Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Wiadomo, co stało się ze spadkiem po Tomaszu Komendzie. Jego matka nie mogła powstrzymać łez
Marcin Czekaj
Marcin Czekaj 21.12.2024 12:54

Wiadomo, co stało się ze spadkiem po Tomaszu Komendzie. Jego matka nie mogła powstrzymać łez

Tomasz Komenda
Fot. KAPIF

Wkrótce minie rok od śmierci Tomasza Komendy. W przeszłości mężczyzna został niesłusznie skazany i spędził w sumie 18 lat w więzieniu. Ze względu na okoliczności sprawy zmarły 47-latek otrzymał od państwa rekordowe odszkodowanie. Teraz na jaw wyszło, co po jego śmierci stało się z tymi pieniędzmi. Jego matka nie potrafiła powstrzymać łez.

Tomasz Komenda sporą część życia spędził w więzieniu

Tomasz Komenda został niesłusznie skazany przez sąd w związku z tzw. zbrodnią miłoszycką. Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w sylwestrową noc 1996/1997 na Dolnym Śląsku. Wówczas 15-letnia Małgorzata K. udała się na imprezę do klubu “Alcatraz”, z której już nigdy nie wróciła. Kolejnego dnia odnaleziono jej martwe i nagie ciało, a z całą sprawą powiązano wówczas 23-letniego mężczyznę.

Dopiero po wielu latach ujawniono, że Komenda został skazany przez fałszywe zeznania sąsiadki jego rodziny, z którą byli oni w konflikcie. Ostatecznie w wyniku niedopatrzeń służb, podejrzewany spędził w więzieniu aż 18 lat. Wszystko zmieniło się w 2018 roku, gdy Sąd Najwyższy podjął decyzję o jego uniewinnieniu. Rok później rozpoczął się nowy proces, w którym o morderstwo oskarżono Ireneusza M. i Roberta B. Finalnie Sąd Okręgowy uznał ich za winnych, a wyrok został potwierdzony przez Sąd Apelacyjny. Pierwszy z oskarżonych został skazany na 25, a drugi 15 lat pozbawienia wolności.

Klaudia El Dursi nie mogła tego dłużej ukrywać. Niespodziewanie ogłosiła kolejną ciążę Nowe wieści ws. zdrowia Króla Karola III. Wszystko tuż przed świętami, pałac potwierdza

Tomasz Komenda otrzymał wielkie odszkodowanie

W czasie, gdy w sądzie toczyło się kolejne postępowanie w sprawie zbrodni miłoszyckiej, Tomasz Komenda walczył z polskim wymiarem sprawiedliwości o odszkodowanie. Przez 18 lat spędzonych za kratami mężczyzna doznał bowiem ogromnej traumy oraz bólu zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Ostatecznie za niesłuszne skazanie otrzymał on od państwa rekordowe zadośćuczynienie w wysokości 12 milionów złotych oraz odszkodowanie w wysokości 800 tysięcy złotych.

ZOBACZ: Problemy z pogrzebem Eweliny Ślotały. Matka wszystko właśnie ujawniła

Po otrzymaniu tak wielkiej sumy media zasypały spekulacje na temat tego, na co Tomasz Komenda zdecydował się wydać pieniądze. W jednym z reportaży zrealizowanych przez magazyn “Polityka” ujawniono, że 47-latek niemal od razu po otrzymaniu funduszy udał się do banku, skąd wypłacił milion złotych.

Kiedy otrzymał odszkodowanie, następnego dnia poszedł do banku wypłacić milion - specjalnie dla niego zamknięto oddział banku - pieniądze zaniósł mamie - można przeczytać w materiale “Polityki”.

O sprawie z matką zmarłego porozmawiać postanowili nawet dziennikarze serwisu “Onet”. Według ich ustaleń cała sytuacja miała być wyjątkowo bolesna dla rodzicielki Tomasza Komendy. Z jej wypowiedzi wynika, że brat niesłusznie skazanego odciął go od rodziny i próbował skłócić z najbliższymi. Miało mieć to związek z otrzymanym odszkodowaniem.

To stało się z majątkiem Tomasza Komendy po jego śmierci

Teraz na jaw wyszło, co stało się z majątkiem Tomasza Komendy tuż po jego śmierci. Przypomnijmy, że mężczyzna niedługo po wyjściu z więzienia zachorował na niebezpieczny nowotwór. Jak jednak donosi "Gazeta Wyborcza' w trakcie swojego pobytu na wolności 47-latek zdążył kupić trzy mieszkania w centrum Wrocławia. Jedno z nich miało się nawet znajdować na samym rynku.

ZOBACZ: Zenek Martyniuk z żoną opuścili Polskę, odcięli się od problemów z synem. Danuta oficjalnie ogłosiła

Niedługo później niesłusznie skazany miał zakupić jeszcze apartament o powierzchni 87 m kw z czterema pokojami. To właśnie tam miał mieszkać w czasie, gdy pozostałe nieruchomości były wynajmowane. Co ciekawe, według wiadomości, do których dotarli dziennikarze “Gazety Wyborczej” ponad rok przed śmiercią Tomasz Komenda miał zawrzeć umowę z bratem Gerardem, na dożywotnie przekazanie mieszkania w zamian za zapewnienie opieki.

Zgodnie z art. 908 oznacza ona, że nabywca powinien, w braku odmiennej umowy, przyjąć zbywcę jako domownika, dostarczać mu wyżywienie, ubrania, zapewnić mu odpowiednią pomoc i pielęgnowanie w chorobie oraz sprawić mu własnym kosztem pogrzeb odpowiadający zwyczajom miejscowym - tłumaczyli dziennikarze wspomnianego dziennika.

Obecnie prowadzona jest także sprawa dotycząca samego testamentu zmarłego 47-latka. Niestety na temat prowadzonego postępowania nie ma zbyt wielu informacji, ponieważ prowadzone jest ono w trybie poufnym. Wiadomo jednak, że jego stronami są: była partnerka, która reprezentuje ich czteroletniego syna oraz brat Komendy, Gerard. Sama matka niesłusznie skazanego wezwana została do sądu jedynie w postaci świąd i miała opuścić salę we łzach.

Kilka lat chodziłam po sądach, potem osiemnaście do więzienia i znów chodzę do sądu. Ja już dłużej tak nie mogę - wyznała matka Komendy w rozmowie z dziennikarka Ewą Wilczyńską, autorka książki "Dziewczyna w czarnej sukience. Historia zbrodni miłoszyckiej".

KAPIF_oryginal_K953803F.jpg
Tomasz Komenda z partnerką (2020). Fot. KAPIF
KAPIF_oryginal_K1041922F.jpg
Tomasz Komenda (2018). Fot. KAPIF