Poparcie Rosjan dla wojny w Ukrainie spadło w ciągu miesiąca o 8 punktów procentowych - wynika z badania przeprowadzonego przez niezależny rosyjski ośrodek Centrum Lewady. Mimo tego, odsetek obywateli Rosji entuzjastycznie podchodzących do agresywnych działań Kremla wciąż jest wysoki i widocznie przekłada się na wrogość wobec narodu ukraińskiego, co może niepokoić Zachód.Niezależna organizacja Centrum Lewady od lat działa w Rosji i skupia się na rzetelnych badaniach opinii publicznej. Choć wyniki sondaży przeprowadzanych przez ośrodek często różnią się od zmanipulowanych statystyk rządowych, inaczej jest w przypadku wojny w Ukrainie. Tę wciąż jawnie popiera ponad 70 proc. Rosjan.
Druzgocące informacje przekazało w piątek rano ukraińskie Radio Swoboda. Rozgłośnia poinformowała o śmierci swojej dziennikarki Wiery Girycz, która zginęła w czwartkowym ataku rakietowym przeprowadzonym przez rosyjskie siły. Pociski uderzyły zarówno w obiekt wojskowy, jak i budynek mieszkalny.Niezwykle smutne wieści zostały przekazane w piątek, 29 kwietnia w godzinach porannych. Radio Swoboda poinformowało, że dziennikarka ich stacji Wiera Girycz zginęła wskutek uderzenia rosyjskiego pocisku.Warto podkreślić, że Girycz była znaną i cenioną dziennikarką, która pracowała w Radiu Swoboda od lutego 2018 roku. - Wszyscy jesteśmy oszołomieni tą stratą. Vera pracowała w Radiu Wolność od 2018 roku, wcześniej pracowała na czołowych ukraińskich kanałach telewizyjnych - napisała jedna z ukraińskich dziennikarek.- Była wspaniałym profesjonalistą, [...] koordynowała pracę redakcyjną, była bardzo przyjazną, miłą i bystrą osobą - dodała. Ciało kobiety zostały znalezione w piątek nad ranem. O tym, że na miejscu tragedii odkryto zwłoki, poinformował wcześniej mer Kijowa, Witalij Kliczko.- W dzielnicy szewczenkowskiej w Kijowie, gdzie doszło do ataku, trwa akcja służb ratunkowych. Pod gruzami ostrzelanego budynku znaleziono ciało zabitej osoby - przekazał polityk.
- Jeśli sytuacja wojenna się nie zmieni, to ceny produktów spożywczych pochodzących bezpośrednio ze zbóż, albo pośrednio, na pewno będą rosły - powiedział w Polskim Radiu minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk. Powodem niepokojącego trendu jest oczywiście wojna w Ukrainie i przerwane łańcuchy dostaw, a także niepewność co do dalszych zasiewów pól.Wojna w Ukrainie trwa już od ponad dwóch miesięcy, a jej skutki rozlewają się na kolejne sfery życia. Jednym z palących problemów coraz bardziej staje się bezpieczeństwo żywnościowe nie tylko zaatakowanego kraju, ale i znacznej części świata, dla której nasi wschodni sąsiedzi są głównym eksporterem zbóż.
Rzecznik rządu Piotr Muller poinformował, że premier Mateusz Morawiecki wydał decyzję gwarantującą zabezpieczenie dostaw gazu do miejsc, które korzystały z dostaw od firm objętych sankcjami. Jak przekazał, spółki skarbu państwa niezwłocznie podjęły działania w celu szybkiej realizacji tej decyzji. To pokłosie afery dotyczącej odcięcia dostaw gazu do kilku gmin na terenie Polski.Rosja spełniła swoje groźby i podjęła decyzję o wstrzymaniu dostaw gazu do Polski w ramach kontraktu jamalskiego. W środę o godzinie 8 rano błękitne paliwo przestało płynąć gazociągiem, co wywołało zrozumiały niepokój wśród mieszkańców naszego kraju.Jak tłumaczył Gazprom, powodem decyzji stał się sprzeciw polskich władz wobec płacenia za surowiec w rublach. Mimo tego, rząd Mateusza Morawieckiego zapewniał, że nasze magazyny wypełnione są gazem do ok. 3/4 całkowitej pojemności.
Ukrainiec, który przez dłuższy czas znajdował się w rosyjskiej niewoli, opowiedział, jak żołnierze Putina traktują jeńców. Jego relacja dosłownie jeży włos na głowie. Poinformował, że okupanci traktowali pojmanych jak zwierzęta. Upokarzanie, tortury, zakaz patrzenia w oczy to zaledwie kilka z wykorzystywanych metod. Nie jest żadną tajemnicą, że Rosjanie w żaden sposób nie respektują prawa międzynarodowego, prześladując nie tylko ludność cywilną, ale również jeńców. Jeden z pojmanych Ukraińców opowiedział o torturach wykorzystywanych przez siły Władimira Putina. - Traktowali nas jak zwierzęta - przekazał Wołodymyr Chropun, który jakiś czas temu został pojmany na terenie obwodu kijowskiego i wywieziony początkowo na Białoruś, do Rosji, na anektowany Krym i przez okupowaną część obwodu zaporoskiego linię frontu do miejsca wymiany jeńców.Wolontariusz Czerwonego Krzyża zdał wstrząsającą relację odnoszącą się do działań rosyjskich wojskowych względem ukraińskich jeńców. - Uderzano nas karabinami, pięściami i nogami. Zawiązano mi oczy i związano ręce. Rosjanie używali paralizatorów i nieustannie prosili o informacje o wojsku. Byliśmy upokarzani, zmuszani do klęczenia i przyjmowania niewygodnych pozycji. Kiedy patrzyliśmy oprawcom w oczy, byliśmy bici - przekazał jeniec.
Rosjanie kontynuują swoją brutalną kampanię przeciwko Ukrainie ukierunkowaną na wyniszczenie okupawanego terytorium. Po doniesieniach o wykradaniu z zajętych domów sprzętu AGD i RTV i rabowaniu samochodów, przyszedł czas na zbrodnicze plądrowanie upraw. Zdaniem Ukraińców, którzy są jednym z głównych światowych eksporterów zbóż, działania te wprost zmierzają do pogłębienia światowego ubóstwa i głodu.Rosyjscy żołnierze walczący w Ukrainie zasłynęli już swoją bezwzględnością i brutalnością. Gwałty, tortury, nękanie psychiczne i w końcu drastyczne egzekucje stały się codziennością na okupowanych terenach i sposobem na złamanie ducha Ukraińców.W światowych mediach krążą także przykre doniesienia o tym, że wkraczająca do wiosek i miasteczek armia Putina wykrada z zajętych domów wszystko, co tylko da się spieniężyć. Łupem padają również samochody, które wysyłane są m.in. na Białoruś.Zbrodnicze działania Rosjan szokują, a na tym niestety nie koniec. Komisarz Rady Najwyższej ds. praw człowieka Ludmiła Denisowa kilkakrotnie informowała już, że rosyjscy najeźdźcy wywożą zboże i żywność z zajmowanych terenów. Problem z dnia na dzień staje się coraz poważniejszy.
Ukraińcom, którzy uciekli do Polski przed wojną, ZUS wypłaci nie tylko 500 plus, lecz także Rodzinny Kapitał Opiekuńczy. To świadczenie rzędu 12 tys. zł, które jest przyznawane w Polsce od tego roku. ZUS wyjaśnia, jakie dokumenty należy złożyć, aby otrzymać pieniądze na dziecko.- Możliwość składania wniosków przez uchodźców pojawiła się w momencie udostepnienia przez nas wniosków języku ukraińskim. Do tej pory Ukraińcy wnioskowali jedynie o wypłatę z programu 500 plus - tłumaczy Iwona Kowalska-Matis, regionalny rzecznik prasowy ZUS na Dolnym Śląsku.
Szef rosyjskiego wywiadu zagranicznego Siergiej Naryszkin twierdzi, że Polska i USA przygotowały "tajny plan". Jego zdaniem Warszawa i Waszyngton chcą przejąć kontrole nad częścią Ukrainy. To całkowicie zaprzecza postawie, którą Polska prezentuje od początku rosyjskiej inwazji.Wypowiedź szefa rosyjskiego wywiadu zagranicznego cytuje agencja RIA Novosti. Warto jednak pamiętać, że może to być kolejna odsłona wojny informacyjnej, którą Rosja prowadzi z Zachodem.
W środę w polskich restauracjach McDonald's pojawiła się nowa pozycja - Ukraiński Burger. Sieć deklaruje, że 3 zł od zakupu każdej kanapki przekaże na pomoc humanitarną dla Ukrainy. Redakcja goniec.pl postanowiła sprawdzić, ile kosztuje i jak smakuje nowość.Na początku wojny w Ukrainie McDonald's był bojkotowany z powodu zwłoki w wycofaniu się z Rosji. Jednak 8 marca zapadła decyzja o zamknięciu wszystkich restauracji w tym państwie.
W czwartkowe popołudnie doszło do kolejnego ataku rakietowego w okolicy Kijowa. Ze wstępnych informacji wynika, że słyszano dwa wybuchy, a w mieście wciąż trwa alarm przeciwlotniczy. Mamy zdjęcia z miejsca zdarzenia.Od 24 lutego 2022 roku trwa wojna w Ukrainie, która została zaatakowana przez wojska rosyjskie. Armia Władimira Putina od początku swoich działań próbuje zdobyć Kijów, jednak mieszkańcy miasta skutecznie stawiają opór najeźdźcy.W czwartkowe popołudnie pojawiły się doniesienia o kolejnym ataku rakietowym w okolicy stolicy Ukrainy. Jak podano w głównym wydaniu "Wiadomości" na antenie TVP, obecnie w mieście cały czas trwa "alarm przeciwlotniczy".Ze wstępnych doniesień wynika, że pociski spadły niedaleko centrum stolicy, a mieszkańcy Kijowa mieli usłyszeć dwa wybuchy. Tuż po ataku nad miastem pojawiła się chmura ciemnego dymu. fot. Jan Kietliński/Goniec.plfot. Jan Kietliński/Goniec.plfot. Jan Kietliński/Goniec.plDo eksplozji doszło w rejonie szewczenkiwskim w centralno-zachodniej części miasta. W Kijowie przebywa obecnie sekretarz generalny ONZ António Guterres, który spotkał się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim.Doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko przekazał, że dzisiaj doszło również do ataku rakietowego na Odessę. trzy pociski miały uderzyć także w miejscowość Fastów w obwodzie kijowskim. ❗️Rocket strikes in #Odesa and #Kyiv ❗️#UkraineUnderAttack— Anton Gerashchenko (@Gerashchenko_en) April 28, 2022 Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Andrzej Duda uderzył w Unię Europejską. Smutne słowa o uchodźcach z UkrainyPAŻP zawarło porozumienie z kontrolerami lotów. Ruch nad Polską pozostaje bez zmianMatura WOS 2022. Ile trwa matura z WOS?Źródło: goniec.pl
Andrzej Duda wziął udział w Marszu Żywych i wygłosił przemówienie z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Nawiązał w nim do ludzi, którzy giną w wojnie w Ukrainie. Zaznaczył, że "absolutnie nie ma zgody na bezkarne zabijanie narodu ukraińskiego", ponieważ "każdy naród ma święte prawo do życia".Tegoroczny Marsz Żywych został zorganizowany pierwszy raz po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią. Organizatorzy podkreślili, że odbywa się w cieniu wojny w Ukrainie.
Władimir Putin przemawiał na posiedzeniu Rady Ustawodawców, ale tym razem to nie jego słowa wzbudziły największe zainteresowanie. Prezydent Rosji jąkał się, a jego twarz była opuchnięta. Wywołało to kolejną falę domysłów, jakoby miał problemy ze zdrowiem.Już wcześniej w mediach pojawiły się informacje, że Władimir Putin może chorować na raka tarczycy. Dziennik Proekt ujawnił, że w ostatnich latach Jewgienij Seliwanow, chirurg onkologiczny specjalizujący się w raku tarczycy, odwiedził Władimira Putina aż 35 razy.
Niemiecka gazeta "Bild" poinformowała, że Alina Kabajewa ma ogłosić zwycięstwo Władimira Putina w wojnie z Ukrainą - poznaliśmy nawet możliwą datę takiego zdarzenia. - Najbardziej niesmaczny występ Aliny Kabajewej jest jeszcze przed nami - podkreślił dziennik.Związek Aliny Kabajewy i Władimira Putina od lat pozostaje pilnie strzeżoną tajemnicą. Kilka lat temu światowe media donosiły, że para stanęła na ślubnym kobiercu. Wkrótce po tym zdarzeniu, w ich życiu miała pojawić się trójka pociech, w tym bliźnięta. Mimo upływu lat, Kreml nie potwierdził tych informacji.O Alinie Kabajewej znów zrobiło się głośno, po niezwykle interesującej publikacji niemieckiego dziennika "Bild". Gazeta poinformowała, że kochanka Putina może ogłosić jego zwycięstwo w wojnie z Ukrainą. - Wstęga świętego Jerzego i symbol "Z" tworzą razem dewiacyjną propagandę. W ten sposób Kreml i była gimnastyczka utożsamiają zwycięstwo nad nazistowskimi Niemcami z inwazją na Ukrainę - można przeczytać na łamach gazety w odniesieniu do niedawnego wystąpienia byłej gimnastyczki. Kobieta rosyjskiego dyktatora bardzo długo unikała publicznych występów, co zrodziło wiele spekulacji. Kilka tygodni temu, media na całym świecie informowały, że Kabajewa wraz z dziećmi Putina przebywa w luksusowej willi położonej w Szwajcarii. Ostatnio jednak domniemana kochanka Putina pojawiła się w roli honorowego gościa na festiwalu sportowym swojego imienia, który odbył się w Moskwie w dniach 23-24 kwietnia. Kabajewa wzięła również udział w próbie młodych gimnastyczek.- Przez długi czas uważano ją za zaginioną, odizolowaną w szwajcarskich górach. Aktualnie kochanka Putina wróciła i znów bije w propagandowy bęben dla swojego kremlowskiego dyktatora - przekazał Bild.W czasie festiwalu Kabajewa pozowała na tle "ścianki" z zawierającej widoczne litery "Z", które od czasu zbrodniczej inwazji na Ukrainę, są symbolem bestialstwa i barbarzyńska rosyjskich wojsk, jak i samego prezydenta.
W wyniku wojny w Ukrainie wielu ludzi opuściło swoje domy - niektórzy wyjechali zupełnie niespodziewanie, zostawiając wszystko, co mieli. W wielu mieszkaniach pozostawione zostały zwierzęta, które nie mają jak same o siebie zadbać. Z pomocą przyszedł ukraiński Zoopatrol, który znalazł sposób na to, jak uratować porzucone zwierzęta przed śmiercią głodową. Zoopatrol podzielił się również instrukcją, która pomaga w podobnych sytuacjach - pomóc może każdy, a w całej Ukrainie bez opieki pozostawiono tysiące zwierząt.
Do niebywałego incydentu doszło na jednej z ulic Sztokholmu. Ukrainka, zamieszkująca stolicę Szwecji, została zaatakowana przez starszą Rosjankę. Agresywna kobieta w perfidny sposób ubliżała autorce nagrania, podkreślając, że jest nazistką, prostytutką, że jej ubrania są tanie, a także że wkrótce umrze. Poszkodowana kobieta zamieściła swój materiał w sieci. Jak się okazało, wywołał on niemałe poruszenie.Zdarzenie miało miejsce kilka dni temu tuż przed ambasadą Rosji w Sztokholmie. Helga Kajda, obywatelka Ukrainy, która na co dzień mieszka w Szwecji, padła ofiarą bezczelnego ataku starszej kobiety. Jak poinformowała Ukraińska Prawda, poszkodowana zareagowała w chwili, gdy starsza kobieta deptała ukraińską flagę. Bez chwili zawahania zwróciła jej uwagę, a także wplątała się w bardzo nieprzyjemną dyskusję.Niestety, ale starsza kobieta zareagowała bardzo agresywnie, ponieważ zaczęła obrażać Ukrainkę, a także źle wyrażać się o ukraińskich symbolach oraz kobietach z tego kraju. - Podeszła i zaczęła mnie werbalnie atakować. Włączyłam kamerę w telefonie i zapytałam, dlaczego to robi. Odpowiedź była taka, że jestem nazistką, prostytutką, brzydko wyglądam, a moje ubrania są tanie i wkrótce umrę - poinformowała Helga Kajda, autorka nagrania.Starsza kobieta w mocnych słowach wypowiadała się na temat Ukraińców, a także stwierdziła, że flaga narodowa tego kraju jest faszystowskim symbolem. Na domiar złego, jawnie groziła dziewczynie, że ją spoliczkuje, a także skrytykowała jej ubiór.- Nosisz tanie buty i spodnie za 150 koron. A ja mam płaszcz, który kosztował 25 tysięcy koron - wyśmiewała się Rosjanka.Oczywiście Helga zgłosiła sprawę na lokalną policję, która niezwłocznie zajęła się sprawą. Bardzo szybko ustalono tożsamość kobiety, a także poinformowano, że firma rekrutacyjna, w której pracowała, bez chwili zawahania zwolniła bezczelną Rosjankę.Incydent oburzył również przedstawicieli ambasady Ukrainy w Szwecji. Byli oni wstrząśnięci zachowaniem kobiety, która w otwarty sposób atakowała ich kraj. - Ambasada zwróciła się do szwedzkich organów ścigania o przeprowadzenie oceny prawnej incydentu i poczynienie stosownych kroków - poinformowano.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Kontrwywiad zatrzymał obywateli Rosji i Białorusi. Są podejrzani o szpiegowanie przeciwko PolscePięciu żołnierzy Putina zgwałciło 14-latkę. Ukraińcy ujawnili wstrząsające informacjeMatura biologia 2022. Wymagania na maturę z biologii. Co musisz wiedzieć, żeby zdać? Źródło: Pravda.ua / Goniec.pl
Szef Enerhoatomu Petro Kotin przekazał niebywałe informacje na temat działań rosyjskich wojsk na terenie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Okupanci zmuszają tamtejszy personel do wywieszenia portretu Władimira Putina, a także odpowiedniego przygotowania obchodów 9 maja w Enerhodarze. Już od ponad dwóch miesięcy trwa rosyjska inwazja na terytorium Ukrainy. Każdego dnia światowe media informują o kolejnych wstrząsających działaniach wojsk Władimira Putina, które w bestialski sposób prześladują ludność cywilną na okupowanych terytoriach.Do niezwykle kuriozalnych sytuacji dochodzi na terenie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. O tym, czego dopuszczają się Rosjanie, poinformował Petro Kotin, szef tamtejszego Enerhoatomu.
- Sumiennie pracują, nie rzucają się w oczy, a po godzinach składają raporty do Moskwy. Teraz na wielu padł blady strach - relacjonuje Robert Cheda, były oficer i analityk Agencji Wywiadu. Zdaniem specjalisty w Polsce trwa obecnie umieszczanie szpiegów w biznesie.Z jakiego powodu rosyjskie władze umieszczają swoich przedstawicieli w rosyjskich firmach za granicą? - Mniej więcej od zajęcia Krymu, a nawet od 2012 roku wszyscy biznesmeni, którzy zarabiali nieco większe pieniądze, uciekali z nimi z Rosji. Przyczyna jest prosta. Chodziło o to, że wszystkie firmy, powyżej określonego progu obrotów, chyba od 500 tysięcy dolarów rocznie, wchodziły pod kontrolę FSB. To było uderzenie w klasę średnią, żeby nie podskakiwała, szczególnie kiedy Aleksiej Nawalny się uaktywnił, a oni zaczęli robić przelewy na jego fundację - relacjonował Robert Cheda.
Andrzej Duda w stanowczy sposób uderzył w Unię Europejską. Polski prezydent zaznaczył, że jest mocno rozczarowany faktem, że nasz kraj nie otrzymuje niezbędnego wsparcia w sprawie uchodźców z okupowanej Ukrainy. Polityk podkreślił, że jest to niezwykle ważna kwestia, która powinna być realizowana jak najszybciej. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że nasz kraj jest niezwykle zaangażowany w pomoc obywatelom Ukrainy, którzy uciekli z własnego kraju przed krwawą i bestialską wojną. Prezydent Duda wyraził swoje rozczarowanie faktem, że Unia Europejska nie udziela wsparcia Polsce w związku z pomocą oferowaną narodowi ukraińskiemu. - To dla mnie ogromny zawód, że nie jest nam udzielana europejska pomoc w sprawie uchodźców. To kwestia, która powinna być realizowana jak najszybciej - podkreślił Andrzej Duda. W środę 27 kwietnia polski prezydent spotkał się w Pradze ze swoim czeskim odpowiednikiem, Miloszem Zemanem. Głównym tematem rozmów była odpowiednia koordynacja działań strony czeskiej, jak i polskiej w skutecznej pomocy Ukrainie.- Sytuacja, w której dziś się znajdujemy, jest zupełnie szczególna. Nigdy jeszcze, w naszych czasach, nie doszło do agresji zbrojnej na taką skalę; agresji, na kraj wolny i niepodległy, bez żadnej przyczyny, łamiąc normy prawa międzynarodowego - zaznaczył Duda.
Do makabrycznego odkrycia doszło na terenie Jaru Brzeźnicy w Płocku. Członkowie tamtejszej grupy Śmieciobranie znaleźli ogromne ilości śmieci, jak również zwłoki psa. Zwierzę zostało przywiązane do drzewa za pomocą łańcucha. Aktywiści poinformowali, że to nie pierwszy raz, gdy znajdują zmaltretowane psy w tym samym miejscu.Członkowie Śmieciobrania Płock po raz kolejny wybrali się posprzątać Jar Brzeźnicy, który jest urokliwym miejscem przyrodniczo-krajobrazowym. Niestety, ale raz jeszcze znaleźli w tym miejscu ogromną ilość śmieci, jak również inne, straszliwe znalezisko.Członkowie grupy przekazali, że głównym celem ich działania było posprzątanie tego niezwykle pięknego miejsca, które od lat jest zanieczyszczane przez ludzi spędzających tu wolny czas. Aktywiści z grupy Śmieciobranie poinformowali również, że w związku ze świętem Ziemi przypadającym 22 kwietnia, wywieźli z Jaru Brzeźnicy m.in. dwa grille, a także inne śmieci pozostawione przez osoby, które rozpalały ogniska pomiędzy dwoma drzewami.Podkreślili również, że na miejscu znaleziono znaczną liczbę zużytych opon, które mogły znajdować się tym miejscu nawet kilka lat.
Przedstawiciele ukraińskiego Rzecznika Praw Człowieka poinformowali, że na terenie okupowanej Buczy doszło do przerażającego incydentu z udziałem żołnierzy Władimira Putina. Rosjanie dopuścili się grupowego gwałtu na kilkunastoletniej dziewczynce. W komunikacie przekazano, że poszkodowana nastolatka jest teraz w ciąży. Niezwykle wstrząsająca sytuacja została nagłośniona za pomocą ukraińskiego Kanału24. Rozmówczyni stacji telewizyjnej opowiedziała o niewiarygodnym barbarzyństwie, którego dopuszczali się rosyjscy żołnierze względem Ukraińców. Niestety, ale jedną z jej podopiecznych dotknęła wielka tragedia. Na terenie okupowanej Buczy Rosjanie zgwałcili grupowo 14-letnią dziewczynkę, która w wyniku tego czynu zaszła w ciążę. Nastolatka chciała ją przerwać, jednak po analizie medycznej okazało się, że gdyby zabieg został przeprowadzony, w przyszłości 14-latka nie mogłaby mieć dzieci. W związku z tym poszkodowana zdecydowała się donosić ciążę.Jak informuje strona ukraińska, przypadek z Buczy nie jest jedynym przykładem ilustrującym barbarzyństwo Rosjan. Psycholog dyżurująca na infolinii ukraińskiego Rzecznika Praw Obywatelskich potwierdziła, że takie jednostkowe przypadki mogą być liczone w setkach. Aktualnie zajmuje się ona kilkoma sprawami, które dotyczą gwałtu rosyjskich żołnierzy na młodych Ukrainkach.
Władimir Putin dopuścił się poważnych kłamstw w trakcie spotkania z Sekretarzem Generalnym ONZ Antonio Guterresem. Prezydent Rosji przekonywał, że "rosyjska armia nie ma nic wspólnego z masakrą w Buczy", a "walki w Mariupolu się skończyły". Konsultacje trwały ponad godzinę.Sekretarz Generalny ONZ spotkał się także z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem, po czym poleciał na lotnisko w Rzeszowie, gdzie rozmawiał z prezydentem Polski Andrzejem Dudą. W planach ma jeszcze konsultacje z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w Kijowie.
W minioną sobotę w 23 polskich miastach zorganizowano protesty przed Leroy Merlin i Auchan. W ten sposób Polacy chcieli zaznaczyć swój sprzeciw wobec firm, które mimo inwazji nie wycofały się z Rosji. W jednym z warszawskich sklepów budowalnych rozbrzmiał nawet hymn ZSRR. Klienci byli zdezorientowani.Jak już informowaliśmy, przed tym samym marketem protestujący ustawili krzyże na podstawkach, które imitowały nagrobki. Obok zapalili znicze, aby upamiętnić ofiary wojny w Ukrainie.
Zbombardowanie dworca w Kramatorsku wykorzystywane jest przed rosyjską propagandę, by wprowadzić Polaków w błąd. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa alarmuje i apeluje o to, by pozostać czujnym. Wyszczególniono pięć głównych nieprawdziwych wiadomości przekazywanych przez Kreml.Polki i Polacy nieustannie znajdują się na celowniku trolli Władimir Putina. Mimo iż rosyjska propaganda pozwala sobie na odstępstwa od dotychczasowej narracji w samej Rosji, to zagraniczne działania dezinformacyjne nadal są priorytetem, o czym świadczy m.in. najnowszy wywiad Siergieja Ławrowa.Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB) postanowiło zaalarmować. Eksperci nieustannie monitorują informacje pojawiające się w sieci i wyłapują te doniesienia, które przekazują nieprawdziwe treści zgodne z linią Kremla.- Weryfikuj informacje i nie daj się manipulować - wskazuje RCB. Okazuje się, że obecnie w sieci profile działające na rzecz rosyjskiej propagandy wrócili do ostrzału dworca w Kramatorsku.
Minister obrony Wielkiej Brytanii oznajmił, że jego kraj wyśle do Polski czołgi Challenger 2, a nasze państwo wyśle w zamian maszyny T-72 do Ukrainy. Z kolei premier Boris Johnson zapewnił, że do Polski trafi "uzupełnienie", aby przekazać sprzęt sąsiadowi. Te doniesienia potwierdził premier Mateusz Morawiecki na antenie Polsat News.Politycy ukraińscy, na czele z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, od kilku tygodni wskazują, że do walki z Rosjanami potrzebują dodatkowego sprzętu. Jeden z doradców prezydenta przekonywał, że ofensywa w Donbasie toczy się bowiem na zupełnie innym terenie, a więc i strategia przeciwnika musiała zostać zmieniona.
- Oni nie docenili Putina - powiedział Aleksander Kwaśniewski w TVN. Były prezydent w szczerej rozmowie z Konradem Piaseckim odniósł się do tego, co dalej planuje Rosja. Polityk podzielił się obawą, że obecnie - szczególnie po zatonięciu krążownika Moskwa - żadne traktaty pokojowe nie wchodzą już w grę.Ocena Aleksandra Kwaśniewskiego to kolejny głos wskazujący nie tylko na to, iż rosyjska propaganda kreuje fałszywy obraz celów Kremla. Były prezydent wskazał, że plany samego Władimira Putina uległy obecnie zmianie.- Mam nieodparte wrażenie, że Władimir Putin chce jednak całej Ukrainy. On ma obsesję - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN Aleksander Kwaśniewski. Mocnych ocen wobec Rosjan padło jednak więcej.
Minister Piotr Gliński rozsierdził Marię Zacharową. - Kim jesteś? Kto ci dał takie prawo? - grzmiała rzecznika rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Szef Ministerstwa Kultury naraził się wszystkim politykom z Moskwy, gdyż chce, by rosyjska kultura została wykluczona z przestrzeni publicznej.Słowa Piotra Glińskiego odbiły się na Kremlu szerokim echem, a Maria Zacharowa nie pozostawiła ich bez odpowiedzi. W ostrym komentarzu wprost uderza w polskiego ministra. - Polski ministrze kultury kim ty jesteś, żeby coś takiego mówić? - pytała oburzona deklaracjami Piotra Glińskiego Maria Zacharowa.
W państwowej telewizji Rossija 1 wyemitowano materiał, w którym zaznaczono, że "nie ma takiego języka jak ukraiński". Te słowa padły z ust Siergieja Michejewa, który zasłynął w marcu, kiedy to groził atakiem nuklearnym w Europie, jeśli dojdzie do utworzenia misji pokojowej NATO w Ukrainie.Julia Davis, dziennikarka "The Daily Beast", która podzieliła się nagraniem w sieci, zauważyła, że "nikt w studio się nie sprzeciwiał" kontrowersyjnym poglądom Siergieja Michajewa. Przypomnijmy, że rosyjski propagandzista jest politologiem.
Groźby Siergieja Ławrowa zostały w dosadny sposób skomentowane przez Dmytra Kułebę. Minister spraw zagranicznych Ukrainy stoi na stanowisku, że ostrzeżenia przed rozszerzeniem się wojny to nic innego, jak przejaw bezradności Władimira Putina. - Rosja traci ostatnią nadzieję na odstraszenie świata od wspierania Ukrainy - stwierdził ukraiński polityk.Rosyjska propaganda nie ustaje w próbach przekonania świata o "oficjalnym" przebiegu wojny w Ukrainie, a najnowsze słowa Siergieja Ławrowa potwierdzają, że w wojnę dezinformacyjną zaangażowani są najważniejsi politycy Władimira Putina.Podczas wywiadu dla państwowej telewizji szef rosyjskiego MSZ wprost "ostrzegł" świat przed tym, że ryzyko rozszerzenia się wojny "jest znaczne". W nocy z poniedziałku na wtorek słowa Siergieja Ławrowa skomentował Dmytro Kułeba.Ukraiński minister spraw zagranicznych postanowił wprost obnażyć kłamstwa swojego rosyjskiego odpowiednika. Dmytro Kułeba przekonuje, że to nic innego, jak przejaw ostatecznej porażki Władimira Putina.