Elżbieta Jaworowicz od dekad pojawia się na ekranach polskich telewizorów i prowadzi legendarny program "Sprawa dla reportera". Teraz jeden z ekspertów produkcji postanowił zdradzić największy jej sekret. Na jaw wyszło, jak wygląda kultowe krzesło prowadzącej format. Wielu widzów będzie w szoku.
Wielkie emocje w czwartkowej (07.03) “Sprawie dla reportera”. Mecenas Piotr Kaszewiak w ostrych słowach spiął się z Elżbietą Jaworowicz. Emocje były tak wielkie, że prawnik wyszedł ze studia wykrzykując, że protestuje i chce, by wycięto go z odcinka. Widzowie TVP bez dwóch zdań byli w szoku.
W jednym z ostatnich odcinków popularnej "Sprawy dla reportera" widzowie mieli okazję zapoznać się z kuriozalnym konfliktem, który wybuchł pomiędzy sąsiadami z niewielkiej miejscowości Janiszów w województwie lubelskim. Sprawy przybrały nieoczekiwany obrót, chodziło o kapustę… a w sieci ruszyła karuzela śmiechu.
Piotr Kaszewiak jest wszystkim dobrze znany przede wszystkim ze “Sprawy dla reportera”. To druga po Elżbiecie Jaworowicz postać, która budzi najwięcej emocji w programie. W ostatnim wpisie na Instagramie adwokat wspomniał o pozwie za milion złotych ze strony uczestnika formatu. Odniósł się także do sprawy Natalii Janoszek i Krzysztofa Stanowskiego.
Elżbieta Jaworowicz i Piotr Kaszewiak to nieodłączni bohaterowie każdego odcinka "Sprawy dla reportera". Chociaż w kwestii omawianych podczas panelu dyskusyjnego interwencji zazwyczaj mówią jednym głosem, to nie zawsze w zupełności się zgadzają. Tak na pewni nie było podczas ostatniego odcinka, gdy Elżbieta Jaworowicz brutalnie przerwała wypowiedź Piotra Kaszewiaka.
Program "Sprawa dla reportera" od lat wzbudza ogromne emocje. W ostatnim czasie - według niektórych widzów - stał się zaledwie parodią tego, czym był kiedyś. Obecnie wiele osób śledzi kolejne odcinki jedynie szukając sensacji. Pojawiają się nawet głosy, że przyszłość formatu jest niepewna. W najnowszym odcinku poruszono bardzo kontrowersyjną sprawę, mecenas Piotr Kaszewiak zaskoczył wszystkich swoją reakcją. Na uwagę zasługuje również postawa Elżbiety Jaworowicz. Dziennikarka spotkała się z mężczyzną, który powinien odbywać karę więzienia.
"Sprawa dla reportera" zniknie z TVP? Były prezes stacji nie ma wątpliwości. Twierdzi, że formuła programu jest archaiczna i nie sprawdza się we współczesnej telewizji. Czy Elżbieta Jaworowicz utrzyma pracę?
Elżbieta Jaworowicz pokłóciła się z księdzem w jednym z wydań programu "Sprawa dla reportera". Po kontrowersyjnej wypowiedzi kapłana, szybko ustawiła go do pionu.
Piotr Kaszewiak szerszej publiczności dał się poznać jako niepokorny obrońca uciśnionych bohaterów, których nieszczęścia pokazywała Elżbieta Jaworowicz w "Sprawie dla reportera". Prawnik podczas tych panelów dyskusyjnych należał do osób, które jasno, konkretnie i głośno artykułowały swoje poglądy. Taka osoba na sali sądowej może być bardzo przydatna. Warto zatem zadać pytanie, ile rzeczywiście kosztują jego usługi.
Elżbieta Jaworowicz i jej autorski program "Sprawa dla reportera" trwają na antenie Telewizji Polskiej niemal od czterech dekad. W obliczu ostatnich problemów dziennikarki, ta chlubna passa może zostać brutalnie przerwana. Pozycja gwiazdy na Woronicza wcale nie jest tak mocna, jak jej się wydaje?
Rafał Brzozowski w roli wyczekiwanego gościa wystąpił w ostatnim odcinku “Sprawy dla reportera". Popularny gwiazdor Telewizji Polskiej zupełnie zdominował uciemiężonych bohaterów, których problemy zdecydowanie zeszły na drugi plan. Co dokładnie wydarzyło się w studiu i dlaczego piosenkarz znalazł się w panelu eksperckim?
Piotr Kaszewiak pojawia się w programie "Sprawa dla reportera" dość często, a na łamach show na bieżąco konsultuje perypetie bohaterów z perspektywy adwokata. Jego nagła nieobecność u Elżbiety Jaworowicz została zauważona przez widzów, którzy prędko spytali swojego ulubieńca, jaki jest powód tej absencji. Jak zareagował?
Stanisława Ryster przez trzy dekady była najjaśniejszą gwiazdą TVP. Dziś po dawnej współpracy nie ma już śladu. Emerytowana dziennikarka wielokrotnie wypowiadała się krytycznie na temat byłego pracodawcy. Teraz postanowiła ocenić Elżbietę Jaworowicz i "Sprawę dla reportera", która ostatnio niewątpliwie straciła poziom."Sprawa dla reportera" zadebiutowała na antenie TVP w 1983 roku, przez wiele lat pozostając najciekawszą propozycją stacji. Ostatnio fabuła programu skręciła w nieco kontrowersyjnym kierunku, a Elżbieta Jaworowicz zaprasza do studia m.in. wróżki i terapeutyczne bębniarki. Wiele scen staje się internetowymi hitami, a kunszt dawnej telewizji, której przedstawicielką była Stanisława Ryster, zdaje się przechodzić do lamusa.
Elżbieta Jaworowicz niewątpliwie jest ikoną TVP. Prowadzona przez nią "Sprawa dla reportera" pojawia się na antenie od 29 stycznia 1983 roku. Dziennikarka została gospodynią programu jako 37-latka. Jak wówczas wyglądała?Elżbieta Jaworowicz, mimo że od jej debiutu w TVP minęło wiele dekad, nadal prezentuje się olśniewająco. Niektórzy widzowie z pewnością będą zaskoczeni informacją, że dziennikarka już w marcu będzie świętować 77. urodziny. Do maja 2018 roku prowadząca program "Sprawa dla reportera" była niezwykle aktywna — samodzielnie przygotowywała wszystkie materiały realizowane w terenie. Dziś można ją oglądać głównie w studio.
"Sprawa dla reportera" jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych programów w TVP. Elżbieta Jaworowicz prowadzi go nieprzerwanie od 1983 roku, jednakże nawet najwierniejsi fani nie znają wszystkich sekretów kultowej audycji. Udzielający się w nim od dziesięciu lat mecenas Piotr Kaszewiak ujawnił tajemnice TVP.
Elżbieta Jaworowicz i jej "firmowe" nogi ułożone w osobliwej pozycji przez lata działały (i jest tak nadal) na męską widownię programu "Sprawa dla reportera". Poza studiem urokowi dziennikarki także uległo kilku mężczyzn. Chociaż jej życie matrymonialne od dawna było owiane tajemnicą, a gwiazda TVP dwoiła się i troiła, by chronić swojej prywatności, pewne informacje wreszcie ujrzały światło dzienne. A nie da się ukryć, że miłosne podboje charyzmatycznej żurnalistki były – nomen omen - sprawą dla niejednego reportera. Co udało się im ustalić?
"Sprawa dla reportera" z udziałem Krzysztofa Kononowicza wzbudziła ogromne emocje wśród widzów. Dziś Elżbieta Jaworowicz może żałować, że odcinek z patostreamerem z Białegostoku wyemitowano na antenie. W jego sprawie interweniował Rzecznik Praw Obywatelskich.
Elżbieta Jaworowicz wystąpiła w „Jaka to melodia”. Chociaż samo to brzmi już wystarczająco zaskakująco, to nie koniec niespodzianek. Słynna dziennikarka interwencyjna pojawiła się nie tylko w charakterze szeregowej uczestniczki, ale swoim wątpliwym – według części internautów – talentem postanowiła obsadzić także scenę. Królowa „Sprawy dla reportera” zaśpiewała piosenkę Seweryna Krajewskiego pt. „Uciekaj moje serce”. Osobliwy występ został surowo oceniony.
Krzysztof Kononowicz był jednym z bohaterów wczorajszego wydania "Sprawy dla reportera". Reportaż wzbudził ogromne kontrowersje, a w studiu doszło to niezwykle emocjonującej wymiany zdań.
Tamara Gonzalez Perea od kilku tygodni jest obecna cały czas w mediach, a wszystko za sprawą jej udziału w "Sprawie dla reportera". Kontrowersyjny występ "certyfikowanej terapeutki ustawień systemowych" sprawił, że zalała ją fala hejtu, o której dowiedziała się dopiero teraz i postanowiła zareagować.
"Sprawa dla reportera" zaskakuje po raz kolejny. W ostatnim odcinku programu widzowie mogli podziwiać występ wokalny samej gospodyni show, Elżbiety Jaworowicz. Gwiazda zaśpiewała w duecie ze znanym śpiewakiem operowym. Choć wydawać by się mogło, że "Sprawa dla reportera" nie jest już w stanie zadziwić swoich widzów, Elżbieta Jaworowicz udowadnia, że ma jeszcze w tej kwestii sporo do powiedzenia, a na pewno - do zaśpiewania. "Sprawa dla reportera". Elżbieta Jaworowicz zaskakuje po raz kolejny "Sprawa dla reportera", obecna na ekranach TVP od wielu dziesięcioleci, wydaje się nie być już programem, którym była jeszcze kilka lat temu. Interwencyjny talk-show w ostatnim czasie zmienił się bowiem na coś w rodzaju autoparodii. Sceny ze studia nagraniowego stają się wodą na młyn wszelkiego rodzaju memiarzy i kabaretowców. Trudno się dziwić - widzieliśmy już w nim rzeczy, które same w sobie stanowią naprawdę niezły dowcip. Piosenkarz disco polo pocieszający kobietę w przemocowym małżeństwie piosenką "Żono moja", czy "uzdrawiająca dźwiękiem" influencerka przygrywająca w programie na bębenku za pomocą szczotki to tylko przykłady tego, co obecnie oglądać możemy w "Sprawie dla reportera". Trzeba przyznać - poprzeczka absurdu została zawieszona bardzo wysoko i ciężko wybić się ponad nią. Elżbieta Jaworowicz najwyraźniej robi jednak, co może, by się to udało. Piosenkarka Elżbieta Jaworowicz Niepisaną tradycją programu jest ostatnio występ muzycznego gościa. W odcinku wyemitowanym 1 września był nim obecny w studiu dawny śpiewak Opery Narodowej Zbigniew Macias. Elżbieta Jaworowicz zapowiedziała, że mężczyzna wykona utwór "Alleluja", do którego wspomniany zaprosił wszystkich obecnych w programie. Ciarki żenady skradały się po plecach, gdy pochodząc do poszczególnych gości, Macias zachęcał do śpiewu. Sprawa dla reporteraNie oparła się mu również sama Elżbieta Jaworowicz, która jako ostatnia została "wypatrzona" przez śpiewaka. Widzowie mogli na własne uszy ocenić talent wokalny gospodyni "Sprawy dla reportera". Czym jeszcze może zaskoczyć nas program TVP? Wszystko wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec "dziwów" w trakcie show. W internecie pojawiły się bowiem pogłoski, że tematem jednego z przyszłych odcinków ma być bowiem kariera Krzysztofa Konononowicza, popularnego patostreamera i byłego kandydata na prezydenta Białegostoku. No cóż, czekamy... Artykuły polecane przez Goniec.pl:Mąż Iwony Pavlović wkracza do akcji i rozprawia się z Rutkowskim. „Poczekamy do poniedziałku i zobaczymy”Fenomenalny występ w 1. odcinku "Twoja twarz brzmi znajomo". Poznajecie, kto wcielił się we FLO RIDĘ? Mamy wideo"Kuchenne rewolucje" przerwane przez policję i strażaków. Magda Gessler najadła się strachuŹródło: goniec.pl
"Sprawa dla reportera" to jedna ze sztandarowych marek Telewizji Polskiej. W najnowszym odcinku autorskiego programu Elżbiety Jaworowicz gościł pan Ireneusz, który skarżył się na trudną sytuację rodzinną. W pewnym momencie doszło do bezprecedensowej w historii formatu sytuacji - na plan wpadł spóźniony mecenas Piotr Kaszewiak, stały gość programu."Sprawa dla reportera" słynie z dość niecodziennych sytuacji, do których dochodzi w trakcie programu. Nie inaczej było w najnowszym odcinku. Gościem Ewy Jaworowicz był pan Ireneusz, emerytowany górnik, który zarzucał swojemu byłemu zięciowi... posiadanie iście "szatańskich" zdolności.
Elżbieta Jaworowicz ma mieć poważny problem z kręgosłupem. Zdaniem informatorów, gwiazda "Sprawy dla reportera" musiała się udać na rehabilitację. Powodem może być jej specyficzna poza, którą przybiera podczas nagrywania "Sprawy dla reportera".Kto by przypuszczał, że słynny "siad" Elżbiety Jaworowicz może się tak skończyć? Czy widzowie będą pozbawieni widoku kultowej postawy prowadzącej "Sprawy dla reportera"?
Elżbieta Jaworowicz jest gospodynią programu „Sprawa dla reportera" od wielu lat. Dotychczas program można było nazwać mianem interwencyjnego, jednak ostatnie odcinki można śmiało określić bardziej jako show, aniżeli publicystykę. W jednym z nich Krzysztof Rutkowski pod koniec przedstawiania historii uprowadzonych dziewczynek, wtargnął do studia, co nie umknęło uwadze legendarnej prowadzącej. Produkcja programu starała się poruszyć ważny temat. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem. W drugiej części „Sprawy dla reportera” opowiedziano historię uprowadzenia dwóch małoletnich córek pani Agnieszki. Jak się okazało, dziewczynki od matki oddzielił ich ojciec. „Jak wyszły w sandałkach na spacer, tak już nigdy nie wróciły” – mówiła. W wyniku starań matki doszło do odebrania praw rodzicielskich ojcu, jednak policja nie wszczęła poszukiwań. To dlatego, że prawo wymaga dodatkowo postanowienia o konieczności odebrania ich z rąk „porywacza”. Z informacji przedstawionych przez zgromadzonych w studiu gości mogliśmy dowiedzieć się jeszcze, że uprowadzone od momentu porwania nie były widziane w żadnej z placówek oświatowych na terenie Polski, a to nie jest zgodne z obowiązującym w Polsce prawem. Zatroskana o byt córek kobieta zwróciła się o pomoc do Krzysztofa Rutkowskiego. Podpisała z nim umowę, w której zobowiązał się do odnalezienia sześcio- i ośmiolatki, Malwiny i Kaliny. Tak się jednak nie stało i zwaśnione strony nie doszły do żadnego porozumienia.Nagle do studia wszedł wystylizowany Krzysztof Rutkowski w czapce z daszkiem oraz wiszącymi na szyi okazałymi łańcuchami. Chciał odnieść się do słów pani Agnieszki. Ta od razu zaznaczyła, że aktualny uczestnik „Tańca z Gwiazdami” jej nie reprezentuje, chociaż podpisała z nim umowę. Co więcej – nie wywiązał się od z warunków w niej zapisanych.
Tamara Gonzalez Perea w "Sprawie dla reportera" wystąpiła jako ekspertka leczenia dźwiękiem i wywołała tym medialną burzę, która trwa do dziś. TVP w końcu skomentowało pojawienie się swojej byłej gwiazdy w programie Elżbiety Jaworowicz: "Eksperckie, interesujące dopełnienie". Na pewno?
Tamara Gonzales Perea wywołała skandal w TVP. Jej występ w "Sprawie dla reportera" wywołał niemałe kontrowersje. Teraz jednak okazuje się, że gościni Elżbiety Jaworowicz poza byciem szamanką, najprawdopodobniej jest także oszustką - w jej sklepie znajdziemy chińską tandetę wycenioną na kilka tysięcy.
To jeszcze „Sprawa dla reportera”, czy już „Śmiechu warte”? To pytanie z pewnością ostatnio zadawali sobie widzowie programu, którego gospodynią od lat jest Elżbieta Jaworowicz. Tematem, który wywołał u widzów, delikatnie mówiąc, mieszane uczucia, była sprawa nauczycielki po udarze i jej problemu ze znalezieniem „własnego ja”.„Sprawa dla reportera” z misyjnego programu poruszającego ważne kwestie społecznie zamienia się w „Trudne sprawy”. Nie wiemy, jaka ekipa odpowiada za dobór gości i poszukiwanie tematów godnych interwencji, ale przypuszczamy, że pracowała wcześniej w "Comedy Central".
"Sprawa dla reportera" to program, który od lat przyciąga przed ekrany tysiące widzów. W odcinku, który wyemitowano 14 lipca br., gościem programu Elżbiety Jaworowicz był znany zawodnik MMA i aktor, Jacek Murański. Gwiazdor znany m.in. z roli krwawego Hansa w serialu TVP "Wojenne dziewczyny" nie wytrzymał napiętej atmosfery w studiu i wdał się w awanturę z ekspertami.Jacek Murański próbował w "Sprawie dla reportera" dowieść swojej niewinności. Zawodnik MMA i aktor ma za sobą pobyt w więzieniu, w którym jego zdaniem wylądował niesłusznie. Wyrok zapadł w sprawie rzekomego skatowania mężczyzny, który przez wiele lat miał bezprawnie zajmować kupiony przez Murańskiego na licytacji komorniczej dom. Do pobicia miało dojść w 2008 roku.