Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Incydent na placu Piłsudskiego. Świadek przerwał milczenie
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 15.10.2023 10:08

Incydent na placu Piłsudskiego. Świadek przerwał milczenie

pomnik smoleński
Piotr Molecki/East News

Świadek incydentu na pomniku smoleńskim zabrał głos. Mężczyzna w czasie, gdy osoba deklarująca, że ma bombę i dokona detonacji, znajdował się w przylegającym do placu Piłsudskiego hotelu Sofitel. Świadek przyznał, że zwrócił uwagę na przedmiot między nogami osoby stojącej na pomniku.

Warszawa: wszedł na pomnik smoleński i groził, że się wysadzi

Sobota 14 października upłynęła nie tylko pod znakiem ciszy wyborczej. Przed południem kraj obiegła wiadomość, iż w samym centrum Warszawy ma miejsce pilna akcja służb. Zamykane były ulice, a na miejsce wezwano negocjatora oraz specjalistyczne oddziały.

Powodem nagłej mobilizacji policji na placu Piłsudskiego nieopodal Grobu Nieznanego Żołnierza był fakt, iż nieznany mężczyzna wszedł na pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej. Nie chodziło jednak o akt wandalizmu. Mężczyzna groził, że zdetonuje bombę. Głos zabrał świadek, który widział całe zajście.

Wybory 2023. Jak głosować? Gdzie mogę głosować? Jak powinna wyglądać karta wyborcza? Jak znaleźć lokal wyborczy?

Świadek zabrał głos, widział wszystko z okien hotelu

W związku z realnym ryzykiem, iż dojdzie do detonacji, policja zamknęła najbliższe otoczenie placu Piłsudskiego. Jeden ze świadków zdarzenia znajdował się jednak w hotelu Sofitel. Budynek hotelu przylega niemal bezpośrednio do placu, gdzie znajduje się pomnik smoleński.

Świadek widział całe zamieszanie rozgrywające się 14 października na własne oczy. - Po godz. 10 mężczyzna wszedł po schodach na pomnik ofiar tragedii smoleńskiej i stanął na szczycie - powiedział rozmówca portalu wp.pl. 

ZOBACZ: "Wiadomości" TVP miały poważny kłopot. Wszystko przez ciszę wyborczą

- Stoi w lekkim rozkroku, taki zamurowany, między nogami ma jakiś przedmiot przypominający ładunek, w ręku zapalnik - mówił świadek. Rozmówca WP przekazał, iż słyszał również rozmowę negocjatora z mężczyzną grożącym zdetonowaniem bomby. Policjant nie podszedł do pomnika smoleńskiego, zamiast tego korzystał z megafonu.

Do wybuchu bomby nie doszło, policja ogłosiła sukces

- Wciąż trwają negocjacje. Na miejscu jest samochód opancerzony Tur. Negocjatorzy rozmawiają z mężczyzną przez tubę. Na tym etapie nie zdradzamy treści rozmowy, ani czego żąda mężczyzna - mówił dla Onetu po godzinie 13 podinsp. Sylwester Marczak.

ZOBACZ: Jak znaleźć swój lokal wyborczy? Co musi zawierać karta głosowania? Jak głosować?

Ostatecznie nie doszło do wybuchu bomby na pomniku smoleńskim. Tuż przed godziną 14 stołeczna policja przekazała, iż nieznany mężczyzna zszedł z pomnika i został obezwładniony, a sam plac Piłsudskiego jest już bezpieczny. - Nie ma zagrożenia - czytamy w komunikacie.

Źródło: wp.pl, onet.pl