Katechetka doprowadziła ucznia do łez. Gdy rodzice usłyszeli, co powiedziała, ruszyli do szkoły
Lekcja religii okazała się dla małego chłopca prawdziwą traumą. Po słowach katechetki nie był w stanie opanować płaczu. Wrócił do domu załzawiony i z opuchniętymi oczami. Kiedy jego ojciec usłyszał, co powiedziała nauczycielka, natychmiast ruszył do szkoły. Po latach były uczeń wspomina, że jego tata niczego nie żałuje. Zrobił to, aby “bronić dziecko przed propagandą i kłamstwem”.
Lekcja religii zakończyła się wielką awanturą, słowa katechetki rozpętały burzę
Lekcje religii nie zawsze spełniają wyobrażenia o miłych zajęciach, na których ksiądz, czy katechetka opowiadają o życiu Jezusa. Świadczy o tym historia jednego z użytkowników Twittera.
Mężczyzna publikujący pod pseudonimem Vincent (@_quier) wrócił pamięcią do szkoły podstawowej. To odpowiedź na pytanie "Kiedy odkryliście absurdalność chrześcijaństwa i jakie element sprawił, że otworzyły wam się oczy?”.
Okazuje się, że zachowanie katechetki doprowadziło małego chłopca do rozpaczy. Wystarczyło jedno zdanie. Rozpoczęło ono prawdziwą lawinę w szkole.
Nowe fakty ws. małżeństwa z Warszawy. Zaskakujące doniesienia od właściciela pensjonatuSłowa katechetki wprawiły chłopca w płacz
Katechetka nie wykazała się empatią i zrozumieniem postrzegania świata dzieci. Na lekcji religii poruszany był temat zwierząt. Uczeń nie był gotowy na tak stanowcze i brutalne postawienie sprawy wobec kudłatych przyjaciół.
- Na religii, jakoś w 2-3 klasie podstawówki, katechetka powiedziała, że zwierzęta nie mają duszy - zaczął swoją opowieść były uczeń. - Moi rodzice przygarnęli psiaka wtedy, którego bardzo kocham do dzisiaj - dodał.
Kiedy lekcja religii się skończyła, słowa katechetki nadal dudniły małemu chłopcu w głowie. Nie był w stanie opanować łez. - Wróciłem do domu z płaczem - oświadczył wprost. Wtedy do akcji wkroczyli rodzice. Byli oburzeni zachowaniem nauczycielki i natychmiast ruszyli do szkoły.
Tata chłopca niczego nie żałuje
- Moi rodzice zrobili raban jej w szkole - oświadczył wprost mężczyzna. Ojciec małego chłopca postanowił w pewien sposób upokorzyć katechetkę i wyjaśnić jej, że nie wie nic na temat wiary, którą tłumaczy małym wiernym.
- Wydrukował kawałki z testamentów, z biblii i jej to czytał (bo wszedł do nas na lekcje) - relacjonował były uczeń. To jednak nie koniec tej historii. Katechetka była wściekła i wszystko wskazywało, że chłopczyk skończy rok szkolny z oceną niedostateczną. Wtedy tata chłopca wykorzystał znajomość z dyrektorką i już w czwartej klasie nauczycielka od religii została zmieniona.
Na zarzuty, że ojciec chłopca przesadził, ten stwierdził, że nie jest to prawda. Słowa o zwierzętach bez duszy kierowane do młodego ucznia były zbyt trudne do przyswojenia. - Mój tatuś bardzo pozdrawia, nie żałuje tego co zrobił, aby bronić dziecko przed propagandą i kłamstwem - zakończył dyskusję autor.
Źródło: twitter