Trwa osiemnasty dzień wojny na Ukrainie. Jak podała Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, podczas walk zginęło już 82 ukraińskich dzieci. - Wszędzie, dokąd wkracza Rosja, umierają marzenia i zaczyna się walka o przetrwanie - mówił w sobotniej odezwie do narodu Wołodymyr Zełenski.Podczas sobotniego przesłania do narodu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski mówił przede wszystkim o działaniach wojsk Władimira Putina. - Wszędzie, dokąd wkracza Rosja, umierają marzenia i zaczyna się walka o przetrwanie. Rosyjscy okupanci nie są w stanie nas podbić. Nie mają takiej siły ani takiego ducha, jak my - mówił.
Wojna w Ukrainie. Dziennikarz TVN Andrzej Zaucha, który pełnił funkcję korespondenta w Rosji, musiał w trybie natychmiastowym opuścić Moskwę. Na mocy nowego prawa, dziennikarzom, którzy relacjonują wojnę w Ukrainie, grozi nawet piętnaście lat pozbawienia wolności. Korespondent "Faktów" TVN opowiedział o kulisach ewakuacji.Wojna w Ukrainie trwa od niemal trzech tygodni. Rząd Władimira Putina systematycznie intensyfikuje akcje propagandowe, pozbawiając obywateli Rosji dostępu do niezależnych wiadomości na temat tego, co dzieje się poza granicami kraju.
Wojna w Ukrainie. Szesnastoletni Dmitrij Jewdoczenko i jego matka Marina zginęli w trakcie ostrzału miasta Browary w obwodzie kijowskim. O śmierci młodego piłkarza poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych klub Atlet Kijów.Wojna w Ukrainie każdego dnia zbiera tragiczne żniwo. Rosyjskim wojskom nie udało się zdobyć Kijowa, co przyczyniło się do gwałtownej eskalacji napięcia. W trakcie walk giną nie tylko żołnierze, ale także ludność cywilna.
Już od środy 16 marca wszystkie osoby, które przyjęły pod swój dach uciekinierów z Ukrainy, będą mogły składać wnioski o refinansowanie kosztów ich pobytu. Pozytywne informacje dotyczące finansowego wsparcia osób pomagających Ukraińcom przekazał wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Paweł Szefernaker.W najbliższą środę 16 marca wszyscy Polacy, którzy goszczą w swoich domach Ukraińców uciekających przed wojną, będą mogli składać wnioski na refinansowanie poniesionych kosztów. Paweł Szefernaker przypomniał, że wprowadzona ustawa, zakłada 40 zł za dzień pomocy pod własnym dachem dla uchodźców. Wiceminister podkreśla, że wszystkie wnioski należy składać w urzędach gminy. Dodał również, że najbliższy poniedziałek zostanie udostępniony specjalny wzór takiego wniosku.
Wojna w Ukrainie. Dziennik "Wall Street Journal" opublikował dziś artykuł, z którego wynika, że polscy programiści stworzyli stronę internetową, która pozwala na przełamywanie rosyjskiej cenzury poprzez wysyłanie wiadomości na temat działań Władimira Putina do przypadkowych osób. Programistom z grupy "Squad303", której nazwa nawiązuje do "Dywizjonu 303", udało się zdobyć ponad 20 milionów numerów telefonów oraz blisko 140 milionów adresów e-mail należących do rosyjskich firm i osób prywatnych.
Andrzej Duda podpisał w sobotę ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Kancelaria Prezydenta poinformowała, że nowe przepisy będą obowiązywać z mocą wsteczną od 24 lutego.Specustawa podpisana przez Andrzeja Dudę reguluje między innymi kwestie związane z legalnością pobytu ukraińskich uchodźców w Polsce, a także udzielaną im pomocą. Sejm uchwalił wspomnianą ustawę w środę 9 marca.
Plany błyskawicznego zajęcia Ukrainy przez wojska Federacji Rosyjskiej zawiodły, przez co Władimir Putin wpadł w poważne tarapaty. Według danych ukraińskiego wywiadu poparcie dla dalszej kontynuacji działań wojennych wśród czołowych rosyjskich polityków jest bliskie zeru. Wojnę chcą kontynuować jedynie Siergiej Szojgu oraz Władimir Putin. Pozostali generałowie robią co mogą, by zatrzymać zbrodnicze działania Kremla. Rosyjska inwazja na terytorium Ukrainy trwa już ponad dwa tygodnie. Błyskawiczny plan zajęcia wyznaczonych celów nie wypalił, co wpędziło Władimira Putina w bardzo poważne tarapaty. Jego ambicji nie podzielają jego generałowie, którzy rzekomo chcą szybkiego zakończenia działań wojennych.Siły Federacji Rosyjskiej z każdym dniem odnoszą coraz większe straty, co znacząco wpływa na ich morale oraz możliwości bojowe. Według szefa wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy Kyryło Budanowa, spore grono najważniejszych polityków Rosji jest przeciwko dalszym działaniom wojennych. Kontynuacja wojny w Ukrainie jest lobbowana już tylko przez Władimira Putina i ministra obrony Siergieja Szojgu.
Według informacji przekazanych przez doradcę ukraińskiego MSW Aleksander Łukaszenko wpadł w poważne kłopoty. Wadym Denysenko podkreśla, że ewentualna agresja sił białoruskich na terytorium Ukrainy mogłaby mieć destrukcyjny wpływ na władzę dyktatora. W jego opinii Łukaszenko może nie przystąpić do działań zbrojnych przeciwko władzy w Kijowie.- Myślę, że Łukaszenka zrobi wszystko, co w jego mocy, aby w najbliższej przyszłości nie doszło do inwazji naziemnej z Białorusi - podkreślił doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych Wadym Denysenko, cytowany przez portal Ukrinform i PAP.W ostatnim czasie pojawiło się sporo spekulacji na temat możliwego rozłamu w relacjach na linii Moska - Mińsk. Wielu ekspertów zastanawia się, czy białoruski dyktator wystawi Kreml, tym samym nie przyłączając się do rosyjskiej agresji.W opinii Ukraińców Łukaszenka znalazł się pomiędzy młotem a kowadłem. - Najwyraźniej bardzo boi się wszczynania takich działań wojennych - podkreślają eksperci.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) przekazała szokujące informacje, przekazane przez jednego z pojmanych żołnierzy rosyjskich. Z relacji jeńca wynika, że tuż za linią frontu działają specjalne oddziały, których zadaniem jest wyłapywanie i eliminowanie wszystkich dezerterów odmawiających walki z Ukraińcami. W sobotę 12 marca ukraińska Służba Bezpieczeństwa udostępniła za pomocą serwisu Telegram zeznanie rosyjskiego jeńca. Pojmany mężczyzna przekazał, że tuż za linią frontu powstały specjalne oddziały, których głównym zadaniem jest skuteczne wyłapywanie, a następnie rozstrzeliwanie rosyjskich dezerterów.Przytaczając relację zatrzymanego żołnierza sił rosyjskich, SBU przekazało, że Władimir Putin nie może być pewien lojalności swoich żołnierzy walczących na Ukrainie. To właśnie dlatego ucieka się do stalinowskich metod, by móc ich skutecznie zmobilizować.
W ostatnich dniach światowe media obiegło nietypowe nagranie przedstawiające rosyjskiego żołnierza dzwoniącego do matki. Podczas rozmowy z ust jeńca padły wstrząsające słowa. - Putin nas zdradził, rozumiesz? On nas porzucił - przekazał rozgoryczony czołgista.W ostatnich dniach w światowych mediach społecznościowych pojawiło się nagranie przedstawiające rosyjskiego czołgistę, który został pojmany przez ukraińskiego siły. Mężczyzna otrzymał możliwość rozmowy ze swoją matką. W czasie dialogu padły znaczące słowa.Rosjanin przekazał, że trafił do ukraińskiej niewoli. Poinformował, że jego odział poniósł druzgocące straty, których nikt się nie spodziewał.- Mamo, tutaj trwa totalny rozpier***. Mojej… mojej 6. kompanii już nie ma. 9 tysięcy chłopaków zginęło w 8 dni. Co godzinę alarm bombowy, nasi bombardują miasta po prostu - mówił czołgista.W odpowiedzi matka zapytała, w jaki sposób się z nią skontaktował. - Po prostu. Pozwolili mi do ciebie zadzwonić. Skontaktować się, powiedzieć, że ze mną wszystko dobrze - przekazał Rosjanin.Zaskoczona i wstrząśnięta rodzicielka powiedziała do syna, by ten na siebie uważał. Chciała się upewnić, czy aby na pewno trafił w ręce Ukraińców. - Mamo, ja nie wiem. Ty dzwoń do WKU. Domagaj się prawdy. Tylko lud jest w stanie zatrzymać tę wojnę. Nasi po prostu bombardują ludność cywilną, naprawdę. Nas Putin zdradził, rozumiesz? On nas porzucił. On nas z biletem w jedną stronę wysłał… 9 tysięcy chłopaków zginęło. Oni tutaj jak nawóz leżą, mamo. Ich nie chcą zabierać - przekazał jeniec w rozmowie z matką.
Wojna w Ukrainie. Rosyjski influencer był przekonany, że w razie niepowodzenia i zamknięcia dla Rosji portali społecznościowych (TikToka, Youtube'a, Instagrama), wciąż będzie miał, gdzie pracować. Spotkać musiał się jednak z niemiłą niespodzianką. Korporacja, o której myślał, również wycofała się z rosyjskiego rynku, choć nie całkowicie. Wciąż płaci pracownikom, którzy z dnia na dzień straciliby pracę.
Wołodymyr Zełenski odniósł się do trudnej sytuacji, która ma miejsce na terenie jego kraju. Prezydent Ukrainy poinformował, że w związku z rosyjskimi atakami na wschodzie kraju praktycznie nie ma już życia. - Jest szereg małych miasteczek w Ukrainie, których już nie ma. Zniknęli ludzie i ich już nie będzie. Wszyscy jesteśmy na froncie - przekazał ukraiński przywódca. Sytuacja na terenie Ukrainy jest niezwykle trudna. Siły rosyjskie już od ponad dwóch tygodni atakują tamtejsze miasta, swoimi działaniami uderzając w ludność cywilną. Wołodymyr Zełenski odniósł się działań strony rosyjskiej, informując, że ukraińskie siły wciąż dzielnie walczą z okupantem. Prezydent Ukrainy zwrócił się do Polaków, dziękując za ich zaangażowanie w pomoc jego rodakom. - Jestem wdzięczny Polakom, że przyjmują Ukraińców. W takich sytuacjach okazuje się, kto jest kim. W Polsce jest wielu Ukraińców. Wczoraj występowałem przed polskim parlamentem i mówiłem, że teraz łączą nas szczególne relacje - poinformował Zełenski.
Według danych ukraińskiego wywiadu wojskowego Władimir Putin wydał rozkaz odnoszący się do prowokacji na terenie elektrowni atomowej w Czarnobylu. Informacje przekazał Szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy (GUR MO) Kyryło Budanow. W jego opinii jednym z potencjalnych scenariuszy ma być podpalenie radioaktywnych lasów okalających teren wokół elektrowni.Od ponad dwóch tygodni sytuacja tuż za naszą wschodnią granicą jest niezwykle napięta. Rosjanie za wszelką cenę chcą przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, dlatego też dopuszczają się wielu haniebnych czynów wymierzonych w ludność cywilną. Według ukraińskiego wywiadu Władimir Putin nie cofnie się przed niczym. Świadczą o tym informacje o planach rzekomego ataku terrorystycznego na terenie elektrowni w Czarnobylu, mającego być rosyjską prowokacją. - Według posiadanej informacji Władimir Putin wydał rozkaz przygotowania aktu terrorystycznego w elektrowni jądrowej w Czarnobylu. W kontrolowanym przez wojska rosyjskie obiekcie planowane jest wywołanie katastrofy technogennej, odpowiedzialnością, za którą okupanci będą chcieli obarczyć Ukrainę – przekazał w piątek ukraiński wywiad wojskowy, publikując informację na swoim Facebooku. Teraz temat rozwinął szef instytucji, Kyryło Budanow.- Rosja wzięła na cel elektrownię atomową w Czarnobylu i przygotowuje prowokacje - przestrzega opinię publiczną szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy (GUR MO).Podczas rozmowy na antenie Ukraina 24 przekazał, że jednym z potencjalnych scenariuszy ma być podpalanie radioaktywnych lasów znajdujących się wokół elektrowni. Kolejny scenariusz zakłada ostrzał artyleryjski magazynów promieniotwórczych odpadów.
- Dopóki "pan Z" jest ministrem sprawiedliwości, dopóty proeuropejskie wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy będą tylko ładnymi wystąpienia - w taki sposób Donald Tusk odpowiedział na poważne zarzuty Zbigniewa Ziobry skierowane w jego stronę. Minister sprawiedliwości stwierdził, że to "Tusk oraz jego koledzy z opozycji blokują środki z KPO". Po wpisie szefa PO w sieci zawrzało.Zbigniew Ziobro był w sobotę gościem radia RMF FM. Podczas wywiadu odniósł się zniesienia unijnej blokady środków z Krajowego Plany Odbudowy dla Polski.- Teraz wszystko jest w rękach Donald Tuska oraz jego kolegów z opozycji, którzy po pierwsze gardłowali przez kilka lat w PE, aby stworzyć mechanizm, który pozwala odbierać Polsce pieniądze za suwerenność. A po drugie, uczestniczyli w pracach nad tym projektem, głosowali za tymi rozwiązaniami, są współautorami tych rozwiązań, a Donald Tusk jest szefem partii, w której Niemcy odgrywają główną rolę - przekazał Ziobro.- Widzę to, że są politycy w Polsce, którzy chcieliby odpowiedzialność za trzecią władzę w Polsce przekazać z Polski do Brukseli. Są gotowi kupczyć polską suwerennością - przekazał szef Solidarnej Polski.
Sejm przyjął kilkanaście senackich poprawek do ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Propozycja dotycząca wprowadzenia bezkarności funkcjonariuszy publicznych i przedsiębiorców, która wzbudziła ogromne kontrowersje, nie została przyjęta. Teraz dokument trafi na biurko prezydenta.Ustawa, której celem jest wsparcie obywateli Ukrainy uciekających przed wojną, była procedowana w trybie pilnym. Wszystko z powodu masowego napływu uchodźców. Z najnowszych wyliczeń Straży Granicznej wynika, że od początku wojny w Ukrainie do Polski przyjechało ponad 1,5 mln uchodźców, nie tylko narodowości ukraińskiej.
Australia nałożyła kolejne sankcje na Rosję. Tym razem rząd zdecydował o wstrzymaniu dostaw rosyjskiego gazu i ropy naftowej. To już kolejny cios, który Australia wymierza Kremlowi w związku z wojną w Ukrainie.Z każdym dniem rośnie liczba państw, które nakładają sankcje na Rosję. Mimo tego Władimir Putin nadal kontynuuje inwazję na Ukrainę. Nie zniechęca go nawet nielojalna postawa bliskich współpracowników, o czym pisaliśmy tutaj.
Agata Kornhauser-Duda rozmawiała z żoną prezydenta USA Jill Biden o pomocy dla Ukrainy. W trakcie konsultacji Pierwsza Dama RP zaproponowała stworzenie międzynarodowej koalicji Małżonek Prezydentów w celu udzielania wsparcia uchodźcom. To już kolejny raz, kiedy Agata Duda zabiera głos w sprawie wojny w Ukrainie. Zaledwie kilka dni temu informowaliśmy o akcji, do której żona prezydenta Polski zaprosiła kobiety.
To koniec Instagrama w Rosji. Roskomnadzor, rosyjski państwowy regulator internetu i mediów, oświadczył, że popularny serwis społecznościowy zostanie zablokowany w całym kraju już 14 marca o północy. To odpowiedź na złagodzenie polityki Mety w sprawie mowy nienawiści.Już w ubiegły piątek Roskomnadzor podjął decyzję o zablokowaniu Facebooka i Twittera. Urząd ocenił, że niezależne media stanowią zagrożenie dla użytkowników rosyjskich, ponieważ przekazują fałszywe informacje o wojnie w Ukrainie.
Wojciech Bojanowski ostatnie tygodnie spędził w Ukrainie, skąd relacjonował na bieżąco wydarzenia związane z wywołaną przez Rosjan wojną. Dziennikarz TVN poinformował, że wraz z ekipą wraca już do kraju. W emocjonalnym wpisie przyznał, że czuje "bezsilność" i zwrócił się do walczących o swój kraj Ukraińców.Wysłannik stacji TVN był jednym z niewielu polskich dziennikarzy, którzy z frontu relacjonowali wojnę pomiędzy Ukrainą i Rosją. Wojska Władimira Putina wkroczyły na teren naszego wschodniego sąsiada 24 lutego 2022 roku i od tego czasu prowadzą nieustanny ostrzał ukraińskich miast i granic.
Premier Mateusz Morawiecki oznajmił podczas porannej konferencji prasowej, że tarcza antyinflacyjna zostanie przedłużona, ponieważ "walka z Putinem ma swoje koszty". Szef rządu wskazywał, że skutki wojny widać w cenach paliw, gazu i żywności. Zapowiedział także nową tarczę antyputinowską.W sobotę nad ranem premier udał się z wizytą do tłoczni gazu gazociągu Baltic Pipe w Goleniowie (woj. zachodniopomorskie), gdzie trwa rozbudowa. Baltic Pipe to jeden z projektów, dzięki któremu Polska będzie mogła uniezależnić się od rosyjskich dostaw surowca.
Holger Roonemaa, estoński dziennikarz śledczy, ujawnił dalszy możliwy przebieg wojny, powołując się na rozmowę z jednym z najlepszych, w jego opinii, ekspertów od sytuacji w Ukrainie. Choć ostrzega, że niebezpieczeństwo jest nadal realne, to są "powody do bardzo ostrożnego optymizmu". Przesądzają o tym braki w rosyjskiej armii, przekazywanie nieprawdziwych informacji Władimirowi i "desperackie" ruchy Kremla.Holger Roonemaa jest estońskim dziennikarzem śledczym i publikuje na portalu delfi.ee. Należy również Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych, które ujawniło kilka afer m.in. Panama Papers czy Pandora Papers. We wpisie na Twitterze poinformował, że rozmawiał z estońskim ekspertem, który "ma dostęp do informacji".
Wojna w Ukrainie nie idzie po myśli Władimira Putina, który liczył na zajęcie Kijowa w ciągu 3 dni. Okazuje się, że wywiad przekazał mu błędne informacje. Prezydent Rosji ma być wściekły.Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) prowadzi działania o charakterze wewnętrznym m.in. zajmuje się zwalczaniem terroryzmu czy ochroną granic. Od niedawna jest także odpowiedzialna za monitorowanie krajów byłego ZSRR. Władimir Putin był dyrektorem FSB przez osiem miesięcy w latach 1998-1999.
Technicy wznowili dostawy energii na terenie elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Rosjanie przejęli kontrolę nad obiektem już pierwszego dnia wojny w Ukrainie. Na początku tego tygodnia dostawy energii zostały całkowicie wstrzymane z uwagi na walki, które toczą się na tych terenach.Informację o wznowieniu dostaw przekazał Rafael Grossi, dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA). Otrzymał ją od strony ukraińskiej.
Sekretarz ds. energii USA Jennifer Granholm w otwarty sposób oskarża Rosję o łamanie zasad bezpieczeństwa jądrowego. Podkreśla, że jest mocno zaniepokojona faktem, że obiekty jądrowe na terytorium Ukrainy znajdują się pod ciągłym ostrzałem sił rosyjskich.Od ponad dwóch tygodni sytuacja na Ukrainie jest niezwykle napięta. Rosjanie oprócz dokonywania perfidnych zbrodni wojennych łamią obowiązujące zasady bezpieczeństwa jądrowego. Swoje zaniepokojenie tym faktem wyraziła Jennifer Grandholm, sekretarz ds. energii USA. Grandholm podkreśla, że ukraińskie obiekty jądrowe znajdują się pod ciągłym ostrzałem sił rosyjskich. - Monitorujemy doniesienia o uszkodzeniach instytutu badawczego w Charkowie. Krótkoterminowe ryzyko dla bezpieczeństwa jest niskie, ale należy zaprzestać rosyjskiego ostrzału obiektów nuklearnych - przekazała sekretarz.
Według byłego szefa Sojuszniczego Dowództwa Sił Połączonych NATO w Brunssum Hansa-Lothara Domroese, Władimir Putin nie jest w stanie osiągnąć ogłoszonego przez siebie celu wojskowego, dlatego musi zrezygnować z przejęcia całego terytorium Ukrainy. Niemiecki oficer wskazuje, że Rosja musiałby zaangażować aż 500 tysięcy swoich żołnierzy, by liczyć na zakończenie operacji na okupowanym terytorium.Mijają już ponad dwa tygodnie od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Siły Władimira Putina nie odnoszą zakładanych sukcesów, a wręcz przeciwnie, przegrywają ze zdecydowanie bardziej zdeterminowanymi Ukraińcami. Według oficjalnych szacunków Pentagonu Rosjanie stracili aż dziesięć procent swoich zdolności bojowych. Potencjalne dane potwierdził były szef Sojuszniczego Dowództwa Sił Połączonych NATO w Brunssum, Hans Lothar Domroese. W jego opinii amerykańskie raporty mogą być odzwierciedleniem rzeczywistości i pokrywać się ze stanem rzeczywistym. - Rosyjskie wojska nie robią żadnego postępu, nawet w Donbasie wciąż toczą się ciężkie walki. Rosja nie zdołała również odnotować sukcesów w stolicy - dodał.
Wołodymyr Zełenski odniósł się do porwania przez Rosjan mera Melitopola Iwana Fedorowa. Prezydent Ukrainy skierował mocne słowa w stronę okupantów, informując, że o ich czynach dowie się opinia publiczna na całym świecie. Wcześniej ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaapelowało do całego świata, by ten zareagował w odpowiedni sposób na działania strony rosyjskiej. Prezydent Ukrainy postanowił jednocześnie zaapelować do matek żołnierzy armii Władimira Putina.Do dramatycznego zdarzenia doszło w piątek 11 marca na terenie Melitopola w południowo-wschodniej części Ukrainy. Rosyjscy żołnierze porwali mera Iwana Fedrorowa. Do sytuacji odniósł się Wołodymyr Zełenski, który nie oszczędzał słów, wskazując, że powyższy incydent powinien być klasyfikowany jako zbrodnia wojenna przeciwko demokracji. Prezydent Ukrainy obiecał, że zrobi wszystko, by o tej zbrodni dowiedział się cały demokratyczny świat. Chce, by działania Rosjan były kojarzone ze zbrodniczymi czynami popełnianymi przez Państwo Islamskie.- Porwanie burmistrza Melitopolu to zbrodnia wojenna przeciwko demokracji. Zapewniam, że 100 procent ludzi zamieszkujących wszystkie demokratyczne państwa będzie o tym wiedziało. Natomiast działania okupantów z Rosji będą utożsamiane z działaniami terrorystów z ISIS - podkreślił Zełenski.- Rosjanie porwali mera Melitopola - człowieka, który mężnie broni Ukrainy oraz ludzi ze swojej społeczności. Takie działanie pokazuje słabość okupantów. Nie spotkali się z żadnym wsparciem na naszej ziemi, chociaż bardzo na nie liczyli. Latami okłamywali sami siebie, że w Ukrainie na nich czekają, ale nie znaleźli kolaborantów. Dlatego przeszli do nowej formy terroru - powiedział Wołodymyr Zełenski.
Senat jednogłośnie przyjął nową ustawę o pomocy dla uchodźców z Ukrainy. Izba wyższa Parlamentu wprowadziła jednak kilka poprawek. Wykreślony został między innymi budzący mieszane uczucia przepis o tak zwanej bezkarności funkcjonariuszy publicznych i przedsiębiorców.W minioną środę Sejm uchwalił wyjątkową ustawę przewidującą specjalne rozwiązania prawne dla uchodźców, którzy znaleźli się na terytorium naszego kraju w związku z rosyjską agresją na Ukrainę. W piątek została ona jednogłośnie przyjęta przez Senat, który wprowadził jednak kilka poprawek. Uwzględniając zmiany, za jej przyjęciem głosowało 97 senatorów. Ustawa wróci teraz do Sejmu.Podczas pierwszego z piątkowych głosowań nad ustawą, została ona ponownie cofnięta do komisji, które od nowa rozpoczęły nad nią prace. Stało się tak ze względu na to, że większości nie uzyskały jednakowo wnioski o przyjęcie ustawy z poprawkami, o odrzucenie jej w całości, ani o przyjęciu jej bez poprawek.Szczególne kontrowersje wzbudziło głosowanie poprawki zakładającej m.in. wykreślenie przepisu o tzw. bezkarności urzędniczej.Ostatecznie poprawki, które zostały wprowadzone w pierwszym głosowaniu, zyskały aprobatę senatorów, zostając przegłosowane przez większość. Pozostałe poprawki głosowano osobno. Poparcie zyskała m.in. nowa poprawka dotycząca przepisów o tzw. bezkarności, z kolei jej poprzedniczka została wycofana.
Joe Biden ogłosił kolejny pakiet sankcji na Rosję w związku z krytyczną sytuacją tuż za naszą wschodnią granicą. W piątek przedstawił kolejne działania, skutecznie uderzające w tamtejszą gospodarkę. Mają one zmusić Władimira Putina do wycofania swoich sił z terenu Ukrainy. Oprócz embarga na kluczowe produkty potężnymi sankcjami zostali objęci kolejni oligarchowie. Prezydent Stanów Zjednoczonych postanowił w zdecydowany sposób zareagować na niezrozumiałą decyzję Kremla o ataku na inne suwerenne państwo.- Władimir Putin chciał wstrząsnąć fundamentem wolnego świata, ale mocno się przeliczył - to właśnie takich słów użył prezydent USA Joe Biden kilka dni temu podczas swojego orędzia o stanie państwa.Podczas piątkowej konferencji prasowej, prezydent USA ogłosił, że tamtejsza administracja nałoży na Rosję kolejny pakiet sankcji. Ma on zawierać embargo na rosyjską wódkę, owoce morza i diamenty, a także utratę statusu "klauzuli najwyższego uprzywilejowania".