Mateusz Morawiecki podjął decyzję o spotkaniu z prezesem PZPN, tuż po głośnej aferze ws. potencjalnej premii dla reprezentacji Polski. Warto podkreślić, że szef rządu obiecał piłkarzom pieniądze za wyjście z grupy tegorocznego mundialu. Jak się jednak okazało, zawodnicy ich nie dostaną, a premier spotkał się z prezesem PZPN, by ustalić szczegóły działania nowego funduszu.W ostatnich dniach polska opinia publiczna żyje niezwykle głośną sprawą premii dla reprezentacji Polski za wywalczenie awansu do fazy pucharowej mundialu w Katarze. Szczodra obietnica premiera wywołała niemałe zamieszanie, a przede wszystkim zaszkodziła kadrze Czesława Michniewicza.Z ustaleń Wirtualnej Polski, wynika, że jeszcze przed startem mistrzostw świata, premier Mateusz Morawiecki obiecał polskim piłkarzom, jak i sztabowi szkoleniowemu kadry premię w wysokości co najmniej 30 milionów złotych.
Tragiczny wypadek na Pomorzu. Nieopodal Kościerzyny samochód osobowy zjechał z drogi, po czym z wielką siłą wbił się w przydrożne drzewo. W pojeździe znajdowały się trzy osoby. Niestety, ale pomimo ogromnego wysiłku służb medycznych, życia dwóch z nich nie udało się uratować. Trwa ustalanie szczegółowych okoliczności tego koszmarnego zdarzenia.Porażający incydent na jednej z dróg województwa pomorskiego. We wtorek 6 grudnia w okolicy Kościerzyny, samochód osobowy wypadł z drogi, po czym z ogromną siłą wjechał w przydrożne drzewo. Lokalne służby otrzymały niepokojące zgłoszenie około godziny 16:56. Wynikało z niego, że na drodze za Kościerzyną w kierunku Sycowej Huty, w okolicach Szarloty osobowe audi wypadło z drogi, a następnie dachowało. - Około godziny 16:56 za Kościerzyną, na drodze 2403G doszło do wypadku z udziałem samochodu osobowego, pojazd uderzył dachem w drzewo - przekazał bryg. Łukasz Płusa z KW PSP w Gdańsku.Z informacji przekazanych przez służby ratunkowe wynika, że momencie tragedii, samochodem podróżowały 3 osoby. Niestety, ale życia dwóch z nich nie udało się uratować.
Katar 2022. Czesław Michniewicz przerwał swoje milczenie ws. kontrowersyjnej premii za wyjście z grupy na mundialu. Sprawa wywołała w naszym kraju niemałe poruszenie, a reprezentacja narodowa znalazła się pod zmasowanym ostrzałem "rozjuszonych mediów".Jak się okazało, temat potencjalnej premii dla polskiej reprezentacji obił się szerokim echem w rodzimych mediach. Obywateli zaskoczył nie tylko sam fakt, ale również wysokość obiecanej przez Mateusza Morawieckiego "nagrody".W samym środku medialnego zainteresowania znaleźli się zarówno działacze PZPN, członkowie sztabu, a także piłkarze, którzy w głównej mierze mieli być beneficjentami szczodrego pomysłu premiera.- Zrobiono z nas nie wiem jakich chciwców, a przecież większość z nas nawet nie zabrała głosu w tej sprawie - przyznał anonimowo w rozmowie z Polsat Sport jeden z piłkarzy reprezentacji Polski.Warto podkreślić, że w poniedziałek WP SportoweFakty przekazały szokującą wiadomość o tym, że Biało-Czerwoni mogą otrzymać aż 30 milionów złotych z publicznych pieniędzy. Jak podaje WP, wszystko po dotkliwej porażce z reprezentacją Francji, a przede wszystkim tuż po odpadnięciu z tegorocznego mundialu w Katarze. W rodzimych mediach pojawiła się informacja o kłótni zawodników oraz sztabu, która odnosiła się bezpośrednio do potencjalnego podziału pieniędzy. Wkrótce później portal weszlo.com wyjawił, że cała sprawa została rozdmuchana i wszystko zostało wyjaśnione.Swoje milczenie przerwał jeden z zainteresowanych, selekcjoner polskiej kadry, Czesław Michniewicz. Szkoleniowiec zaznaczył, że sprawa została załatwiona.- Załatwiliśmy to w moment, ale to nie jest temat na telefon. W czwartek udzielę wywiadu w tej sprawie - powiedział były trener Legii Warszawa. Jak się okazało, tuż po opublikowaniu informacji o premii dla reprezentacji Polski, zarówno na rząd, jak i piłkarzy spadła potężna fala krytyki. Warto podkreślić, że nacisk mediów, a także nagłośnienie tej sprawy sprawiło, że ostatecznie pieniądze nie zostaną przyznane, a trafią na specjalny fundusz PZPN, który odpowiadać będzie za rozwój piłki nożnej w Polsce.
Od pewnego czasu trwa proces 62-letniego Zbigniewa K., biznesmena, który głównie zasłynął jako właściciel zakładu mięsnego i sieci sklepów „Zbyszko”. Mężczyzna ma nie lada kłopoty, ponieważ prokuratura zarzuciła mu oszustwa na ponad 23 mln zł. Poszkodowanych ma być około 400 osób. Chodzi głównie o hodowców bydła, którzy nie otrzymali zapłaty za dostawy. Przedsiębiorcy grozi nawet 10 lat więzienia.
Katar 2022. Słowa Roberta Lewandowskiego tuż po meczu z Francją wywołały niemałą burzę w polskim środowisku piłkarskim. Swoje zdanie na ten temat wygłosił były selekcjoner polskiej kadry, Antoni Piechniczek, który nie szczędził gorzkich słów pod adresem "Lewego". - Jeżeli te słowa były pod adresem trenera, jest to bardzo nieeleganckie. Lewandowski nie powinien tak mówić od razu po przegranym meczu - powiedział w rozmowie z Radiem ZET. Niestety, ale niedzielne spotkanie z Francją, było pożegnalnym meczem polskiej kadry na mundialu w Katarze. Biało-czerwoni nie byli w stanie przeciwstawić się faworyzowanym rywalom i przegrali po zaciętej walce 3:1.Tuż po końcowym gwizdku sędziego, w polskich mediach rozpętała się prawdziwa burza. W samym środku "cyklonu" znalazł się Robert Lewandowski, którego słowa z wywiadu udzielonego TVP Sport są cytowane przez największe portale. - Apetyt rośnie w miarę jedzenia, twój kolejny mundial, gole, awans Polaków. Czy to wystarczająca zachęta, aby wrócić na ten turniej? - spytał go dziennikarz.Odpowiedź lidera naszej kadry zaskoczyła niemal wszystkich ekspertów, wywołując nad Wisłą niemałe poruszenie. - Jeszcze daleka droga. Oczywiście radość z gry jest potrzebna. To będzie ważny element nawet niedalekiej przyszłości. Jak atakujemy, próbujemy, to jest inaczej. Jeśli gramy bardziej defensywnie, to takiej radości nie ma. Więc wiele czynników na to wpływa - odpowiedział Robert Lewandowski.
Katar 2022. Czesław Michniewicz zabrał głos tuż po meczu z Francją, którego stawką był awans do ćwierćfinału MŚ. Niestety, ale jego kadra nie była w stanie sprawić niespodzianki i przegrała z obrońcami tytułu 3:1. Selekcjoner Polaków oburzył się na jednego z dziennikarzy i w dosadny sposób skrytykował jego pracę. Poszło o słowa, które padły z ust Roberta Lewandowskiego, a także Piotra Zielińskiego, którzy w jawny sposób skrytykowali defensywny styl gry naszej drużyny narodowej. Ostatnie dni są dla Czesława Michniewicza bardzo wymagające. Opiekun naszej kadry był mocno krytykowany za ostatnie spotkania, a głównymi zarzutami, które przewijały się w rodzimych mediach, były upodobanie do defensywnego stylu gry, a także brak pomysłu na wykorzystanie atutów największych gwiazd. Sam zainteresowany maniakalnie nie zważał na uwagi dziennikarzy, podkreślając, że sam styl nie jest najważniejszy, a liczy się jedynie końcowy rezultat. Tym razem oburzył się na pytanie jednego z dziennikarzy, który nawiązał do wypowiedzi dwóch kluczowych zawodników naszej reprezentacji, Roberta Lewandowskiego, a także Piotra Zielińskiego. Piłkarz występujący na co dzień w słonecznej Katalonii został zapytany, czy jest szansa, by wystąpił na następnym mundialu. Jego odpowiedź, zaskoczyła polskie media, ponieważ w bardzo subtelny sposób uderzyła w aktualnego selekcjonera, Czesława Michniewicza. - Nie wiem, jeszcze daleka droga - podkreślił Robert Lewandowski. - Oczywiście radość z gry jest potrzebna. To będzie ważny element nawet niedalekiej przyszłości. Jak atakujemy, próbujemy, to jest inaczej. Jeśli gramy bardziej defensywnie, to takiej radości nie ma. Wiele czynników na to wpływa - kontynuował piłkarz FC Barcelony.W podobnym tonie wypowiadał się Piotr Zieliński, który zaznaczył, że w jego opinii nasza kadra powinna zaprezentować zupełnie inny styl. - Musimy wykorzystywać umiejętności takich piłkarzy jak ja, ale też "Lewy" czy Milik. Mamy do tego zawodników, mamy gaz. Dla mnie ta reprezentacja powinna grać tak, jak dzisiaj z Francją. Nie mamy się czego wstydzić i bać - mówił Piotr Zieliński w strefie wywiadów.
Gorąca atmosfera w programie "6 Dzień Tygodnia", na antenie Radia Zet. Goście obecni w studiu omawiali aktualne kwestie, w tym m.in. ostatnią sejmową uchwałę dotyczącą uznania Rosji za państwo sponsorujące terroryzm, oraz awanturę, jaka wokół niej wybuchła. W sejmie doszło wówczas do przepychanki pomiędzy Klaudią Jachirą (KO) a Markiem Suskim (PiS). Zebrani w programie obrzucili się wzajemnie oskarżeniami, padły mocne słowa.
Katar 2022. Wojciech Szczęsny stał się prawdziwym bohaterem polskiej kadry podczas tegorocznego mundialu. Bramkarz Juventusu dosłownie wybronił nam awans do fazy pucharowej i z miejsca stał się ulubieńcem rodzimych kibiców. W sieci pojawiło się zdjęcie opublikowane przez piłkarza, który w wyjątkowy sposób podziękował swojej żonie i synkowi za ogromne wsparcie w czasie mistrzostw świata. Fani są zachwyceni. Środowy mecz z Argentyną obnażył wszelkie słabości kadry Czesława Michniewicza. Jedynym "pozytywnym" elementem układanki polskiego szkoleniowca okazał się bramkarz, Wojciech Szczęsny, który ponownie zachwycił piłkarski świat. Bramkarz Juventusu obronił drugi rzut karny w starciu z Argentyną, zapisując się w annałach polskiej piłki złotymi zgłoskami. Umiejętność bronienia strzałów z 11 metra sprawiła, że został on okrzyknięty nowym bohaterem narodu.Niestety, ale w Katarze nie ma z nim jego najbliższych. Ukochana Marina i jego synek Liam zostali w Polsce, gdzie mu kibicują wraz z resztą rodziny. Goalkeeper polskiej kadry podziękował im za wspaniałe wsparcie, publikując w sieci wymowny post. Fani widząc piękne zdjęcie, wpadli w zachwyt. Nie jest żadną tajemnicą, że Liam jest oczkiem w głowie Wojciecha Szczęsnego. W idealny sposób świadczy o tym fakt, że podczas jednego z wywiadów, bramkarz zwrócił się do synka w piękny sposób. Jego słowa roztopiły serca fanów. Ostatnio na Instagramie kadrowicza ukazało się urocze rodzinne zdjęcie, które zostało wykonane bezpośrednio przed samym wylotem do Kataru. - Dziękuję wszystkim za wsparcie, a w szczególności mojej wspaniałej rodzinie - Marinie i synkowi - pisał Wojciech Szczęsny.Na fotografii, chłopiec obdarował swojego tatę soczystym buziakiem. Widać, że Wojciech jest dla niego bardzo ważny. Warto zaznaczyć, że Liam to wręcz kopia swojego słynnego ojca.
Tragiczne wieści z Ciechanowa (woj. mazowieckie). 25 listopada doszło tam do tragedii podczas prac remontowych na terenie tamtejszego szpitala. W trakcie przebudowy pawilonu oddziału zakaźnego 36-letni pracownik budowlany wpadł do szybu technicznego i runął z wysokości 7 metrów na podłogę betonową. Pomimo próby reanimacji, nie udało się go uratować.
Sprawiedliwości w dalszym ciągu poszukuje pani Cecylia, wdowa po zmarłym w 2020 roku panu Franciszku. Mężczyzna wówczas spędził kilka godzin na poczekalni Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, Szpitala Bródnowskiego w Warszawie, po czym zmarł na zawał serca, nie doczekawszy się lekarskiej interwencji. Szpital twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami.
Sceny jak z filmu na warszawskim Ursynowie. Kilka miesięcy temu, w jednym z mieszkań odkryto zwłoki w stanie rozkładu. Wszyscy byli przekonani, że to ciało niewidzianego od pewnego czasu 60-letniego pana Jarosława. Szczątki mężczyzny pochowano. Jak się jednak okazało, pogrzebany okazał się jak najbardziej żywy, ponieważ wrócił, jak gdyby nic, do swojego mieszkania.
Joanna Scheuring-Wielgus usłyszała we wtorek (29 listopada) prokuratorskie zarzuty złośliwego przeszkadzania we mszy świętej i obrazy uczyć religijnych. Posłance Lewicy za te czyny grozi nawet do dwóch lat więzienia. Główna zainteresowana nie przyznała się do winy.
We wtorkowy poranek w małopolskiej miejscowości Szynwałd doszło do groźnego incydentu drogowego. Kierujący busem przewożącym niepełnosprawne dzieci zjechał z drogi i wpadł do przydrożnego rowu. Na miejscu bardzo szybko zaroiło się od służb, które niezwłocznie przystąpiły do niezbędnych działań. Wypadek miał miejsce we wtorek 29 listopada w miejscowości Szynwałd, położonej w powiecie tarnowskim, w gminie Skrzyszów, na drodze prowadzącej w kierunku Łęków Górnych. Tuż po godzinie 7 zaalarmowane zostały lokalne służby, które bardzo szybko przybyły na miejsce fatalnego zdarzenia.
To, że piłka nożna wywołuje silne emocje, wiadomo nie od dzisiaj. Oprócz tych dobrych zdarzają się też te skrajnie negatywne, czego przykład można było zaobserwować w trakcie jednego z meczów piłkarskich w Rosji. Na murawie doszło do regularnej bijatyki, której nie był w stanie zatrzymać sędzia. Jednym z uczestników był polski piłkarz - Maciej Rybus.
W Niemczech rozpoczął się proces sądowy w szokującej sprawie zabójstwa noworodka, którego zwłoki znaleziono kilka miesięcy temu w publicznym koszu na śmieci. Na ławie oskarżonych zasiadła matka dziecka, 24-letnia Polka. Kobieta przyznała się do winy.
Wczoraj, w wieku 78 lat zmarł Jan Marek Owsiński. Był pierwszym prezesem Polskiego Radia, po likwidacji w 1992 r. Komitetu ds. Radia i Telewizji. Był także wieloletnim działaczem "Solidarności".
Już dzisiaj (28 listopada), pod warszawskim domem Jarosława Kaczyńskiego zbiorą się kobiety, by okazać swoją frustrację i zaprotestować przeciwko krzywdzącej retoryce polityka. Strajk odbywać ma się pod hasłem "Parasolką w Kaczyńskiego". Do planowanej manifestacji odniósł się sam prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Tragiczne sceny w jednej z małopolskich miejscowości. W sobotę 26 listopada w podkrakowskich Dobranowicach rozegrał się niewyobrażalny dramat. W jednym z domów jednorodzinnych wybuch potężny pożar, który pozbawił życia dwie osoby. Na miejscu przez wiele godzin pracowały lokalne służby. Do porażających scen doszło w sobotę 26 listopada na terenie województwa małopolskiego. Z informacji przekazanych przez lokalne służby, zdarzenie miało miejsce w Dobranowicach (powiat krakowski), tuż przed południem około godziny 11. Zaniepokojeni sąsiedzi zaalarmowali straż pożarną, że z jednego z domów wydobywa się gęsty dym. Na miejscu bardzo szybko zaroiło się od służb, które niezwłocznie przystąpiły do działania.
Mundial 2022 trwa w najlepsze, a nasza kadra powoli przygotowuje się do środowego starcia z drużyną Argentyny. Robert Lewandowski i spółka będą przystępować do tego meczu w dobrych nastrojach, po pokonaniu ekipy Arabii Saudyjskiej. Jak się okazuje, sukces naszej kadry oburzył Rosjan, którzy życzą jej jak najgorzej. Anzor Kawazaszwili, były bramkarz reprezentacji ZSRR zdecydował się na skandaliczne słowa pod adresem Polaków. Po prostu brak słów. Kilka miesięcy temu polska reprezentacja miała przystąpić do spotkania barażowego z Rosją. Jak się okazało, w związku ze zbrojną agresją na terytorium Ukrainy mecz nigdy nie doszedł do skutku. Decyzją FIFA kadra Czesława Michniewicza awansowała do finału baraży, gdzie zmierzyła się ze Szwecją. Jak się okazuje, decyzja światowej federacji wciąż przywołuje bolesne wspomnienia w Rosji, która do tej pory nie może się pogodzić z wykluczeniem z tej prestiżowej imprezy. Od tamtych wydarzeń minęło już ponad pół roku, w Katarze trwa już mundial, na którym podopieczni Czesława Michniewicza są o krok od awansu do 1/8 finału po grupowym remisie z Meksykiem (0:0) i triumfem z Arabią Saudyjską (2:0). Niestety, ale w Rosji nadal pojawiają się liczne głosy, podważające sam awans Polski na mistrzostwa świata.
Mundial 2022. Anna Lewandowska była obecna na spotkaniu fazy grupowej pomiędzy Polską a Arabią Saudyjską. Kadra Czesława Michniewicza stanęła na wysokości zadania i zdołała zdobyć komplet punktów w starciu z wymagającym rywalem. Tuż po końcowym gwizdku w sieci pojawiło się wiele memów związanych ze spotkaniem. Jeden z nich zamieściła na swoim Instastory żona Roberta Lewandowskiego.Sobotnie popołudnie było niezwykle szczęśliwe dla piłkarzy reprezentacji Polski. Biało-czerwoni pewnie pokonali rywala z Półwyspu Arabskiego i zainkasowali ważne 3 punkty. Bramki na swoim koncie zapisali Piotr Zieliński, a także główny element kadry Czesława Michniewicza, Robert Lewandowski.Uwagę światowych mediów zwrócił również Wojciech Szczęsny, który tuż przed przerwą obronił rzut karny, sprawiając, że Polska mogła się cieszyć z kolejnego czystego konta na wielkim turnieju.Na trybunach stadionu obecna była Anna Lewandowska, która dopingowała swojego męża. Na trybunach były obecne również jej teściowa, a mama Roberta Iwona Lewandowska, siostra "Lewego" Milena Lewandowska-Miros, a także wiele przyjaciół.
Mundial 2022 emocjonuje fanów piłko nożnej na całym świecie. Wczoraj tuż po godzinie 14.00 oczy wszystkich sympatyków futbolu były skierowane na reprezentantów Arabii Saudyjskiej, a także Polski, którzy mierzyli się w ramach fazy grupowej. Nagrodę zawodnika meczu otrzymał Robert Lewandowski, ale w opinii kibiców prawdziwym bohaterem był Wojciech Szczęsny, który wyśmienicie obronił rzut karny. Popis jego umiejętności "załamał" emira Kataru.Wczorajszy dzień zostanie zapamiętany przez Polaków na długo. Nasza reprezentacja zdołała pokonać swojego grupowego rywala i dopisała do swojego konta niezwykle ważne 3 punkty.Bramki Piotra Zielińskiego, a także Roberta Lewandowskiego przybliżyły naszą kadrę pierwszego awansu do fazy pucharowej od 36 lat. Finalnie Polska wygrała 2:0, jednak styl gry wciąż pozostawia wiele do życzenia.Przez długi czas nasi reprezentanci nie byli w stanie wejść na odpowiednie obroty, jednak to oni w pierwszej połowie potrafili wyjść na prowadzenie, a w końcówce starcia zadać kolejny cios, który przyczynił się do zwycięstwa 2:0 nad rywalem z Półwyspu Arabskiego.
Mundial 2022. Starcie pomiędzy Brazylią, a Serbią miało być jednym z największych hitów pierwszej kolejki tegorocznych mistrzostw świata. Jak się okazało, było to bardzo jednostronne widowisko, w którym drużyna Brazylii nie dała najmniejszych szans rywalom z Bałkanów. Na szczególną uwagę zasługuje gol utalentowanego Richarlisona, który pięknym strzałem pokonał bezradnego bramkarza. Uderzenie natychmiast stało się niekwestionowanym hitem sieci.Sympatycy futbolu, którzy w czwartkowy wieczór zdecydowali się na włączenie transmisji meczu Brazylia - Serbia nie żałowali tej decyzji. Mieli okazję obejrzeć jedną z najładniejszych, jeśli nie najładniejszą bramkę, jaka do tej pory padła na mistrzostwach świata w Katarze.Warto zaznaczyć, że pierwsza połowa nie dostarczyła zbyt wielu emocji, a obie drużyny ograniczyły się do walki w środku boiska, która mogła "zmęczyć" postronnego obserwatora. Igrzyska i prawdziwy piłkarski spektakl zaczął się już w drugiej odsłonie, na którą ekipa "Kanarków" wyszła kompletnie odmieniona. Brazylijczycy zaczęli grać w taki sposób, który od lat charakteryzuje ich reprezentację. W tym wypadku polot, a przede wszystkim radość z gry w piłkę były motywami przewodnimi. Serbia nie znalazła odpowiedzi na taki styl gry i została bardzo szybko ukarana.
Mundial 2022 rozkręcił się na dobre. Szczególną uwagę polskich kibiców przyciągnął wtorkowy mecz kadry Czesława Michniewicza z Meksykiem. Tuż po jego zakończeniu FIFA wszczęła postępowanie przeciwko meksykańskiej federacji. Przyczyną takiego stanu rzeczy było zachowanie tamtejszych kibiców podczas spotkania, a dokładniej obraźliwe przyśpiewki kibiców w czasie meczu z biało-czerwonymi. Wtorkowy mecz "biało-czerwonych" zapisze się na kartach historii mistrzostw świata, jako jeden z najnudniejszych. Zarówno drużyna Meksyku, jak i ekipa prowadzona przez Czesława Michniewicza nie chciały grać w piłkę, przyjmując niezwykle asekuracyjną postawę, która irytowała fanów na całym świecie. Jak się okazało, zdecydowanie ciekawsze rzeczy miały miejsce tuż po ostatnim gwizdku sędziego. FIFA poinformowała w oficjalnym komunikacie, że rozpoczęła postępowanie, którego celem będzie zbadanie zachowania meksykańskich kibiców, a konkretnie ich przyśpiewek.
Mundial 2022 rozkręca się wraz z każdym meczem. Dziś kibice z całego świata byli świadkami niewyobrażalnej sensacji. Drużyna Arabii Saudyjskiej zapisała się na kartach historii mistrzostw świata, pokonując faworyzowany zespół Argentyny 2:1. W cieniu zdumiewającego rezultatu pozostała niebezpieczna sytuacja, która miała miejsce pod koniec meczu. W doliczonym czasie gry kibice zgromadzeni na stadionie dosłownie wstrzymali oddech. Arabia Saudyjska sprawiła gigantyczną sensację i utarła nosa wielkiej Argentynie, która w opinii wielu ekspertów była wymieniana w gronie ścisłych faworytów turnieju. Wynik 2:1 dla drużyny z Bliskiego Wschodu obiegł cały świat, powodując niemałe poruszenie w mediach społecznościowych. Waleczność, a także ogromna determinacja przesądziły, że to ekipa prowadzona przez Herve Renarda mogła się cieszyć ze zwycięstwa i dopisała na swoje konto kluczowe 3 punkty. Warto podkreślić, że w pierwszej połowie, Argentyna prowadziła grę i wyszła na prowadzenie po golu Leo Messiego z rzutu karnego. W kolejnych minutach sędzia nie uznał trzech bramek dla zespołu z Ameryki Południowej, przez co na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku 1:0. Tuż po przerwie Arabia Saudyjska zaskoczyła swojego rywala, wyprowadzając dwa ciosy, które rzuciły Argentynę na kolana. W późniejszym okresie piłkarze z Półwyspu Arabskiego skutecznie powstrzymywali ataki Leo Messiego i spółki, obierając niezwykle defensywny styl gry. W czasie meczu potrzebne było kilka przerw, przez co sędzia tego starcia był zmuszony doliczyć aż 8 minut dodatkowego czasu.
Mundial 2022 został zainaugurowany w niedzielne popołudnie. Dziś do rywalizacji grupowej przystępuje reprezentacja Polski. "Biało-czerwoni" już o godzinie 17:00 zmierzą się z ekipą Meksyku, która będzie bezpośrednim rywalem w walce o awans do fazy pucharowej. Wynik wtorkowego starcia wytypował osiołek Zidane, który na co dzień zamieszkuje wrocławskie Zoo. Zwierzak pokazał, kto według niego będzie się cieszył ze zwycięstwa. Nagranie stało się hitem sieci. Reprezentacja Polski już dziś rozegra niezwykle ważne spotkanie w fazie grupowej tegorocznego mundialu w Katarze. "Orły" Czesława Michniewicza zmierzą się z drużyną Meksyku i emocje przed tym spotkaniem zaczynają powoli ogarniać wszystkich sympatyków futbolu. Jak się okazuje, nie kibice próbują przewidzieć wynik wtorkowego starcia. Do bardzo ciekawych scen doszło we wrocławskim Zoo. Jeden z tamtejszych mieszkańców wytypował wynik meczu Polska-Meksyk.Osiołek o niezwykle piłkarskim imieniu, Zidane, został poproszony przez swoich opiekunów o wytypowanie zwycięzcy spotkania Meksyk - Polska. Zwierzak nie miał najmniejszych wątpliwości, a jego werdykt stał się hitem sieci.
Wypadek, do którego doszło na terenie gminy Rejowiec Fabryczny na Lubelszczyźnie, wstrząsnął tamtejszymi mieszkańcami. Niestety, nie żyje 13-letnia pasażerka samochodu osobowego marki Audi, kierowanego przez 18-latka. Chłopak z bardzo poważnymi obrażeniami ciała został przetransportowany do najbliższej placówki medycznej.Do nocnej tragedii doszło w poniedziałek 21 listopada na jednym z odcinków drogi powiatowej w miejscowości Bieniów w gminie Rejowiec Fabryczny. Około godziny 19 samochód osobowy zjechał z drogi, a następnie z wielką siłą wbił się w przydrożne drzewo. Ze wstępnych ustaleń miejscowej policji wynika, że incydent miał miejsce na łuku drogi. Kierujący z nieustalonych dotąd przyczyn, w pewnym momencie zjechał z trasy, a następnie z impetem uderzył w drzewo. Niestety, ale w wyniku zdarzenia, zginęła 13-letnia pasażerka.
We wtorek 22 listopada na terenie całego województwa śląskiego zawyją syreny alarmowe. Według informacji przekazanych przez Śląski Urząd Wojewódzki, w godzinach od 9.00 do 13.00 zostanie przeprowadzony test sprawności syren alarmowych.Śląski Urząd Wojewódzki pilnie poinformował mieszkańców że we wtorek, 22 listopada odbędzie się wojewódzki trening sprawności syren alarmowych. Jak wiadomo, jest on wykorzystywany w specjalnym systemie ostrzegania i alarmowania ludności.Syreny będą słyszane w wielu miastach na terenie województwa śląskiego. Zawyją w Katowicach, Sosnowcu, Dąbrowie Górniczej, Chorzowie, Zabrzu, Tychach, Gliwicach, Rudzie Śląskiej Rybniku, Bielsku-Białej, Częstochowie, Bytomiu, jak również innych aglomeracjach w godzinach od 9.00 do 13.00.Śląski Urząd Wojewódzki poinformował mieszkańców, że emitowany będzie dźwięk ciągły trwający trzy minuty, oznaczający odwołanie alarmu.
Mundial 2022 powoli się rozkręca, a już dziś do akcji wkraczają piłkarze reprezentacji Polski, którzy o godzinie 17.00 rozpoczną niezwykle ważne spotkanie z Meksykiem. Andrzej Duda otwarcie przyznał, że z uwagą będzie śledził poczynania naszych "orłów". Prezydent nie zasiądzie na trybunach stadionu, a sam mecz będzie oglądał w niezwykle interesujących okolicznościach. Wtorek 22 listopada stoi pod znakiem kluczowego starcia polskiej reprezentacji z ekipą Meksyku. Biało-czerwoni mierzą wysoko i liczą, że tegoroczny mundial będzie dla nich szczególnie udany. Wyjście z grupy jest najważniejszym celem, a brak jego realizacji, będzie sporym rozczarowaniem.Jak się okazuje, przed telewizorem zasiądzie również sam Andrzej Duda. Prezydent naszego kraju w wywiadzie dla Polsat News przyznał, że wtorkowy mecz reprezentacji Polski z Meksykiem na mistrzostwa świata 2022 w Katarze obejrzy w wyjątkowych okolicznościach, razem z polskimi żołnierzami. Duda otwarcie przyznał, że w związku z tą sytuacją rozmawiał nawet z szefem MON, Mariuszem Błaszczakiem. - Umówiliśmy się, że jutro obejrzymy ten mecz razem z naszymi żołnierzami - poinformował w poniedziałek prezydent Andrzej Duda na antenie Polsat News.