Wojna w Ukrainie. Andrzej Zaucha został ewakuowany z Rosji. Opowiedział o powodach
Wojna w Ukrainie. Dziennikarz TVN Andrzej Zaucha, który pełnił funkcję korespondenta w Rosji, musiał w trybie natychmiastowym opuścić Moskwę. Na mocy nowego prawa, dziennikarzom, którzy relacjonują wojnę w Ukrainie, grozi nawet piętnaście lat pozbawienia wolności. Korespondent "Faktów" TVN opowiedział o kulisach ewakuacji.
Wojna w Ukrainie trwa od niemal trzech tygodni. Rząd Władimira Putina systematycznie intensyfikuje akcje propagandowe, pozbawiając obywateli Rosji dostępu do niezależnych wiadomości na temat tego, co dzieje się poza granicami kraju.
Wojna w Ukrainie. Korespondent TVN opowiedział o kulisach ewakuacji z Rosji
Przed kilkoma dniami Kreml uchwalił ustawę, na mocy której za rozpowszechnianie informacji niezgodnych z przekazem rządowym grozi kara pozbawienia wolności na nawet piętnaście lat. W związku z tym - jak informowaliśmy niedawno - TVN zdecydował się na odwołanie ze stanowiska wieloletniego korespondenta z Moskwy Andrzeja Zauchy.
Dziennikarz zdecydował się opowiedzieć o kulisach swojego wyjazdu z Rosji. Przyznał, że ostatnio nie mógł cieszyć się pełnią bezpieczeństwa, ale nie zwracał na to uwagi, gdyż skupiał się przede wszystkim na obowiązkach zawodowych.
- Przełomowy był trzeci, czwarty dzień wojny, gdy stało się jasne, że plan Putina nie wypalił, bo Zełenski nie uciekł z kraju, a Ukraina, zamiast paść w ciągu kilkudziesięciu godzin, walczy. Wtedy na Kremlu stało się jasne, że to nie będzie, jak to mówią rosyjscy generałowie, malutka, zwycięska wojna, ale kolejny Afganistan, który, przypomnijmy, doprowadził do rozpadu ZSRR - mówił w rozmowie z portalem natemat.pl.
Andrzej Zaucha: "Wrogiem numer jeden w państwowych rosyjskich mediach jest Polska"
Dziennikarz przyznał, że tuż po wybuchu wojny zaobserwował ogromny wzrost ilości propagandowych materiał. - Wrogiem numer jeden w państwowych rosyjskich mediach jest Polska, choć robimy wszystko, by podkreślić, że nie jesteśmy bezpośrednio zaangażowani w wojnę - relacjonował Andrzej Zaucha. Podkreślił, że decyzja o wyjeździe z kraju zapadła, dopiero gdy Kreml ustanowił nowe prawo.
- W tej nowej rzeczywistości nie mogłem już mówić ani o teraźniejszości, ani o historii. Co więcej, nie mogłem mieć pewności, że nie wyciągną jakiejś mojej archiwalnej relacji i nie wsadzą mnie za to, co mówiłem wcześniej. Bo rosyjskie władze są tak elastyczne w stosowaniu prawa, że może ono działać wstecz - mówił dodając, że los Rosjan i kraju nie jest dla niego obojętny. - Szkoda mi tego kraju - podsumował.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Wojna w Ukrainie. Rosja blokuje Instagram, obywatele załamani
Wojna w Ukrainie. Putin jest "wściekły". Otrzymał błędne informacje wywiadowcze
Wojna w Ukrainie. Donald Tusk podsumował orędzie Andrzeja Dudy. Padły zaskakujące słowa
Źródło: natemat.pl