Mundial 2022 został oficjalnie zainagurowany. W pierwszym starciu tegorocznych mistrzostw Ekwador pewnie pokonał ekipę gospodarzy, którzy zapisali się niechlubnych kartach historii mistrzostw świata. Jak się okazało, porażka drużyny narodowej wkurzyła lokalnych fanów, którzy na około kilkanaście minut przed końcem starcia zaczęli masowo opuszczać trybuny stadionu. O tym, że wybór Kataru na organizatora mistrzostw świata wywołał niemałe kontrowersje, wiadomo nie od dziś. Gospodarze tegorocznego mundialu nic sobie nie robili z negatywnego szumu wokół imprezy, wprowadzając kolejne, kontrowersyjne zakazy, które nie podobają się sympatykom futbolu.Jak się okazało, mecz otwarcia nie potoczył się po myśli gospodarzy, którzy musieli uznać wyższość drużyny Ekwadoru. Warto podkreślić, że porażka 0:2 zapisała tamtejszą reprezentację w annałach niechlubnej historii światowej piłki nożnej. Katar stał się pierwszym gospodarzem MŚ, którzy przegrał na inaugurację turnieju.
Mundial 2022 został oficjalnie zainagurowany. Gospodarze turnieju w meczu otwarcia zaprezentowali się w fatalny sposób, lądując na ustach niemal całego sportowego świata. W przypadku polskich sympatyków piłki w wersji kopanej, na "piedestale" znalazła się wpadka Macieja Kurzajewskiego, która wywołała niemałe poruszenie. Prezenter "Pytania na śniadanie" otrzymał odpowiedzialne zadanie zarządzania studiem w trakcie spotkania otwarcia mundialu Katar 2022. Niestety, ale w debiucie nie wypadł najlepiej.Maciej Kurzajewski to jeden z najbardziej znanych i cenionych dziennikarzy sportowych. Celebryta przez wiele lat prowadził studia przed konkursami skoków narciarskich, a także był angażowany do relacjonowania innych dyscyplin sportowych.W ostatnich miesiącach dał się poznać, jako prowadzący "Pytanie na śniadanie" zamieniając sportowe studia na zdecydowanie popularniejszy format TVP.Finalnie Maciej Kurzajewski został wybrany przez szefostwo TVP na jednego z kilku prowadzących mundialowego studia emitowanego na antenach publicznego nadawcy. Jak wiadomo, za takim ruchem przemawia ogromne doświadczenie dziennikarza, który od wielu lat obraca się w środowisku sportowym.
Nie żyje 22-latek, który w piątkowe popołudnie postrzelił się z krótkiej broni palnej. Do tragedii doszło na jednej z kieleckich prywatnych strzelnic, podczas zajęć z instruktorem. Sprawa jest wyjaśniana.
"Wiadomości" 33 lata temu zastąpiły na antenie TVP 1 "Dziennik Telewizyjny". Zmiana była więcej niż kosmetyczna, gdyż stary program był elementem propagandy PRL. Nowy format miał być wolnym od wpływów politycznych źródłem informacji, na który zasługiwała wolna od komunizmu Polska. Z perspektywy czasu historia zatoczyła koło i "Wiadomości" stały się tym, co miały zastąpić.
Pocisk z czasów II wojny światowej został odnaleziony w Zielonce pod Warszawą. Do akcji wkroczyli saperzy. W związku z ogromnym zagrożeniem dla cywili, ewakuowano kilka bloków. Skoordynowana akcja trwa od godziny 8 rano. Trzeba było ewakuować kilkuset mieszkańców.Sporych rozmiarów pocisk lotniczy z czasów II wojny światowej wykopali w środę robotnicy na budowie bloku mieszkalnego przy ul. Wojska Polskiego w Zielonce. Od razu zawiadomili służby, które zabezpieczyły miejsce znaleziska.Jak się okazało, była to ważący 250 kilogramów pocisk napełniony materiałami wybuchowymi. W czwartek 17 listopada tuż po godzinie 8 rano, rozpoczęła się skoordynowana akcja służb, która miała na celu zneutralizowanie niebezpiecznego znaleziska.
Według nieoficjalnych informacji przekazanych przez Polsat News, Andrzej Duda w czwartek przybędzie do Przewodowa, gdzie spotka się z tamtejszymi mieszkańcami. Prezydent ma ich uspokoić, po tym, jak we wtorkowe popołudnie we wsi spadła rakieta, pozbawiając życia dwie osoby. Ma ich również zapewnić, że są bezpieczni. Tragedia, która miała miejsce w miejscowości Przewodów, wstrząsnęła całym krajem. W wyniku wybuchu rakiety, życie straciło dwóch mężczyzn. Incydent wywołał niemałe poruszenie, a reakcja rządu, jak i prezydenta świadczyły o powadze sytuacji.Według nieoficjalnych informacji, Andrzej Duda ma być w drodze do Przewodowa, gdzie spotka się z lokalnymi mieszkańcami. Głównym tematem rozmów ma być tragiczny wypadek, który miał miejsce kilkadziesiąt godzin temu.Zgodnie ze wstępnymi ustaleniami na nasze terytorium spadła ukraińska rakieta wystrzelona w stronę rosyjskiego pocisku. Taką wersję potwierdziła strona amerykańska, a także nasze rodzime służby.
Wielkopolska. W środę 16 listopada w okolicy Czarnkowa doszło do przerażającego incydentu. 11-miesięczny chłopiec ściągnął na siebie kubek z gorącą kawą. Dziecko walczy o swoje życie. Ma poparzoną szyję głową, a także klatkę piersiową. Na miejscu lądował śmigłowiec LPR. Dramat rozegrał się w środę 16 listopada w jednym z domów w okolicach wielkopolskiego Czarnkowa. 11-miesięczny chłopczyk ściągnął na siebie kubek z gorącą kawą. Na miejsce zdarzenia bardzo szybko zadysponowano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jego załoga przetransportowała poparzone niemowlę do szpitala w Ostrowie Wlkp.
Przewodów. - Nie widzimy nic, co przeczyłoby wstępnej ocenie Polski, że przyczyną wybuchu w Przewodowie była ukraińska rakieta obrony powietrznej - oznajmił szef Pentagonu Lloyd Austin. Jednocześnie padło stwierdzenie, że bez względu na końcowe wyniki śledztwa, ostateczną winę za incydent ponosi Rosja.
We wtorek (15 listopada) doszło do kolejnego zmasowanego ostrzału rakietowego licznych punktów na mapie Ukrainy przez putinowskie wojska. Uszkodzeniu uległo wiele obiektów infrastruktury energetycznej na terenie całego kraju. Kilka pocisków miało spaść niedaleko granicy z Polską.
Tragiczne wieści napłynęły z Bełchatowa. Na terenie tamtejszej elektrowni doszło do śmiertelnego wypadku. W wyniku upadku z dużej wysokości zginął 32-letni pracownik firmy zewnętrznej.
W czeskiej miejscowości Hawierzów, nieopodal granicy z Polską, doszło do wstrząsających wydarzeń. Tamtejsi operatorzy śmieciarki podczas codziennej pracy w pewnym momencie z przerażeniem odkryli, że do prasy znajdującej się w pojeździe dostał się człowiek. Finał historii jest niestety tragiczny.
Bulwersujące sceny w Jelczu-Laskowicach (woj. śląskie). Tamtejsi policjanci zostali poinformowani przez zaniepokojonych mieszkańców, że po stosunkowo ruchliwej ulicy w mieście błąka się samotny, zapłakany i bosy dwulatek. Funkcjonariusze, po podjęciu interwencji ustalili, że w tym czasie opiekę nad chłopczykiem powinien sprawować ojciec. Mężczyzna jednak był kompletnie pijany - miał 3 promile alkoholu.
Jarosław Kaczyński swoimi słowami na temat niskiej dzietności w naszym kraju wywołał niemałe poruszenie. Choć od tej kuriozalnej wypowiedzi upłynęło trochę czasu, wciąż jest ona jednym z głównych tematów debaty publicznej. Tym razem były one komentowane w Sejmie. Posłanki opozycji domagały się od prezesa PiS przeprosin za jego słowa. Gdy marszałek Elżbieta Witek zwróciła uwagę przemawiającej Barbarze Nowackiej, ta rzuciła: "Pani jest marszałkiem Sejmu, a nie moją wychowawczynią". Wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego o kobietach "dających w szyję" obiegła nie tylko polskie, ale również zagraniczne media. Słowa lidera PiS wywołały niemałe poruszenie i sprowadziły na niego potężną lawinę uzasadnionej krytyki.O tym, że ciężko będzie zapomnieć tak wstrząsające słowa, mogli się przekonać parlamentarzyści. W dobitny sposób pokazuje to sytuacja, która miała miejsce podczas wtorkowego posiedzenia Sejmu. Barbara Nowacka zaapelowała do Kaczyńskiego, by ten przeprosił kobiety za swoje słowa.- Nie wiem, kto posłowi Kaczyńskiemu daje prawo do nazywania cierpiących kobiet pijaczkami. Panie pośle Kaczyński, bardzo pana proszę, bo wiem, że ma pan odwagę cywilną, żeby pan wyszedł i przeprosił te kobiety, które pan nazywa pijaczkami. Uraża pan ich godność - mówiła posłanka Koalicji Obywatelskiej.Podkreśliła, że bezpłodność to jedna z chorób cywilizacyjnych, a niska dzietność nie jest pochodną "stylu życia" Polek. Zaznaczyła, że te nie zachodzą w ciążę ze względu na brak źródła dochodu czy mieszkania.
Jerzy Połomski zmarł 14 listopada w wieku 89 lat. O śmierci wybitnego artysty poinformowała jego menadżerka, która zajmowała się jego interesami przez kilkadziesiąt lat. Jak się okazało, TVP zdecydowało się na wspaniały gest i uhonorowało wybitnego piosenkarza. Szefostwo stacji podjęło decyzję o nagłej zmianie ramówki. Śmierć Jerzego Połomskiego wywołała niemałe poruszenie w rodzimych mediach. Artysta zmarł w poniedziałek, 14 listopada 2022 roku w wieku 89 lat. - Dzisiaj wieczorem w warszawskim szpitalu przy ul. Wołoskiej w Warszawie zmarł Jerzy Połomski. Był i niezwykłym artystą i niezwykłym człowiekiem. Wyjątkową osobowością. Wielki żal i wielka strata dla polskiej kultury - przekazała jego menadżerka w rozmowie z PAP.Bezpośrednią przyczyną śmierci artysty była infekcja, z którą niestety nie poradził sobie jego organizm.
Trwa prawdopodobnie największy transport drogowy w historii naszego kraju. Chodzi o przewóz maszyny TBM, która ma wydrążyć tunel na odcinku drogi ekspresowej S19 Rzeszów - Babica (woj. podkarpackie). W nocy z poniedziałku na wtorek (około 5:00) konwój ma wjechać na teren woj. łódzkiego autostradą A1 z woj. śląskiego. W związku z tym spodziewane są spore utrudnienia dla kierowców.
Lubaczów (woj.podkarpackie). W poniedziałek doszło tu do szokujących zdarzeń. Mężczyzna poderżnął gardło swojej córce, a następnie targnął się na własne życie. Oboje żyją, jednak jak zaznacza tamtejsza policja, stan ojca jest poważniejszy. Trwają czynności mające na celu ustalenie szczegółów tego mrożącego krew w żyłach wydarzenia.
"Wiadomości" TVP, z racji publicznego charakteru stacji, finansowane są między innymi z pieniędzy nas wszystkich. Przypomnijmy, że niedawno rząd "wspomógł" stację 2 miliardami złotych. Całkiem niedawno ogłoszono, że stacja wyprawi huczne urodziny z hologramami zmarłych artystów, a teraz pokazano nam kolejny przykład niepotrzebnej rozrzutności.
Mieszkańcy Oświęcimia (woj. małopolskie) pożegnali 26-letnią Pamelę, która kilka dni temu została brutalnie zamordowana. Sprawa do dzisiaj budzi emocje, w szczególności ze względu na to, że przez kilka godzin cała Polska szukała porwanej córeczki oświęcimianki, 5-letniej Mii. Porywaczem dziecka i zarazem zabójcą kobiety okazał się ociec dziewczynki.
Dantejskie sceny w jednej ze szkół w Tychach. Zarządzono pilną ewakuację obiektu, po tym jak część uczniów słabo się poczuła w trakcie apelu. Wiadomo, że obiekt opuściło 600 osób, w tym pracownicy placówki. Kilkanaście osób które zasłabły, zostało poddanych tlenoterapii. Do groźnego zdarzenia doszło w czwartek 10 listopada w Szkole Podstawowej nr 37 w Tychach (woj. śląskie). W obiekcie trwała akademia, gdy nagle doszło do niebezpiecznego incydentu.W specjalnej uroczystości brało udział około 250 osób. W pewnym momencie część z nich zaczęła uskarżać się na nudności i zawroty głowy. W związku z zaistniałą sytuacją zarządzono natychmiastową ewakuację.
Potężne kłęby dymu spowiły niebo nad Wrocławiem. Tuż po godzinie 8 w czwartek 10 listopada przy ul. Bystrzyckiej 89 (okolice CH Magnolia) zapalił się budynek hali produkcyjnej. Na miejscu pracuje 11 zastępów straży pożarnej. Według wielu doniesień, kłęby dymu są widziane z wielu kilometrów. Jak przekazały lokalne media, w godzinach porannych doszło do pożaru hali znajdującej się przy ulicy Bystrzyckiej we Wrocławiu. W płonącym budynku znajdowały się maszyny do obróbki metalu, styropian i oleje.Wrocławskie służby ewakuowały już 30 osób. Na ten moment nie ma informacji o poszkodowanych.#Wrocław Płonie hala przy Bystrzyckiej/Balonowej. 30 pracownikow ewakuowało się przed przyjazdem straży. Na miejscu kilkanaście jednostek, kolejne są w drodze. Jak przekazała mi KWP PSP jeszcze niewiadomo co było w środku hali i powoduje tak duże zadymienie @RadioZET_NEWS pic.twitter.com/SW9JhekLTM— Grazyna Wiatr (@grazwiatr) November 10, 2022
Bielsko-Biała. Kilka dni temu, 3 listopada, mundurowi, na prośbę tamtejszego MOPS, pojechali z interwencją do jednego z mieszkań w kamienicy przy ulicy Karpackiej. Powodem niepokoju pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, był brak kontaktu z mieszkającymi pod tym adresem braćmi. Podczas interwencji jeden z braci zasłabł i zmarł, drugi natomiast został znaleziony martwy w łóżku. Policja dementuje krążące doniesienia o śmierci z głodu.
Tragiczny wypadek na jednej z dróg w województwie małopolskim. Pijany kierowca śmiertelnie potrącił rowerzystę, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy poszkodowanemu. Jak się okazało, był kompletnie pijany. Gdy mundurowi spojrzeli na alkomat dosłownie zamarli.Nietrzeźwi kierujący to prawdziwa plaga polskich dróg. Jak wiadomo, stanowią powszechne zagrożenie nie tylko dla siebie, ale również innych uczestników ruchu drogowego.Do tragicznego wypadku z udziałem pijanego kierowcy doszło w miniony piątek 4 listopada w godzinach popołudniowych na drodze wojewódzkiej nr 957 w Zubrzycy Dolnej.Lokalna policja ustaliła, że 32-letni mężczyzna kierujący samochodem osobowym marki Volkswagen, potrącił 52-letniego rowerzystę, po czym odjechał z miejsca zdarzenia nie udzielając pomocy poszkodowanemu.
Poseł PiS, Bartosz Kownacki nawiązał do wypowiedzi prezesa swojej partii, który kilka dni temu poruszył temat dzietności w Polsce. Polityk otwarcie zasugerował, że może się ona zwiększyć, jeśli reprezentacja Polski odniesie sukces na mundialu w Katarze. Słowa polityka wywołały prawdziwą burzę w sieci. Kilka dni temu Jarosław Kaczyński postanowił ponownie włożyć kij w mrowisko i rozpętać medialną burzę. Nie od dziś wiadomo, że prezes PiS słynie z licznych gaf i wygłaszania kontrowersyjnych tez, jednak tym razem jego słowa uraziły zdecydowaną większość Polek.Prezes PiS podczas jednego ze spotkań z wyborcami otwarcie stwierdził, że za niski wskaźnik urodzeń w Polsce odpowiadają młode kobiety, które za często imprezują i piją alkohol. Jak można się spodziewać, słowa polityka wywołały niemałą burzę w rodzimych mediach. Polityk otwarcie zaznaczył, że nie jest zwolennikiem "bardzo wczesnego macierzyństwa", aczkolwiek stwierdził, że to właśnie kobiety są głównym źródłem problemu z dzietnością w naszym kraju. Jeżeli się utrzyma taki stan, że do 25 roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo, co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie - podkreślał lider PiS. Jego słowa o tym, że polskie kobiety "dają w szyję" zapiszą się czarnymi zgłoskami w historii polskiej polityki. Jak można się spodziewać, słowa prezesa zostały mocno skrytykowane nie tylko przez partie opozycyjne, ale również Polki, które dały upust swoim emocjom w mediach społecznościowych. Niestety, ale kobiety z bliskiego otoczenia Kaczyńskiego nabrały wody w usta, a niektóre zaczęły bronić prezesa, podkreślając, że ich "guru" nigdy nie wypowiedział takich słów.
Andrzej Duda przebywa w egipskim Szarm el-Szejk w związku ze szczytem klimatycznym organizowanym przez ONZ-COP27. Polityk jest bardzo rozchwytywany przez rodzimych, jak i zagranicznych dziennikarzy, którzy chcą poznać jego stanowisko ws. polityki klimatycznej. Został on zasypany gradem pytań przez Dominikę Lasotę, młodą aktywistkę, która w niezwykle kulturalny sposób "wypunktowała" polskiego prezydenta. Andrzej Duda bierze udział w szczycie klimatycznym organizowanym w egipskim Szarm-el-Szejk. Prezydent bierze udział w rozmowach zarówno z zagranicznymi, jak i rodzimymi dziennikarzami, którzy chcą poznać jego zdanie m.in. na temat bezpieczeństwa energetycznego.Dwie aktywistki klimatyczne, Dominika Lasota i Wiktoria Jędroszkowiak, podczas szczytu COP27 przeprowadziły szybki wywiad z Andrzejem Dudą. Poruszyły temat rozwoju odnawialnych źródeł energii (OZE), a także działania rządu w związku z kryzysem klimatycznym.- Nie ma bezpieczeństwa energetycznego, jeśli nasz kraj jest oparty na paliwach kopalnych. Bardzo zależy nam na tym, żeby wraz z solidarnością szło przyspieszenie sprawiedliwej transformacji i rozwinięcie OZE - wskazywała aktywistka Dominika Lasota.- Co będzie, jak nie będzie wiało? - zapytał w odpowiedzi prezydent.- Mam nadzieje, że mamy takie technologie, które mogą przyspieszyć te rzeczy - powiedziała aktywistka.- No właśnie nie mamy - odparł Andrzej Duda.
Ujawniono specjalny raport komisji śledczej Parlamentu Europejskiego. Z informacji przekazanych przez Onet, wynika, że istnieją obawy o uczciwość wyborów w Polsce. Badaniu poddano przypadki stosowania oprogramowania szpiegowskiego Pegasus wobec m.in. polityków i dziennikarzy.- Istnieją obawy, czy wybory parlamentarne w Polsce w 2023 r. będą naprawdę wolne i uczciwe - można przeczytać w specjalnym raporcie PE, z którym zapoznał się Onet.W marcu bieżącego roku Parlament Europejski powołał specjalną komisję śledczą, której głównym zadaniem było dokładne zbadanie używania "oprogramowania szpiegowskiego Pegasus i podobnych" przez rządy państw należących do Unii Europejskiej. Komisja miała za zadanie sprawdzenie, czy nie było ono wykorzystywane do celów politycznych, przeciwko dziennikarzom, czy też politykom.
Bulwersujące doniesienia z Kalisza. Tamtejsi uczniowie, którzy chcą przyjąć sakrament bierzmowania, muszą spełnić szereg obowiązków, z których jednym jest... trzydniowa wycieczka. Za wyjazd naturalnie muszą zapłacić rodzice. Opiekunowie nie kryją oburzenia absurdalnym wymogiem.
Kreml oficjalnie poinformował, że rząd Federacji Rosyjskiej podjął decyzję o wprowadzeniu sankcji przeciwko 74 organizacjom z państw NATO. W oficjalnym komunikacie przekazano, że ich lista została zatwierdzona przez tamtejsze władze. Znajduje się na niej 12 podmiotów z Polski. Rosja postanowiła uderzyć w państwa NATO, decydując się na wprowadzenie sankcji. Lista organizacji, które zostaną nimi objęte, została przedstawiona w oficjalnym komunikacie. - Rząd Rosji zatwierdził listę osób prawnych, które będą podlegały specjalnym środkom ekonomicznym w zakresie współpracy wojskowej i technicznej. Dekret w tej sprawie został podpisany - brzmi treść oficjalnego ogłoszenia.Wiadomo, że na celowniku Władimira Putina znalazły się aż 74 organizacje z państw należących do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Są to podmioty z Bułgarii, Kanady, Czech, Estonii, Niemiec, Litwy, Słowacji, Czarnogóry, Polski, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych.
Funkcjonariusze policji pod nadzorem prokuratora ustalają szczegółowe okoliczności tragicznego incydentu, który miał miejsce na jednym z odcinków drogi ekspresowej S8 pomiędzy między węzłami Rawa Mazowiecka Północ a Rawa Mazowiecka Południe (woj. łódzkie). Doszło do zderzenia samochodu osobowego oraz ciężarówki. Zginęła jedna osoba.Tragiczny wypadek miał miejsce we wtorek 8 listopada około godziny 3 w nocy na jednym z odcinków ruchliwej trasy S8 między węzłami Rawa Mazowiecka Północ a Rawa Mazowiecka Południe. Lokalni funkcjonariusze przekazali, że w pojeździe osobowym znajdowało się dwóch obywateli Gruzji, którzy jechali ekspresówką w kierunku Wrocławia. Będąc na wysokości Rawy Mazowieckiej, kierowca zorientował się, że z przedniego, lewego koła zeszło powietrze. Postanowił je wymienić, dlatego zdecydował się zatrzymać na pasie awaryjnym.