsłonie #TarczaAntyinflacyjna nastąpiła dalsza obniżka podatków VAT ⤵️✅ na paliwo z 23 na 8%✅ na podstawowe produkty spożywcze do 0%✅ na gaz do 0% ✅ na prąd - przedłużenie obniżki VAT do 5%✅ na ciepło do 5%✅ na nawozy z 8 do 0% pic.twitter.com/isTxDt3SKI— Kancelaria Premiera (@PremierRP) February 1, 2022