Dziennikarz TVP został zaatakowany. Doszło do rękoczynów, w ruch poszły kamienie
Kolejny wieczór zamieszek we Francji dał się we znaki także ekipie TVP. Jak przekazano w głównym wydaniu “Wiadomości”, korespondent Telewizji Polskiej do Paryża został zaatakowany przez manifestującą swoje niezadowolenie młodzież. Sytuacja, która dziać się miała poza wizją, stanowiła dla publicznego nadawcy kolejny pretekst do zrównania bandytów ze wszystkimi imigrantami. A to doskonale wpisuje się w najnowszą narrację rządzących.
Kolejny wieczór zamieszek we Francji
Od kilku dni Paryż i inne miasta Francji dosłownie stoją w płomieniach. Grupy agresywnych nastolatków i ich starszych kolegów demonstrują swoje niezadowolenie po zastrzeleniu przez policję 17-letniego Nahela, choć zdaniem wielu, sytuacja ta była tylko katalizatorem dla uzewnętrznienia rosnących od lat frustracji.
Wielu ze strajkujących to potomkowie dawnych imigrantów (choć nie tylko), co dla populistycznych europejskich rządów stanowi pożywkę do forsowania skrajnie ksenofobicznych narracji. Taką postawę przyjmuje też Telewizja Polska, która we wtorkowy wieczór już drugi raz ogłosiła, że jej reporter został brutalnie zaatakowany.
Mama Anastazji tuż przed pogrzebem zajrzała do trumny córki. Mogła tylko zapłakać"Wiadomości" grają na ksenofobicznej nucie
Wtorkowe wydanie “Wiadomości” rozpoczęło się materiałem na temat sprzeciwu Polski wobec nieistniejącego problemu przyjmowania narzuconych przez UE migrantów, po czym połączono się z korespondentem TVP w Paryżu Bartoszem Łyżwińskim.
Ustawiony na tle sugestywnego obrazu spalonych samochodów pracownik TVP przekonywał, że jedynym problemem są imigranccy mężczyźni wyznający islam i obarczał winą za obecne wydarzenia “błędną politykę władz”.
Na tym jego relacja miała się skończyć, ale po kilku następnych materiałach prowadząca serwis Marta Kielczyk ogłosiła “pilną” wiadomość i z powagą na twarzy podała, że Łyżwiński został zaatakowany, dlatego podjęta zostanie kolejna próba połączenia się z nim. Gdy nadszedł czas, na pasku pojawił się napis “Ekipa TVP zaatakowana w Paryżu!”
Atak na korespondenta TVP w Paryżu
Po minie i tonie Marty Kielczyk można było wyczuć, że sytuacja jest naprawdę poważna, ale gdy na ekranie pojawił się cały i zdrowy reporter “Wiadomości”, emocje nieco opadły.
Łyżwiński zaczął opowiadać, że atak nastąpił minutę po jego pierwszej relacji, gdy ekipa pakowała już sprzęt do wozu.
- Nagle pojawiło się dwóch mężczyzn na skuterze. Oczywiście, zamaskowani, tak, jak wszyscy tutaj w tych dzielnicach, gdy zbliża się wieczór. Próbowali nam ten sprzęt wyrwać, wywiązała się taka kilkunastosekundowa szarpanina. Nie udało im się tego zrobić, to uciekli, ale ponieważ bardzo szybko się komunikują, za kilka minut, na szczęście gdy już wsiadaliśmy do samochodu, poleciały jakieś kamienie, próbowano rzucić się na ten samochód - przekazał.
Chwilę później dodał jeszcze swój własny komentarz, mówiąc, że we Francji bezpieczeństwo jest “iluzją” oraz “fikcją”, a rządy przejęli “bandyci, grupy imigrantów”.
Źródło: TVP