Katechetka wręczyła komunijnym dzieciom bulwersującą kartkę. Rodzic ucznia aż się zagotował
Nie tylko sama Pierwsza Komunia Święta, towarzyszące jej wystawne przyjęcia i kosztowne prezenty wywołują uzasadnione obawy rodziców, martwiących się o powodzenie całego przedsięwzięcia. Jak się bowiem okazuje, równie niepokojące mogą być dla dorosłych także działania samych katechetów, którzy coraz śmielej poczynają sobie z pytaniami mającymi pomóc dzieciom w zrobieniu rachunku sumienia. Z tego powodu od kilku dni w sieci krąży mocno kontrowersyjna kartka rozdawana na lekcjach religii w jednej z zakopiańskich szkół. Co się na niej znalazło? Niewiarygodne, że ktoś wpadł na taki pomysł.
Kontrowersyjne pytanie do dzieci
Zanim uczniowie klas trzecich przystąpią do Pierwszej Komunii Świętej, czeka je jeszcze niezwykle stresująca spowiedź z popełnionych grzechów przed księdzem. Niektórzy katecheci, starając się wyjść z pomocną dłonią do dzieci, rozdają więc kartki z pytaniami pomocnymi w zrobieniu rachunku sumienia. Te jednak, zamiast wdzięczności, wywołują coraz większą konsternację z uwagi na ich treść. Tak było, chociażby w jednej ze szkół w Zakopanem.
Sprawa wyszła na jaw dzięki oburzonemu rodzicowi, który zagotował się, gdy tylko zobaczył, jakie rozważania sugeruje się 9-latkom. Obok kwestii takich jak nieuczęszczanie na msze święte, omijanie wieczornego pacierza czy też bycie nieposłusznym wobec dorosłych znalazły się także sprawy takie, jak “myślenie o sprawach nieczystych”. Nic więc dziwnego, że ojciec ucznia nie wytrzymał i nagłośnił aferę, a ta otarła się o media i dyrekcję szkoły.
Pokazała, co dzieje się z masłem w Lidlu. Wielu klientów będzie nie będzie zadowolonych"Jak można pytać o takie sprawy?"
Zbulwersowany ojciec nie krył zdumienia, ale przede wszystkim złości i tym wszystkim podzielił się z “Tygodnikiem Podhalańskim”. Zwrócił przy tym uwagę na bardzo istotną kwestię, która zapewne wielu dorosłym także od razu przyszła na myśl, czyli sprowadzanie takim działaniem dzieci na złą drogę.
- Jak można 9-letnie dziecko pytać o takie sprawy. Takie małe dziecko nie będzie wiedziało, o co chodzi, ale może zacząć szukać odpowiedzi w internecie i ciekawe, na jakie strony wejdzie - grzmiał.
Żale i pretensje w popularnej gazecie to jednak nie wszystko, co postanowił zrobić oburzony mężczyzna, bowiem najpierw skierował się ze swoimi wątpliwościami do zwierzchników katechetki. Niestety, odpowiedź na jego skargę była wysoce niesatysfakcjonująca.
Dyrekcja szkoły nie widzi problemu
Dyrektor szkoły, do której uczęszcza dziecko wściekłego rodzica, zbagatelizował całą sprawę, twierdząc, że w pytaniu proponowanym uczniom nie ma niczego niestosownego. Ponadto skierował mężczyznę do samej siostry zakonnej, ale czy do interwencji doszło, tego nie wiadomo.
Oczywiście, można wiele dyskutować o dojrzałości dzisiejszych 9-latków i tym, jak szybko dorastają w dobie mediów społecznościowych, jednak my, jako dorośli, z pewnością nie powinniśmy przyspieszać pewnych naturalnych procesów. A Wy co myślicie o takich pytaniach?
Źródło: Tygodnik Podhalański