Połamane kończyny, siniaki i krwiak. Miał zgotować synkowi konkubiny piekło, zaskakująca reakcja rodziny
Mały Nikodem musiał już przejść w domu przez prawdziwe piekło. Zdaniem prokuratury, chłopiec był katowany przez konkubenta matki, Patryka N. 21-latek z Barczewa nie przyznaje się do winy, ale przed wymiarem sprawiedliwości przez dłuższy czas miał ukrywać się w Krakowie. W końcu jednak stanął przed olsztyńskim sądem.
Koszmar 2-letniego Nikodema w czterech ścianach
Ta historia przyprawia o ciarki. Nikodem ma tylko dwa latka, ale doświadczył w swoim życiu więcej niż niejeden dorosły i z pewnością nie będzie miał z tego powodu miłych wspomnień.
Chłopczyk wychowywany był przez matkę i jej konkubenta, Patryka N., który zdaniem prokuratury nie miał do dziecka cierpliwości i traktował je jak worek treningowy.
Mężczyźnie grozi nawet dożywocie, a sąd ze względu na dobro małoletniego dziecka wydała decyzję o wyłączenie jawności rozprawy. Rodzina 21-latka nie wierzy w wysuwane wobec niego oskarżenia.
Urszula wyrzuciła młodszego o 20 lat męża z domu. Powód był druzgocącyRodzina oskarżonego nie wierzy w jego winę
- Mówił mi, że niemowlę spadło mu z łóżeczka, jak matka dziecka poszła na imprezę - miała opowiadać pytana o zatrzymanego jego siostra.
Kobieta twierdzi również, że brat nie ukrywał się, ale zwyczajnie pracował w delegacji i raz w tygodniu zjeżdżał do domu, a organy ścigania mogły wysłać mu wezwanie.
- Był w tej sprawie zatrzymany w maju ubiegłego roku i puszczony wolno. Jesteśmy z wielodzietnej rodziny i Patryk często opiekował się dziećmi swoich braci i sióstr - powiedziała.
Opis obrażeń malca szokuje
Patryk N. od maja 2022 roku miał postawiony zarzut pobicia Nikodema, ale prokurator prowadzący sprawę, na podstawie ustaleń biegłych, postanowił zmienić kwalifikację czynu.
Mężczyzna odpowiadać ma teraz za znęcanie się nad chłopcem, usiłowanie zabójstwa i spowodowanie ciężkiego uszczerbku na jego zdrowiu.
Opis obrażeń 2-latka wywołuje wstrząs, bowiem dziecko miało liczne złamania nóżek i rączek, a także krwiaka mózgu. Gdyby niemowlę rzeczywiście upadło, to zdaniem ekspertów, musiałoby spaść z wysokości aż trzech metrów.
Źródło: Fakt