Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Dantejskie sceny w polskim mieście. Zaatakował przechodnia mieczem, ofiara walczy o życie
Mateusz Wyderka
Mateusz Wyderka 23.06.2024 15:09

Dantejskie sceny w polskim mieście. Zaatakował przechodnia mieczem, ofiara walczy o życie

Policja
Fot. materiały własne Iberion (zdj. ilustracyjne)

Do przerażających scen doszło w Boguszowie-Górach na Dolnym Śląsku. Mężczyzna uzbrojony w miecz samurajski w biały dzień zaatakował jednego z przechodniów. Poszkodowany walczy o życie.

Śląsk: atak mieczem samurajskim

Do bulwersującego i przerażającego zdarzenia doszło w miniony piątek 21 czerwca w Boguszowie-Górach na Dolnym Śląsku, gdzie uzbrojony w miecz samurajski mężczyzna rzucił się na jednego z przechodniów. Dramat rozegrał się przy ul. Reymonta około godziny 18.

Całe zdarzenie zarejestrowały kamery umieszczone na jednym z budynków. Na nagraniu widać, jak mężczyzna z mieczem przebiega nagle ulicę i z furią atakuje przechodzącą osobę.

Paralotnia runęła na ziemię, pomoc nie mogła tam dojechać. W akcji śmigłowiec LPR

Policja zatrzymała osoby zaangażowane w atak mieczem samurajskim

Wszystkie osoby powiązane z tym zdarzeniem zostały przez policję zatrzymane. Dopiero dzisiaj trwają doprowadzenia tych osób do prokuratury. Łącznie zatrzymano trzy osoby, mężczyźni. Dwie w dniu zdarzenia, jedna w sobotę — poinformował sierż. szt. Karkosz.

ZOBACZ: Quiz o PRL. Wstydem jest wynik gorszy niż 6/10

Napastnik kilkukrotnie ranił przechodnia, po czym oddalił się z miejsca zdarzenia. W pewnym momencie do ofiary podbiegł inny mężczyzna, nie udzielając jednak poszkodowanemu pomocy. Wiadomo, że wcześniej ten mężczyzna biegł za napastnikiem

Ofiara jest w stanie ciężkim

Na ten moment nie są wiadome przyczyny tego brutalnego ataku. Nieoficjalnie mieszkańcy miasta mówią, że powodem mogła być zazdrość o dziewczynę. 

Ofiara z licznymi, głębokimi ranami ciętymi trafiła do szpitala. Stan mężczyzny jest ciężki, ale stabilny. Napastnik miał chcieć odciąć mężczyźnie rękę. Śledczy wyjaśniają przyczyny i okoliczności całego zdarzenia. W sieci dostępne jest nagranie całego zajścia, ale nie publikujemy go ze względu na jego brutalność.